MamSwojePoglady, a dziękuje, zagryzłem na koniec pomidorkiem i sie dobrze czuje :]
no widzisz, niby banał ale to prawdziwe słowa...
a ja to jeszcze inaczej bym ujął, tzn. moge mowic za siebie: miarą mojej transformacji jest to jak traktuje kobiety, bo wcześniej to jak były jakieś fajne traktowałem jak samice, tzn. widziałem w nich człowieka itd., ale przede wszystkim widziałem w nich bara bara, czyli jak nic z tego to czułem ból, ze nie moglem ich miec, a teraz jak staram sie byc dobrym chrzescijaninem to taki nie jestem juz i nawet z ładnymi kobietami moge nawiązywać uczciwe relacje...
no nic, zostało mi 6h snu, dzis wstaje do roboty i ide 16h pracowac, nie ma przelewek, mam nadzieje, ze kurier sie zjawi z ksiazkami i bede mial co czytać w robocie, gdzies za kilk dni sie tu zjawie, tymczasem ide spać papa