Skocz do zawartości
Nerwica.com

gochka

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gochka

  1. http://www.alko.fora.pl/dda-ddd-czytelnia-podreczna,25/ddd-dda-o-wplywie-dziecinstwa-na-zycie-dorosle,3818.html -- 01 wrz 2013, 20:50 -- http://www.youtube.com/watch?v=MNIcNpJW2Go
  2. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Konkretnie? Terapia w Osrodku Terapii Uzaleznienien w Twoim miescie. Mittingi AA. Powodzenia!
  3. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Dziewczyno, nawet jak Ci przejdzie, to potem wroci. Osoba uzalezniona do konca zycia juz bedzie miala glody alkoholowe. Beda lzejsze od tego, a beda i silniejsze. Bez umiejetnosci radzenia sobie z nimi zwyczajnie zapijesz. Co robic Ci juz napisalam, wiec po co pytasz znowu?
  4. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    To zwyczajny glod alkoholowy. "Chyba zwariuje. A moze jak sie napije to mi przejdzie.." Poszukaj pomocy dla siebie :)
  5. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    sugarman, a Tobie ktos mowi, ze Ty uzalezniony jestes? :) Jak umiesz sobie poradzic sam, to sobie radz :) No chyba, ze.... "nie chce". Ale wiesz co robic, jak juz zechcesz. W stadzie razniej Swoja droga ja fajki rzucilam dzieki terapii i mam gdzies czy jestem rzadkoscia, w sumie to moge byc nawet i wyjatkiem. Dla mnie liczy sie efekt - moje niepalenie. Helvetti, idac na terapie podpisujesz kontrakt, ze nie bedziesz zazywac srodkow zmieniajacych swiadomosc. Te srodki to takze najzwyklejsze leki. To co musisz, dostaniesz.
  6. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Helvetti, nikt nie mowi, aby sie uzalac. To sie leczy, tak po prostu. Albo chcesz pic, albo chcesz zyc. Ty wybierasz. poem, na zawsze? To ja tego nie wiem, czy juz tak bedzie na zawsze. Zyje tu i teraz i na tu i teraz moge powiedziec: Nie pije. Po co mi sie martwic jutrem? Mozna przestac, ale trzeba chciec. Jesli nie do konca chcesz, to moze lepiej nie dzwon, bo byc moze zarezerwujesz miejsce, ktore mogloby byc dla czlowieka, ktory CHCE.
  7. zmeczona wszystkim, troche empatii. Mnostwo w Tobie nienawisci. Zle mi sie to czyta. Rowniez mam zaburzenia odzywiania, jestem gruba i bylam wysmiewana. Zmienilam po prostu towarzystwo. Ludzie, ktorzy sie z Ciebie nabijaja nie sa warci tego, abys ich sluchala i nie sa warci Twojego towarzystwa. Po co tego sluchasz? To TWOJ problem, ze tego sluchasz. Z chudych tez sie nasmiewaja. Tego juz nie slyszysz, bo zwyczajnie nie zwracasz na to uwagi. Tez bardzo dlugo myslalam, ze lepiej byc anorektyczka niz bulimiczka, czy obzartuchem. To jest nieprawda, a nawet w dobrych (zdrowiejacych) chwilach mojego zycia lubilam siebie taka okragla i wolalam wygladac tak niz byc chuda. Takze wiem jak wyglada cialo po schudnieciu. I wiem jak wyglada po TYLKO odchudzaniu (diecie lub niejedzeniu), ale wiem tez jak wyglada po racjonalnej diecie i cwiczeniach (takze bez nadmiaru). Chudlam juz i tak i tak. Niebo, a ziemia. Nie wolno nam porownywac. Zawsze bedzie ktos "lepszy" i ktos "gorszy" od nas, wg naszego myslenia, a kazdy mysli inaczej. Skup sie na sobie i swoim leczeniu, a przestana Cie interesowac inni.
  8. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    No, szukaj sobie nadal wytlumaczen, ktore potwierdzaja to, co chcialabys: Jestem lepsza od ojca alkoholika i innych alkoholikow, bo.. (i tu miliony Twoich wytlumaczen, stworzonych przez mechanizmy choroby).
  9. gochka

    [Legnica]

    czesc, ja tez Legnica :)
  10. gochka

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie pije ponad rok i wyobrazcie sobie, ze zyje :) A zyje mi sie duzo lepiej niz rok temu.
  11. Nie jestem specjalista, zeby diagnoze wydawac, ale sam pomysl. Jakby z alko u Ciebie bylo ok, to nie byloby Cie tutaj z tym pytaniem :) Fajnie, ze widzisz zanim stracisz wszystko. Im szybciej pojdziesz na terapie, tym lepiej :) Pozdrawiam.
  12. To jest tylko zmiana stylu O to mi chodzi. Nie ma tu mowy o rzucaniu. Nie ma rzucania, bo palisz. Mniej, bo mniej, ale palisz :) Wiesz to jak alkoholik. Teraz napije sie piwa, bo to nie wodka Bede pil jedno co 2 godz, a nie 10 na raz
  13. Redukowac dawki nikotyny? Ni dy rydy. To nic nie zmienia. E-faja tez nic. Przeciez to od nikotyny jestesmy uzaleznieni. Nalezy zaprzestac z nia jakiegokolwiek kontaktu. Wyobrazacie sobie powiedziec dziecku uczulonemu na siersc psa, aby chodzil rzadziej np. do schroniska? Przeciez to nic nie zmieni. Nadal bedzie powiedzmy wysypany.
  14. Pewnie, ze moglas (w koncu to w zgodzie z Twoim nastrojem wlasnie) :) No i sie zdenerwowalas. Fajnie, ze umiesz to nazwac, a nie dusisz w sobie. Tylko, ze zdenerwowanie nie jest "korzystne", prawda? :) Warto wiec zapytac kogos madrego (najlepiej swojego terapeuty) jakby tu pocwiczyc, by juz sie wiecej nie zdenerwowac taka sytuacja.
  15. Nie zapomnialas, ze Ty jestes chora i to co sie Tobie wydaje wcale nie musi byc rzeczywostoscia?
  16. Czemu Cie to wkurzylo? Mi diagnozy daja kopa i impuls do dzialan i zmian. Ja tam mam taki nastroj od jakiegos czasu i po prostu cwicze swoje zachowania.
  17. Lilith, ja chodze caly czas na terapie grupowa dla wspoluzaleznionych. Mysle, ze ze swoim terapeuta moglabym o tym porozmawiac, wydaje mi sie, ze to poniekad uzaleznienie od jedzenia - sama nie wiem, jednak znajac mechanizmy uzaleznienia tak to wlasnie widze. W grupie tego nie powiem, ale spytam czy moge sie spotkac indywidualnie. Jak sie odwaze..
  18. Lilith, tak. Juz bylam u psychiatry. Mam depresje, dostalam leki. O zarciu nie wspomnialam, ale w polowie miesiaca ide znow, bo mam dostac nastepne leki (bo mowil, ze musi zobaczyc jak bede sie czula po tych, by dopasowac te nastepne). Wtedy chce powiedziec, ale ze chce to jeszcze nie znaczy, ze powiem. Wstydze sie!
  19. Nienawidze siebie za te zarcie! Alkohol odstawilam, z mezem sie rozwiodlam, papierosy nawet rzucilam, a z zarciem nie umiem sobie poradzic. Mam napady zarlocznosci, potem wymiotuje. Wstydze sie tego okropnie. Wstydze sie to komukolwiek powiedziec, wie tylko jedna znajoma. Nienawidze swojego ciala, wygladam jak wieloryb. Mam tego dosc.
  20. nalesnik, moze z tydzien Ten elektroniczny mial byc niby rzuceniem wlasnie. Uznalam jednak, ze nie bede juz dluzej oszukiwac samej siebie (bo to jest to samo, analogicznie: bede pic piwo zamiast wodki) i po prostu przestalam palic. Dodam, ze to wcale nie bylo latwe. Wczesniej rzucalam juz wiele razy, najdluzej na ok. miesiac, moze troche dluzej. Palilam od 15 roku zycia. Stosuje zasade AA: Dzis nie pale. Oby jutro bylo dzis. Na kolorowo sobie napisalam na duzej kartce i wisi w miejscu najczesciej odwiedzanym :)
  21. Jaralam paczke, a potem nawet 1,5 dziennie. Potem elektornika. Od ponad 3 miesiecy nie pale :)
×