
Tristitia
Użytkownik-
Postów
125 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Tristitia
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Tristitia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki - Indeks leków
Ja również mam po tym bóle oczu i głowy. Poza tym bardzo osłabia mięśnie -
zaczarowana, a dlaczego tyle miesięcy nie spałaś? Późno trafiłaś na odpowiedni lek?
-
Nie no jasne, że coś tam śpię, ale o ile jeszcze z dwa tygodnie temu były to 4 godziny płytkiego snu (chociaż był ciągły), to teraz śpię może z 3 i to na raty. Najlepsze, że mój organizm musiał się przestawić, bo w ciągu dnia nie odczuwam już takiego wyczerpania jak jeszcze kilka tygodni temu. Nasen już na mnie nie działa. Trittico - zero rezultatów, poza porannym zamuleniem i kołataniem serca w dzień. Marzę o tej słynnej Mirtazapinie :) A trittico biorę od wczoraj 150 mg czyli całą tabletkę. Dzisiaj rano widziałam potrójnie. Nie wiem jak mam dojść do dwóch tabletek..
-
Czy jest tu ktoś kto nie spał przez 1,5 miesiąca?:/ zaczynam się obawiać o swoje zdrowie, wszędzie piszą, że bezsenność osłabia serce a ja powoli mam coraz częstsze bóle w klatce piersiowej, oczywiście nie wiem czy to serce czy nie, ale zaczynam sobie wkręcać zawały i inne takie. Chociaż łudzę się, że jest małe prawdopodobieństwo zejścia na zawał w wieku 25 lat..
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Tristitia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
wieslawpas, zazdro. U mnie przestał działać po 1,5 miesiąca. Nawet dwie tablety nic nie dają. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Tristitia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
To co oprócz mirtazapiny w takim razie? u mnie trittico nie działa póki co na bezsenność -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Tristitia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
dwie godziny w porywach -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Tristitia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Mi to na sen na razie w ogóle nie pomaga. Za to od kiedy biorę Trittico, przestał działać nawet Nasen. Nie wiem czy to zbieg okoliczności. -
To prawda, kazał brać nadal Nasen, pisałam to Esterze w prywatnej wiadomości. Powiedział tylko żeby nie brać dwóch, a jedną tabletkę. Specjalnie go podpuściłam bo też mnie zdziwiło, że nie każe mi od razu tego odstawić, więc zapytałam: czyli ten NAsen to nie takie zło, jak wszyscy mówią skoro pan każe mi je dalej brać? A on odpowiedzał, że owszem to jest zło, ale on chce żeby mi się to spanie powoli unormowało po trittico, żebym mogła zupełnie zrezygnować z zolpidemu
-
Mi psychiatra pomimo protestów przepisał ponownie Trittico. Na nic tłumaczenia, że już to brałam na początku problemów z bezsennością i nie nie pomagało. "Proszę pani, nie możemy stwierdzić czy dany lek działa czy nie, dopóki nie wykorzystamy go w maksymalnej dawce". Nie bardzo widzę w takim leczeniu sens. Poza tym podobno Trittico w większych dawkach nie działa już nasennie, tylko przeciwlękowo i depresyjnie. Ja mam zacząć od 100mg, a ostatecznie wejść na 300mg.
-
Mój mózg zapomniał jak się zasypia - tak się czuję. Od tygodni, jedyne czym się mogę zadowolić, to płytki sen, w trakcie którego cały czas mi się coś śni, a marzenia senne powstają właśnie w trakcie fazy snu REM, czyli tego płytkiego. Najbardziej obawiam się, że tak już będzie zawsze, że mi się to na dobre utrwaliło. Jutro idę do lekarza, ale jak czytam na temat bezsenności, ile osób ma z nią kłopoty, jak ciężko trafić w odpowiedni lek, to tracę nadzieję na jakąkolwiek pomoc. Skoro dwa zolpidemy ledwo co na mnie działają, to co zadziała? :/ Nie wspominam już o tym, że życie osobiste mi się przez to wali.
-
Czy sądzicie, że po 1,5 miesiąca brania codziennie, noc w noc zolpidemu (Nasen konkretnie) początkowo po jednej tabletce, od tygodnia po dwie , mój organizm się uzależnił? Chwilami mam wrażenie, że mam ju objawy fizycznego uzależnienia, ale przyjaciółka, która jest farmaceutką twierdzi, że to niemożliwe, żebym się po tak krótkim czasie uzależniła...
-
Mam pytanie, od miesiąca mam nawrót nerwicy natręctw i nerwicy lękowej, praktycznie w ogóle nie śpię. Lekarz przepisał mi Asertin, mam brać 50mg rano a potem większyć do 75mg. Biorę ten lek od tygodnia i niesamowicie nasila mi wszelkie negatywne objawy. Jestem pobudzona, ale w taki nieprzyjemny sposób, nie mogę się na niczym skupić, ciągła gonitwa czarnych myśli, lęki...W ulotce jest napisane, że objawy mogą się czasem nasilać na początku stosowania, ale ja już nie mogę tego wytrzymać. Mam poprosić lekarza o zmianę leku czy to może minąć??
-
-- 06 lut 2014, 13:03 -- Ok, rozumiem ten punkt widzenia, sama mam problem z bezsennością dopiero od nieco ponad miesiąca więc nie ma w ogóle czego porównywać. Ale jak czytam te posty to mam wrażenie, że z tego nie da się wyjść latami, nie ma co szukać nigdzie pomocy bo to i tak nic nie da. A potem czytam, że bezsenność da się wyleczyć w 90% przypadków terapią poznawczo-behawioralną. No to co jest w końcu prawda? Z drugiej strony dzięki Wam przynajmniej wiem, że mnie to tak szybko nie zabije. Już po tygodniu spania po 4-5 godzin na dobę byłam pewna że nie dożyję następnego dnia, to było na początku. Teraz właściwie nie śpię prawie wcale od miesiąca albo po kilka godzin jak jakiś doraźny lek zadziała (czasem wcale nie działają) ale budzę się i tak zmęczona, jakbym wcale nie spała. Mój psychiatra kazał mi się uzbroić w cierpliwość, brać rano asertin i czekać aż bezsenność minie, bo twierdzi, że minie tylko lek musi zacząć działać. Na końcu powiedział mi, że w swojej karierze nie spotkał jeszcze nikogo, kogo nie udałoby się wyleczyć z bezsenności. Ok jestem naiwna, ale podniosło mnie to na duchu i wyszłam z gabinetu z wielką nadzieją.
-
Ok, rozumiem ten punkt widzenia, sama mam problem z bezsennością dopiero od nieco ponad miesiąca więc nie ma w ogóle czego porównywać. Ale jak czytam te posty to mam wrażenie, że z tego nie da się wyjść latami, nie ma co szukać nigdzie pomocy bo to i tak nic nie da. A potem czytam, że bezsenność da się wyleczyć w 90% przypadków terapią poznawczo-behawioralną. No to co jest w końcu prawda? Z drugiej strony dzięki Wam przynajmniej wiem, że mnie to tak szybko nie zabije. Już po tygodniu spania po 4-5 godzin na dobę byłam pewna że nie dożyję następnego dnia, to było na początku. Teraz właściwie nie śpię prawie wcale od miesiąca albo po kilka godzin jak jakiś doraźny lek zadziała (czasem wcale nie działają) ale budzę się i tak zmęczona, jakbym wcale nie spała. Mój psychiatra kazał mi się uzbroić w cierpliwość, brać rano asertin i czekać aż bezsenność minie, bo twierdzi, że minie tylko lek musi zacząć działać. Na końcu powiedział mi, że w swojej karierze nie spotkał jeszcze nikogo, kogo nie udałoby się wyleczyć z bezsenności. Ok jestem naiwna, ale podniosło mnie to na duchu i wyszłam z gabinetu z wielką nadzieją.
-
Demonizujecie tych psychiatrów i leki strasznie, tymczasem są ludzie, którzy wyszli z bezsenności własnie dzięki dobrze dobranym lekom, a co najważniejsze - psychoterapii. Bezsenność w większości przypadków, szczególnie w nerwicy ma swoje przyczyny, nieuświadomione przez nas być może, ale ma. Psychoterapia pozwala sobie z tymi przyczynami poradzić i to na trwałe. Także pisanie, że żaden psychiatra czy terapia nie jest w stanie wyleczyć bezsenności to duże nadużycie.
-
Powiedzcie mi proszę, bo mam jeszcze wątpliwości co do Asertinu. Psychiatra mi go zapisał w dawce 50mg rano, ale jestem po nim strasznie pobudzona i mam niesamowitą derealizację. Czy to czasami nie jest zbyt pobudzający lek na moje problemy z bezsennoscią? Chyba że to minie po kilku dniach..
-
zaczarowana, a to Twoje przypuszczenia czy możesz podać jakieś źródło? To nie jest złośliwe pytanie, Twój post dał mi poważnie do myslenia, bo mam brać codziennie chlorprothixen który jest własnie neuroleptykiem, a nie zdawałam sobie sprawy, że te leki mogą mieć taki negatywny wpływ...
-
To normalne, że neuroleptyki zamulają i odczuwa się senność po przebudzeniu, ale czy nie lepszy taki nawet sztuczny sen niż całkowity brak snu? Przecież nawet jeśli zasypiamy tylko po lekach, to organizm się w jakimś mniejszym stopniu, ale jednak regeneruje, odpoczywa?
-
anako, napisz coś więcej jak udało Ci się ten biologiczny sen wypracować. I co brałaś z psychotropów?