Amarant_89
Użytkownik-
Postów
664 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Amarant_89
-
O tak! Zapędź w kozi róg Może być zabawnie Dobra... już się wyjaśniło. Okazało się, że nikt w piątek nigdzie nie wychodził xD Ale jednak Ciebie o tym nie poinformowali, co nie? Ehh...
-
Świadomość, że udało mi się zaprosić pewną dziewczynę na randkę. Do piątku jeszcze długa droga, ale już jest fajnie
-
Na sen... Ale nie mogę zasnąć...
-
O tak! Zapędź w kozi róg Może być zabawnie
-
Tacy są ludzie, niestety Nie szczerzy, nie potrafiący powiedzieć prosto w twarz o co właściwie chodzi... Ile ja takich sytuacji miałem - o jeny! Ile dziewczyn mnie tak "spławiało" - O JENY!!!! Wiem, że to boli (może nie jakoś silnie, ale zawsze), ale prawdopodobnie nie znajdziesz odpowiedzi na pytanie "dlaczego?", a zwłaszcza nie szukaj odpowiedzi (i przyczyny) w swojej osobie, bo tak jak napisałaś: "Jestem zbyt fajna, żeby mnie tak traktować"
-
Ja bym na Twoim miejscu poszedł w ślinę Napięcie rozładowane, ogólne rozluźnienie i pierwsze lody przełamane - same plusy! Nieee... Tak na poważnie? Ja bym powiedział, że skoro krótko się znamy, to po prostu musimy się oswoić z sytuacją. Tyle Krótko, zwięźle i na temat. Bez wyżalania, wyciągania brudów itd. Zresztą, tak jak wspomniałaś, pobędą ze sobą to się rozkręcą
-
Na rozmowę, jednak chętnych brak
-
Nikt tu nie mówi o zwierzeniach, tylko o zwykłym stwierdzeniu faktu, że troszkę się krępuje chłopak w obecności tej dziewczyny Pewnie, że nie musi mówić od razu co mu dolega, bo to rzeczywiście wygląda na desperację... I z tego co czytam to nieśmiałość jest jego naturalną reakcją, więc najpierw musi pogodzić się z tym, że taki już jest i tyle - tak jak wspomniał już Mushroom Friendzone jest zdecydowanie gorszą opcją... Trudno Ci będzie patrzeć na dziewczynę z którą wiązałeś nadzieję i obserwować jak jej życie się układa... z innym facetem... Brrrrr, najgorszy rodzaj przyjaźni
-
Tak. Basową Czy masz na ścianie plakat?
-
Mam Czy masz choć jedną oryginalną płytę CD? - Film, gra, obojętnie.
-
Nawet dwie. Stalową i z amelinium Masz konsolę PS2?
-
Właśnie, wręcz odwrotnie. Jeśli będziesz z nią szczery i ona to doceni to jesteś na +. Na czym innym można równie skutecznie zbudować relację jak nie na szczerości? Wierz mi, że nie mówiąc nic i zachowując się tak jak się zachowujesz, w jej głowie jest już co najmniej 100 scenariuszy z jakiego powodu reagujesz tak, a nie inaczej. Jeśli powiesz, że jesteś nieśmiały rozwiejesz wszelkie wątpliwości.
-
Ja dziś fajną dziewczynę poznałem Przegadaliśmy dobrych kilka godzin i puki co jest naprawdę, ale to naprawdę fajnie. Oby tak dalej
-
Wiecie co? A napiszę coś od siebie bo z samotnością jestem na Ty, i nawet z nią spałem, ale niestety jest niezwykle słaba w łóżku... Kończę z nią! Krótko! Mi samotność towarzyszy praktycznie od zawsze. Zarówno ta w kontekście braku kolegów i przyjaciół, jak i braku dziewczyny. Fobia społeczna i nasilająca się depresja sprawy nie ułatwiały, ale pomimo wszystko starałem się (jak wół, w pocie czoła i pełnymi gaciami ze strachu) nawiązywać nowe znajomości. Jak to zrobiłem? Przywdziałem maskę wesołego człowieka. Była tak realna (na początku była fałszem, tanim kłamstwem), że po pewnym czasie stała się moją prawdziwą twarzą i pomimo tego, że gdzieś tam w środku cierpię (jeszcze) to i tak zachowuję pozory, że jest wszystko git, bo prawdziwą sztuką jest tworzyć komedię kiedy w Twoim życiu dzieje się dramat. Moim, skromnym zdaniem bycie wesołym i miłym jest kluczem do sukcesu, bo nic nie przyciąga do drugiego człowieka bardziej niż uśmiech na twarzy. Pewnie, na początku będzie ciężko - też to przerabiałem, ale ostatecznie będziecie zadowoleni Rozwijać swoje pasje, zainteresowania - po co? A może to właśnie przez Twoje hobby ktoś się Tobą zainteresuje? Ja mam 25 lat (prawie), żadnej dziewczyny, żadnego związku na koncie, ale wierzcie mi, że szukam i nawet byłem już blisko (na pocałunku się skończyło) a na tym nie mam zamiaru skończyć, o nieee! Smaku mi dziewczyna narobiła i za to jestem jej wdzięczny Może i moja metoda działa tylko na mnie i nie mówię wam, że tak macie zrobić i koniec, ale... Wiem, że działa, bo sprawdziłem i miałem na to kilka dobrych lat (właściwie to 16). Znam jednak jedną, która działa na wszystkich. Zmień swoje nastawienie - jeśli będziesz twierdzić, że nikt Cię nie lubi to w końcu stanie się to prawdą i stanie się tak w istocie...
-
Pewnie, że tak Czy masz ochotę przejechać się na motocyklu?
-
Szczerze? Na miłość - zarówno emocjonalną jak i fizyczną
-
Długie włosy? Blee... Wolę swoją glacę z włosem na 1mm. Właśnie patrzę na swoją miłość... Ależ Ona jest piękna... Muszę ją kupić
-
Ohhh Yeeeaah Fajnie jakby jeszcze przy tym dostrzegły inne plusy, ale na to chyba przyjdzie czas, co nie? Do tematu: Jeszcze nic, ale dobry humor mam
-
I tu jest śmieszna sprawa, bo teorii nie miałem w ogóle... Ale wyszedłem z założenia, że gdy włożę w ten pocałunek dużo pozytywnych emocji to napewno wyjdzie No i troszkę języka, ale tylko troszeczkę
-
Pewna dziewczyna powiedziała mi, że bardzo dobrze całuję Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że był to mój pierwszy pocałunek
-
Messiah, iskier, Ellwe - Dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami, już się przydały Tak, to akurat o prawdziwej kobiecie. Jednak nie za bardzo wiem, co masz na myśli mówiąc "szczęściara"? Fakt, że ma bardzo ładne kości policzkowe, czy to że napisałem to dla niej?
-
Facies malaris Piękno jakiego byłem świadkiem, przechodząc przez drzwi Jej skromnego mieszkania całkowicie mnie przytłoczyło. W tamtym momencie, i w wielu kolejnych chwilach, trudno mi było oderwać wzrok od twarzy tej dziewczyny, niezwykle foremnej, ślicznej oraz obdarzonej delikatnym i zaczepnym uśmiechem, który pojawiał się zawsze kiedy wymienialiśmy spojrzenia, a który podkreślał i umacniał piękno z którym miałem okazję przebywać. Pomimo tego, że całokształt Jej cudownej istoty zapierał mi dech w piersi, to jeden jej element stał się moim ulubionym. Facies malaris – kości policzkowe. Miałem okazję im się przyjrzeć spoglądając na zdjęcia, jednak obcowanie z nimi w cztery oczy przyniosło mi największą przyjemność. Wyrzeźbione zostały z niebywałą precyzją. Niepozorne, a jednocześnie rzucające się w oczy – sam Stwórca, mistrz nad mistrzami tego ciekawego rzemiosła, przerósł sam siebie tworząc ten cud natury. Delikatne linie twarzy, wyrzeźbione dłutem, a następnie szlifowane do niezwykłej gładkości, wręcz niespotykanej w naturze, wywoływały uzasadnione wrażenie... perfekcji wykonania, przejawiającej się w nieprawdopodobnym dopasowaniu każdego, nawet najmniejszego elementu oblicza tej dziewczyny. Linie łączenia każdej części były niezauważalne, utwierdzając mnie w przekonaniu, że za tym dziełem stoi wielki artysta o niespotykanym talencie i niebywałej skromności. Pokryte zostały skórą, sprawiającą wrażenie niezwykłej gładkości, niczym skóra malutkiego oseska, śpiącego spokojnie w swojej, równie malutkiej co on kołysce. Naciągnięta została delikatnie, ale stanowczo na wyciosane elementy twarzy, tworząc z nią integralną całość, współgrającą w uroczym tańcu mimiki i uśmiechów, pojawiających się w czasie naszej zabawnej szermierki słownej. Sporadycznie pojawiające się łzy zawstydzenia, a spływające po Jej ślicznych policzkach przypominały mi o kroplach deszczu spadających na równiny środkowo-wschodniej Europy, regionu z którego oboje pochodzimy. Był to ciepły, wiosenny deszcz. Pełen pozytywnych emocji oraz pojawiających się niezwykle silnych chęci dotknięcia Jej lica, muśnięcia wierzchem dłoni tych równin – ze wschodu na zachód... Jednak zabrakło mi odwagi. Ale czy aby na pewno? Być może samo nasycenie oczu tym niezwykłym widokiem, wystarczyło mi na tamtą chwilę, jednak wiem doskonale, że tylko na tamtą... Spoglądając nieśmiało na rumieńce, którymi została hojnie obdarzona, przywołałem wspomnienie wielkich połaci kwiatów maku w środku gorącego lata, które widziałem oraz miałem okazję dokładnie zwiedzić. Kołysząc się delikatnie na wietrze, każdy z tych czerwonych kwiatów emanował pięknem na swój własny, indywidualny sposób. Będąc niezwykle delikatnym i niepozornym w dotyku, o charakterystycznym zapachu oraz kolorze, wywoływał uczucie przebywania z dostojnym jegomościem. Przechodząc przez tłumnie zgromadzone osobistości świata roślin, czułem niezwykły spokój i ciszę, jak gdybym znalazł się na polach elizejskich. I w ten otworzyłem oczy... Wyobrażenie stało się ciałem i w ułamku sekundy, Jej cudowne rumiane lico stało się niezwykle mi bliskie. Maki o których myślałem przed chwilą, znalazły swoje odzwierciedlenie w rumieńcach na obliczu tej niewiasty, przynosząc ze sobą wyciszenie i uśmiech na mojej twarzy. Było to niezwykłe uczucie... Nieśmiało przyglądając się Jej policzkom po raz ostatni, przekraczając przy tym granicę Jej domu, poczułem niezwykle silne i dojrzałe uczucie, uczucie którego nie byłem świadom, aż do samego końca tego cudownego dnia – Tęsknotę... I jak? Jestem otwarty na wszelką krytykę, więc śmiało
-
Typowe imprezowe zagranie. może, ale to nie znaczy że to nie prawda Ha! Tego nie powiedziałem, i zakładam że rzeczywiście jest to prawda, ALE mówiąc dziewczynie, że jest ładna stosując jedynie uogólnienie wskazane jest (moim zdaniem) wspomnieć co właściwie przykuło wzrok rozmówcy... Tak, aby rzeczywiście komplement miał jakiś sens. Patrząc na freski w kaplicy sykstyńskiej nie mówisz po prostu że są "ładne", co nie? Wracając do tematu: Daft Punk - Voyager Kawałek który poprawi nawet najgorszy dzień
-
Typowe imprezowe zagranie... Jakby ktoś specjalnie dla Ciebie napisał kawałek prozy o Twoich... hmmm, kościach policzkowych? To jest chyba dość miłe, co nie?