Gradrec

No mam wiele osob zaufanych :) I mi pomagaja. Na prawde. Kumpel jeden (ktory apropos nigdy sie nie leczyl) wiele mi pomogl w walce z kurwica. Oprocz tego mam tez siebie, a sobie ufam najbardziej ;-)

Ich zachowania, natomaist nie bede tego rozpisywal tutaj ze wzgledu na... ludzi ;p

To sie nie kladz i zostan tutaj wysrywajac zale, jak ja

nie od zawsze, ale to ZAWSZE wkurwiaja mnie ludzie. Po prostu nie lubie z nimi przebywac. Nawet, gdy pracowalem w miejscu, gdy mialem z nimi kontakt na codzien w ilosciach ~3000 dziennie (nazwijmy to praca za kasa, ale nie do konca xd), wkurwiali mnie, mimo ze bardzo lubilem swoja prace, bo moglem komus w czyms pomoc, a poza tym nie byla nudna, co bardzo tez sie dla mnie liczylo. To jest troszke paradoks, ze wkurwiaja mnie ludzie, a lubie z nimi pracowac. Wytlumaczyc to lubie tak: Wkurwiaja mnie ludzie na codzien, na prawde, wkurwiaja mnie. Nie znosze ludzi. Wszystkich. Natomiast jednoczesnie kocham z nimi przebywac ale... tylko na krotkie momenty. Powiedzmy, ze spotkanie ze znajomymi jest ok, ale codziennie sie z nimi widziec to przesada, bo zaczna mnie wkurwiac predzej czy pozniej. Znajomych tez nie mam wiele, szczerze mowiac raczej mala garstke i wszyscy sa w gronie "przyjaciol". Tych "tylko znajomych", ktorych od razu nie pokocham stawiam "na odstrzal". Reasumujac - ja sie ze wszystkimi dogadam, na prawde. Natomiast niekazdy ze mna. Z tego powodu mam malo znajomych. Wracajac do Twojego pytania poraz kolejny... No nie, nie mam tak. Po prostu boje sie ludzi, a nigdy sie balem. Boje sie. Boje. Czaisz? A nigdy sie nie balem, w las ciemny sobie moglem pojsc i jeszcze sie zasmiac z goscia, ktory zawrocil gdy widzial inna postac idaca przez las, rzeknac mu "ziom nie boj sie (...)", przybic mu piatke i isc dalej.

teraz mam brainfuck, bo nie wiem czy starasz sie mnie zmanipulowac do brania tego, z powodu swoich wczesniejszych bledow i stanu, w ktorym jestes od kilku lat, czy po prostu z czystego serca napisales posta

no to jak patrze na Ciebie, to moze zaczne

Nie lykne sulpirydu, nie ma opcji. Boje sie neuroleptykow i tyle. Nie wiem, juz nawet sam Dark mnie uswiadomil niby w przekonaniu, ze nie ma sie czego bac i chcialem go lyknac nastepnego dnia, a jak wstalem to stwierdzilem, ze jednak nie i ch*j. Nie potrafie tego wytlumaczyc. Boje sie neuroleptyka.

To Cie obudze, zostaw telefon wlaczony i zostaw numer na privie. Budze sie kolo 5, takze obudzic o 7 to nie problem. Bede dryndal tak dlugo, az odbierzesz, a potem sprawdze czy nie zasnelas z powrotem, a potem jeszcze sprawdze, czy na pewno poszlas ^_^ -- 17 lut 2014, 20:50 -- Checi do zycia i motywacji do dzialania. Lękow bez kitu zero juz chyba z dwa tygodnie. Ale motywacji do dzialania i checi do zycia ZERO. Ubokow od psychotropow psychicznych BRAK. Fizycznych z innej beczki niestety sporo (ale tez malo upierdliwych wg mnie). Jest ok, ale chyba jednak szukam z powrotem wlasnego "ja", zdolnego do napierdalania 24/7, a nie jakiegos "martwego" ja bez checi do dzialania i psychotropem pod reka. Byla zajawka chwilowa, ze paro pomaga, bo postawilo mnie z powrotem na nogi o tyle, o ile brak ubokow psychicznych. Powaznie, poczulem z powrotem spokoj psychiczny. Tylko, ze nadmierny, jak sie okazuje. Ja nigdy tak spokojny nie bylem i jest to sztuczne. Jak juz mowilem, czekam miesiac nastepny i jesli nie bedzie zadnego jebniecia, to spadam na inny lek chyba. Chyba, bo jak zwykle ustosunkuje swoje leczenie do decyzji lekarza, sam sie leczyc nie bede. Oprocz powyszego, jak juz wczesniej wspominalem kilkukrotnie, cierpie rowniez na agorafobie, ktora mi zaoferowalo esci, a ktora dalej nie mija. Mam skierowanie na dzienny oddzial, z ktorego BARDZO BARDZO BARDZO chcialbym skorzystac, a nie moge, bo po prostu sam kur*a go mac nie dojade na miejsce, bedac w stanie, w jakim jestem.

Czemu najgorzej sie wybrac? -- 17 lut 2014, 20:31 -- Powiesic sie jest ochota. Tzn, ja jestem madrzejszy od tego i nie wieszalbym sie, tylko zastosowal inna, skuteczniejsza, technike samobojstwa ;p

Przestan pan pierd*lic. Dozyjesz na pewno. Na forum tez bede raczej. A jesli nie bede, to posylam numer telefonu teraz, ktorego nie zmienie na pewno. No chyba, ze nie dozyje !

Raz pod wozem, a raz nad. Zachwalam lek, ale po woli zaczynam twierdzic, ze chyba czegos jednak brak. Natomiast pozostane przy swojej decyzji, ktora napisalem pare postwoe wczesniej i poczekam jeszcze z miesiac. Dlaczego? Dlatego, ze tragedii nie ma, wrecz jest lepiej, ale na pewno nie jest lepiej, niz zanim zaczalem brac "tabletki szczescia" w ogole. No trace po woli (a to juz prawie trzy miesiace) cierpliwosc i zaczyna mnie irytowac brak poprawy i jednoczesnie samo pogorszenie mojego stanu (aczkolwiek, jest na paro o wiele lepiej niz jak na esci i paro sprawia jakas tam poprawe).

I ja w swojej pracy ciagle na nogach...ale to inny ruch polecam jogę, a z cisnieniemteż mam niskie 100/68 puls max65 ale musze przyznac że po elicea ciśnienie wzorowe 120/ 75 i puls 75 :-) jak nigdy:-) uwierz mi że rower4km dziennie pilates lub joga 30 min i spacer 30 min dzienie i krążenie jak ta lala:-) umnie się sprawdziło A, to przepraszam.

Anemia to raczej nie bycie bladym. Idz ze kobieto zrobic badania krwii z biegu. Rano idziesz do lekarza i tego samego dnia oddasz krew do badania z NFZ. -- 17 lut 2014, 20:20 -- Jakie witaminki i jakie warzywka? -- 17 lut 2014, 20:21 -- Bo zimne rece i stopy to problemy z krazeniem, ktore pewnie sie pojawily z zasiedzenia zwiazanego z depresja. Rozruszalas sie i minelo ;-)

lunatic, Jak bedziesz w Gdyni, to... Odezwij sie na priv, podam Ci numer telefonu.

Lunatic jak bez lekow?

Ah, to. Ło jezu, stary post ;p

Ja mam pisk w uszach, wieczne rozwolnenie i nad ranem mi niedobrze Piszczy na szczescie tylko z doskoku, a nie 24/7. Nie ma zaleznosci, czy stoje, czy leze, siedze, ide. Po prostu, raz po raz zapiszczy i tyle. Magik to skomentowal 1 zdaniem - byc moze kiedys mialem zapalenie ucha i teraz to do mnie wrocilo podswiadomie, jakis tam "uraz". Ma racje, bo w tym uchu w ktorym piszczy kiedys mialem zajebiste zapalenie, ze mi az "strzelalo" w srodku. Gosciu nawet nie pytal sie o takie rzeczy przy wizycie, a wiedzial. Kurde, na prawde cenie sobie swojego lekarza. Ten gosc to psychiatra, psychoterapeuta + specjalnosc z medycyny tropikalnej. Jakies tam tytuly, brakuje mu tylko gwiazdki na czole Smiesznie trafilem fartownie, bo nawet nie sprawdzalem opinii o nim, gdy szukalem lekarza w poblizu, ktory przyjedzie na wizyte domowa.

Co masz na mysli? Tzn co Cie rozsmieszylo?

Nie mam lękow, wiec chyba tak. Na agorafobie raczej nie i wkurwia mnie to, ale z racji tego ze ubokow jest malo i lękow rowniez praktycznie brak, przeczekam jeszcze z miesiac, a potem sie zaczne zastanawiac.

Bo nigdy nie mialem owego problemu, a pojawil sie jeszcze tego samego dnia, ktorego zaczalem brac esci. Nic wczesniej nie lykalem przed esci. Jestem mlodym zjadaczem proszkow. -- 15 lut 2014, 21:37 -- grubo ;o przynajmniej wiem, zeby nie jechac na zaden zlot psycholi z naszego forum, o ile do owego dojdzie, jesli bedzie tam krista - zeby nozem nie dostac ;D

Ah, to nawrot. Ja sie pierwszy raz lecze, a poczatki mialem poltora roku temu w wakacje 2012. Zakrecilo mi sie w glowie, slabo mi sie zrobilo, bylem wtedy na miescie. Potem miliard badan i po poltora roku bujania sie dostalem sie do psychiatry w grudniu 2013, dostalem esci na nerwice, przyprawila mnie (esci) o agorafobie, zmienilem leki i psychiatre i od stycznia jakos to jest. Konca nie widac, ale na pewno jest lepiej.

Rowniez prosze o to, co krista.

Mnie nie wkurwiala, zanim sie nie pojawila!

Jak mnie ta choroba wkurwia.

Od kiedy Nova nie bierze aktywnego udzialu w dyskusji, odnosze wrazenie, ze dyskusja znowu zaczyna umierac i nie ma komu podnosic reszte ludzi na duchu Kurde, mam straszna ochote na energetyka, bo nie pilem ponad poltora roku i chyba jutro sobie, wiesniacko mowiac, "jebne" jednego :> -- 13 lut 2014, 19:31 -- He he ja kiedyś wypiłam -nie biorąc leku- to myślałam że mi serce wyskoczy:-) -- 13 lut 2014, 16:35 -- Mam pytanko...na. elicei23 dzień, 1.5 tyg masakra jakby nawroty nerwicy, potem coraz lepiej humor powrócil a od 3 dni jestem przygnębiona..nie wiem co się dzieje...a wyadawało mi sie że juz bylam na dobrej drodze Sprecyzuj "przygnebienie" Ello, prosze.