Depresja ma to do siebie, że powoduje skupianie się na własnych dolegliwościach i wielu z nas wykazuje wzmożoną samoobserwację, jednak na forum jest bardzo dużo hipochondryków, którzy wręcz pielęgnują chorobę i oczekują, że leki rozwiążą cały problem nie wykazując żadnych chęci do jakiejkolwiek pracy nad sobą, wyrzucając całą frustrację na leki i otaczający ich świat (choć ten drugi bardzo często nie wykazuje wobec nich tyle zrozumienia, ile powinien, i nie mam tutaj na myśli litości).
Ponadto część forumowiczów ma uzależnienie od alkoholu /lub benzodiazepin, które sami sobie zafundowali.
Ja również jak jestem zajęty (praca, korepetycje, wcześniej dwie podyplomówki), to nie mam czasu na myślenie o chorobie, a tym samym moje samopoczucie jest lepsze, czuję się potrzebny.[/q
Vengence miał chyba na myśli, że jeśli ktoś ma dużą depresję to nie będzie w stanie zwalczyć jej różnymi zajęciami, nie będzie na to ani siły ani żadnej radości z wykonanej pracy.