Skocz do zawartości
Nerwica.com

hamster91

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hamster91

  1. U mnie akurat odwrotnie. Od kiedy ją stosuję non stop zaciągam kinolem. Ewentualnie może być to jeszcze efekt abstynencji alkoholowej. Jem tak: 15mg-15mg-50mg
  2. Jestem po detoksie alkoholowym. Na noc przepisano mi 2x 15mg (30mg) chlorpotiksenu. Problem polega na tym, że od momentu łykania czerwonych tabletek z dnia na dzień zacząłem jeść dosłownie wszystko. Koreczki śledziowe za gryzione naleśnikami z serem plus pierogi ze skwarkami zapite zupką Knorr, itd. Nie mogę się najeść. A kiedy do tego dojdzie za 45-60 min buszuję w lodówce. Czy to chwilowy efekt? Przed detoksem ważyłem 74kg przy 183cm (27 lat)- zawsze byłem wysoki i chudy- a po 17 dniach powoli podchodzę pod 80-tkę. Dodam, że w trakcie ciągu jadłem "w miarę normalnie". Nie byłem wychudzonym lumpem chodzącym z butelką "mety" za 5 zł. Dodatkowo łykam hydroksyzynę w schemacie rano/popołudnie/noc 15mg- 15mg- 50mg (2x25mg)
  3. Jutro będą 2 tygodnie bez masturbacji. Wszystoko ok, ale mam dość mocne wahania nastroju. Raz jestem zadowolony, uśmiechnięty, po chwili wpadam w lekką agresję i sam nie wiem czego chce. Czy to normalne? Długo utrzymują się takie efekty?
  4. Czy przy odstawienia masturbacji wahania i spadek nastroju to normalny objaw?
  5. Wszystko zaczęło się w poniedziałek 26-ego... dyrektor podziękował mi za dalszą współpracę i nie jest zainteresowany daniem mi umowy na czas nieokreślony. Jedyny plus tego jest taki, że chociaż mnie o tym poinformował, choć nie musiał. Od 1-ego listopada nie mam pracy. Na głowie wynajem pokoju. Muszę zerwać umowę przed jej końcem. Niby w umowie nie ma aneksu informującego o dodatkowej opłacie związanej z przedwczesnym rozwiązaniem umowy, ale boję się, że może coś z tego wyniknąć. Nie mam pieniędzy, aby opłacać szkołę zaocznie. Ledwo w listopadzie spłacę długi z MPK i opłacę kolejny miesiąc szkoły. U rodziców dług na 3000 zł. Od wtorku jestem na urlopie- płatnym, gdyż nie wykorzystałem 3 dni. W piątek oddaję dokumenty, rozliczam się i koniec, Od wtorku siedzę przy wódce, zdesperowany rozsyłając CV tam gdzie jest to możliwe. Alkohol mnie odprężą... tyle pochwał, zasług, zaufania. Robiłem 3 osoby. Powód mojego zwolnienia- firma upada, brak zleceń. Lepiej wywalić młodego mającego 24 lata, który znajdzie pracę, niż osobę, która pracuje dłużej niż ja żyję... Ale powstał przeciek i znam powód- nie jestem ksenofobem, ale zamiast zatrudnić polaka, któremu płacili 2100 netto, wolą zatrudnić dwóch ukraińców, którym dadzą po 900 na rękę. Nie mogę się podnieść po porażce.
  6. Mam 24 lata. Przeszłość ciężka spowodowana moją głupotą. Od roku 2010 ciągły kontakt z dopalaczami, alkoholem trudnym towarzystwem. Od używek mam lekkie zaburzenia osobliwości. Nie wiem kim jestem, co chcę robić w życiu. Nic mi sie nie chce. Rozpakowanie zmywarki czy wywieszenie prania to dla mnie problem. Jestem nałogowym palaczem, onanistą. Postanowiłem to zmienić od 14-tej, bo dłużej tak żyć nie mogę. Zero wykształcenia (jestem po LO). Praca kiepska, typowy fizol. Czuję się staro i boję się, że już nie ma przede mną przyszłości a ni nawet miłości. Chwilowo chodzę rozbity po 3 tygodowniowym ciągu na Alprze, którą potem z kolei zamieniłem na Baclofen- w sumie od połowy maja non stop naćpany chodziłem, Także więc od tej słynnej jak dla mnie godziny X: zero masturbacji, używek, fajek i kofeiny siłowania 3 razy w tygodniu 1x żenszeń 3 x 100mg wit B6- mam podniesiony poziom prolaktyny i B6-tka dobrze ją zbija 1x cynk zdrowa żywność 6-8h snu uporządkowanie siebie samego, bo od tego musze zacząć Moim celem jest wynormowanie psychiki i widzieć co chce w życiu robić.
  7. Fajnie, że poruszyłeś temat acetylocholiny. Od razu przypomniało mi się to z dopaminą. Przeszperałem swoje suple i zapomniałem, że mam około 150-200g acetylo l-karnityny-prekusor acetylocholiny (firma MyProtein) oraz nie wiem ile gram mieszanki n-acetylo l-tyrozyny z ową karnityną. Myślisz, że warto się podsuplementować, aby uzupełnić wyczerpane zapasy. Rano na czczo płaska łyżeczka z kompleksem witamin B a na noc 1 witaminka E jako przeciwutleniacz do tyrozyny + łycha oliwy z oliwek. Wiadomo o co chodzi- ADEK Wyczytałem, że regularnie przyjmowanie tyrozyny mocno podnosi poziom testosteronu a co za tym idzie- spada prolaktyna %-D. Plus kapsułka cynku OLIMP PS. mam jeszcze 2 całe opakowania lecytyny.
  8. Myślicie, że nałogowa masturbacja może być przyczyną lekkiego zdziecinnienia i brakiem poczucia męskości? Nie walę od czwartku 14.05 (włącznie) zdrowo się odżywiam, zacząłem uprawiać sport, zszedłem do 4 fajek dziennie- normalnie cała paczka szła. Łykam kapsułkę cynku, 2 magnezy oraz witaminę E jako antyoksydant- tylko przez pewienien czas. Jakoś od niedzieli zacząłem nabierać pewności siebie w relacjach interpersonalnych m/m oraz m/k. Wczoraj odpowiadałem pewnie i stanowczo w pracy- dodatkowo poważnym tonem. Na chamskie docinki niektórych prostaków z produkcji odpowiadałem z lekką agresją, skupiam się na robocie i denerwuje mnie jak ktoś mi przeszkadza- wcześniej miałem bite na wszystko. Dziwne jest to, że mam chwilowo wahania nastroju z bólami głowy- podejrzewam reakcję organizmu ograniczenie fajek, rzucenie kofeiny oraz objawy fizyczne abstynencji od nałogowego onanizmu.
  9. Ja zauważyłem efekty. Już po 5 dniach. Przede wszystkim wzrost siły, odporności na ból. Robiłem się co raz poważniejszy. Ale niestety zawsze wytrzymywałem do 7 dni. I ciach. Teraz nie odpuszczę.
  10. Cześć. Mam 24 lata i jestem uzależniony od masturbacji. Postanowiłem zerwać z tym nałogiem. W tym wątku opisywać będę zmiany zachodzące w mnie podczas odstawienia masturbacji. Z racji tego, że mam bardzo zawalony grafik będę aktualizować wszystko co 3-7 dni oraz odpisywać na wsze pytania. ZApraszam do śledzenia i wypowiadania się.
  11. To już wiem co jest przyczyną mojego osłabienia, nerwic i wyjebki na wszystko. O ciągłym "później" czy "za chwilę" nie wspomnę. Spadła koncentracja, pojawiło się lekkie zdziecinnienie oraz jakieś dziwne zachowania. Problem z masturbacją mam tak na prawdę od wakacji 2012 roku. Wyjechałem do ośrodka dla harcerzy do pracy i z nudów zacząłem trzepać- jak padł deszczy czy było zimno pracy nie było. O swoim uzależnieniu dowiedziałem się tak naprawdę jesienią 2013 kiedy zauważyłem, że walę non stop. Parę razy przed uczelnią w trakcie, po. Przed siłownią, po siłowni i przed snem. Nabawiłem się nerwic, depresji zimowej, braku akceptacji. Myślę, że uzależnienie od pornografii- nie było dnia, abym nie obejrzał pornola trochę mnie odkleiło. Komp, telefon. Pornole towarzyszyły mi ciągle. Od wczoraj nie walę- czuję się lekko lepiej. Nie wiem czy to placebo czy prawda, ale coś mi się chce. Usunąłem całą historie w komputerze i noki, ale goni mnie na emm.... roksa.pl. Masturbując się byłem ciągle przygnębiony i znerwicowany. Szczególnie, że mieszkam sam w kawalerce w W-wie. Po opuszczeniu miejsca pracy czy szkoły dostawałem depresji. Czułem się nieakceptowany, odrzucony. Problemem na to była 0,2l lubelskiej, pornol i fajki. Z czasem tolerancja rosła i zacząłem pić co raz więcej. Próbowałem rzucić wiele razy masturbację, ale niestety kończyło się jak kończyło- wytrzymałem maks 7 dni- powód- nie ochota tylko notoryczne przeglądanie porno w telefonie. Raz zobaczyłem, dwa, trzy i koniec- ręka chodziła. Dlatego od usunąłem wszystko. Od poniedziałku rzucam faje, alkohol. Zaczynam brać żeń-szeń, Noopept + siłownia i zdrowe odżywianie się. Myślę, że moje libido oraz szukanie partnerki wzrośnie o parędziesiąt razy. Mam teraz praktyki po 12h x 5 dni w tygodniu, więc mój łeb się przewietrzy od walenia. Zobaczymy. Troszkę się obawiam tego wzrostu libido. Będzie mnie nosić z piejącym kutasem :). Ale wiem, że również wzrosnie mi odporność na zmęczenie, siła i koncentracja. No i ochota na pannę. Pozdro
  12. czego mogę sie spodziewań po odtsawieniu masturbacji? procz zwiekszonego popedu i instynktownego szukania kobiety? Zwiekszona powaga, chec do zycia etc?
  13. Jak radzicie sobie z deprechą? Ja już siły nie mam. Ciągły bezsens, nie wiem czego chce, żyję tylko pracą i komputerem. Uczę się zaocznie w szkole policealnej, ale mam ją w dupie w tym roku- nie zdziwiłbym się jakbym miał 50% obecności od września. Śpię po 12h i chleje piwska. Łażę odmóżdżony i czepiam się wszystkiego. Zauważyłem spadek wydajności umysłowej- liczę wszystko 3-4 razy. Każdy mówi, abym się ogarnął etc. Brak motywacji. Martwi mnie to, że zaczynam żyć robotą. W domu smutek, przygnębienie, lęki przed samotnością i brakiem akceptacji. W pracy mam powera, jestem szczęśliwy, gęba mi się nie zamyka. Powoli myślę o braniu nadgodzin. Tam czuję się odprężony. To chyba również wina tego, że wynajmuję mieszkanie i myślę, że w tym roku nasiliło mi się wszystko- samotność, miasto rodzime jest oddalone o 20 km. Dawno nigdzie nie wyszedłem.
  14. Ile średnio utrzymywały się u Was psychiczne doły oraz senność przy rzucaniu? Nie paliłem 3 dni- praca 8h, 1,5h chodu, reszta sen. Wróciłem z rannej zmiany (6-14). W domu przed 15, 2 paki czipsów + duży placek. Sen do 23, 2l wody, bo suszy po wszystkim i spanie do 4 rano. Pobudka, półprzytomny, 200g w.w mi nie pomogło. Doły psychiczne podchodzące pod depresję- wszystko do dupy, nic nie osiągnę, jestem stary (23 lata ) ogólne absurdalne myśli. Od poniedziałku walczę raz jeszcze, ale z siłownią i MMA.
  15. Proszę o pomoc, bo już nie daję rady. Mastuerbacja towarzyszy mi od 10 lat. Od czasów podstawówki. Wiadomo jak to u facetów. Problem z nałogiem pojawił się na początku wakacji 2012 roku(21 lat) kiedy wyjechałem na 2 miesiące jako kucharz do ośrodka dla harcerzy. Zero internetu i TV. Pełno młodych panienek to i faja zaczęła wariować. Niestety panie kusił, lecz trzymały dystans. Były okresy, że przez 3-4 dni ośrodek był pusty a walenie stało się sposobem zabicia nudy. Nie minęło sporo czasu a byłem uzależniony. Przez kolejny rok masturbowałe się do 8 razy dziennie. Pojawiły się: - nerwice - brak reakcji na bodźce. Śmierdziało u mnie w pokoju np. 7 dniowym mlekiem w szklance a ja i tak go nie sprzątnąłem. Wyjebane na wszystko - brak siły na treningach - brak poczucia męskości i wewnętrzne rozterki z tego powodu - lekka nadpobudliwość z otępieniem umysłowym Tak na prawdę uświadomiłem sobie o swoim nałogu jesienią tamtego roku i od tej pory nie ustannie z nim walczę. Coś nie wychodzi. Przestawałem wiele razy, ale kończyło się to ograzmem. Objawy abstynencji 1 dzień: wszystko ok 2 dzień: zaczyna mnie nosić, przeglądam strony porno, aby się "uspokoić" 3-5 dzień: robi się ciężko. Dalej oglądam porno, szukam panienek, które mogłyby mnie zaspokoić. Nagminnie myślę o seksie/ 24h na dobę. 6-7 dzień: tu pękam i kończy się orgazmem Ciekawe jest to, że od poniedziałku zaczyam brać Tabex na rzucanie fajek. Między innymi jego efektem ubocznym u mnie jest spadek libido. Nie ma porannego zwodu, ciężko o postawienie fajfusa do pionu. Robię się aseksualny. Myślicie, że to dobra okazja, aby zaprzestać trzepania? Kuracja trwa 25 dni.
  16. Zero kumpli/koleżanek. Przeprowadzka, wszystko zniszczone przez dopalacze. 4 lata w plecy ze studiami. Depresja zimowa itd. Uzależnienie od kofeiny, masturbacji, nikotyny. Zjebana psychika. Straszna dziecinność czuję się lekko zacofany w społeczeństwie. Tępota, głupota i chorobliwa łatwowierność? Zadręcza mnie straszna wylewność i anhedonia. Nagle spadła mi na łeb poważna praca. Umowa o pracę, szkoła policealna w tym kierunku etc. Czy mając 23 lata mogę coś zmienić? Czy mogę naprostować swoje błędy i wyjść na ludzi? Czy to nie jest za późno? Czy w tym wieku mogę poznać miłość swojego życia i prawdziwych przyjaciół? Ciągle słucham muzyki, która kojarzy mi się z przeszłością- czasy LO kiedy byłem szczęśliwy, spełniony, bez obowiązków. Czyżby kolejna depresja jesienno-zimowa?
  17. hamster91

    Samotność

    Jak sobie radzicie w ciężkich sytuacjach z samotnością? Jestem dość dziwnym człowiekiem. Od kiedy pamiętam nigdy nie miałem problemów z nawiązaniem nowych znajomości. Zawsze po chwili przyciągałem do siebie grono nowych ludzi(cechy sangwnika?) Wystarczy, że wyjdę z domu a jestem w stanie zagadać ludzi na śmierć. Będą w tłoku czuję się szczęśliwy, spełniony, momentami dostaję wewnętrznych euforii. Wszystkie smutki odchodzą a ja jestem Bogiem Problem też polega na tym, że kurewsko cenie sobie prywatność. Już od czasów podstawówki to zauważyłem. Nigdy nie lubiłem jak przychodzili do mnie znajomi lub dzieci znajomych moich rodziców. Zawsze ich zapraszałem na zasadzie- "byłem u nich to muszę ich teraz zaprosić do siebie". Zawsze jak miałem kumpli to patrzyłem na zegarek, aby w końcu poszli. Oddawałem się lekturze lub jakimś gierkom. Nigdy nie miałem z tego powodu prawdziwego kumpla/przyjaciela. Po prostu odczuwałem straszny dyskomfort jak byli u mnie koledzy. Dążyłem do tego, aby spędzać czas z znajomymi albo na dworze albo w ich mieszkaniu- byle nie u mnie. Czemu? Do dziś nie wiem. Zawsze sport uprawiałem sam- czyjaś obecność bardzo mi przeszkadzała. Problem znów pojawił się jak wyprowadziłem się do stolicy. Poważna praca, studia pod kątem pracy. Własne mieszkanie. Do rodzinnego miasta mam raptem z 20km. Kwestia 2 przesiadek tramwajowych. Wszystko się pieprzy jak wracam do pustej kawalerki. Doły, uczucie samotności, brak sił. Jedyna ochota to spić się do nieprzytomności. Nikt się do mnie nie odezwie, a jak ja zaproponuje to nikt nie ruszy dupy do Wawy. Wiem, że skończyły się czasy utrzymania przez rodziców, co weekendowego picia, jarania i chodzenia na dziwki, ale ja też chciałbym mieć chociaż parę osób, które się do mnie odezwą i coś zaproponują. Od jakiegoś czasu mam dystans do ludzi. Zauważyłem, że szukam znajomych na siłę. Po prostu smutno mi jest jak każdy wstawia sobie zdjęcia z wakacji w gronie przyjaciół a ja taka samotna lebioda. Może olać wszystkie smutki z skupić się na sobie? A może doły to wina rzucania fajek? Od poniedziałku idę na siłownię tam coś może się zmieni. Ale mając 23 lata niestety uświadamiam sobie, że byłem jestem i będę sam. Że nigdy nie znajdę kogoś zaufanego Samotność- domena silnych?
  18. Np? Rozmawiam z gościem i jakie zachowanie może świadczyć o infantylności?
  19. A co z osobliwością niedojrzałą? Ktoś "wyrósł" z tego? Ja mam 23 lata i nie wiem co mam o sobie myśleć? Być sobą po prostu?
  20. Jak na pierwszy rzut oka można rozpoznać tą osobliwość?
  21. Od dziś zaczynam życie na nowo. Mam 23 lata, seria porażek od matury- 4 lata zawalonych studiów, brak stałej pracy. Dziś poszła ostania fajka(płuca to 2 czarne wory), ostatnia kawa (kofeina nasila mi nerwice), ostania masturbacja (nałogowo 3-4 razy dziennie), zero używek(często dopały brałem). Biorę się za sport- powrót do pływackiej pasji. Może poszukam kobiety. Myślę powoli o odnowieniu kontaktów- okres letni ma swoje wady i zalety, ale dam rade. Biorę dystans do ludzi- każdego nowo poznanego delikwenta traktuję jako kandydata jak kumpla- ciężkie to jest. Odcinam się na cały czerwiec, aby przewietrzyć sobie łeb, ogarnąć ten społeczny rozpierdol i ustabilizować siebie samego. Może pora też trochę spoważnieć. No nic- musiałem się wyżalić. Nawet po przez neta lżej robi się na sercu. Mój post zapewne zostanie usunięty, ale ja chociaż mam satysfakcje, że mogłem coś z siebie wyrzucić Cześć
  22. Właśnie nie. Bardzo lubię chemię i zawsze podejmowałem z nią studia. Pierwsze 2 razy studia rzuciłem przez depresję zimową. Początkowo nie wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale później poczytałem i się dowiedziałem co było moim problemem. Wszystko zaczynało się tak 2-3 tygodnie po nowym roku. Senność, wyjebka na wszystko, hipersomnia na przemian z insomnią, wahania nastroju, nerwice. Z powodu nie chodzenia na uczelnie i niemożności znalezienia pracy- uzależnienie od komputera. 2 kolejne przerwania były spowodowane zmianą kierunków studiów. I tu kurwa jest pies pogrzebany. Nie potrafię się zdecydować w tym kierunku. W zależności od sytuacji podejmuję typową męską decyzję, ale jeśli chodzi o studia- od 4 lat kręcę jak palcem w dupie. Inne osoby od razu wiedziały co chcą studiować czy tam maks 2 razy zmieniały uczelnie i lecą z koksem- a ja taki wieczny tułacz. Wszystko chce mieć na raz- pracę, uczelnię, pływanie, siłownia. Obecnie robię zaocznie technika farmacji. Mam nadzieje, że po tym znajdę pracę, aby móc studiować zaocznie coś pod tym kierunkiem.
  23. Od jakiś 3 miesięcy mam moralniaka. Nic nie osągnąłem. 3 razy zawaliłem studia, kiepska praca- tylko co na wynajem pokoju mi starczy, fałszywi znajomi(to mnie boli). Czytając trochę psychologii oraz obserwując sam siebie dochodzę do wniosku, że mam syndrom Piotrusia Pana. Ledwo wrócę z roboty(jak nocuję w domu) to nie rozmowa z rodzicami czy coś w tym stylu tylko komp, TV etc. Na wszystko mam wyjebane- tylko, abym ja miał dobrze. Aby moja micha była pełna, abym ja miał całą kanapę. Czuję się jak dziecko, brak poczucia męskości, odpowiedzialności. Nie mam żadnego wykształcenia(tylko matura). Jestem 4 lata po LO a gówno osiągnąłem. Wszyscy piszą licencjaty, inżynierki a ja nic, kręcę się jak smród po gaciach po tych uczelniach. Myślicie, że takie rozmyślenia w wieku prawie 23 lat to coś poważnego? Czuję się jak pizda, która nie umie sobie w życiu poradzić. Tylko pierdzi w stołek i żeruje na innych. Znacie jakieś sposoby, aby usiąść przeanalizować wszystko raz a porządnie i działać. Wiem, że w sumie jeszcze młody jestem, ale przy innych facetach(chociaż mają dobrą pracę) czuję się taki niedojrzały, zaczepiony o matkę i rodzinny kurwidół.
  24. Dlaczego im człowiek starszy tym mniej skory jest do zdobywania nowych znajomości? Chęć przebywania w zaufanej "ekipie"? Nie mam na myśli tutaj nagłej przyjaźni i skupiania się tylko na tej osobie oraz spotykania się co 2-3 dni tylko symboliczny browarek w weekend, później może jakiś wspólny wyjazd. Proponowałem wielu osobom(tak po 1-2 miesiącach znajomości) spotkanie poza pracą/uczelnią, ale wszyscy odmawiali. Czym to jest spowodowane? Może ja czegoś nie rozumiem? Może zbyt przyjacielsko każdego traktuje i z góry uważam go na odpowiedniego kandydata na kolegę/koleżankę?
×