Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lisa_

Użytkownik
  • Postów

    329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lisa_

  1. Dzień dobry, ludzie ! :) No cóż, ja dziś przegrałam z sobą i nie poszłam rano na wykłady. Stwierdziłam, że wstanę, wezmę tabletkę z rana, a na uczelnię pójdę później, co by już minął kryzys po esci, który mnie dopada tak dwie godz. po. A może nic dziś już nie będzie... Hmm... Ciekawe, czy esci może działać już po 4 tabletkach czy to placebo? Mama wczoraj zauważyła, że mam lepszy nastrój...
  2. Ja też mogę pogadać :) Mam co prawda 20 lat, ale to chyba nie taka straszna różnica :)
  3. Lisa_

    witam witam ;)

    Będzie dobrze, musisz być dobrej myśli! Jeśli masz wrażenie, że rozmowa z ludźmi może pomóc, spróbuj poszukać psychoterapii. Pozwoli Ci zajrzeć do wnętrza siebie i odnaleźć źródło Twoich problemów. Trzymam za Ciebie kciuki !
  4. Dzisiaj po esci nowość. Po obiedzie ścięło mnie jak małe dziecko i prawie dwie godziny spałam. Tego jeszcze nie było. Śpię tyle godzin w nocy a tutaj po prostu padłam. Haha, dobre. I jak jutro na uczelni się ogarnąć?
  5. Nie mam zamiaru Wszystko wszystkim, ale marzę o powrocie do normalności. Do takiego stanu sprzed lipca, kiedy wszystko było w porządku Uda się, na pewno Tylko chyba trochę przede mną. Myślę pozytywnie, nie mam z tym aż takiego problemu Dobijają mnie objawy somatyczne, ale spoko, mam nadzieję, że leki pomogą.
  6. Nerwica, depresja, stany lękowe... Głównie w tym kierunku to wszystko idzie. Wezmę, spróbuję. A jak się ogarnę to pójdę zrobić znów morfologię i komplet z tarczycy : )
  7. Ja się tylko zastanawiam, z jakiego cholera powodu, dziewczyna, która zawsze była wesoła, uśmiechnięta, pełna życia, która mówiła o sobie, że patrzy na świat przez różowe okulary... Nagle ma nerwicę...? Z jakiego kija?
  8. Moje obawy przed pielgrzymkami do lekarzy mnie blokują, nerwica była łatwą odpowiedzią, ale teraz na esci nie jest już tak fajnie z tym... Czuję się w tym pogubiona i nie wiem, co robić. Zaufać psychiatrze, wziąć te dwa opakowania esci i czekać, czy może jednak działać coś jeszcze...
  9. Wiem, cholera, ja to wszystko wiem, ale nie umiem tego przełożyć na siebie... Jest ta myśl, że od razu poszłam do psychiatry, zamiast poszukać u innych lekarzy... Nie zrobiłam żadnych badań poza morfologią i tsh kiedyś tam. Jestem w tym wszystkim totalnie zielona... Chyba mogę się tak czuć pogubiona...
  10. Robiłam TSH - w normie, wiec tarczyca raczej to nie jest Ogólnie całą morfologię mam czystą, bez stanu zapalnego, wszystko w normie. Przyznam, że unikam lekarzy. Nie lubię do nich chodzić a do psychiatry poszłam za namową rodziny (której połowa się leczy właśnie u psychiatry, więc mnie też tam pokierowali). Wiem, że psychoterapia by mi nie zaszkodziła. Ale mam opory do leków, bo brakuje mi pewności, że to dobra diagnoza. Jestem nieufnym człowiekiem.
  11. nerwa, szczególnie jak mocno zaciśniesz na czymś dłoń, normalne, że będzie się trzęsła To nie sm
  12. Bo źle się po niej czuję... Tak dobrze się czuję dziś od rana, że boję się tego zepsuć. Ale wzięłam w końcu. Najwyższy czas... Boję się wziąć ją jutro, bo muszę iść już na uczelnię. Dziś jeszcze jestem w domu, więc pół biedy. Ale jutro chyba zwariuję...
  13. Mam leki, ale od dwóch godzin ślęczę nad tabletką espi i nie chcę jej wziąć... Myślałam, ale tak za dwa miesiące... Najpierw lekami mam uspokoić objawy somatyczne.
  14. Ja się dziś z nerwicy przerzucam na tężyczkę. Brzmi trochę lepiej. Cześć wszystkim hipochondrykom :) W styczniu miałam atak paniki przez krwiaka w mózgu, którego oczywiście nie było
  15. To może ja się tu odezwę... Niby mam rozpoznaną nerwicę. Ale dopiero od piątku i ciągle budzą się we mnie jakieś niepokoje, że to może nie ta diagnoza... Gdzieś teraz tutaj czytam jeszcze o tężyczce, że może to. Tak, tak, mam w dodatku małą hipochondrię, ale chyba wolałabym tężyczkę od nerwicy... Jakoś brzmi lepiej. Zawsze uciekałam od chorób psychicznych. Szczególnie, że parę lat temu jeszcze marzyłam o karierze psychiatry. I ja mam mieć nerwicę? No dobra, od początku... Zaczęło się w lipcu, po powrocie z wakacji od dziwnego dyskomfortu w nogach. Potem w połowie miesiąca omdlenie. Od tego czasu ciągłe dziwne uczucie zawrotów głowy, ale bez przełożenia na równowagę czy coś, tylko takie mielenie w głowie. Potem jeszcze bóle głowy, duszność, ciągłe zmęczenie, brak chęci na wychodzenie z domu. Zmusiłam się do wyjazdu na kolejne wakacje i było pięknie, nie myślałam o objawach, ale to nie znaczy, że ich nie było. Po prostu gdzieś po drodze z nimi walczyłam. One nie znikały. Raz było lepiej, raz gorzej. Ale ciągle było coś. Jeśli zdarzył się dzień bez objawów, był cudem. Mogło mi nic nie być na uczelni, ale tylko weszłam do domu i już głowa. Po drodze miałam zabieg skrzywionej przegrody nosowej we wrześniu, bo padło podejrzenie, że może przez zwalone zatoki te zawroty. Minęło na chwilę, potem wróciło. Zaczęły się lęki - przed wystąpieniami publicznymi, przed szpitalem, gdzie mam zajęcia ze szkoły, bo raz w windzie tak trzęsło, że potem było mi słabo. Doszły mdłości, nudności, strach przed długim staniem, bo zemdleję. Potem jeden atak hipochondrycznego lęku. Uderzyłam się w głowę i miałam wrażenie, że mam krwiaka i już umieram... Oczywiście nic nie mi było Jestem dość nerwowa. Piszę i ciągle 'podskakuję' nogą. Często prześladuje mnie gula w gardle, mam płytki oddech, ziewam jak opętana... Byłam u psychiatry i dostałam escitalopram 10 mg. Ale czy to na pewno nerwica... Podkreślam, że wylądowałam od razu u psychiatry. bez pielgrzymki do neurologa. Może zawrócić?...
  16. Jestem tu na forum od wczoraj, ale temat o tężyczce rzucił mi się od razu w oczy. Mam nadzieję, że ktoś udzieli mi odpowiedzi na moje pytania. Otóż, może zacznę od objawów wymienionych na początku - objawów tężyczki, które u mnie występują: - ziewanie - niepokój - lęki - senność - zmęczenie - uczucie tego, że zaraz zemdleję, ale nie mdleję - drażliwość - drętwienie dłoni, głównie rano, kiedy wstaję, są sztywne i lekko obrzęknięte - 'zawroty głowy', ale takie nie zmieniające mojej równowagi, tylko dające dyskomfort - lodowate dłonie i stopy, często przy nagłym przypływie lęki całe spocone - ucisk w uszach nie, ale często mi je zatyka - kula w gardle, płytki oddech - bóle brzucha w różnych miejscach, takie wędrujące kłucie To chyba wszystko, jeśli chodzi o objawy. Pojawiły się one w lipcu. Nie potrafię określić początku. Wiem tylko, że jakoś po wakacjach, kiedy piłam duże ilości kawy, zaczęło się dziwne uczucie w nogach. Potem w połowie miesiąca było omdlenie, a potem zaczęła się cała gama wyżej wymienionych. Nie piję teraz dużych ilości kawy, raz na jakiś czas się zdarzy. Ale po kawie od razu moje serce wali jak głupie. Jak mi się przypomni to czasem piję rozpuszczalny magnez, bo mam nadzieję, że pomoże mi. Wylądowałam u psychiatry w zeszły piątek. Dostałam diagnozę - nerwica. Przepisał mi Escitalopram 10 mg. Ale nigdy nie byłam u neurologa. Po esci nie czuję poprawy zbytniej... Wręcz przeciwnie, od dwóch dni drżą mi strasznie palce... Mam zapędy hipochondryczne, dlatego piszę tutaj. Nerwica, jak mówił psychiatra, czy może tężyczka?
  17. Hej. Już drugi wieczór wczoraj miałam tak, że jak się położyłam, miałam wrażenie, że drżą wszystkie moje mięśnie, głównie w nogach. Tak leciutko, ale drżą... Też skutek uboczny esci, które biorę dziś 5 dzień?
  18. Lisa_

    WItam

    Więc idź do psychiatry czym prędzej. Po co się męczyć, skoro można sobie pomóc.
  19. Lisa_

    witam witam ;)

    Cześć, kolego rówieśniku Powodzenia i zdrowia :) Pamiętaj, że każdy człowiek jest ważny! Twoje życie jest cudem i szanuj je! :)
  20. Lisa_

    WItam

    Nie bój się, nie umrzesz. Ale idź do lekarza. Będziesz potrzebować leków.
  21. Lisa_

    Cześć :)

    Walczę dzielnie :) Mam nadzieję, że wrócę do normalności Dziękuję
  22. Lisa_

    Cześć :)

    wysłowiona, chciałam do neurologa, ale właśnie zrezygnowałam z powodu tego, że objawom towarzyszyły głównie emocje... Nie wiem, czy dobra decyzja, mam nadzieję, że tak.
  23. Dzięki, dzięki. Na razie minęły drżenia rąk. Wszystko to jest takie pojawia się i znika... Teraz znów mi coś w głowie siedzi i kołuje lekko, ale to tak jak od ośmiu miesięcy, nic nowego, przywykłam. W razie czego wezmę Hydroxyzynę, sprawdzę :) Pocieszyliście mnie :) Wiem, że leki takie działają po czasie. Ale jest ta obawa we mnie, że w czwartek wracam na uczelnię i po prostu boję się, że złapie mnie jakieś z działań niepożądanych... serce, będę się trząść, albo dostanę jakiegoś lęku i nie będę miała co z sobą zrobić...
×