Skocz do zawartości
Nerwica.com

mmebovary

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mmebovary

  1. Z pewnością. To znaczy na bank, na sto procent. Przecież fakt, że kot zadrapał w drzwi nie jest powodem do takiej złości, że aż mnie roznosi, a potem płaczu...
  2. Czego się boję? Wszystkiego chyba...wejścia tam, nieprzyjemnych koleżanek, które z wzajemnością, mnie nie lubią, wykładowców, którzy nie lubią ludzi, których na zajęciach nie ma często i bez powodu. Mam sporo zaległości, już i tak z resztą, od zeszłego semestru mam repetę z jednego przedmiotu...ale bardzo bardzo boję się, że po tym tygodniu, to nie jednej tylko przedmiot... To paniczne, paraliżujące. Nie wrócę tam od przyszłego tygodnia...Nie dam rady.
  3. To znaczy...ja nie miałam na myśli tłumienia, ani trochę. Ale panowania. Bo kiedy zapłon jest taki błahy... Wiem też, że kiedy pojawia się złość, ten gość w środku nas mówi, hallo zmień coś. Coś tu nie gra, coś mi się nie podoba. PS. Ekspert ze mnie jak z koziej d...trąba. Sama sobie z tym nie radzę.
  4. Też miewam ogromne napady gniewu, zazwyczaj wyżywam się na...psie i kocie. I wierz mi, że kiedy jedno albo drugie przede mną ucieka, otwierają mi się oczy. Zatrzymuję się, mimo tego, że jestem nieprzyzwoicie wściekła i najchętniej bym któreś stłukła na kwaśne jabłko i chwila, myślę, co mną powoduje. Herbata się wylała? NO I CO? Mi bardzo pomaga zatrzymanie się. Pomyślenie, że nie chcę robić w domu piekła, takiego samego jakie robiła moja znerwicowana matka. Pomyśl o tym, co jest w tym momencie w Twojej głowie. Na chwileczkę. O powodzie. I konsekwencjach. To trudne, bo złość przyćmiewa wszystko inne ale...z czasem zadziała.
  5. Dean, dzięki za...uspokojenie. Mam wizytę u lekarza w poniedziałek, a od wtorku zajęcia. Mamy piątek, a ja już się boję, że będę musiała tam wrócić. Naprawdę się tego boję...
  6. Jak w temacie. Wychodzicie z domu, pracujecie, studiujecie? Ja wyłączyłam telefon, fejsbuka, wszystko, bo wiem, że będą dzwonić koleżanki ze studiów, mało z resztą życzliwe i opowiadać, z jakiego przedmiotu mam już przekichane Od tygodnia na uczelni nie byłam, wcześniej też raczej rzadko...wizyta u psychiatry dopiero w poniedziałek. I boję się, że żadne zwolnienie nic i, i tak będę musiała się zmierzyć z tym, co powoduje moje lęki...
  7. mmebovary

    Witam

    Jak myślicie, co może powiedzieć mi lekarz? Pani doktor jest sprawdzona, znajoma leczyła się u niej. -- 17 maja 2014, 14:05 -- Hallo Kochani! Pomóżcie, wypowiedzcie się! Szukam wsparcia...
  8. Off nad offy tutaj? Cześć wszystkim! Witałam się w poście wcześniej i...strasznie potrzebuję tam Waszej pomocy, rady, sama nie wiem. A post szybko uciekł w dół i nikt go już nie zobaczył
  9. mmebovary

    ot

    To spoko, że nie masz najmniejszej chęci poprawy. Spoko jest również to, że jesteś zła. To zawsze level wyżej niż totalne dno i brak chęci do czegokolwiek (chęci masz, gdybyś nie miała, nie napisałabyś tu w ogóle). Pomyśl o psychoterapii...Spróbuj chociaż porozmawiać z psychologiem. Smutne, też zdawałam wszystkie egzaminy na lekach od siostry, których nikt mi nigdy nie przepisywał. A teraz nie jestem w stanie nawet na zwykłe zajęcia...
  10. mmebovary

    Witajcie :)

    Witaj Maturzystko! Nie wiem, czy to pocieszające, ale moja siostra pisałam w tym roku, bo poprawiała w tym roku maturę. Ze względu na swoją depresję, rodzice pozwolili jej poczekać rok i napisać jeszcze raz. Rok miała na psychoterapię, na przemyślenia. To nie boli. To pomaga. Tobie naturalnie, życzę doskonałych wyników bez poprawiania!
  11. mmebovary

    ot

    Ja zapisałam się pierwszy raz do psychiatry, zastanawiam się, czy trochę nie na wyrost...martwię się w zasadzie, czy nie na wyrost...
  12. spoko, nawet gdyby zlecili Ci rezonans, czekałbyś na niego do... Moja siostra ostatnio miała mały wypadek, coś jej się stało z kręgosłupem. Zrobili jej tomograf i wszystkie inne badania w szpitalu. Jak ze szpitala wyszła i lekarz dał skierowanie PILNE na rezonans to kazali przyjść...we wrześniu. Gdyby nie było pilne, to grudzień. Naturalnie, zawsze można prywatnie. 450 zł...
  13. mmebovary

    Cześć :)

    Co dokładnie? Witaj :) też jestem tu nowa.
  14. mmebovary

    Witam

    Lęk i złość. Naprzemiennie. Schemat jest zawsze ten sam. Rośnie we mnie lęk. Przed czymś najczęściej odległym, albo czymś, co wcale nie powinno mnie stresować do tego stopnia. Zaczynam się trząść, wszystko się we mnie burzy. Coś się wydarza. Wykipi mleko. Kot zadrapie w drzwi. Uderzę się w palec i dostaję szału. Najchętniej zabiłabym kota. Albo chociaż uderzyła. Po czym żałuję okropnie swojego zachowania, opada złość, wraca stres, płacz, histeria. Stresują mnie studia. Od pewnego czasu rzadko bywam na zajęciach. Wcale nie dlatego, że jestem głupia albo leniwa. Po prostu się ich boję. Omijałam tak w zeszłym semestrze jedne zajęcia, przez co facet, którego tak bardzo się bałam, zabronił mi czegokolwiek poprawiać i mam repetę. Moja siostra, która ze mną mieszka choruje na depresje. Odkąd mieszkamy razem, bardzo się nią opiekuję. Przejmuję na siebie wszystkie jej problemy, przedkładam to co jej, nad swoje. Niedawno siostra uległa małemu wypadkowi, przez co na krótko wylądowała w szpitalu. Wróciła i wszystko jest w porządku, ale ja od tego czasu nie mogę się uspokoić. Znowu nie pojawiam się na uczelni. Czuję się tak, jakby pod skórą drżały wszystkie moje organy. Denerwuje mnie wszystko. Włosy, które wpadają mi w oczy. Przeciąg, złamany paznokieć doprowadza mnie do furii. + zupełny brak akceptacji siebie. Od dzieciństwa rodzice powtarzali mi, że jestem gruba i muszę z tym walczyć. Choćbym ważyła 40 kg i tak zawsze czuję się tłuściochem. Nieatrakcyjnym tłuściochem. +wstydliwy problem z...bardzo częstym oddawaniem moczu. Nie jeżdżę nigdzie dalej, bo muszę zatrzymywać autobus. Przed zaśnięciem biegam do toalety kilka razy, a często też w nocy. Jak tylko wyjdę z domu, od razu mogłabym biec do toalety. Do lekarza umówiłam się na poniedziałek i...cała drżę. Boję się usłyszeć, że to wszystko urojone. Że w porównaniu z problemami innych, to tak naprawdę żaden problem...A ja już nie mogę ze sobą wytrzymać.
  15. mmebovary

    Witam

    Witam, dołączam do Was w oczekiwaniu na wizytę u lekarza. Od pewnego czasu dręczą mnie objawy, myśli, emocje, stany, z którymi sobie nie radzę. Pozwolicie, że zostanę z Wami kilka dni?
  16. Witam, zwracam się do Was po radę. Mam jakieś same nieprzyjemne wspomnienia związane z wypowiadaniem się na forach, prędzej czy później znajdywał się bowiem ktoś, kto krytykuje... a sprawa jest delikatna. Od pewnego czasu nie radzę sobie ze swoimi emocjami. Dwiema emocjami dominującymi- lękiem i złością. Od dłuższego czasu mam w życiu bardzo stresującą sytuację. Studia, z którymi sobie nie radzę. Potrafię tygodniami nie chodzić na zajęcia tylko dlatego, że się nimi stresuję. Nawet, jeżeli nic stresującego się na nich nie dzieje. Do tego dochodzi kilka dziennie "napadów". Zazwyczaj najpierw strasznie się boję, czegoś, co jest w mojej głowie, nie koniecznie wymyślone, ale odległe. Nakręcam je w sobie, bezwiednie, po czym następuje jakiś zapłon, bodziec, cokolwiek. Coś stuknie, puknie, wyleje się kawa, cokolwiek. Wsciekam się i wyżywam na tym, co mam pod ręką. Na psie, kocie, kimś bliskim. Za chwilę bardzo tego żałuję, płaczę i wpadam w kolejny lęk. Często też bardzo stresują mnie sytuacje, które dla innych są zupełnie prozaiczne. Wyjście do sklepu, na pocztę cokolwiek. Kontakt z obcymi jest trudny. Dochodzi czasami ból w klatce piersiowej, częste migreny, kłopoty ze snem. "Zajadanie" stresu, bez większej przyjemności w jedzeniu, problemy z częstymi biegunkami i bardzo częste oddawanie moczu. Co to?
×