Ja jakos psychoterapii nie potrafie docenic. Tzn na poczatku chodze, gadam, wylewam swoje zale, a w przypadku grupowej slucham, rozmawiam, pomagam. Po jakim czasie mam to gleboko gdzies i olewam sobie. Mysle o czyms innym, nie staram sie angazowac... Ponoc jest to zwiazane z moim borderline, ale czuje tez roznice miedzy depresja a chociazby hipomania. W tej drugiej wydaje mi sie ze jestem zdrowa. Jest super, odstawiam leki, mowie wszystkim bliskim ze diagnoza wycofana, jestem super, i odchodze z terapii. taka to ja impulsywna
Psycholog nie wie co to dda i chad? Dorzuc jej inne skroty, bpd, add, pms, zus...