Skocz do zawartości
Nerwica.com

eura28

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez eura28

  1. Bez świadomości może być i 982374374203% pracy, a efekty będą zerowe.
  2. eura28

    Agresywne zachowanie ojca

    To skakanie wokół niego działa Wam tylko na szkodę. Bo w ten sposób dajecie mu potwierdzenie, że te jego krzyki faktycznie działają jako sposób wpływania na Was i może robić co chce. Miałam takie problemy z moim ojcem (bez picia alkoholu), ale w pewnym momencie zobaczył, że to jego ,,tupanie nóżką" i wrzaski nie robią na mnie żadnego wrażenia i sam się wycofał. Jak kiedyś wrócił w środku nocy pijany, to moja mama się nad nim nie użalała i nie uciekała, tylko ustawiła go do pionu i powiedziała, że jak to się powtórzy, to go wyrzuci z domu. Dość agresywne i konkretne, ale sytuacja się już nigdy nie powtórzyła. Twoja mama powinna troszkę zmienić podejście i nie uciekać przed konfrontacją, bo z tego, co piszesz jego zachowanie faktycznie wymyka się spod kontroli. A jeśli nie czuje się na tyle silna etc, to może powinna poradzić się specjalisty. I tak jak w poście wyżej - osoba uciekająca się do przemocy, robi to, bo czuje, że jej pozycja jest zagrożona, więc w gruncie rzeczy sama się boi.
  3. Albo zupełnie przeciwnie. U mnie to nie poskutkowało zwiększoną podatnością, ale całkowitą psychiczną blokadą przed spożywaniem alkoholu, bo na myśl przychodzą mi obrazy pijanego ojca.
  4. Nie wiem, czy jest jakiś sens przy założeniu, że potem i tak bym wróciła do domu i dalej uczestniczyła w tym wszystkim. Zawsze skaczę z radości, jak gdzieś wyjeżdżają i faktycznie o niebo lepiej funkcjonuję bez nich. Myślę, że i tak jestem na dobrej pozycji, bo przestałam obwiniać siebie za to wszystko i zaakceptowałam fakt, że rodzice jednak nie są bez skaz i nie mogę stawiać sobie ich zachowań jako wzór do naśladowania. I chyba dzięki temu jestem w stanie się po prostu ,,wyłączyć" i ignorować, gdy coś odstawiają. Wytrzymałam 17 lat, to niecały rok do zakończenia szkoły nie zrobi dużej różnicy
  5. Tak w temacie głównego wątku - mój ojciec jest DDA, a matka DDD (ich rodzice też). I najgorsze jest to, że nie zdają sobie z tego sprawy. I dzięki temu jestem sobie ja i moja siostra - także z DDD... Czekam tylko aż skończę szkołę, żeby się od nich wyprowadzić i zacząć psychoterapię. Dzięki moim rodzicom w wieku 17 lat mam psychikę zjechaną w stopniu wprost nie do opisania.
  6. Czy naprawdę jest możliwe, że po psychoterapii ktoś taki faktycznie jest w stanie tworzyć zdrowe relacje, czy moje startowe położenie już w jakimś stopniu trwale to uniemożliwiło na całe życie? Bo w sumie jak mam komuś okazywać uczucia, skoro takie akty widuję tylko w serialach i sama nie wiem, co jest właściwe, a co nie. Tak czy siak specjalista wydaje się dobrym wyjściem, dziękuję za radę.
  7. Mam 18 lat i odkąd pamiętam niesamowitą niechęć do spraw rodzinnych, ujmując to bardzo ogólnie. Brzydzi mnie i przeraża sama myśl o ciąży, małych dzieciach, wychodzeniu za mąż, czy choćby byciu z kimś w bliskiej relacji (nie brzydzą mnie sprawy związane z seksem i ,,fizyczną bliskością", chodzi raczej o taką intymność na poziomie emocjonalnym). Absolutnie nie cieszę się z tego stanu, bo bardzo dokucza mi ta samotność i niemożność otwarcia przed kimś. Ostatnio wręcz odsuwam od siebie najbliższych znajomych. Im bardziej ktoś próbuje się zbliżyć i pokazać, że mu zależy, tym bardziej (irracjonalnie) ja go zaczynam odpychać, ze strachu. Może to mieć coś wspólnego z lekko mówiąc kiepskimi relacjami panującymi w rodzinie? W wielkim uproszczeniu: mam nadopiekuńczą toksyczną matkę i dla odmiany unikającego i wiecznie oskarżającego o wszystko ojca. Nigdy na oczy nie widziałam, żeby sobie jakoś okazywali uczucia (tym bardziej mnie). Ojciec dość otwarcie daje do zrozumienia swoim zachowaniem, że mu przeszkadzam. Relacje w reszcie rodziny równie pokręcone. Z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi.
×