Skocz do zawartości
Nerwica.com

Crocifissa

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Crocifissa

  1. I z odpowiednio wykształconymi wychowawcami.
  2. Ośrodki resocjalizacyjne budzą powszechną niechęć. Nie do końca rozumiem czemu. Takie ośrodki są pilnie strzeżone, zatem osoby znajdujące się w takim miejscu nie bardzo mają możliwość wyrządzenia krzywdy. Zresztą uważam, że taki ośrodek ma na celu odcięcie delikwenta od obcowania z jego dawnym otoczeniem, zatem jest to bolesne. W ramach pocieszenia powiem, że obok mego bloku jest zakład karny/szpital więzienny. Dzieli mnie od niego jedynie niewielka placówka mpk A jest tam od zawsze to więzienie, nigdy żadnych rozbojów, burd nie było. Zaś naprzeciw okien więziennych jest plac zabaw
  3. Crocifissa

    [Łódź]

    Jestem z Łdz. Jeśli chce ktoś porozmawiać, to gg mam podane w profilu.
  4. Crocifissa

    Inny wymiar

    Z pozoru wygląda to dziwnie i niewytłumaczalnie. Raz byłam w takim stanie jako dziecko. Potem już tylko z opowiadań słyszałam co nieco. Mam paru znajomych, dla których to normalne doświadczenie. Że niby wchodzą w astral. Nie znam się na tym kompletnie, jeśli kiedyś w coś podobnego wierzyłam, to na pewno było to nieco z innej parafii. Mógłbyś się udać do psychiatry/psychologa, chociażby z samej ciekawości, dla siebie, aby poznać odpowiedź na dręczące Cię pytania
  5. Trzy dni temu rozstałam się z facetem. Od jakiegoś czasu mam już nawrót depresji. Do tej pory były plany, marzenia, uważałam że to wszystko da się spełnić, jeśli tylko trochę popracuję, przyłożę się do tych osobistych dążeń i uda mi się wszystko co postanowię. Niestety, dopadła mnie apatia, motywacja gdzieś się ulotniła. Mogłabym całymi dniami siedzieć w domu, a jakiekolwiek wyjście sprawia mi niewyobrażalny problem. Chciałabym już wyzdrowieć, być normalna, mieć poczucie że ludzie nie patrzą na mnie jak na kogoś z dolnej półki, odzyskać pewność siebie i znów czuć się ładną, inteligentną, wartą czegokolwiek dziewczyną. Ale.. nie potrafię się przemóc. Siedzę w tym, nie mając nawet siły się poruszyć. Chciałabym znaleźć sposób, kogoś kto pomógłby mi na nowo odkryć sens.
  6. W ramach tematu: Jadę pociągiem, który niedawno wyjechał z długiego, ciemnego tunelu. Jechał torami położonymi gdzieś na łące, słońce wpadało przez okna. Teraz znowu wjechał w tunel. I jestem w takim momencie - nawrót depresji.
  7. W moim wypadku zdawałam sobie sprawę, że coś jest nie tak, ale nie mogłam sobie tego wytłumaczyć. Pewien zbieg okoliczności ustawił mnie do pionu. W takim sensie, że moja mama przeczytała pamiętnik, przypadkowo i jakoś potoczyło się to w innym kierunku.
  8. To może teraz ja wtrącę. Uczucie samotności - tak, towarzyszyło mi bardzo często. Wiele razy zdarzało mi się czuć samotną, pomimo posiadania wielu znajomych, przyjaciół. Myślę, że samotność to nie tylko kwestia posiadania wokół siebie ludzi, ale też ogromna cecha duchowa, która czasem się ujawnia. Najgorsza jest chyba samotność tam głęboko, w Tobie. Nie mam pojęcia z czego to moze wynikać. Ale zauważyłam jedną prawidłowość - im więcej mam wolnego czasu, tym bardziej czuję się samotna. Pustki bez żadnych zajęć w trakcie dnia, dają mi więcej czasu na myślenie o sobie, o tych wewnętrznych odczuciach, o tym co się wokół mnie dzieje. I sądzę, że warto by było spróbować odnaleźć jakieś hobby, ulubione zajęcie, do którego możnaby wracać. Oprócz tego praca, szkoła etc. Umiejętne wypełnienie czasu strasznie mi pomogło. Nie miałam chwili by myśleć o głupotach.
  9. Miałam kontakt z fluoksetyną. Nie zareagowałam pozytywnie. Do południa chodziłam jak w zegarku, potem energia opadała i przysypiałam w każdym miejscu. Nastrój - ogólne zobojętnienie na wszystko, bez stanów euforii czy smutku. Jeśli chodzi o pewność: też, tak jak wyżej, nie zauważyłam efektu. Ale to pewnie dlatego, że wszystko było mi obojętne. Zgodzę się z Magdaleną, że każdy reaguje inaczej. W moim wypadku to był wybór nietrafiony, ale jest bardzo duża możliwość, że Tobie pomoże.
  10. Tylko chwilami takie oswajanie i eliminacja są bardzo trudne. Miałam ten problem, przez co odpuściłam sobie kiedyś pół roku w drugiej klasie liceum. Powodów nie umiałam podać tak jednoznacznie, często na pytanie 'dlaczego?' nie znałam klarownej odpowiedzi. Dopiero z biegiem czasu wyszło, co tak naprawdę we mnie siedziało. W takiej sytuacji mogłabym polecić znalezienie jakiś pozytywów na studiach. Chociażby na siłę, jakiegoś dobrego kolegę zaznajomić z sytuacją, żeby łatwiej było przechodzić przez studenckie życie. Może też jakieś metody relaksacji w domu, wyciszenie, regularne chodzenie spać, popijanie ziołowych herbat, nieco zdrowsza dieta, a nawet większe oddanie się swojemu hobby. Paradoksalnie, związku ze strachem w szkole nie ma, ale mnie pomogło. Ukojenie nerwów.
  11. Crocifissa

    Witam.

    Witam Was wszystkich. Czytam forum od paru dni i dopiero wczoraj postanowiłam się zarejestrować. Uważam, że mogę się z Wami podzielić doświadczeniami. Mieszkam w Łodzi, uczę się i pracuję. Jestem w trakcie wychodzenia z depresji, fobii społecznej i nerwicy. Myślę, że idzie mi całkiem dobrze :) W trackie pisania postów na forum, dowiecie się o mnie więcej. Pozdrawiam, C.
×