Skocz do zawartości
Nerwica.com

indigo.boy

Użytkownik
  • Postów

    96
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez indigo.boy

  1. Ja biore sulpiryd juz prawie rok (na depresje), wczesniej bralem 2 razy dziennie po 50mg, teraz juz tylko raz dziennie. Moze to przez tak mala dawke, ale nie zauwazylem zadnych pozytywnych ani tez negatywnych skutkow. Myslalem, zeby juz odstawic, ale psychiatra jest innego zdania wiec biore.
  2. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Bioprady dotarly i goraco je odwzajemniam Sciskam Goplaneczke, moczymordke i wszystkich, ktorzy akurat sie nawina :) A teraz uciekam, bo jeszcze sie uzaleznie
  3. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    * indigo.boy niezauwazony podchodzi powoli i niepewnie do moczymordki
  4. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Ale tu jest fajnie Przykleilem sie do monitora, troche twardy ale co tam Sciskam goraco snaefridur za zalozenie tego watku i wszystkich, ktorym tego brakuje, a nie maja nikogo, kto by ich usciskal :)
  5. Z tego co zapamietalem z grupy terapeutycznej, to kiedy na zewnatrz jest agresja i zlosc, pod spodem jest strach (moze byc tez odwrotnie, na zewnatrz strach, a w glebi zlosc). Zlosc ma w sobie czesc fizyczna, ktora mozna latwo rozladowac np. krzyczac (ale najlepiej nie na kogos, tylko w powietrze), robiac cwiczenia fizyczne lub po prostu wyzywajac sie na poduszce (ale nie ma to jak pomachac siekierka bo drzewo na opal trzeba porabac, a przy okazji mozna sie niezle wyladowac ). Poza tym ma tez czesc psychiczna, ktora trzeba przepracowac (co juz nie jest takie latwe), czyli zdac sobie sprawe, na co tak naprawde jestesmy zli, albo czego sie boimy (czy byly ostatnio jakies sytuacje szczegolnie stresujace?). Mam nadzieje, ze niczego nie pomieszalem, bo dosc kiepsko u mnie z pamiecia. Moze to w czyms wam pomoze?
  6. indigo.boy

    Filmy i seriale

    A Nikity nikt nie ogladal? Moj ulubiony serial, 3 razy caly widzialem i jeszcze bym raz obejrzal (eh, ten underground'owy klimat). Poza tym Scrubs jest swietny (w polsce chyba 'Chorzy doktorzy' or sumthing), szczerze polecam.
  7. indigo.boy

    Muzyka...

    Niezla muza, zauwazylem, ze nawet Massive Attack sie pojawil. Uwielbiam trip hop, a tu jeden kawalek w tym stylu: Esthero - Heaven Sent http://www.youtube.com/watch?v=pGycoOfu4iY I w troche innym stylu: Die Toten Hosen - Pushed Again Swietny kawalek, zawsze daje mi duzego kopa. Sluchajac go dostaje zastrzyk energii. Wywoluje tez troche zlosci, zwlaszcza jak ogladam teledysk. Die Toten Hosen - Pushed Again Whispering voices in my head sounds like they're calling my name a heavy hand is shaking my bed I'm weaking up and I feel the strain I'm feeling pushed again... Why should I go where everyone goes? Why should I do what everyone does? I don't like it when you get too close I don't want to be under your thumb I'm feeling pushed again.... Why can't you just leave me alone? solitude is a faithful friend turn the lights off - I'm not home can't you see I don't need your help? You're going too fast when I want to go slow you make me run when I want to walk you're sending me down a rocky road I get confused when you start to talk I'm feeling pushed again... Why can't you just leave me alone? You're dragging me right to the edge I've got to go when you jerk my rope I don't know where the good times went And I'm sick of this pain in my head and I' scared of being pushed Pushed again It's getting more then I can take It's like a band tightening around my head if you keep pushing something's going to break it's making me think I'd be better of dead Why can't you just leave me alone? solitude is a faithful friend I'll sort my life out on my own I just want this preasure to end And I'm sick of this pain in my head and I' scared of being pushed Pushed again And I'm sick of this pain in my head and I' scared of being pushed Pushed again
  8. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Fajnie jest sie tak przytulac Dziekuje za wszystkie usciski, juz mi duzo lepiej Ciesze sie, ze nie jestem sam i goraca was wszystkich przytulam, zwlaszcza Poline, ktora wie co czuje
  9. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Dzieki :) Pol godziny sie trzaslem i zastanawialem, czy by tu nie wrocic i wymazac ten post (wiem, parodia), ale sie oplacalo :)
  10. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Sam sie zastanawiam... Prawde mowiac nigdy nie manifestowalem swoich uczuc miedzy ludzmi, zawsze sie hamowalem i je ukrywalem. A tak naprawde bardzo bym chcial zeby ktos mnie przytulil Eh, i znow ten scisk zoladka. Moze wogole robie z siebie idiote ze tak pisze? Parodia, nawet kiedy robie to zupelnie anonimowo.
  11. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    No to uwaga, bo sie przelamuje (kurcze, nawet mi zoladek sie kurczy, tak sie denerwuje!) i przytulam sie do wszystkich Uff, juz, po krzyku.
  12. indigo.boy

    Przytulanki w offtopie.

    Ja tez chceee, tylko sie wstydze
  13. Widze, ze duzo tutaj lat 80. Ja lubie odstawac wiec cos, czego pewnie nigdy nie slyszeliscie: Lamb - Transfatty Acid (Kruder & Dorfmeister Remix) http://www.wrzuta.pl/audio/nEQq0qDtjz/lamb_-_transfatty_acid
  14. Przychodzi żółw do sklepu i mówi: - Poproszę szklankę wody. Za godzinę przychodzi i znow prosi o szklankę wody. Po nastepnej godzinie to samo aż wreszcie sprzedawca pyta sie: - Po co ci tyle tej wody? - My tu sobie gadu gadu, a tam sie las pali! W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy: - "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam? Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi. - Ale ma dupę! - mówi Jaś. - Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia. Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora: - Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj. Jeszcze jeden: Mandaryna spiewa w sopocie. Skonczyla piosenke, a publika krzyczy: - Jeszcze raz! Jeszcze raz! No to zaspiewala jeszcze raz, a sytuacja sie powtarza: - Jeszcze raz! Jeszcze raz! Zaspiewala trzeci raz, czwarty, piaty, ..., dziewiaty, skonczyla dziesiaty raz i wciaz to samo. Wreszcie mowi: - Kochani, ale ja juz nie moge, jestem wyczerpana. A publicznosc: - Spiewaj! Az sie nauczysz!
  15. Heh, wiem, ciezko jest mnie przekonac Akceptacja siebie samego to moj glowny problem, z ktorym staram sie uporac. Teraz chociaz mam nadzieje, ze to sie w przyszlosci zmieni (a to juz cos, bo kiedys nie mialem nawet tyle).
  16. Dzieki, ze tak mowisz. Uswiadomilas mi jedna rzecz: ja nie wierze, ze wszyscy mamy jakas wartosc. Od razu na mysl przyszedl mi moj ojciec. Zupelnie nie mam szacunku do bezmyslnych pijakow i nie widze, zeby prezentowali oni swoja osoba jakas wartosc. Moze gdybym dostrzegl, ze nawet czlowiek taki jak on naprawde ma jakas wartosc, zmienil bym zdanie i potrafil zaakceptowac siebie. Eh, a juz myslalem ze nigdy wiecej nie bede musial sie nim przejmowac, a tu cos takiego... Ja nie jestem zadnym Bradem Pittem, zanim dojde do trzeciej bede mial pewnie siwa brode...
  17. No tak, tylko jak sie tego nauczyc i na co zwracac uwage? Samo to raczej nie przyjdzie. Ja wiem, ze jestem w tym akurat bardzo kiepski. Czasem widze rozne rzeczy i robie sobie nadzieje, ze moze... Innym razem zupelnie ignoruje pewne znaki, jako moze troche dziwne, ale bez znaczenia. Watpie, zeby jakas dziewczyna zainteresowala sie mna tak po prostu i dlatego ciezko jest mi uwierzyc w jakies pozytywne znaki. Chcialbym ja jakos przekonac, ze nie jestem taki zly... Mowia, ze aby ktos nas pokochoal, najpierw sami musimy sie pokochac, wiec jestem tu na przegranej pozycji.
  18. Jezeli mowicie o pakowaniu sie w tarapaty... Tez jestem z tych niesmialych, chyba sam sie wpakowalem i zastanawiam sie, czy milosc nieodwzajemniona czyni wiecej zlego niz dobrego? Nie wiem co na to poradzic. Ona raczej sie mna nie interesuje, chociaz wiem ze mnie troche lubi, ale to pewnie wszystko. Nie chce nic jej mowic, bo tak przynajmniej mozemy czasem porozmawiac, a gdybym cos wiecej powiedzial boje sie ze zerwala by ze mna kontakt...
  19. Zawsze uwazalem, ze mam duze szczescie, ale mysle, ze w tym przypadku to jest cos innego. Moze po prostu w bydgoszczy jest duzo dobrych psychologow, poniewaz poznalem kilku i wszyscy byli bardzo dobrzy. Nie traktuja pacjentow z gory, mozna normalnie porozmawiac jak czlowiek z czlowiekiem, i przede wszystkim - potrafia pomoc. Slyszalem kilka zlych rzeczy o psychiatrach, ktorzy tutaj przyjmuja, ale nie o psychologach. Mozesz cos wiecej napisac, dlaczego terapia grupowa byla dla ciebie koszmarem? Jak ona przebiegala w twoim przypadku i co bylo najwiekszym problemem? Z tego co uslyszalem podczas trwania terapii czasem moze byc gorzej, ale jest to tylko tymczasowe.
  20. Witam wszystkich, to moj pierwszy post. Jeszcze rok temu wogole nie wierzylem w terapie, w to ze zwykla rozmowa moze w czymkolwiek pomoc. Bylo tak tez przez kilka miesiecy po podjeciu terapii. Teraz jestem do niej zupelnie przekonany. Od roku chodze na panstwowa terapie indywidualna i grupowa, i jestem z obu bardzo zadowolony. Mialem szczescie, ze od razu trafilem na bardzo dobra pania psycholog, ktora bardzo mi pomogla i namowila na terapie grupowa. Bardziej przywiazalem sie do terapii grupowej, ale mysle ze to wlasnie polaczenie terapii indywidualnej i grupowej dalo w moim przypadku takie dobre rezultaty. Bylo ze mna bardzo kiepsko, gorzej byc nie moglo, a teraz potrafie sie cieszyc zyciem i kozystac z niego. Moge powiedziec, ze czuje sie szczesliwy, czego przed rozpoczecia terapii nigdy bym nie powiedzial. Pierwsze spotkania indywidualne zawsze wygladaja inaczej, poniewaz jest to tylko wstep. Psycholog musi sie rozeznac w problemach danej osoby, zeby rozpoczac wlasciwa terapie. Nie chodzi tutaj o to by sprawic, aby wszystkie problemy w sposob magiczny zniknely, tylko o to, aby nauczyc radzic sobie z nimi. Zeby terapia miala rezultaty, trzeba sie otworzyc, zaufac terapeucie. Terapia grupowa w moim przypadku trwa 2 godziny na tydzien. Zwykle przychodzi okolo 7 osob, plus 2 panie psycholog kierujace grupa. Caly ten czas jest do wykorzystania przez osoby podejmujace sie terapii, mowimy o tym co nas gnebi i naszych uczuciach. Na grupie mozemy wysluchac problemow innych, ktore czesto sa podobne do naszych. Podzielic sie przemysleniami na rozne tematy, uslyszec opinie od innych, przecwiczyc pewne sytuacje, dowiedziec sie jak sobie radzic z pewnymi uczuciami. Panie psycholog zazwyczaj nie mowia wiele, pilnuja jednak zeby grupa nie zboczyla na niewlasciwe drogi. Uwazam, ze terapia jest sprawa calkowicie indywidualna. Kazda osoba jest inna. U jednych efekty beda widzialne szybko, u innych moze to trwac bardzo dlugo. W duzej mierze zalezy to od tego jak bardzo skorzystamy z terapii i jak ciezko bedziemy pracowac nad samym soba. Szczerze polecam! I wcale nie trzeba chodzic prywatnie zeby trafic na dobrego terapeute.
×