
molis
Użytkownik-
Postów
130 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez molis
-
cześć tosia2, w napadach lęku radzę sobie próbując zapanować nad oddechem, skupiając się na nim niestety raz pomaga szybciej, innym razem w ogóle spamilan, który biorę spowodował, że te bóle w mostku i panika w sobie 2w1 nachodzą mnie zdecydowanie rzadziej kiedyś natomiast złapało mnie wieczorem i pomógł mi spacer z psem czyli w moim przypadku mocne skupienie na czymś powoduje, że lęk odpuszcza
-
ja się akurat ratuję spamilanem benzo wolę nie używać, chociaż one działają najszybciej
-
u mnie to na pewno ucieczki plusem jest, że mam tego świadomość, ale minus jest i tak większy - ciągle zbyt wiele czasu zabiera mi dochodzenie... o ludzie, ale to zabrzmiało
-
RudaRuda, "dorosła osoba powinna być silna" - to mi się kojarzy ze stwierdzeniem, że faceci nie płaczą... przeżyłaś w młodym wieku stratę, być może zbyt słabo skupiłaś się na jej przeżyciu, a zbyt mocno na strachu o mamę czy nie było czasem tak, że musiałaś wtedy stać się bardzo odpowiedzialna za Waszą rodzinę?? mogę się mylić oczywiście, ale tak mi przyszło do głowy na szybko skoro czujesz się tak kiepsko, pomyśl może o terapii bycie silnym dorosłym polega (też) na byciu odpowiedzialnym, również za siebie, a szukanie pomocy jest tym właśnie
-
hanails, może Cię nie pocieszę, bo jestem w terapii ponad 2 lata... ciągle ze mnie wyłazi to i owo, ale pewnie wynika to z tego, że się blokuję gdybym potrafiła od razu porządnie wywalić to i owo, pewnie byłabym już "oczyszczona" ale moja terapeutka cierpliwa jest powiem Ci, że mniej więcej przez pierwsze 3 miesiące czułam się fatalnie, bezsensownie, po każdej sesji dochodziłam do siebie kolejne 2 dni porównanie do maratonu jest idealne :) potem miałam różne fazy, wymyślałam tematy zastępcze (kurde, jak w polityce ) zwykle przed końcem sesji dochodziłam do jakiegoś sedna, a tu trzeba było kończyć typowe ucieczki... teraz jest lepiej, jestem bardziej świadoma i coraz mocniej nastawiona na naprawienie swojej głowy jeśli ufasz terapeutce, powiedz jej o twoich odczuciach, obawach, o tym, jak bardzo przeżywasz sesje
-
Nerwica zołądka czy coś innego?
molis odpowiedział(a) na adam-nowak-1993 temat w Zaburzenia odżywiania
no i sobie wykrakałam... po 4 latach mam znowu helicobacter :/ niestety te cholery się odnawiają -
super :) jak długo już do niej chodzisz?
-
u mnie podobnie Masked_Man, to zresztą dla mnie naturalne, że reaguje niewerbalnie na to co mówię (werbalnie też ) nie wyobrażam sobie, że gadam przez godzinę do posągu... nie wytrzymałabym psychicznie! UnityMitford, może powiedz o Twoich spostrzeżeniach i co czujesz w związku z tym? (ale niekoniecznie o botoksie! )
-
UnityMitford, dlaczego miałby nie móc??
-
Purpendicular, im więcej powiesz, tym lepszy psychiatra będzie mieć obraz wiem, że trudno się przełamać, szczególnie w jakichś intymnych kwestiach, ale wg mnie idziesz do lekarza nie po to, by Cię oceniano, ale po to, by jak najwięcej korzyści dla Ciebie z tej wizyty było nawet jeśli lekarz pomyśli coś tam sobie, to co? co się wtedy stanie? :) każdy coś tam sobie myśli i cześć najważniejsze, żeby jak najlepiej został zdiagnozowany i zaopatrzony w leki i wskazówki, terapię itd. może na kartce sobie spisz hasłowo, co chcesz powiedzieć (a się wstydzisz), będzie Ci łatwiej wtedy zdobyć się na odwagę tym bardziej, że czujesz jak bardzo to może być istotne swoją drogą dla mnie trudniej otworzyć się podczas terapii, ale staram się, mimo wstydu mówić, mówić, bo w końcu to czas dla mnie przeznaczony, terapeuta też jest dla mnie, podobnie jak psychiatra w czasie wizyty, więc mobilizuję się, żeby jak najwięcej z tych wizyt wynieść powodzenia w przełamywaniu :)
-
Nerwica zołądka czy coś innego?
molis odpowiedział(a) na adam-nowak-1993 temat w Zaburzenia odżywiania
adam-nowak-1993, z moich doświadczeń polecam zrobić badanie krwi na obecność helicobacter pylori, bo i one mogą być przyczyną dolegliwości żołądkowych -
Problem osobowościa spowodowany nadopiekuńczym wychowaniem
molis odpowiedział(a) na wojtek_kj2 temat w Zaburzenia osobowości
cześć, wiara i owszem, jest ważna i bardzo pomocna, ale są sytuacje, gdzie potrzebny jest kontakt z terapeutą, żywym człowiekiem, z którym można porozmawiać i w żaden sposób nie zaprzecza to wierze w Boską pomoc - może właśnie poprzez terapeutę Pan Bóg pomaga? dowiesz się, gdy spróbujesz :) o terapii napisałam już w innym wątku, więc tutaj wklejam tylko: w czasie sesji mówię o czym chcę i kiedy chcę - to ode mnie zależy, którą ranę rozdrapuję terapeuta delikatnie naprowadza, wspólnie zastanawiamy się, z czego wynika jakiś temat gadam tak już ponad 2 lata i ciągle mam o czym! :) a myślałam, że to niemożliwe szukamy powiązań, analizujemy powtarzalność schematów działania, a przy okazji widzę (okiem terapeuty) siebie z boku absolutnie jednak nie czuję się oceniana za moje błędy/głupoty/blokady mimo, że nie ma tam miejsca na słodzenie, dowiedziałam się, że świetnie sobie radzę w wielu sytuacjach, co bardzo wzmocniło moje poczucie własnej wartości (wcześniej było niskie jak cholera) i jeszcze jedno: nie pracuję tu z żadnymi materiałami, nie mam "zadań domowych" jeśli masz pytania, to chętnie porozmawiam, tylko wybacz, nie bywam tu codziennie, ale staram się regularnie zaglądać -
Problem osobowościa spowodowany nadopiekuńczym wychowaniem
molis odpowiedział(a) na wojtek_kj2 temat w Zaburzenia osobowości
cześć, w moim przypadku pomaga terapia, długa terapia ale wciąż nie mogę się zdecydować, czy to co robię, jest dobre, czy nie - w pracy, w wychowywaniu dziecka, w budowaniu relacji z innymi... wczoraj na terapii dowiedziałam się, że zaprzeczam własnym emocjom załamka byłam "wychowywana" w tzw. dobrej rodzinie, matka i ojciec pracowali, było zawsze dobre jedzenie, samochód, wakacje nad morzem żyć nie umierać... to ciężki temat Wojtku, ale wierzę, że do przerobienia :) -
witajcie wczoraj wieczorem mnie złapało na zasadzie akcja - reakcja czułam już ten ból rozrywający przełyk, więc wzięłam połówkę spamilanu, ubrałam i się i poszłam z psem na spacer pomogło, po powrocie było lepiej mimo, że nie był to mocny atak, to zmęczenie czuję jeszcze teraz
-
w czasie sesji mówię o czym chcę i kiedy chcę - to ode mnie zależy, którą ranę rozdrapuję terapeuta delikatnie naprowadza, wspólnie zastanawiamy się, z czego wynika jakiś temat gadam tak już ponad 2 lata i ciągle mam o czym! :) a myślałam, że to niemożliwe szukamy powiązań, analizujemy powtarzalność schematów działania, a przy okazji widzę (okiem terapeuty) siebie z boku absolutnie jednak nie czuję się oceniana za moje błędy/głupoty/blokady mimo, że nie ma tam miejsca na słodzenie, dowiedziałam się, że świetnie sobie radzę w wielu sytuacjach, co bardzo wzmocniło moje poczucie własnej wartości (wcześniej było niskie jak cholera) i jeszcze jedno: nie pracuję tu z żadnymi materiałami, nie mam "zadań domowych"
-
Witajcie, biorę leki dobre 3 lata, próbowałam odstawiać, ale zawsze w tych momentach następowały wydarzenia, które były źródłem stresu, a co za tym idzie, moje samopoczucie kompletnie się sypało - więc wracałam do dawek podstawowych jestem też w terapii, w psychoanalizie, ale wciąż jeszcze mam sporo do przepracowania (a minęły już 2 lata od rozpoczęcia terapii!) niestety nie mam porównania z innym nurtem, więc nie podejmuję się powiedzieć, co jest lepsze myślę, że to też trochę indywidualna sprawa a wracając do leków, to ja akurat wolę je brać, choćbym miała do końca życia, niż poczuć się tak podle i ciemno, jak to miało miejsce gdy depresja wgniotła mnie w ziemię... zrobię wszystko, żeby uchronić siebie i moich bliskich przed takim stanem dlatego czarna1122, namawiam Cię na pójście jak najszybciej do psychiatry - szkoda życia na depresyjne smutne stany
-
cześć :) czujesz się odpowiedzialna za ojca i brata, a przecież oni są dorośli :) a że pewnie się przyzwyczaili do Twojej troski o nich, to już inna bajka (i ich problem) ale nie piszę, żeby Ci tu prawić morały, bo sama mam problem z nadmiernym skupianiem się na innych, zamiast na sobie i własnej rodzinie uczę się na terapii, jak stawiać granice i nie czuć wyrzutów sumienia - łatwo nie jest, bo stary schemacik mocno wgrał się w moją głowę i często z automatu czuję się winna (masakra) aaa, i miewam również objawy nerwicowe w postaci drętwienia - w moim przypadku dotyczy do twarzy, dłoni, a także brzucha.. :) na szczęście ostatnio odczuwam je rzadziej pozdrawiam
-
ecsitalopram i chlorprotiksen
-
no u mnie było kilka podejść do odstawienia leków, ale po zmniejszeniu dawek następowało pogorszenie samopoczucia - nie fizyczne (w sensie objawy odstawienne), ale psychiczne - być może różne okoliczności zewnętrzne też miały tu znaczenie. W każdym razie ponad 3 lata łykam proszki (teraz dawki mam raczej średnie), ale czuję się dobrze i na razie odstawiać nie będę.
-
Witajcie, choruję na depresję już dość długo, od ponad 3 lat biorę leki, a od 2 jestem w terapii. Czuję się już dość dobrze, chociaż bywają dni zdecydowanie słabsze. Na razie tyle o mnie - rozejrzę się po forum, bo póki co błądzę, jak we mgle miłej niedzieli :)