Skocz do zawartości
Nerwica.com

rolingstone

Użytkownik
  • Postów

    304
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rolingstone

  1. jolnika - Przede wszystkim musisz brać leki i nie przerywać terapii. Wygląda to trochę na urojenia ksobne, ale może też być elementem nerwicowym. Przecież nie słyszysz jakichś głosów, nakazów itd. Myśli są Twoje, choć nieprzyjemne, czy tak? Mogą dojść elementy borderline. Aha, i lekarz nie musi się wgłębiać w Twoje życie. Wystarczą mu 3 miesiące :) Ale psycholog powinien się wgłębiać, by znaleźć - być może - coś, co utrudnia Ci normalne funkcjonowanie. Życzę sukcesów! PS Mam nadzieję, że nie miałaś jakichś poważnych doświadczeń z dragami?
  2. Co Ci poradzić... Objawy nerwicowe, to raczej nie ulega kwestii. Niepotrzebnie odstawiłeś leki. Tego się nigdy nie robi na własną rękę. Nerwica zawsze będzie powracasz, gdy zbyt szybko odstawisz sam leki. Jeśli czujesz, że po przyjmowaniu leków jest Ci lepiej, to przyjmuj je dalej. W razie czego konsultuj z lekarzem. A po drugie - jak napisał Lucidman - leki niczego nie załatwią na stałe. Przydałby Ci się kontakt z psychologiem. Te lęki na wakacjach, bez rodziców - organizm coś chciał zakomunikować. I zrobił to. Tak więc trzeba brać się do roboty i dotrzeć do tego, co tam warto by wyjaśnić. Pozdrowienia
  3. Jeśli będziesz za bardzo wsłuchiwać się w siebie, to tak się na sobie skoncentrujesz, że nie pozwoli Ci to normalnie funkcjonować. Nie sądzę, żeby można w sobie wywołać np. schizofrenię, ale po co masz się zamykać w sobie, wciąż się zastanawiając, czy wszystko jest ok, czy może jednak nie do końca. Po prostu żyj, staraj się czymś zająć, spaceruj, nie unikaj kontaktów z innymi (choć wiem, że czasem ciężko). I rób nerwicy na przekór. Jeśli boisz się wyjść z domu, to wyjdź. Najpierw może to być trudne, ale potem powinno być lepiej. Co do Twoich lęków. Piszesz, że zostałaś rzucona na głęboką wodę. Myślę, że tam gdzieś tkwi źródło Twoich problemów. Powinnaś z kimś to przedyskutować. Może zrzucić coś z siebie. Myślę tu o porządnej psychoterapii. Czasem pomaga zaledwie kilka spotkać z psychologiem. Spróbuj i zacznij żyć. Życzę powodzenia i powrotu do równowagi.
  4. ja bym w falach nie grzebał, ale się trochę wyluzował
  5. rozumiem, ale po pierwsze - nie powinnaś za bardzo wsłuchiwać się w siebie, bo w końcu naprawdę coś zobaczysz :) po drugie - zastanów się, czego tak naprawdę chcesz. jeśli chcesz ciągle tkwić w lękach, to ok. ale próbuj się wydostać z tego zamkniętego koła. nie rezygnuj z jazdy autobusem, ale przeciwnie, pokaż nerwicy, że masz ją gdzieś. i nie martw się, nie zwariujesz. tak łatwo się nie wariuje :)
  6. duskfall - z tego, co piszesz, wynika, że to nerwica. to osłabienie (nogi jak z waty) może wynikać z lęku. ból głowy (nietypowy) też jest związany z nerwicą (i to ściskanie w gardle). ale zrób sobie na wszelki wypadek wszystkie badania. jeśli badania wyjdą ok, to możesz już tylko skontaktować się z psychoterapeutą. piszę banały i powtarzam się, ale taka jest prawda. jak dla mnie to objawy lęku panicznego. nic poza tym
  7. to rzeczywiście jakiś rodzaj fobii, ale jest ich tak wiele i są tak różne, że Twoja wcale nie jest jakaś osobliwa. jeśli na razie nie myślisz o psychoterapii, to są dwa wyjścia: albo unikaj przedmiotów, które wywołują ten lęk (przynajmniej staraj się unikać), albo przeciwnie - kup sobie takie przedmioty i stopniowo się z nimi oswajaj, dotykaj, mów sobie, że wcale nie są takie odstraszające itd. To są podstawowe rady, ale lepiej - zanim coś w ogóle zrobisz - skonsultuj to z lekarzem.
  8. wszyscy gadamy do siebie :) mechanizm nerwicy polega też na tym, że ona wyolbrzymia rzeczy, które tak naprawdę są normalne, tzn. sprawia, że zastanawiamy się, czy coś jest ok, czy raczej nie. normalnie nigdy byś pewnie nie pomyślała, że mówienie do siebie to coś złego (w rozsądnych granicach, chyba że wygadujesz do siebie zdań na głos na ulicy, w sklepie itd.) w nerwicy już się zastanawiasz: "czy aby nie jestem chora?". albo serce ukłuje, już się martwisz, że zawał. normalnie nawet byś pewnie nie zwróciła na to uwagi. nie martw się, to norma te Twoje sztywnienia karku i twarzy - to według mnie nerwica jak się patrzy. potrzeba Ci trochę relaksu. zatrzymaj się, nie pędź tak, zdążysz. a te nawroty są normalne w nerwicy. dlatego o zaburzeniach nerwicowych mówi się "przewlekłe".
  9. te problemy z pamięcią są czysto subiektywne (jeśli oczywiście masz stwierdzoną nerwicę). nie martw się. a te uczucia inności itd. to depersonalizacja - możesz sobie poczytać na tym forum w odpowiednim temacie. po prostu reakcja na silny lęk. tak więc ogólnie wszystko ok :) nic w głowie się nie dzieje.
  10. No ale chyba wiesz, że zaniki pamięci i w ogóle kłopoty z nią mają charakter nerwicowy? Chcesz się doszukiwać denaturacji mózgu ?
  11. Uczucie pogorszenia pamięci jest typowe w nerwicy. Tak naprawdę z pamięcią u Ciebie wszystko ok, nie martw się. Jak sobie poradzić? Chyba tylko relaksacja i wiara, że to nie wina pamięci, ale że nerwica chce, żebyś tak myślała. Nie daj się jej!
  12. Wizyta u psychologa jest chyba najlepszym wyjściem. Wszyscy życzymy Ci powrotu do zdrowia, ale też wiadomo, że nerwica jest na tyle wredna, że sama nie chce się za bardzo wycofać. Nie masz się czego wstydzić i bać. To nic strasznego i nic wstydliwego (w niektórych krajach to nawet modne Poza tym stosuj psychoterapię na własną rękę - relaksuj się, spaceruj, słuchaj wyciszającej muzyki. Ale gdy już nie będziesz mogła dać sobie rady, nie męcz się i skorzystaj z porady u psychologa. Pozdrawiam!
  13. rolingstone

    WRÓCIŁAM

    Niestety, nerwica jest czymś przewlekłym. Tak więc raz wycofane może powrócić. Nerwicowcy bardzo często się o tym przekonują. Nie biorą leków, bo się poprawiło, a potem nagle bęc i objawy wracają. Nie chciałabyś porozmawiać o swoich problemach z jakimś psychologiem? Może on nieco by Ci rozrzedził to napięcie, w którym być może jesteś.
  14. Lekarz słusznie stwierdził nerwicę (gula, ból głowy, cierpnięcia i lęk). Hydroxyzyna to bezpieczny lek. Możesz go brać bez obaw, ale warto stwierdzić, skąd te objawy. Leki tylko Ci to zbiją, ale nie zlikwidują problemów. Przecież nie jest tak, że sobie normalnie żyłeś i nagle nerwica. Coś tam musiało być jednak nie ok.
  15. Unknown - współczuję Ci serdecznie. Złapałem wyjątkowo perfidnego bad tripa z atakiem paniki. Ja miałem coś takiego po jednym seansie z marihuaną. Poczucie odrealnienia, niepokój, niemożność usiedzenia w miejscu. No a potem, już po zejściu, lęki, depersonalizacja, uczucie, że coś się zmieniło, że uszkodziłem coś sobie, że nie wrócę do siebie. Myślotok też sobie przypominam, przed zasypaniem jakieś słowa, zdania się nasuwały, skojarzenia. Koszmar. Mnie bardzo pomogły antydepresanty. Poza tym myślę, że psychoterapia byłaby tu najlepszym wyjściem (jak to w nerwicy). No i jeszcze - dużo relaksacji, oddechy, muzyka relaksacyjna. To bardzo pomaga. Spacery jak najbardziej. I nie rezygnuj, gdy nie masz siły, gdy się nie chce. A jak się uda, to miej satysfakcję, że wyszło. Pomyśl tak: może komuś zależało, żebyś się wystraszył i nie wziął już dragów. Może inna rola jest Ci przeznaczona, a nie nałóg. Pozdrowienia! ---- EDIT ---- Powinno być - złapałeś :) ---- EDIT ---- Jeszcze do Carlosa - stary, nie przejmuj się. Miałem takie lęki co do choroby psychicznej po zjaraniu się marihuaną. To było w 1996 r. i do dziś jest ze mną ok (poza spotkaniami - od czasu do czasu - z nerwicą). Tak więc Ty też nie zachorujesz na żadną chorobę i nie stracisz zmysłów. To elementy lęku panicznego tak dają Ci w kość (lęk przed umieraniem i chorobą psychiczną są częste w atakach paniki). Tak więc nie ma się co bać.
  16. Zgoda, choć myślę, że wiele osób, które wchodzą na ten wątek, chce to usłyszeć: to nie jest choroba psychiczna, tylko nerwica. I my to mówimy, bo najlepiej usłyszeć od kogoś innego. Chodziło mi tylko o pokazanie, że nerwica chorobą jednak nie jest, jak ktoś chciał to wcześniej zrównać :) Nawet jeśli sami się troszkę oszukujemy, to i tak lepiej znieść myśl, że jesteśmy jakby w innej kategorii i że szaleństwo tu nie grozi.
  17. To bardzo możliwe. Nerwica atakuje często, gdy się za bardzo "odprężamy". Po prostu przestajemy kontrolować pewne rzeczy i one wychodzą na wierzch pod postacią lęku. A Twoje objawy to w 100% objawy "czyściutkiej" nerwicy lękowej. Tak więc nic poważnego Ja bym stawiał na psychoterapię, a nie na psychotropy. No chyba, że antydepresanty, ale też nie ma co się spieszyć. Ktoś tu pisze o TRANXENE - po takich lekach, jeśli się nie bierze tego rozsądnie, lęk może zwiększyć się do kosmicznych rozmiarów. Te leki są bardzo podstępne. Na początku dają ulgę, ale potem... Wejdź na stronę o lekach, to przekonasz się do jakiej ruiny może to doprowadzić. No ale już nie chcę straszyć. Życzę dużo zdrowia.
  18. Witaj, sprawa nie jest prosta. Po pierwsze, mieliście pecha z tym, że pierwszy lekarz przepisał leki uzależniające. Trochę czasu zmarnowaliście niepotrzebnie, ale trudno... Według mnie rzeczywiście lęk związany jest z utratą rodzica, z sytuacją traumatyczną. Jak widać, matka kojarzy się jej z bezpieczeństwem, schronieniem. Ten lęk może być objawem ukrytych problemów. Może w taki symboliczny trochę sposób (chęć powrotu do matki) objawia się lęk przed samodzielnością. Może jest to forma ucieczki. Myślę, że lęk może tak paraliżować życie i nic w tym nadzwyczajnego, że ona nie może funkcjonować bez matki. Może należałoby włączyć matkę w terapię. Nie wiem też, na czym polegałoby to, że pacjentka musi zacząć sama działać. Mam nadzieję, że terapeutka pokazała jej, jak to zrobić. Jeśli mimo wszystko Twoja dziewczyna jest oporna i psychoterapia nie zadziałała, to albo psychoterapeuta powinien dobrać odpowiednią metodę, albo dłużej może z nią popracować. Sam nie wiem. Ty też powinieneś z nią rozmawiać, spytać, jak wyobraża sobie przyszłe życie, pracę, związek z Tobą. No i pewnie powinniście porozmawiać o wspólnym zamieszkaniu. Może to jest wyjście. To tyle na gorąco. Nie jestem psychoterapeutą, więc to moje osobiste refleksje :) Pozdrowienia.
  19. Te myśli da się pokonać: po pierwsze psychoterapią, po drugie dobrze dobranymi antydepresantami (np. anafranil, seroxat). Wejdź na forum o NN, ZOK - tam są relacje osób, które się z tym zmagają. Tam znajdziesz odpowiedź na pytania w stylu: "mieliście też takie myśli?". Wiedz jedno, nikomu krzywdy nie zrobisz. Nie bój się i zacznij terapię. Taka moja rada.
  20. Może u Ciebie leki zbiły ten lęk. Oczywiście są objawy nerwicowe, w których lęk nie występuje, jak zaniemówienie, utrata wzroku czy słuchu przy prawidłowym funkcjonowaniu narządów itd. Masz rację, choć w przeważającej większości ten lęk jest, o czym i Ty piszesz. Tak czy inaczej, życzę zdrowia.
  21. Na różne źródła się powołujemy, to prawda, ale żaden lekarz psychiatra nie powie Ci, że nerwica to choroba psychiczna. Nawet szpital to miejsce dla "psychicznie i nerwowo chorych". To takie stare jeszcze rozróżnienie, ale coś w tym jest. Choroba psychiczna to degradacja osobowości, objawy wytwórcze. Nie chce mi się o tym już pisać, bo nieprzekonanych i tak nie przekonam, a przekonanych nie muszę. A co do tego pytania, co to daje? Otóż, daje dużo. Może czujemy się w lepszej sytuacji, ale naprawdę stwierdzenie, że to tylko nerwica, a nie coś poważnego (psychoza) - daje dużo. I jeszcze do DORY - zapewniam Cię, że tylko nerwicowiec może bać się choroby psychicznej i pytać na forum, czy nic mu nie będzie. Schizofrenik nie wchodzi na forum i nie pisze o lęku przed chorobą, bo gdy jej nie ma, to wszystko jest ok, a gdy już ją ma, to nie zdaje sobie z tego sprawy. Zajmują go inne rzeczy - jego własny urojony świat. Amen.
  22. to bardzo nieprofesjonalna wypowiedź. w psychoterapii nie chodzi o to, by poznać wiedzę książkową, ale by nauczyć się reagować na lęk, zrozumieć skąd pochodzi itd. według mnie to było bardzo ironiczne i nie na miejscu. już to pisałem, że nie zwariujesz. nie ma sensu powtarzać ciągle tego samego. zajrzyj do wcześniejszych postów i wyluzuj. Anafranil to niezły lek. Poczytaj o nim w odpowiednim miejscu. Tutaj nie rozmawiamy o lekach. 75 mg to nie najwyższa dawka. na początku może być gorzej, nasilenie lęków itd., ale potem powinno się poprawić. 6 dni to dopiero początek kuracji. Czasem poprawia się po 2,3 tyg. Nigdy nie odstawiaj sama leków. Zawsze konsultuj z lekarzem. I nie odstawiaj - ZA ŻADNE SKARBY - gdy Ci się poprawi. W ten sposób do wielu osób nerwica zapukała ze zdwojoną siłą. Czekaj cierpliwie i nie daj się!
  23. Myśli są tylko myślami. Choć są nieprzyjemne. Nie ma się co martwić. Nikomu krzywdy nie zrobicie i nie zwariujecie od tego. Ktoś dobrze napisał: jak najmniej horrorów, jak najwięcej komedii. Czyli nie prowokować. W NN pomaga psychoterapia. Dobre są też antydepresanty. Skądś te myśli się jednak wzięły. Warto do tego dotrzeć i by je wypędzić z głowy :)
  24. dobry na sen jest ponoć stilnox. nie brałem go nigdy, to nie wiem. można poczytać w dziale o lekach. ale najlepiej nie brać nic
×