Skocz do zawartości
Nerwica.com

mangiferaindica

Użytkownik
  • Postów

    2 335
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mangiferaindica

  1. Arhol, co ty cholera bierzesz, ze coraz mniej pojmuję, co tu grafomanisz?
  2. Makabra, 1) jestem w pracy 2) biorę silny antybiotyk
  3. Makabra, to jest takie męczące, czuję się wiecznie jak wypompowany flak, jednocześnie wiedząc, ile spraw jest do poznania...
  4. Mój gorący apel - nie uogólniajcie proszę, że lek NA PEWNO na coś nie jest, bo akurat na WAS nie podziałał. To jest chemia układu nerwowego, prawda jest taka, że mechanizm działania leków antydepresyjnych nie został jeszcze poznany w pełni, wchodzą bardzo różne zmienne indywidualne. Przykład to właśnie ja, nawiązując do wypowiedzi koleżanki powyżej (absolutnie nie wytykam nic, tylko skomentuję). Citalopram podział na mnie zbawiennie na silny lęk napadowy, ataki, jak i lęk wolnopłynący, działanie utrzymuje się, przy wahaniach jedynie dawki od niemal 5 lat Natomiast paroksetyna, którą brałam początkowo, spowodowała tylko niesamowite zamieszanie wszędzie, bez tknięcia lęku. Miejcie własny rozum przy braniu leków po prostu.
  5. Makabra, nigdy, deprecha wierniejsza od pecha... Wiecie, tak wracając (jeśli pozwolicie) do głównego tematu - ja mam czasem wrażenie, ze całość tych zaburzeń lękowi-depresyjnych, z jakich łatką przyszło mi żyć, narzuca mi pewien limit energii do wykorzystania, tzn. nie daję rady pogodzić wszystkich aktywności normalnego człowieka, łącząc jednocześnie i harmonicznie czas na pracę, naukę, hobby i czasem jazdę rowerem dla odstresowania. Teraz przykładowo od dwóch tygodni pracuję i wychodzę z domu o 10 rano, wracam po 19. I po takim dniu jestem totalnym klapsem zdeprawowanym kompletnie z wszelkiej energii, nie mogę wziąć się za cholera prawie nic, tyle książek czeka, tyle koralików do kolczyków czeka, tyle słówek do wkucia czeka, a ja siadam na podłodze i wpadam w marazm bez poruszenia nawet palcem. Jakbym naprawdę wyczerpywała jakiś zbiornik. Strasznie mnie to frustruje.
  6. Arhol, taaa, swatanie na koty, to dopiero byłby ewenement
  7. Arhol, ale przecież ja nie piszę na poważnie no
  8. pająk, ale ja chce żywego, puszystego i z pazurkami, a tu nawet facet idzie w pakiecie, czysty deal
  9. Tyrr, już wysyłam noo ale kota chcę w intercyzie dla siebie
  10. Tyrr, oczywiście, i nie przeszłabym nawet przez etap wczesnej selekcji
  11. Tyrr, jak wyglądasz, jak w awatarze, to z miejsca ale ja poważnie, uwielbiam, wręcz ubóstwiam głaskanie facetów i kotów
  12. Tyrr, nie prowokuj mnie, ja zagłaskałabym całą noc
  13. Chcesz takiego, któremu będziesz potrzebna tylko do wiadomych celów, a jak pojawi się nowa na horyzoncie, to Cię zostawi? lepszy rydz niż nic
  14. Makabra, ja mogę się pisać na właściwie jakiegokokolwiek jeśli już
  15. jakby coś, to ja się piszę w tym wniosku unijnym w rubryczkę uslogobioraca; po raz kolejny wejście do pustego domu, z po raz kolejny z gigantycznym zmęczniem. pasuję jak na wymiar
  16. postaram się, ale chyba będę dziś wymiotować, coś niedobrego się zdziało, blee lecę na tramwaj do domku, buziaczki
  17. pająk, do mnie kiedyś napisała jakaś, co drugie słowa ciąża było, uśmiałam się niesamowicie Makabra, odwrotnie, Wy się na pewno chcecie pozbyć mnie
×