Skocz do zawartości
Nerwica.com

hyperactive

Użytkownik
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hyperactive

  1. Kupiłbym takie coś od Ciebie na spróbowanie ! Trochę by to zrekompensowało mój ból po odstawieniu trawki
  2. kukuru, A zmiana leków by nie pomogła ? Jak miałem podobne problemy i je przedstawiłem to mój psychiatra jasno zdefiniował: Jest reakcja, tylko nie w tę stronę. Zamiast wypośrodkować nastrój, przeszło całkowicie na dół w stronę depresji. Ten lek nie jest dla Pana. U mnie zmiana leku jak najbardziej wyszła na +
  3. trombeczka, Wszystko zależy w którą stronę to idzie. Jak np. wyobrażałem sobie, jakby to było gdyby ktoś z mojej bliskiej rodziny umarł to wtedy miałem ochotę zapaść się pod ziemię (przy tym płacz). Także akurat u mnie nie zawsze jest to dobre. Ale zdecydowanie częściej mam takie historyjki które powinny mnie motywować ;d
  4. MalaMi1001, Wypisz wymaluj mnie. Na leczeniu postaram się dowiedzieć co to jest i tutaj napisać. Oczywiście jeśli będę umiał się wysłowić i dobrze sprecyzować swój problem Nauczę się Twojego tekstu na pamięć, haha. Nie zgadzam się z tym do końca. Ja często myślę o sprawach naprawdę realnych, tylko trzeba w to włożyć mnóstwo pracy i sił - zawsze i tak kończę na bezczynności (chcę to zmienić). Np. często wyobrażam siebie 10 kg cięższego, lepiej zbudowanego, a nie jak teraz chucherko. Wiem, że jest to do zrealizowania, ale z moimi problemami jest to strasznie ciężka droga... Ale można wszystko ! To jest myśl. Niestety tak jak napisałem, sprawia mi to przyjemność i przez to niezwykle trudno się opamiętać.
  5. Ziomal4321a, Rozumiem. Dopinguję, żebyś je jutro wziął. Ja jakbym miał takiego doła i bym nie brał leki 2 tyg. to na pewno ten czas bym wykorzystał błogo na jaranko i chłonne melanże Ale nie chcę tego
  6. Takie objawy mam bardzo nasilone. 1. Ktoś mi podpowie jak z tym walczyć ? Sprawia mi to dużą przyjemność, ale wiem, że jest to chore. 2. Napisał ktoś, że jest to mitomania i symptom lęku. Rozumiem, że powinienem to kojarzyć bardziej w kontekście depresyjnym, niż manii tak ? Chcę znać każde swoje objawy, umieć je nazwać, dlatego zależy mi na tego typu ustaleniach przed wizytą u terapeuty.
  7. Ziomal4321a, Mamy mocno podobny gust. Trance do niedawna mój ulubiony gatunek muzyczny. Słuchałem przez 5 lat od 17 roku życia Teraz otworzyłem się na szerszą elektronikę. Ten gościu od TIRów jest mocny, hahaha Chicago też chcę bardzo zwiedzić ze względu na najliczniejszą Polonię + Chicago Bulls ! Ja mam problem z językiem, ale wyrażam chęć i wolę nauki opuszczam zajęcia z angielskiego, bo nauczyciel nie sprawdza obecności, a tam za dużo się zresztą nie nauczę.
  8. Ziomal4321a, Właśnie, masz zwolnienie ? Ja nie jeżdżę, a nie mam zwolnień Na wszystkich ćwikach już wykorzystałem limit, dziś przekroczyłem barierę nie jadąc na dwa takie zajęcia. Pozdro.
  9. Ziomal4321a, Dlaczego Cię męczy to ? Co za problem połknąć kilka tabletek dziennie, nie rozumiem. Jedynie skutki uboczne mnie męczyły. Teraz przy nowym leku takowych nie mam w ogóle. Ja już wykułem sobie nawyk przyjmowania leku, nie ma opcji, żebym o nim zapomniał.
  10. ewela_6, Oczywiście nie ma sensu mówić zwykłym znajomym. Chyba, że ktoś chce być wskazywany palcem przez resztę jako chory psychicznie obiekt, to spoko - niestety tak to wygląda. Im mniej ludzi wie, tym lepiej się śpi Osobiście jestem na tyle normalny, że kumplowi któremu o tym powiedziałem nie dowierzał. Nikt nie jest w stanie rozpoznać u mnie tego przez bardzo dobre maskowanie. Nawet matka była w szoku, że byłem u psychiatry... Także u mnie jest jeden pozytyw tego wszystkiego, dla społeczeństwa jestem całkowicie normalny
  11. Ziomal4321a, Choć uważam, że bardziej dolega mi problem manii, to też zdarzają się przypadki kiedy nie mam ochoty nikogo widzieć... na szczęście ten stan długo się nie utrzymuje. Co nie zmienia faktu, że na imprezę i tak bym już nie poszedł - niska samoocena itd. Także podświadomie elementy depresji mam zakorzenione. Mam takie samo marzenie jak Ty :) Chcę zwiedzić Stany, a NY jest celem nr 1. To jest główny powód dla którego wziąłem się za naukę języka angielskiego. Pragnienie: Po skończeniu studiów i odebraniu tytułu magistra chcę wyjechać zwiedzić Stany Zjednoczone. Z biegiem czasu pragnienie będzie przeobrażało się w bliżej określony/uszczegółowiony cel (konkretniejsza data, trasa podróży zależna od posiadanych funduszy, możliwości poza finansowe - np. do tego czasu może być zniesiona wiza itp.) Działanie: - Nauka języka angielskiego (czytanie jednego artykułu dziennie + codzienna nauka słówek + w wolnym czasie doskonalenie gramatyczne). - Zainteresowanie krajem w formie najprostszej, od czytania informacji na Wikipedii (np. na temat danego stanu do którego chcemy w przyszłości pojechać), aż po czytanie konkretniejszej literatury w celu pogłębienia informacji o kraju (polecam np. książkę "Wałkowanie Ameryki") - oglądanie na YT blogów, moje ulubione: interAmeryka PrzewodnikUSA, Zycie w Californii, Studia w USA, Stork2579 - polecam te kanały do subskrypcji. Pozdrawiam :) -- 03 gru 2013, 10:31 -- Kiedyś miałem też takie opcje, że słuchając muzyki siedziałem godzinami na google street view podróżując po ulicach Nowego Jorku, hahahaha Grunt to zapychać czas określonym działaniem (dobrze jakby nas to rozwijało w sferach jakimi się interesujemy). Jak jesteśmy czymś naprawdę zajęci mniej myślimy o swoich problemach zdrowotnych, ot co. Hobby podstawą !
  12. Ziomal4321a, U nas najważniejsza jest wytrwałość/cierpliwość. Inaczej leków nie ma sensu brać - nikt z ChaDu nie wyjdzie przez miesiąc leczenia. 2 tyg. przerwy od leczenia to już jest porażka, poddałeś się. Wracaj na dobrą drogę i już nie popełniaj więcej tego błędu Ja mogę kłaść lachę na wiele spraw, ale jak już się podjąłem leczenia to twardo, jadę z tym dalej. Zamiast brać leki mogłem jarać trawę, melanżować i udawać, że jest dobrze. Nie tędy droga.
  13. Ziomal4321a, Też tak miałem nie raz. Najgorzej już zacząć nie chodzić, wtedy później trudno jest wejść z powrotem na dobrą drogę. Ja powinienem być na 4-ym roku, a jestem na 2-im. Także się nie przejmuj, nie jesteś sam z tym. Dla osób z zaburzeniami psychicznymi uczelnia wyższa w Polsce to STRES, STRES i jeszcze raz STRES.
  14. Tomcio Nerwica, Dokładnie Ale zwrota Emena też mi się bardzo podoba. Szczególnie wjazd w bit PS. Polećcie jakiś dobry underground z tego roku do sprawdzenia. Pobrałem już mixtape Quebonafide + producencką Efena + Emen - Przedmieścia. Jeśli chodzi o legale to mam do przesłuchania KęKę + Tetris/Pogz. Nie do końca jestem przekonany do VNM'a, czy sprawdzać jego nowy materiał - jakoś nie leży mi on.
  15. Zobaczymy z perspektywy czasu. Przeanalizuję jeszcze wszystko z psychiatrą na początku drugiej połowy grudnia, ale przypuszczam, że pochwali mój pomysł zasięgnięcia pomocy także psychoterapeuty. Póki co, na razie mogę podziękować za wskazówki i opinię
  16. nerwa, Dziękuję Ci bardzo za opinię :) Przekonałaś mnie. Ja jestem niesamowicie zdeterminowany do działania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że w Poznaniu trafię na bardzo dobrego psychoterapeutę. Mam 2-3 linki, ale jeszcze nie wiem na którego się zdecyduję. W doborze psychiatry pomógł mi portal znanylekarz.pl, ale tutaj już jest ciężej
  17. nerwa, Także do innych osób. Jesteś zadowolona ze swojej terapii indywidualnej ? Naprawdę warto ? Głównie mi chodzi o to, czy hajs jaki trzeba w to wpakować (dajmy na to 400 zł miesięcznie) jest tego wart. Poszedłbym głównie tam z zaburzeniami lękowymi, uczuciem niepokoju. Jestem zmotywowany do działań, chcę się leczyć i jednocześnie kształcić w poznaniu samego siebie :)
  18. Depakiniarz, Nurtuje mnie pytanie, jak zarabiasz na życie ? Przeczytałem już trochę Twoich postów i współczuję naprawdę... Cieszę się, że moje powikłania występują bardziej w stronę manii, niż depresji. Lepsze juź chyba to sztuczne szczęście, niż totalny bezsens życia. Nie chcę Wam dawać kazań moralnych, że trzeba walczyć, być dobrej wiary, myśleć pozytywnie Miałem zaostrzoną depresję po Abilify i był to najgorszy okres w moim życiu. Trudno mi sobie wyobrazić jak się z tym czujecie wszyscy na co dzień. PS. Pisz bloga dalej, czytam go sobie ewelka91, TRAGEDIA. Jesteście i tak silni, że w tym trwacie. Oby nadeszło kiedyś lepsze jutro ! Po prostu maciek, Ja na szczęście nie mam problemów ze snem. Jakbym miał takie objawy jak Ty, to zapewne długo bym nie uciągnął. Sen poniżej 5h i następny dzień mam jeden z gorszych w życiu (najgorszy sympton to osłabiony organizm, duże prawdopodobieństwo przeziębienie od razu po wyjściu na dwór ) - wtedy to już faktycznie dopada mnie bezsilność wszystkiego.
  19. Aurora92, Ty chyba sobie żartujesz czy poważnie nie widzisz niczego złego ? Współczuję w takim razie
  20. NieznanySprawca, -przytyć 10 kg, i ładnie się wyrzeźbić dla lepszego samopoczucia. PIONA ! To jest mój cel nr 1 z tych REALNIEJSZYCH rzeczy ;-) Życzę Ci tego, tak samo jak sobie... obaj chyba wiemy jakie to trudne. Co innego być chudzielcem, ale zdrowym chudzielcem, co innego być chudzielcem z zaburzeniami psychicznymi. Lęk, stres, potliwość, wszystko na niekorzyść tycia, ale ja i tak się nie poddam
  21. Po prostu maciek, Jak dla mnie jest to po prostu 100-procentowy pewnik. Naprawdę lubicie tak długo spać po 11h ? Nie odczuwacie, że tracicie coś z dnia i zamiast takiego długiego snu można było ten czas wykorzystać efektywniej ? Jak brałem Abilify to przy chorobie CHAD zamiast wyśrodkować nastrój wszystko poszło mi w dół (w stronę depresji). Wtedy myślałem tylko o śnie, jako ucieczka od totalnego bezsensu życia... To był koszmar. Spałem około 10 h dziennie, więc w moim przypadku było to spowodowane nasiloną depresją.
  22. _Jack_, Pisał, że przez 2 lata nawet nie tknął alkoholu. Wg mnie jest to już duże wyrzeczenie. Ja przy swoim jeszcze młodym wieku (22 lata) kompletnie nie wyobrażam sobie aż takich drastycznych posunięć... co nie zmienia faktu, że alkohol bardzo mocno ograniczyłem, ale choć ten raz w tygodniu chce się poczuć jak normalny człowiek i wypić sobie 2 małe drinki na tzw. "humorek". Neguję jednak postawę INTEL 1, w ilości spożywanego alkoholu, bo ja sam nawet przed wykryciem choroby tyle nie piłem A teraz psychiatra absolutnie zabronił codziennego picia, jedynie przy weekendzie w małych ilościach (do czego jak pisałem wyżej się dostosowałem). Problemy miałem jedynie z trawą, którą musiałem całkowicie odstawić.
  23. INTEL 1, Wielkie dzięki za Twoją opinię na temat alkoholu, zdecydowanie brakuje tutaj takich rzeczowych postów :) Jako DJ mam co piątek Open Bar, a prawie tydzień w tydzień odmawiam sobie wypicia choćby drina. To jest trochę niedorzeczne, utwierdza mnie to w przekonaniu, że jestem pojebem, widząc każdego wokół mnie z alkiem. Sam lekarz mi powiedział, że jak wypiję w weekend choćby 2 browary, w zależności ile mogę przy tabsach, to nic się nie stanie. Wykułem w sobie taką myśl, że jak sobie pozwolę choć raz w tygodniu na lekką przyjemność to zmniejszy to działanie leku... Całkowicie odstawiłem trawę, to chociaż na małe drinki jeden dzień w tygodniu sobie pozwolę. Teraz w piątek wypiłem dwa małe i czułem się bardzo dobrze, bez żadnych powikłań Cały dzień miałem lęk, a po alko już było spoko
  24. ewelka91, Tak. Do Poznania mam 40 km, także dojeżdżam codziennie pociągiem. Od nowego roku akademickiego (październik 2014) chciałem zamieszkać już w Poznaniu z dobrym kumplem... Wszystko było by spoko, gdyby nie to, że tak jak Ty jestem z 91 r. a dopiero studiuję na drugim roku W skrócie, rezygnowałem już z 3 uczelni. Teraz wiem, że była to wina powikłań choroby. Sam ją odkryłem dopiero po 3 latach, hehe. Żałuję wszystkiego związanego ze studiami. Najgorszy okres w moim życiu, męki totalne (pomijając wakacje oczywiście). Gdybym cofnął czas skończyłbym studia zaoczne... ale nie... zawsze marzyłem o tym, żeby mieszkać w Poznaniu i prowadzić iście życie studenckie, studiować na dziennych, bawić się, żyć w pełni. Kompletnie nie wiem co mam teraz zrobić. Czuję, że jakbym skupił się tylko na leczeniu to bym dał radę, bo mam mnóstwo motywacji, pragnień i marzeń. To taka jasna strona manii, wyobrażam siebie jako zwycięzce, potrafi to dać strasznego kopa, choć zazwyczaj i tak nie działam i nie robię nic, nie potrafię. Z drugiej strony te jebane studia i presja otoczenia... Jestem bezradny w podjęciu decyzji. // Istnieje alternatywa, której nie chcę powtarzać jak przy swoim pierwszym podejściu na studiach. Po prostu ściemniać matkę i udawać, że cały czas studiuję. Wtedy swoje dnie spędzałem cały czas w domu, rodzice praca od 7 do 15, co za problem powiedzieć, że wróciłem koło 14 czy coś. Oczywiście czasem wyjeżdżałem do kumpla i wracałem później, koło 17-18 z plecakiem Czasem czuję się z tym podle, mimo, że minęły już prawie 3 lata... Co miesiąc mi dawała hajs na studia, na które nie uczęszczałem - traktowałem to jako grube kieszonkowe Moja matka jest złotą kobietą, a ja chujem.
  25. Tomcio Nerwica, Na dniach słuchałem tej producenckiej, ten track jeden z lepszych. Ale "Sukces" - track nr 5, katuje najbardziej.
×