Skocz do zawartości
Nerwica.com

hektorka

Użytkownik
  • Postów

    88
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hektorka

  1. Widzę, że Zima cierpi na ból dupy, bo są ludzie, którzy przewalczyli ciężkie objawy i funkcjonują na trzeźwo, bez opuchnięcia po lekach, skutków ubocznych, oszukiwania siebie i całego bagna, które się z tym wiąże. Leki to dragi, tyle, że z przepisu lekarza (choć mam obawy, by określać tak niektórych z tych ignorantów). Fakt, zdarza się, że niektórzy bez dragów nie dają rady, ale to są ciężkie przypadki. Zimo, psychoterapia nie polega na wysłuchiwaniu wysnutych z powietrza teorii magistrów psychologii.
  2. Ludzie z Katowic, pogadam z moją i dam Wam znać! Postaram się o info na temat terapii indywidualnej NFZ. Dajcie mi tydzień. -- 13 gru 2013, 21:20 -- Gdyby ktoś był nadal zainteresowany, to mam numer do terapeutki z Sosnowca. Przyjmuje na NFZ. W razie czego piszcie na priv, bo to jej prywatny numer i nie chcę przeginać.
  3. psychoterapia-ozarow , dzięki, na pewno przeczytam! ala1983, powodzenia w odkładaniu, gdybyś miała jakieś trudności, to pisz śmiało na priv, przechodziłam przez to piekiełko.
  4. Ja przeczytałam. Wielka samotność bije z Twojej wypowiedzi i historii. Dobrze trafiłeś, bo wielu tutaj się tak czuje. Proponuję Ci psychoterapię, mogę zapytać swoją terapeutkę o kogoś sprawdzonego we Wrocławiu (priv). Ludzie czasem stają na wysokości zadania, a czasem boleśnie zawodzą. Dlatego należy unikać toksycznego uzależniania się od nich. Najpierw świadomość siebie i swojej wartości, umiejętność przebywania ze sobą, stanięcie na nogi, a potem wchodzenie w związki. Uciekałabym od faceta, dla którego byłabym jedynym motorem napędowym i sensem życia. Pomyśl o terapii, to ciekawe doświadczenie.
  5. Nie zamierzam się kłócić ani wmawiać innym swoich racji. Przede wszystkim to zależy od tego, na co chorujemy. Nie będę truć koleżance (mieszkającej obok) chorej na schizofrenię paranoidalną, żeby nie brała leków. Kiedyś przygniotła mnie ciężka depresja, nie byłam w stanie jeść, myć się, mówić, podnieść z łóżka. Czasem leki są koniecznością. Ale obecnie? Mam lęki w określonych sytuacjach, epizody depresyjne. Nie jestem zwolenniczką medykalizowania problemów emocjonalnych. Co innego, kiedy objawy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. O lekach psychotropowych, ich nagminnym przepisywaniu i szkodliwości świetnie napisała Ewa Woydyłło w książce "Bo jesteś człowiekiem, czyli jak żyć z depresją, ale nie w depresji". Moje rozmowy z psychiatrami najczęściej wyglądały tak: -Jest Pani ostatnio bardziej smutna? -Tak... -Seroxat 20 mg Pamiętam, jak byłam kiedyś na terapii grupowej DDA, na której ludzie byli zadziwiająco otwarci, niezestresowani, spokojni. Czułam się przy nich jak kompletna wariatka, czerwona jak burak, z trzęsącymi się rękami, mokra od potu. Co się okazało? Wszyscy na lekach. Równie dobrze mogli sobie kielona strzelić przed sesją. Ironizuję, ale nie wierzę w całkowitą skuteczność terapii, jeśli cały czas jej trwania jest oparty na chemii. A doświadczenie z lekami mam spore.
  6. detektywmonk, wcale Ci się nie dziwię. Kobiety w okolicach lat 30/40, jeśli są zadbane, wyglądają bardzo seksownie. Natomiast licealistki jakieś takie wszystkie podobne do siebie są. . Albo ja takie spotykam. Poza tym sama gustuję w znacznie starszych od siebie mężczyznach.
  7. Aktualnie (w ramach pracy magisterskiej) czytuję Panią Manuelę Gretkowską. Zna ktoś, lubi, czytał? A dla relaksu pochłonęłam "Życie PI", mogę polecić:-)
  8. Zgadzam się z tytułem tego wątku. Naprawdę odradzam. Mam świadomość, że czasem są konieczne, ale osobiście wolę przeżywać terapię na trzeźwo.
  9. hektorka

    Cześć!

    Rozgość się, fajnie tutaj.
  10. hektorka

    Czy masz?

    W domu przy kawie. Czy masz dzisiaj coś ciekawego w planach?
  11. Bardzo ciekawy temat. Jestem osobą wierzącą, ale dość sceptycznie do tego podchodzę. Najbliżej mi do księdza Jana Kaczkowskiego w tej kwestii, który wyrósł z mocno krytycznego środowiska. Nie mogę teraz znaleźć jego wypowiedzi, ale jak tylko się doszukam, to zamieszczę tutaj.
  12. hektorka

    Czy masz?

    Tak (ale są tak ukryte, że nie mogę ich ujawnić) Czy masz ulubioną książkę, będącą Twoim osobistym arcydziełem?
  13. Działa, działa. Pomaga się ze sobą skontaktować.
  14. Słońce za oknem. Nadchodząca zima (wyczekuję śniegu). Uśmiechy dzieci na ulicach. Poranna kawa.
  15. hektorka

    Miło Was poznać!

    Witam serdecznie! Zaczęłam się udzielać w innych wątkach, a dopiero teraz trafiłam na powitalny. Mam 24 lata, kończę studia, mieszkam na Śląsku. Jestem DDA, od niecałego roku uczęszczam na owocną dla mnie terapię indywidualną, nie biorę leków. Wcześniej próbowałam różnych terapii i leków, ale nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Teraz też nie jest kolorowo, jak na razie trochę się wyciszyłam i zyskuję świadomość, ale to dla mnie już dużo. Cieszę się, że trafiłam na to forum.
  16. Nie umiem i nie ukrywam, że traktuję to jako poważny problem. Wszelkie wesela, imprezy i inne bzdury stanowią dla mnie ogromną trudność. Najczęściej wcale się na nie nie wybieram, albo siedzę w kącie i się dołuję. Wydaje mi się, że podczas tańca wyglądam sztucznie, źle, odrażająco.
  17. gosc1245, najlepszą radą będzie psychoterapia i wyprowadzka z domu. Ja mam 24 lata za sobą, od 4 lat jestem sama, raz w życiu byłam w związku, bo na lekach nabrałam nienaturalnej pewności siebie i otwartości na płeć przeciwną. Jednak leków nie polecam, bo po odłożeniu wszystko wróciło (a facet zwiał ). Za to terapię jak najbardziej. Nie wiem skąd jesteś, mogę podać namiary na dobrych terapeutów na Śląsku.
  18. Nie wierzę w pochwały, doszukuję się drugiego dna. Chamstwo przyjmuję z pełnym przekonaniem, że na nie zasługuję. Pochwały traktuję jako ironiczne dogryzanie.
×