Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewela_6

Użytkownik
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewela_6

  1. Nic, dosłownie nic Już nie wiem co mam myśleć. Byłam u psychiatry i to kilka razy. Ponoć ma być lepiej, trzeba czekać :/ Dla mnie ten okres to wieczność... Ja się zmieniłam nie do poznania, moje zachowanie, mój sposób bycia, reakcja na różne sytuacje. To po prostu nie jestem ja
  2. Smutna82 ja czuję, że mój mąż jest ze mną, stara się, ale dla niego to też ciężki okres... Ale też mi mówił, że będzie ok, że mam myśleć pozytywnie itp... Ale tak nie da rady, ten nastrój jest tak czarnyyy
  3. ewelka91, widzisz u Ciebie to "normalne", a ja nie chcę się spotykać z ludźmi, ze znajomymi, nie wiem co odpisywać na smsy, a nie chcę, żeby wszyscy wiedzieli o d..... Nigdy taka nie byłam, nigdy... W ogóle ta depresja tak mnie zmieniła, że czuję się jakbym to nie była ja Ciekawe czy moje zachowanie kiedyś wróci do normy?! Ta depresja tak się ciągnie, mam wrażenie, że łykam te tabletki jak cukiereczki, a poprawy żadnej nie ma. Mój mąż również mówi, że nie ma poprawy
  4. Witaj, ja też mam 7letnie dziecko i niestety mam depresja Biorę od 7 tyg Symfaxin 150 mg i nic... Jestem nerwowa, wybucham płaczem, brak mi energii, czuję cały czas pustkę, mam dziwne lęki i sny... No i ten nastrój, unikanie ludzi, masakra... Czuję się jakbym w ogóle nie była sobą i mam wyrzuty sumienia, że jestem taka dla moich bliskich, którzy nie wiedzą jak mi pomóc i mnie wspierać.
  5. Ja też mam jakąś blokadę przed ludźmi... Nie mam ochoty na żadne spotkania, z nikim A to do mnie niepodobne, zawsze byłam " duszą towarzystwa, a teraz nie mogę się odnaleźć. To będzie pierwszy od kilkunastu lat Sylwester spędzony tylko z mężem. Nie chce nigdzie iść.
  6. No właśnie, dlatego ja znajomym nie mówię, obawiam się wyśmiewania i innych tekstów... Ludzie niewiele wiedzą o depresji. Mój mąż stara się mnie wspierać jak potrafi, ale i on myślał, że depresja to zwykły dołek...
  7. ewelka91, też tak miałam, taki urok mieszkania z rodzicami... Jeszcze czasami mimo, że już dawno z nimi nie mieszkam, że rzucą takimi tekstami. A co mnie najgorzej denerwowało to jak mama mi się wtrącała w wychowywanie dziecka, ale z ponad rok temu powiedziałam jej jasno, że to nasze dziecko i to my z mężem decydujemy i jest już lepiej Chociaż moja mama to generalnie jest bardzo dobra, ale zdarzały się często takie akcje jak u Ciebie (z kupionymi ciuchami również ). Mam pytanie z kim rozmawiacie o swojej chorobie? Kto o niej wie? Macie tak, że się wstydzicie depresji?
  8. Wiecie co, można się przyzwyczaić. Zresztą ja zawsze lubiłam ludzi, byłam duszą towarzystwa. Wszystko było ok, dopóki nie zachorowałam, a teraz nie wiem, nie dam rady w moim stanie... Ehh trudne to wszystko:(
  9. ewelka91, Praca biurowa z Klientem... Także jak sama widzisz ciężko w moim stanie
  10. Ja mam pracę i co z tego? Pewnie ją stracę... Nie daje rady pracować, nie umiem wyjść do ludzi. U mnie zmiana zachowania przy depresji jest mocno widoczna, nie chcę, żeby się wszyscy pytali co mi jest:( Poza tym nie umiem opanować ataków płaczu, nerwowości... I co robić?!
  11. Wy się martwicie studiami, a ja pracą Tak się czuję, że nie mogę normalnie funkcjonować...już nie mówiąc o pracy, cały czas jestem na zwolnieniu Dzisiaj miałam taki napad płaczu, że płakałam ok 40 min ciągiem, aż było mi niedobrze i wymiotować mi się chciało. Mimo, że mąż cały czas ze mną jest czuję jakby mnie nikt nie rozumiał i jakbym nie miała wsparcia, to straszne
  12. To jest straszne, ale ja mając kochanego męża i córkę też tak myślę Moje życie to porażka, nie jestem sobą Czuję się z tym okropnie.
  13. ewela_6

    Depresja objawy

    No dobra napiszę też moje objawy: - brak ochoty na cokolwiek - brak energii - kłopoty ze snem (ospałość lub zasypianie dopiero o 4 nad ranem..) - anhedonia - brak apetytu (to jedyna zaleta ) - płaczliwość - drażliwość - nerwowość - ciągły smutek, zły nastrój - unikanie kontaktu ze znajomymi - zaburzenia pamięci i koncentracji - czasami brak chęci do życia (ale nie myśli samobójcze) - cały czas uczucie, że nie jestem sobą, jakby w moim ciele była inna osoba - obniżenie libido - lęki Ale tego dużo, dopiero jak wypisałam to sobie zdałam z tego sprawę
  14. Kurka boję się to wziąć:( Nie wiem co mam robić. Mam problem z wagą, a jak jeszcze przytyje to boję się, że z depresją będzie gorzej:(
  15. Czy Mirtagen mocno zwiększa apetyt, a co za tym idzie czy przytyliście?
  16. Ja też biorę 7 tygodni-->dawka 150 mg i dalej tak mam brać. Co do działania to na razie nastrój bez poprawy, dalej depresyjny... Faktycznie apetyt mały-co mnie cieszy, bo chudnę:) Libido równe 0... Czyli jak każdy lek ma plusy i minusy. Ale nie mam żadnych zawrotów głowy, czy bóli.
  17. ewela_6

    Witam ponownie !

    Witaj:) I jak po szpitalu, lepiej?
  18. ewelka91 O kurka może trafiłaś na niewłaściwych specjalistów? Ja zostałam od razu zdiagnozowana, ale na razie poprawy brak mimo leczenia farmakologicznego i psychoterapii. Jutro idę znowu do psychiatry i zobaczymy co i jak. Mi mój stan na chwilę obecną uniemożliwia pracę , a brak mi jej:( No i pojawiają się jakieś dziwne lęki, których nigdy nie miałam...
  19. ewelka91 Pieniądze są ważne, niestety... Od kiedy chorujesz na depresję i się leczysz? To pierwszy epizod? Jak dajesz radę normalnie funkcjonować w pracy?
  20. ewelka91 skąd ja to znam: "przesadzasz" czy "weź się w garść"; hmm żeby to było takie łatwe. Ja mam trochę wyrzuty sumienia, bo jestem płaczliwa, nie umiem się uspokoić i córka pyta co się dzieje... A co do depresji mnie pierwszy raz dopadła po porodzie, a teraz po kilku latach wróciła:/
  21. Witam, ile razy mieliście zmieniane leki na depresję aż w końcu pomogły? Po jakim czasie od rozpoczęcia leczenia poczuliście się lepiej? Może jestem niecierpliwa, ale chce "powrócić do żywych". Biorę Symfaxin 150 mg, leczę się 6 tyg. i nic...
  22. ewelka91 czuję się bardzo podobnie, nie ma we mnie energii, życia, nic mnie nie cieszy. Mam myśli po co w ogóle żyje, ale po jakimś czasie sobie myślę, kurka mam męża i córkę, których kocham, nie mogłabym ich zostawić... Mąż stara się mnie wspierać, pomaga mi, bo cały czas jestem zmęczona, ale jak słyszę jak mówi do mnie: "Wszystko będzie dobrze", to irytuje mnie to. Jak nie widzę żadnej poprawy to nie mam nadziei... Moje życie też stoi w miejscu, nie rozwijam się, nie mam ambicji ehh.
  23. No właśnie Marwil ja tak się czuję... Totalna pustka i czuję jakbym była inną osobą, to nie ja, ja się tak nie zachowywałam:( A teraz do niczego się nie nadaję... Ehhh 6 tygodni wyjętych z życiorysu. I co robić? Jak sobie pomóc? Biorę leki, chodzę na psychoterapię i ŻADNEJ poprawy...
  24. No Ty pierwszy listek, ale ja już biorę 6 tyg., najpierw dawkę 75mg, a od tygodnia 150 mg i co, i nic:( Wręcz pojawiają się lęki... I jak tu znaleźć motywację, jak się bierze leki i nie widać żadnej, nawet najmniejszej poprawy... True a Ty jaką dawkę łykasz?
×