
Ovija
Użytkownik-
Postów
76 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ovija
-
Czy ktoś z was też też tak żałuje straconych lat?
Ovija odpowiedział(a) na Tomek temat w Nerwica lękowa
Nawet jeżeli uda mi się trafić na jakiś skuteczny lek lat młodości niestety nikt mi nie zwróci. Zawsze będę czuł się skundlony i poniżony przez los. Nie pamiętam kiedy ostatni raz coś wywołało uśmiech na mojej twarzy, w dodatku siadają mi organy wewnętrzne... jeszcze z chorobami fizycznymi mam się zmagać oprócz tego gówna jakie doświadczyłem ? Nie dziękuję... czekam na dzień w którym umrę. Często modle się do sił wyższych aby same mnie zabrały z tego gównianego świata ale wiem że to tylko krzyk rozpaczy. Jaki bóg pozwoliłby na to całe zło dziejące się tu na tej planecie. Raz już próbowałem się wysłać na tamten świat ale się nie udało. Nawet kurwa zabić się nie umiałem... tym razem będzie skutecznie. -
Czy ktoś z was też też tak żałuje straconych lat?
Ovija odpowiedział(a) na Tomek temat w Nerwica lękowa
i na tym samym wózku jak widać... przynajmniej widzę, że nie tylko ja mam ten problem i mam jakieś oparcie w tym, że nie jestem z tym problemem odosobniony... -
Czy ktoś z was też też tak żałuje straconych lat?
Ovija odpowiedział(a) na Tomek temat w Nerwica lękowa
Ja żałuję każdego dnia zarówna kiedy nie wiedziałem, że jestem chory jak i okresu kiedy zacząłem się leczyć. Nigdy nie miałem dziewczyny - nawet przelotnie w czasie kiedy inni za przeproszeniem jebali co popadnie i to takie sztuki ze mozg się lasuje. Ja przez moją nerwicę nigdy nie byłem i dalej nie jestem w stanie nawet podjać żadnych działań do poznania kogokolwiek. Teraz nie chcę już nikogo szukać ponieważ zawsze będę czuł się gorszy od innych. Farmakoterapia nic mi nie daje. Najgorsze jest to, że mam nerwicę natręctw czyli myśli które cały czas mi blokują już wszelkie możliwe nawet najprostsze czynności. Daję sobie czas do końca roku. jeżeli żaden lek nie zaskoczy i nie uwolni mnie przed natręctwami i lękami nie mam zamiaru już dłużej tu być i się męczyć. Najbardziej jest mi szkoda moich rodziców... jeszcze mają trochę lat przed sobą ale w obecnej fazie choroby po prostu nie dam rady czekać najpierw na ich śmierć żeby potem móc bez wyrzutów sumienia skończyć z moim gównianym ciałem. -
Witam. Czy istnieją metody chirurgicznego wyleczenia bądź trwałego osłabienia objawów chorób/zaburzeń psychicznych ? Czy porzucono ten temat wraz z fiaskiem lobotomii ? Jeżeli tak to w jakich krajach takie operacje się wykonuje i jaka jest skuteczność i ryzyko poważnych powikłań ?
-
Fatum - Demon cz.1 i cz.2
-
Siedzę i myślę jak popełnić samobójstwo pozorując nieszczęśliwy wypadek.
-
W takim razie może zwiększyć dawkę ? 300 mg z rana i 150mg po południu ? Jak narazie jest 150 mg z rana (około godziny dziewiątej) i 150 mg po południu (około 17tej). Wizyte mam dopiero w przyszły Czwartek u psychiatry.
-
11 dni brania moklo 2x po 150 mg i u mnie nic... nie czuję jego działania.
-
Mam pytanko: jaki lek przeciwlękowy/uspokajający nie mający wpływu na libido i wzwód można łączyć z Moklobemidem ? Chlorprothixen niestety dosyć skutecznie mi zaburza tę sferę choć nie przyjmuję go w jakiejś końskiej dawce (30 mg na dobę).
-
To, że puściły mnie mieśnie dźwigaczy jąder i miednicy po zastosowaniu Lorafenu. Tym się cieszę codziennie od kilkunastutygodni - jedyna radość z zycia.
-
Też mam 25 lat i jestem w tej samej sytuacji co Twoja. Wiem z czym walczysz.
-
Musisz wziąć coś na odblokowanie. Najlepiej lek który właśnie nie spłyca afektu a działa stymulująco na OUN, jest dużo takich leków. SSRI spłaszczają mocno wiem bo sam je brałem ale miałem to szczęście ze po zaprzestaniu ich brania odblokowałem się jakoś sam.
-
Zaciekawił mnie opis tego leku a właściwie jeden aspekt: "dodaje pewności siebie". Jak dotąd nie widziałem nigdzie takiej właściwości żadnego leku. Prawda to ? Obecnie zacząłem terapię tianeptyną z mała dawką chlorprothixenu ale lekarka spisała mi 2 leki o których mam sobie poczytać. Jednym z nich jest trazodon a drugi to wlasnie mobemid czyli moklobemid. Mam nerwicę natręctw wraz z depresją i napadami lęku. Inhibitor MAO jednak wywołuje u mnie przerażenie swoimi skutkami ubocznymi w szczegolniosci kardiotoksycznymi oraz wieloma interakcjami z pożywieniem i innymi lekami...
-
Trudno żeby nie było burdelu jak PiS robił porządek z przestępczością w kraju sprzestępczonym do samego szpiku kości. Burdel ten i zamęt w głowach Polaków przez 2 lata sukcesywnie i codziennie (niczym propaganda radziecka) robiły pro-przestępcze media oraz chorzy na wściekliznę przedstawiciele partii pro-przestępczych. Pamięam dobrze ten okres. Ludzie podkręceni tą propagandą niczym głodne pelikany w zbiorowej histerii "wszystkich pozamykają" "Kaczyński to idiota". No jakoś mnie i ludzi z mojego otoczenia którzy żądnych wykroczeń ani przestępstw nie popełniali nikogo nie pozamykano. Zato paru bandziorom z mojego miasta się ukruciło i powoli zaczynało byćtak jak to jest w każdym innym w miaręzdrowo zarządzanym państwie. Prawo zaczęło działać, zwiększyłą się liczba leków i zabiegów refundowanych z NFZ'u. Wprowadzono dodatkowe przywileje socjalne, wzrósł dobrobyt obywateli (widzę to po wynikach sprzedaży firmy za kadencji Pisiorów). Ogólnie temat rzeka. Ja generalnie nie jestem ultrasem tej partii a tym bardziej Kaczyńskiego którego zbytnio nie lubię lecz fakty jakie są takie są. Ulegliśćie "szatańskiej" propagandowej papce wtedy i o to właśnie chodziło - aby obalić rządy w niesmak przestępcom którzy doprowadzali przez 15 lat i doprowadzają znowu od 2008 roku ten kraj do ruiny. To tylko moje zdanie oczywiście... bez spinki
-
Cześć. Są tu osoby z Lublińca bądź okolic ? -- 04 sie 2013, 00:44 -- Na prawdę nikogo tutaj nie ma ? Czy boicie się napisać
-
Dzięki za przywitanie Tak... dzisiaj wizyta u psychiatry. Chce zejść z leków obecnych i zastąpić je czymś innym. Priorytet to brak uczucia stresu i lęku oraz jak najmniejsze skutki uboczne. Rozpocząłem również kurację magnezem, cynkiem i wapnem - 2 miesiące ma wystarczyćna uzupełnienie braków - przetestujemy i zobaczymy. Myślę o tianeptynie... ale dużo osób opisuje albo odwrotny skutek do zamierzonego albo brak działanie. Polecono mi również mirtazapinę ale ona ma jużza dużą ingerencję w homeostazę mózgu (działą na dużo obszarów i powoduje trwałę skutki uboczne w tym podniesienie poziomu białka odpowiedzialnego za autoagresję przy miastenii gravis a patrząc po opisie tej choroby mogę ją mieć lecz przy obecnej mnogosci problemow roznych nie mam nawet czasu isc sie potestować u neurologa). Więc wesoło to nie wygląda generalnie. Zmniejszylem dawki leków oraz calkowicie od tygodnia bez andepinu i generalnie było ok ale dzisiaj od rana ciągły lekko stłumiony stres i napięcie w organizmie... Czujowo.... :/
-
Witam wszystkich serdecznie. Mam 25 lat, mieszkam na południu Polski i odkąd sięgam pamięcią borykałem się z różnymi dziwnymi myślami które albo wzbudzały we mnie stres albo wzbudzały lęk, uczucie zawodu i inne różne tego typu emocje odnośnie mojego wyglądu, mojego życia, a teraz i w końcu psychiki i samego siebie w całości oraz świata mnie otaczającego. Dopiero od 2,5 roku wiem, że to wszystko nazywa się nerwicą natręctw a od niedawna jeszcze mam do czynienia z zespołem lęku uogólnionego. Natręctwa myślowe rozwijały się stosunkowo długo i etapami aby osiągnąć apogeum mniej więcej 3 lata temu. Z zespołęm lęku i stresu permanetnego wraz z napadami jeszcze silniejszego lęku borykam się od miesiąca kiedy to minęł jakieś 5-6 miesięcy od odstawienia leków. Przez pewien czas było dobrze - odczuwałęm tylko takie symptomy jak rozdrażnienie (łatwiej mnie bylo wkurzyc) ale opróćz tego nic... cieszyłem sięnawet bo libido (które było mniejsze w czasie kuracji) zaczęło wracać do poziomu sprzed kuracji lecz wszystko legło w gruzy kiedy to miesiąc temu nastąpiłą kumulacja złych wydarzeń w moim życiu i podejrzeń o pewne choroby fizyczne... 2 lata kuracji: 1x chlorprotixhen 15 mg na noc 2x andepin 20 mg z rana i na noc a w późniejszym czasie 3x andepin dwie z rana i jedna na noc chlorprothixen bez zmian półroczna przerwa obecnie (leczenie wstępne - kuracja 2 tygodnie) 2x chlorprotixen 15 mg z rana i na noc 1x andepin 20 mg z rana 1x lorafen 1,25 mg z rana Wstępująć w Wasze grono żywię nadzieję, żę chociaż raźniej mi będzie i że możę uda mi się znaleźćtutaj jakąś dodatkową pomoc i małe wsparcie... Dzięki za uwagę i pozdrawiam, Ovija
-
Obecnie yebneło z nieba lorafenem 1,25 mg bo nie moglem wytrzymać.... nie chce wracać znowu do neuroleptyków i SSRI... w ciagu dwoch dni odstawilem andepin (1 tabs bralem 20mg na dobe) i zmniejszylem dawke chlorprotixenu o połowę (pół tabletki 15mg-mowej z rana i na wieczór) chcialem jeszcze wyeliminować lorafen ale od rana znowu stres i lęk.... nie wiem co robić dalej... jakie leki ustawić żeby był efekt a jak najmniejsze skutki uboczne ... neuroleptyk i ssri zniszczą mi móżg...
-
Dziękuję za szybką odpowiedź! A czy mgółbyś mi polecić coś co działało by na mnie głównie w ciągu dnia abym był odporny na myśli lęko i stresogenne ? Wieczorem nawet w czasie tej nerwicy która miała miejsce zawsze czułem się lepiej i nie miałem problemów ze snem - najgorzej jest w ciągu dnia od momentu w którym wstaje z łóżka i włączają się myśli ... :/ Najgorsze jest to, że lek ten musiałby jeszcze mieć takie właściwości abym mógł go brać przez długi okres czasu wręcz lata gdyż wszedłem na wyższy poziom mojej choroby i bez wiem ze krotkotrwała terapia na wiele się nie zda już...
-
Witam. Trafiłem na tę stronę przez przypadek gdy sam zacząłem szukać pewnych informacji na temat skutków ubocznych leków SSRI i muszę przyznać, że jestem trochę zaniepokojony. Dlatego też prosiłbym o radę dotyczącą mojego przypadku który opiszę poniżej. Cierpię na nerwicę natręctw oraz zespół lęku uogólnionego i depresję. Przez 2 lata regularnie przyjmowałem Andepin w ilości 60 mg na dobę oraz chlorprotixen zentiva w ilości 15 mg na dobę. Tak było przez 2 lata i skutek tego był taki, że przytyłem około 10 kilogramów (lecz moja dieta wtedy daleka była od zdrowej to muszę przyznać) ale byłem dosyć spokojny i natręctwa myślowe trochę się uciszyły bądź też mniej mnie po prostu stresowały i wywoływały mniejszy lęk lecz miałem mniejsze libido... masturbacja w tamtym okresie czasu tylko raz na 2-3 dni, mniejsze zainteresowanie płcią przeciwną ale powiedzmy, że wszystko jeszcze było w granicach normy. W Grudniu ubiegłego roku postanowiłem odstawić leki... w celu weryfikacji czy one faktycznie mi pomagają czy na tyle samemu udało mi się ustabilizować moją psychikę, że nie będę odczuwał różnicy po ich odstawieniu. Efekt był taki, że przez około 3-4 miesiące nie odczuwałem specjalnej różnicy oprócz tego, że łatwiej było mnie czymś zdenerwować oraz byłem bardziej rozkojarzony (burza myśli) lecz natręctwa nie wzmocniły się na sile. Po około 4 miesiącach zauważyłem, że coraz więcej myślę o seksie i kobietach do tego stopnia, że w apogeum potrafiłem nawet ulżyć sobie w toalecie w pracy gdyż tak byłem "napalony". Niestety też wraz ze wzrostem libido wzrosło też ogólne napięcie psychiczne moje manifestujące się poprzez zwiększoną częstość wpadania w stany lęku, złości lub doły psychiczne do tego stopnia, że kumulacja pewnych złych informacji które się wydarzyły w czerwcu wprowadziły mnie w stan ciągłego wyniszczającego strachu (praktycznie cały czas chodziłem z podkurczonymi jądrami przez 2 tygodnie). Strach ten dotyczył nie tylko czynników zentrznych ale też głównie wewnętrznych - dowiedziałem się, że mam bardzo złe wyniki nasienia oraz poziom testosteronu nie jest zbyt rewelacyjny co wprowadziło mnie w stan kompletnej degradacji mnie jako mężczyzny w mojej glowie a to z kolei wywołało natręctwa myślowe i lęk który już na samym końcu stał się w zasadzie lękiem przed lękiem jako czynnikiem). Ratowałem się przez ostatnie 2 tygodnie Lorafenem i ostatecznie znowu trafiłem do gabinetu psychiatry.... (przepraszam, że z takim chaosem piszę ale sama geneza moich zaburzeń jest ciężka do opisania a nie o to w tym wątku chodzi - chciałem tylko troszkę nakreślić dlaczego znowu biorę leki). W efekcie od kilku dni przyjmuję dobowo 30 mg chlorprotixenu, 20 mg andepinu oraz 1,25 mg lorafenu. Efekt jest taki, że jestem spokojniejszy, nie wpadam w stan lęku ale znacznie spadło mi libido (które podcza ostatnich 3 tygodni ciągłego lęku z resztą też nie było zbyt wysokie) lecz spadło ono do takiego stopnia, że kompletnie nie mam ochoty na nic. Czy te leki które przyjmuję obecnie w takiej dawce jaka jest teraz również mocno zaniżają libido ? Czy chlorprotixen też powoduje mocne i nieodwracalne dysfunkcje seksualne ? Wiem, że andepin to typowy SSRI ale nie wiem jak z chlorprotixenem. Jakimi innymi lekami mógłbym uzyskać efekt uspokojenia ale bez wpływu na moje libido i ogólną kondycję seksualną ?