
traqx
Użytkownik-
Postów
106 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez traqx
-
Ogólnie to typ urody podobny do tej dziewczyny z teledysków donatana, która ostatnio ciągle gości w śniadaniówkach, ale nie mam takiej kanciastej szczęki Bodajże luxuria się nazywa, czy coś takiego.
-
Raczej ciemne i chłodne, z racji tego, że tylko takie jako tako się prezentują z moją karnacją. Nie pomyślałam o ciuchach, ale może faktycznie to by coś dało
-
Mam dość nietypowy problem i z chęcią bym posłuchała, co o tym sądzi ktoś z boku No więc zostałam obdarzona dość uciążliwą urodą. Nie, nie jestem brzydka. Chodzi raczej o wrażenie, jakie daje całokształt. Mam czarne włosy, "kocie" oczy, bardzo ciemną oprawę oczu (w tym wydatne i wyraźnie zarysowane brwi) i ogólnie dość wyraziste rysy twarzy. Do tego jestem całkiem wysoka i mam bardzo głęboki, niski głos (ale nie brzmiący męsko ). Ciągle słyszę, że sprawiam wrażenie osoby strasznie nieprzystępnej i zimnej. Często mam wrażenie, że nowo poznani ludzie czują się przy mnie strasznie niezręcznie. Choćbym nie wiem jak się starała, to i tak sprawiam takie pierwsze wrażenie, a nie inne. Strasznie to uciążliwe Ostatnio aż specjalnie rozjaśniłam trochę włosy...
-
to, że moja matka mnie traktuje jakbym miała 8 lat, a nie 18 i jak jej zwrócę na to uwagę, to za każdym razem słyszę, że "skoro jestem taka dorosła to mogę się zacząć sama utrzymywać". np. mam jechać w weekend do kina ze starą koleżanką i ona już robi wywiad Z KIM JADE, PO CO JADE, NA CO JADĘ, ZA CO JADĘ, JAKIE KINO, GDZIE, CZYM JADĘ, O KTÓREJ WRÓCĘ. Albo ostatnio z racji zbliżającej się matury jeżdżę często uczyć się do biblioteki, bo jakoś tak spokojniej tam jest i oczywiście jest PO CO JA TAK WŁAŚCIWIE TAM JEŻDŻĘ, NA PEWNO SIĘ TAM NIE UCZĘ I PEWNIE ROBIĘ NIE WIADOMO CO, PEWNIE NIE JEŻDŻĘ DO BIBLIOTEKI I JĄ OSZUKUJĘ. Rozumiem, jakbym chodziła na jakieś imprezy i potem wracała pijana w połowie nocy, ale ja naprawdę jestem z tych nieimprezowych osób, które siedzą w domu, a jak już wychodzą to do biblioteki/do sklepu/ do kina z koleżanką. Ostatnio wróciłam z biblioteki o 22 i była afera, że za późno i pewnie nie byłam w bibliotece, tylko coś innego robiłam. Ja p****** muszę się przemęczyć do końca studiów i jak tylko będę miała pracę, to się stąd zwijam
-
*Uwaga będzie długi spam, ale muszę to gdzieś z siebie wyrzucić Chodziłam do bardzo elitarnego liceum, ale napisałam kiepsko próbne egzaminy i powiedzieli, że mnie nie dopuszczą do pisania matury, żebym im nie popsuła statystyk. Miałam dwa wyjścia - zostać i mieć rok w tył, albo przenieść się gdzieś indziej teraz (czyli przed samą maturą) i zdawać jeszcze w tym roku. Wybrałam drugie wyjście i przeniosłam się na ten miesiąc przed maturą do zaocznego liceum dla dorosłych, bo do zwykłego dziennego już by mnie nigdzie nie przyjęli o tej porze... I tutaj zaczyna się robić ciekawie. Towarzystwo z poprzedniej szkoły można by określić jako dość wyszukane. Ludzie z dobrych rodzin, kulturalni, inteligentni, ambitni i wybierający się na dobre uczelnie. W byłej klasie wszyscy znali płynnie angielski, szykowali się na jakieś konkretne studia i to było dla wszystkich takie oczywiste i naturalne. A w tej nowej.... Chyba oprócz mnie to wszyscy tam chodzą po to, żeby po prostu zdać maturę dosłownie na 30%, żeby mieć papierek. Wszystkie przedziały wiekowe. Łącznie spędzę tam tylko 3 weekendy (bo to tryb zaoczny). Moja poprzednia szkoła jest w czołówce wyników maturalnych w skali całego kraju. Podstawowe przedmioty wszyscy piszą bez problemów na 90% i to też było jakieś takie oczywiste i naturalne. Tutaj na pierwszych zajęciach pamiętam, jak facet w wieku mojego ojca stał przed tablicą i się zastanawiał, bo nie umiał rozwiązać banalnego równania. Albo na angielskim dostaliśmy do napisania list. Jako że znam ten język płynnie, to po prostu bez żadnego wysiłku "automatycznie" piszę takie prace w kilka minut. Dosiadła się do mnie jakaś 50-letnia kobieta, żeby spisać, bo ona nie umie. Zapytała, czy ja to tak sama z głowy piszę i jak powiedziałam, że tak, to się spojrzała jak na kosmitę. Po pierwszych zajęciach byłam w takim szoku, że płakałam całą drogę powrotną. W poprzedniej szkole na każdym kroku tłukli mi do głowy, że człowiek bez matury/studiów jest nikim, że trzeba być idiotą, żeby napisać podstawowe przedmioty poniżej 80% i to było jakieś takie oczywiste, że zna się jakieś obce języki. To nie jest tak, że się w jakiś sposób wywyższam, albo uważam za osobę wybitnie inteligentną, obytą etc. Tak samo nie oceniam innych osób stamtąd. Ale to wszystko jest po prostu kompletnym zanegowaniem tego, co wysłuchiwałam i z czym miałam do czynienia przez ostatnie 3 lata i ciągle nie mogę dojść do siebie.
-
Matura już za miesiąc, więc postanowiłam jeździć sobie do biblioteki na naukę, bo tam łatwiej się skupić. Matka oczywiście chodzi i mi wmawia, że ja na pewno się tam nie uczę, tylko robię nie wiadomo co.... Ja p******ę...
-
Wie ktoś może jaką kaską by należało dysponować, żeby mieszkać w akademiku i jakoś przy okazji wyżywić się, wyżyć etc ? Tak +/-, kwota rzędu kilku stówek?
-
Wkurza mnie matka, która codziennie mi powtarza, że jak "opieprzę maturę, to idę do pracy, bo ona nie ma zamiaru mnie utrzymywać całe życie". Dobra przekaz jest jasny i wystarczy raz powiedzieć, zamiast wydzierać się na mnie z takim tonem, jakby miała ochotę mnie wywalić z domu.
-
ładna pogoda
-
Co można zrobić w sytuacji, kiedy nie widzi się już żadnej nadziei? Jeśli da się jeszcze cokolwiek zrobić
-
taki ciemny blond, akurat na wiosnę
-
nikka44, Jak dla mnie, to do anoreksji dyskwalifikuje Cię już sam fakt, że użyłaś wobec siebie słowa "szczupła" i napisałaś, że masz duży apetyt i wg siebie ważysz bardzo mało Osoba chora na anoreksję przede wszystkim spostrzega siebie jako osobę ważącą za dużo i koniecznie potrzebującą schudnąć, w związku z czym zaczyna poprzez różne sposoby (diety, ćwiczenia) dążyć do obniżenia masy ciała. Niektórzy po prostu zostali obdarzeni taką szybką przemianą materii i nie mogą przytyć, czego okropnie zazdroszczę, gdyż mam odwrotnie Może to ma jakieś podłoże zdrowotne, tym bardziej, że kiepsko się ostatnio czujesz. Poszłabym do lekarza zrobić chociaż morfologię.
-
Ale sobie ładnie rozjaśniłam włoski i to sama w domu
-
Moją matkę powinno się zamknąć w psychiatryku.
-
Co o niej sądzicie? Wg mnie jest cudna ale dziś się zdziwiłam, bo moi znajomi mają strasznie podzielone opinie (Cara Delevingne)
-
Boże jak ja rzadko spotykam u nas w PL ludzi, którzy w ogóle wiedzą, co to kpop, a co dopiero lubią
-
Hahahhahahahaha moi to by się ucieszyli, że mają mnie z głowy (z wzajemnością). Ja jestem przydatna, tylko jak zrobię coś wybitnie dobrze, żeby móc się pochwalić i dopiec znajomym. Ostatnio mam nawroty zaburzeń odżywiania (o czym oczywiście nie wiedzą, a raczej udaja, że nie widzą) i trochę przytyłam, przez co wysłuchuję od matki, jak to jej wstyd, że nie dbam o siebie, że nie ubieram się ładnie, albo jak robię sobie wieczorem kolację, to komentuje, że jem za dużo i za późno. Jak bolał mnie brzuch to powiedziała, że powinnam się pogłodzić kilka dni, bo w końcu nic się nie stanie, jak schudnę trochę... W październiku idę na dość prestiżowy kierunek i już widzę, jak nagle zmienią na chwilkę podejście - żeby się wychwalać znajomym... Jakbym się wyprowadziła i w jakiś sposób by przez to cierpieli, to sprawiałoby mi to pewnie satysfakcję
-
ciągle z tym walczę. ile to prac/zadań/opowiadań pisanych na brudno mi wyrzuciła, to nie zliczę Ja to dostaję kurwicy, jak ktoś mi grzebie w pokoju, albo co gorsza coś przestawia po swojemu Powiedzcie jej, żeby nie grzebała Wam w rzeczach i nic nie ruszała w pokoju, bo wam to przeszkadza, ale w zamian Wy się zobowiązujecie na bieżąco wszystko ogarniać? U mnie podziałało, mam spokój
-
W stolicy piękne słoneczko świeci
-
Dobre śniadanko
-
Podobno osoby o wyższej inteligencji są bardziej aktywne nocą
-
Ostatnio już było lepiej, a teraz znowu się pojawiły
-
Patrzcie co znalazłam właśnie na pudelku Natalia Siwiec i jej sobowtórka, Monika "wagina" Pietrasińska, zrobiły karierę pokazując nagie ciało w reklamach, sesjach zdjęciowych, a nawet na bankietach. "Taktyka" się sprawdza. Siwiec ma już własne rodzinne reality show, a Pietrasińska została największą gwiazdą swojego serialu, Miłość na bogato. Gra w nim oczywiście swoją życiową rolę - "luksusowej" utrzymanki. Drugi sezon rozpoczął się od jej sceny łóżkowej. Zdaniem ekspertów cytowanych przez tygodnik Wprost uroda obu zoperowanych celebrytek odpowiada najbardziej klasie pracowników fizycznych. To właśnie dlatego stały się tak popularne. W klasie pracowników niewykwalifikowanych na przykład bardzo pożądane jest eksponowanie nóg czy biustu, farbowanie włosów - mówi gazecie dr Maciej Gdula. Z badań wynika, że kobiety w tej klasie podkreślają urodę w bardzo bezpośredni sposób, choć tylko do czasu znalezienia partnera. To taniec godowy, przyciąganie uwagi mężczyzn relatywnie niewielkimi nakładami. Jego odpowiednikiem wśród mężczyzn będzie manifestowanie siły fizycznej przez intensywne ćwiczenia na siłowni. Autor artykułu podsumowuje wnioski z zebranych opinii. Zdaniem Grzegorza Lewickiego Siwiec zawdzięcza sukces swojego "reality show" na gronie widzów, którzy marzą o takim właśnie łatwym awansie życiowym. Zabiegi kosmetyczne i operacje uwypukliły u Siwiec i Pietrasińskiej cechy, na które wrażliwa jest szczególnie klasa pracowników fizycznych - pisze Lewicki. Fenomen Natalii Siwiec to przejaw tendencji przedstawicieli klasy pracującej, aby przekroczyć jej granice, to wyraz aspiracji do klasy średniej. ciekawe przemyślenia
-
Patrzcie co znalazłam właśnie na pudelku Natalia Siwiec i jej sobowtórka, Monika "wagina" Pietrasińska, zrobiły karierę pokazując nagie ciało w reklamach, sesjach zdjęciowych, a nawet na bankietach. "Taktyka" się sprawdza. Siwiec ma już własne rodzinne reality show, a Pietrasińska została największą gwiazdą swojego serialu, Miłość na bogato. Gra w nim oczywiście swoją życiową rolę - "luksusowej" utrzymanki. Drugi sezon rozpoczął się od jej sceny łóżkowej. Zdaniem ekspertów cytowanych przez tygodnik Wprost uroda obu zoperowanych celebrytek odpowiada najbardziej klasie pracowników fizycznych. To właśnie dlatego stały się tak popularne. W klasie pracowników niewykwalifikowanych na przykład bardzo pożądane jest eksponowanie nóg czy biustu, farbowanie włosów - mówi gazecie dr Maciej Gdula. Z badań wynika, że kobiety w tej klasie podkreślają urodę w bardzo bezpośredni sposób, choć tylko do czasu znalezienia partnera. To taniec godowy, przyciąganie uwagi mężczyzn relatywnie niewielkimi nakładami. Jego odpowiednikiem wśród mężczyzn będzie manifestowanie siły fizycznej przez intensywne ćwiczenia na siłowni. Autor artykułu podsumowuje wnioski z zebranych opinii. Zdaniem Grzegorza Lewickiego Siwiec zawdzięcza sukces swojego "reality show" na gronie widzów, którzy marzą o takim właśnie łatwym awansie życiowym. Zabiegi kosmetyczne i operacje uwypukliły u Siwiec i Pietrasińskiej cechy, na które wrażliwa jest szczególnie klasa pracowników fizycznych - pisze Lewicki. Fenomen Natalii Siwiec to przejaw tendencji przedstawicieli klasy pracującej, aby przekroczyć jej granice, to wyraz aspiracji do klasy średniej. ciekawe przemyślenia