jetodik

potworek, bo wiesz, są dwie rywalizujące ze sobą teorie - wychowanie i geny. mogłaś odziedziczyć powściągliwość po Twojej Mamie, mogłaś też być uczona powściągliwości i blokowania swoich emocji. dużo czynników może na to wpływać, samoocena, informacje zwrotne rówieśników itd. może się ktoś zjawi kompetentny, który się podejmie diagnozowania przyczyn, ja chciałem tylko dać do zrozumienia, że nie trzeba od razu z góry zakładać alkoholizmu jako przyczyny, bo wtedy będziesz tendencyjnie dobierała fakty pod tą teorię.

potworek, a czy Twoi rodzice też są powściągliwi?

a jednak pomimo to, trochę sobie napiszę...przy całej tej zmianie swojego charakteru - na ile możliwej temat rzeczka, z pewnością nie jest to współmierne z wyrobieniem sobie nawyku higieny(tak tak, przykład beznadziejny) - nie należy zapominać kim się jest i jakie się ma wartości. odnośnie przykładu "biologicznego" - jeżeli, ze względu na to, że jestem spokojnym introwertykiem, miałbym nie znaleźć do końca życia partnerki, bo kobiety jak sugerujesz Dusiorek lecą na takich co metaforycznie dają maczugą w łeb i do jaskini, to nawet bym nie próbował się w takim kierunku zmieniać.

Dusiorek, a ok, bo nie wiedziałem czy się poczuwać do odpowiedzi, teraz już wiem, że nie.

Dusiorek, do kogo kierujesz te słowa? tak w powietrze czy do konkretnej osoby?

dream*, sorki nie mogę, gdybym miał rozwijać tu te problemy, zachowałbym się tak jakby ich nie było

zima, no właśnie starałem się pokazać taką perspektywę, półpełnej szklanki. lata dobrego związku świadczą o tym, że autor nadaje się do nich, zdobył doświadczenie i ma szanse stworzenia kolejnego.

dream*, no u mnie było tak samo, zresztą wszelka izolacja powoduje zejście na dalszy plan moich problemów, które okazują się być nimi w relacjach, a w izolacji zostaje po nich pamięć różnych interakcji. uważam, jednak, że samotność to nie jest droga, jeśli już, selektywne dobieranie sobie towarzystwa. kupmitrumne, czyli jeśli dobrze zrozumiałem, w związkach potrzeba drugiej osoby nie dorasta do bycia potrzebną u Ciebie?

kawał życia związek zabrał? raczej był to dobry czas wg tego co autor napisał.

a powiedzcie...związki to jest trudna rzecz? łatwiej wam się żyje w związkach czy solo?

zima, mowilas ze autoterapią dr Richardsa leczy się fobie najlepiej

zaczarowana, ja rozumiem, że pieniądze są ważne, ale kase sie zarabia pracą, a nie studiowaniem.

tahela, kształcenie się, z definicji człowieka kształtuje, więc trudno na to patrzyć tylko pod kątem wartości dyplomu na rynku pracy.

djkocyk, możliwe, że są mało spostrzegawczy, bo przecież w otoczeniu można zaobserwować różne sytuacje i wyciągnąć wnioski.

Kestrel, to na pewno bonus, a nie wiadomo kiedy Wiola bedzie, nie ma co czekać.

możesz się zapisać do poradni na nfz, wtedy nie zapłacisz, ale pewnie są kolejki...są też różne książki do autoterapii, wysoko oceniane: "umysł ponad nastrojem", "radość życia". prokrastrynacja, to nie ma chyba innej metody, jak kartka plan na dziś i pisanie. na początku mało, tyle ile uczciwie szacujesz, że zrobisz, z czasem dorzucasz, wieczorem odhaczasz. odnośnie jeszcze tego kim jestem - ostatnio na taką książkę się natknąłem http://ksiazkowy-blog.blogspot.com/2014/01/recenzja-ksiazki-pt-tozsamosc-trudne.html nie czytałem, ale wydaje się korespondować z Twoim problemem.

też chciałem sparodiowac tahele ale nie wiedziałem jak *Wiola*, kapseicyna?

Kestrel, Variable, miała taki awek kiedyś przecież.

magnolia84, racja nie zwrócilem uwagi

magnolia84, kupmitrumne

teraz jest kolej magnolia84,

Variable, chociaż chociaż...mogłaś zedytować, np. w pierwszej wypowiedzi napisałaś 'nie wiem', a jak zobaczyłaś u mnie to zedytowałaś haha niezły numer.

Variable chyba jednak nie kłamałaś, czas wypowiedzi jest ok, patrzyłem w złą stronę, zwracam honor. elo, aurora?

elo, zgadłaś dawaj następny tekst :)

carlosbueno, nie tak prędko