Witam,
jestem tu "nowa". Po 7 latach powróciła depresja... Mniej więcej od ponad 3 miesięcy czuję się źle, a od 1,5 miesiąca się leczę-biorę Symfaxin 150 mg, nie ma żadnej zmiany:( Czuję się strasznie, jestem śpiąca, mam straszne wahania nastroju, jestem zołzą dla męża i córki... Nigdzie mi się nie chce wychodzić i nic robić, unikam znajomych. Jest mi cały czas smutno, mam głupie i straszne sny... ehhh, czasami zastanawiam się nad sensem życia, chociaż jak o tym myślę to zaraz do mnie dociera, że mam wspaniałego męża i córkę, ale jednak te myśli gdzieś się pojawiają, boję się
Po jakim czasie leczenia poczuliście się lepiej? Jestem załamana, że nie ma żadnej poprawy:(
Pozdrawiam