Cześć wam, mam w sumie takie trochę śmieszne pytanie. 5 lat temu miałem usuwany górny szczyt płuca. Wiadomo, organ naruszony daje o sobie znać. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że od tamtej pory przeokropnie boję się .. raka płuc, pomimo tego, że nie palę, choroba (odma) ma się nijak do raka i jakoś tam o siebie dbam. Od 5 dni np. odczuwam lekkie duszności ale CAŁY czas wkręcam sobie, pomimo tego, iż jutro idę na prześwietlenie i pewnie wyjdzie wszystko okej.
I tu moje pytanie - czy owe lęki mogą mieć jakieś podłoże w nerwicy lękowej, czy po prostu powinienem się pierdolnąć w łeb?