Wydaje mi się, że społeczne udzielanie się, akcje dobroczynne itp. inicjowane dopiero jakimś negatywnym zdarzeniem losowym jest bardzo interesowne. To trochę takie zagłuszanie własnego sumienia z przeszłości.Moim zdaniem człowiek , trywialnie mówiąc, uczłowieczony nie będzie odczuwał potrzeby spłacania długu . Jeśli ktoś, przykładowo go uratuje to po prostu podziękuje ,a gdy zaistnieje kiedyś sytuacja, że będzie mógł uratować czyjeś życie, to najnormalniej w świecie z rozpędu to uczyni(tak samo jakby to uczynił, gdyby wcześniej sam nie był uratowany). Tak zwyczajnie..... jak człowiek. Dla mnie osoby, które czują potrzebę spłacania tego typu długów, które kalkulują pomoc drugiemu człowiekowi wartościami parzystymi, nie są godne zaufania/są w jakimś tam stopniu egoistyczne/fałszywe.