
Pimpuś
Użytkownik-
Postów
21 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Pimpuś
-
Monar, zanim mój tata umarł, też myślałam, że jego śmierć by mnie nie ruszyła. Każdy chyba tak myśli, dopóki go to nie spotka. Ja płaczę często po dziś dzień. Patrzę na zdjęcia, na których bawi się ze mną, trzyma mnie na rękach i tęsknię okropnie. W dodatku niszczy mnie świadomość, że ostatnią rzeczą którą usłyszał ode mnie przed śmiercią było "Nienawidzę Cię, zdechłbyś w końcu!". I pamiętam jaki smutek widziałam w jego oczach na te słowa. A potem umarł, a ja nie mogłam mu powiedzieć, że go kocham. Koszmary męczyły mnie przez jakiś rok po jego pogrzebie. Nigdy wcześniej nie miałam tak dziwnych snów - podchodził do mnie zadbany, ogolony, dobrze odżywiony i mówił mi "Nie martw się Pimpuś, wszystko już jest dobrze, nie musisz się już martwić." i odchodził uśmiechnięty, a ja nie mogłam iść za nim. To były sny, które sprawiały, że niemal wierzyłam w istnienie duszy, mimo że jestem ateistką...
-
Są tu jacyś maniacy czytania? Jaką książką aktualnie umilacie sobie czas? U mnie teraz jest w łapkach: "Królowa Ciemności", 3 tom serii Czarnych Kamieni, autorstwa Anne Bishop. Świetna książka
-
Aktorzy: Gary Oldman , Edward Norton, Kevin Bacon, Bruce Willis, Ralph Fiennes, James Franco, Kiefer Sutherland Aktorki: Helena Bonham Carter, Li Gong, Meryl Streep, Liv Tyler, Jessica Lange, Emma Watson
-
Czujecie się na siłach zakładać rodziny?
Pimpuś odpowiedział(a) na vista temat w Problemy w związkach i w rodzinie
O tak, bardzo się czuję na siłach :)) Mam cudownego mężczyznę, za którego bardzo chcę wyjść i wiem też, że nie najgorsza matka ze mnie będzie Mam w końcu praktykę, siostrzenice 7 lat w czerwcu kończą - wychowywałam je od kiedy przyszły na świat, a dziś są pogodnymi, mądrymi, cudownymi dziewczynkami, napawającymi mnie dumą I jedynymi istotkami, które w jakiś sposób widzą we mnie swoją bohaterkę <3 -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
Pimpuś odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie uważam, by godzenie się z brakiem drugiej połówki było dobrym rozwiązaniem. Ludzie potrzebują miłości i bliskości, bo jest to wspaniały, naturalny lek na wszelkie lęki/depresje. Nie wierzę też w rzeczy w stylu "jestem skazany na samotność", "nie istnieje moja druga połowa". Kurczę blade, każdy może znaleźć sobie osobę na całe życie, wystarczy tylko czasem uśmiechnąć się, nie roztaczać wokół siebie aury rezygnacji i nie czekać biernie, aż miłość sama przyjdzie - czasem trzeba zrobić pierwszy krok i samemu jej poszukać. Wiem, że nie jest to łatwe, zwłaszcza dla osób, które maja nerwice/fobie społeczne, ale jeśli ktoś faktycznie pragnie czuć się ważnym dla kogoś i zaznać w życiu miłości, to warto troszkę się popchnąć w tym kierunku. Jeśli ktoś chce - szuka sposobów. Jeśli nie - szuka wymówek. Miłość jest dla każdego i każdy na nią zasługuje. -
Ja lubię święta. I Wielkanocne i Boże Narodzenie. Mam dużą rodzinę, zawsze wszyscy zjeżdżamy się do mojej cudownej babci i opychamy ciastami i sałatką świąteczną Zwłaszcza Boże Narodzenie napawa mnie radochą, bo po prostu UWIELBIAM ubierać choinkę , chyba nigdy z tego nie wyrosnę. Zapach świerku, ozdoby świąteczne i zapach jedzonka Uwielbiam obdarowywać moich bliskich prezentami, a na moje dwie, ukochane siostrzenice wydałabym ostatni grosz. Co do tych świąt - zero stresu, zero smutku, sama radość. Ja i moi bliscy przy jednym stole, czemu miałabym mieć coś przeciw?
-
Zawsze Queen. Freddie Mercury jest moim Bogiem , moim całym życiem, a jego solową płytę Mr.Bad Guy, znam jeszcze z życia płodowego Moc jego głosu oczyszcza mnie ze wszystkich trosk. Zawsze myślę, że jeśli on potrafił znieść cierpienie, to i ja dam radę
-
1) "Są jednak takie chwile, które nie chcą umrzeć. Słabną, słaniają się i zataczają przez tu-i-teraz, siejąc wokół spustoszenie." 2) "Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami." 3) "Człowiek musi dorosnąć, żeby zobaczyć jaki jest malutki." 4) "Och, miłości moja, tęsknię za tobą, tę tęsknotę jak ból czuję w skórze, w gardle, z każdym oddechem mam uczucie, jakbym wdychał pustkę w piersi, w których już cię nie ma." 5) "Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić." 6) "Statek jest bezpieczniejszy, gdy kotwiczy w porcie, nie po to jednak buduje się statki." 7) "Bywało, iż zdarzał się dzień, ponury, szary (albo słoneczny), kiedy dopadała ją tęsknota tak żrąca, że czuła się pusta, już wcale nie kobieta, ale suche drzewo, w którym świszcze zimny listopadowy wicher. Tak właśnie czuła się teraz, jakby się na niego wydzierała, jakby wydzierała go do domu, aż ją głowa rozbolała od myśli o tych wszystkich przyszłych latach i zaczęła się zastanawiać, na co komu miłość, skoro do tego prowadzi, skoro można się tak czuć choćby przez dziesięć sekund."
-
Wynik: 32 (dojrzały) Rzeczywisty wiek: 24
-
Jak się dziś czujesz? Opowiedz mi o swoim dniu.
Pimpuś odpowiedział(a) na Pimpuś temat w Nerwica lękowa
KochajacyFacet, i tak Cię podziwiam :)) Ja jeszcze podczas nauki jazdy tak się zestresowałam w pewnym momencie, że wjechałam na tory tramwajowe... pod prąd Nie wiem jak to zrobiłam, ale dzięki temu nigdy nie ukończyłam prawka -
Mimo, że mój tata pił bardzo dużo i niszczył mi tym życie praktycznie od czasu moich narodzin, ja sama nie miałam nigdy jakiegoś wstrętu do alkoholu. Chodziłam ze znajomymi na piwo, na urodzinach/domówkach nie żałowałam sobie nigdy wódki. Teraz prawie w ogóle nie piję, raz na kilka miesięcy jakieś dwa piwka z kumplami, ale nie dlatego, że uważam alkohol za wroga, tylko dlatego, że ani nie mam chęci na picie, ani kondycji. Słaby organizm, niska waga ciała, czuję się chora fizycznie po alkoholu, więc piję baardzo okazjonalnie. Z umiarem wszystko jest dla ludzi
-
Luktar, dzięki :)) Nie łatwo zaufać całkowicie drugiej osobie, ale warto było. Mam nadzieję, że Tobie też się uda :))
-
Witam :)) Wszyscy tu zmagamy się codziennie z lękami, fobiami, ogólnie rzeczywistością, którą nie raz ciężko jest znieść, jednak często nie mamy komu tak po prostu się wygadać, wyżalić i wyrzucić z siebie ciężar nagromadzony w ciągu dnia. Założyłam więc ten wątek, żebyście po prostu mogli opowiedzieć jak przeżyliście dzień. Coś złego się stało? A może coś dobrego? Podzielcie się swoimi myślami Ja dziś jestem w stresie. Pracuję w małym sklepiku, który należy do mojego ex. Brakuje nam trochę towaru, klienci się wściekają, trzaskają mi drzwiami i patrzą na mnie jakby to wszystko była moja wina. Ludzie, ja tu tylko pracuję, 3 dni w tygodniu, już samo to wymaga ode mnie odwagi, więc przestańcie dobijać W przerwie pomiędzy klientami staram się skupić na książce, którą czytam (fantastyka koi nerwy, o tak), choć nie jest to łatwe, kiedy ma się łzy w oczach przez jakiegoś Pana, który trochę za bardzo podniósł głos, tylko dlatego, że nie było rzeczy, której chciał.
-
Luktar, ja zrobiłam trochę na opak, bo jeszcze zanim się związaliśmy, poinformowałam go, że jestem bardzo trudną osobą. Zależało mi na nim do tego stopnia, że nie chciałam nic przed nim zataić i od razu odkryłam wszystkie karty. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że próbowałam go wręcz przekonać, że mnie nie kocha Teksty typu "Zobaczysz, jeszcze uciekniesz przede mną gdzie pieprz rośnie" albo "Będziesz miał dość moich wybuchów zanim w ogóle się zaczną" były na porządku dziennym. On jedynie odpowiadał, że chętnie zapozna się z moimi demonami i pokaże im gdzie raki zimują I owszem, zobaczył moją gorszą stronę, przekonał się na własnej skórze jak to jest obcować z "psychopatką". Dałam mu raz popalić, dałam drugi... i nagle poczułam, że wcale nie sprawia mi przyjemności wyżywanie się na nim, jak na innych osobach. On widział jaka jestem, ale nigdy nie złościł się o to, tylko smucił - i w tym cały sęk. Mogłam stawiać moja agresję kontra agresję innych, ale nie mogłam ranić jedynej osoby, która kocha mnie taką jaka jestem. Czasem nie warto ukrywać swoich demonów, bo może znaleźć się osoba, która je przegoni :)) Ja w każdym razie mam dużo mniejszy problem z agresją od kiedy jestem z nim, a w stosunku do niego samego jestem prawie bez zarzutu Też kiedyś myślałam, że nie jestem go warta - on z fajnej, ułożonej rodziny, a ja córka alkoholika co zapił się na śmierć, ot wariatka co ją zamknąć w psychiatryku chcieli. Jednak gdy tylko coś wspomnę, że mógł wybrać lepiej, od razu dostaję pacnięcie w tył łepetyny i miażdżąc mnie w uścisku, każe nigdy więcej nic takiego nie mówić. I wiesz co? Jestem go warta, bo wiem, że NIKT nie mógłby kochać go tak, jak ja go kocham
-
Ja również zwykle trafiałam na mężczyzn, którzy byli "upośledzeni" uczuciowo. Jeden na wszelkie moje próby rozmowy twierdził, że "nie umie być czuły i albo się przyzwyczaję albo mogę szukać sobie nowego", inny traktował mnie jak zabawkę, co oczywiście dotarło do mnie po wszystkim. Ale nie uważam, bym dobierała ich sobie, nawet podświadomie, przez to, że jestem DDA. Osobiście zawsze byłam osobą czułą, ciepłą, taki "przytulak" typowy. Teraz jestem w związku, w którym mój luby potrafi przyjechać do mnie o 3 w nocy przez pół miasta, tylko dlatego, że źle się czuję. Kochany, troskliwy, traktuje mnie dobrze i wcale nie zmierzam do zniszczenia tego związku. Nawet moja matka powiedziała, że zmieniłam się przy nim, jestem spokojniejsza, otwieram się trochę. Nie wiem czy DDA wiąże się faktycznie z relacjami w związkach, czy mnie to po prostu ominęło, jednak uważam, że prawdziwe, silne uczucie, oparte na zaufaniu i trosce o drugą osobę, może pomóc jak nie jedna terapia.