Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mooni

Użytkownik
  • Postów

    670
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mooni

  1. no pewnie, że przejdzie. Widze, że dziś jestes w dobrym nastroju Mnie tez duzo daje, że mogę się na forum wyspowiadać. Zawsze ktoś coś podpowie, doradzi. No i mam świadpmośc, że jestem w 100% rozumiana [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:53 pm ] ...no i to, że mam nerwicę nie zmusza tu nikogo do zapytania mnie: a czym się tak denerwujesz? hehehehe (tak moja kumpela zareagowała) Słodkie, nieprawdaż?
  2. no tak, musi coś poboleć, czy to ciało, czy dusza. Żeby nam się nie nudziło :) trzeba tez postać w kolejkach i czekać na różne rzeczy i zdarzenia ło matko, jaka ze mnie filozofka dla ubogich :) byle słoneczko świeciło!
  3. Mooni

    Strach przed schizofrenią

    heh, tez przerabiałam guza mózgu. ale widzę, że nikt nie wymienił raka żoładka :) wiem, że to trudne, ale zaczęłam podchodzić do sprawy humorystycznie
  4. dzień dobry wszystkim :) ja dziś ledwo z wyrka wstałam. Coś mnie połamało, zeżarłam pół apteki i juz jakby ciut lepiej było, ale nadal mnie boli. Ale samopoczucie pozytyw :)
  5. .Tomek, mój kolehga mawia "od poniedziałkowego poranka gorszy jest tylko niedzielny wieczór" hehe W tygodniu tez zamieniam się w automat i jakoś przeleci. Odautomatyzowywuję się tylko przy czytaniu. Wtedy jestem w innym świecie.
  6. cześć wszystkim, jak ja nie lubię niedziel... w niedzielę wszystko odbywa się jakby w innym wymiarze. Mdli mnie od tego. Ale nie piszę, żeby sobie ponarzekać. Wczoraj był za to dłuuugi spacerek z koleżanką i dziećmi. Piękna pogoda, cieplutko. Aż się na sercu lepiej zrobiło. Nawet moje huśtawka nastroju troszkę mniej się huśta :) Bethi, co z tobą? Nie było mnie na forum, teraz przeczytałam pozdrawiam
  7. pod skarbkiem może dla mnie żaden problem... a jak reszta?
  8. tak, jestem za! mnie odpowiada 6 październik Zbierzcie się, ludziska!
  9. Smotniczko, dołączam do Ciebie w tym nastroju :)
  10. viceversa, moja praca tez się przyczyniła do pięknego rozkwitu nerwicy. Jak na mój rozum, jest to wina naszego poczucia niskiej wartości - nie wierzysz w swoją wartość, tkwisz w tym po uszy, nie masz odwagi na zmiany, nie wierzysz, że jestes w stanie cokolwiek zmienić. A to już pole do popisu dla psychoterapeuty.
  11. rolingstone, musisz sie przełamać. Ja zauważyłam, że mam opory przed czuciem się dobrze. Zawsze wynajduję powód do zmartwień i dolegliwości, zawsze czułam, że jestem gorsza od innych, a inni i tak wiedza wszystko lepiej. Zabrałyśmy się wczoraj z psycholożką do tego. To tylko czubek góry lodowej i czeka mnie duzo pracy, ale jakiś kroczek już zrobiłam. Poza tym mam zwiększona dawkę leków i chyba zaskoczyły, więc to samopoczucie, to tez pewnie ich zasługa hehe
  12. cześć wszystkim :) ja tez wczoraj byłam u psycholożki i czuję się świetnie. Miałam opory przed pierwszym spotkaniem, ale postanowiłam, że będę szczera. Teraz spotykamy się co tydzień. Fakt, taki duchowo-emocjonalny striptease nie jest łatwy, ale to jedyna droga. Też miałam szczęście i trafiłam na kobitke z powołaniem. Poza tym tez byłam u fryzjera (a raczej fryzjer przyszedł do mnie) i dokonałyśmy radykalnej zmiany na mojej łepetynie :))
  13. a mnnie się od rana wszystko wali... i wszystko jest bez sensu
  14. lepiej to pierwsze. Stary mąż może być krzepki i długowieczny :))) Nie łam się. Kiedyś skończysz te studia. Mnie też szło jak po grudzie. Przerwa między licencjatem i magisterskimi - 4 lata + wcześniej, na licencjackich dziekanka 1 rok, bo urodziłam dziecko. Teraz ślęczę nad rozgrzebaną pracą magisterską i poprawiam, bo wiecznie mi się coś nie podoba. Chyba nigdy tego nie skończę...
  15. rozumiem Cię, ja też mam problemy z synem. Właśnie wróciliśmy od psychologa, ale to dopiero początek. Tak, jak ty, staram się mieć z nim dobry kontakt. Dużo z nim rozmawiam o jego sprawach. Po prostu trzeba cierpliwości i zrozumienia :)
  16. Ewik, jak Ci źle, to pisz o tym. Obojetnie, czy wiadomość, czy smska. Trzeba sie wygadać i wyrzucić z siebie ten bajzel :)
  17. Bethi, nie wiem. Każdy reaguje inaczej. Ja brałam połówkę przez miesiąc, potem cała tabletkę przez następny, a teraz znów o pół więcej od tygodnia. Poczekam jeszcze tydzień, może się unormuje, jak poprzednio. Tylko, że na razie mam napady lęku i deprechy czasami. Zobaczymy. Mam wahania nastroju, przechodzę ze smutku w euforię, a potem znów mi się płakać chce. Czasami nie umiem wysiedzieć na jednym miejscu i sie skupić. Ale to wszystko na raz mnie przygniata. Jutro idę z synem do psychologa - to mnie pewnie tez dręczy. Mam dobrą psycholożkę. Mam nadzieję, że ona mi pomoże :)
  18. ano pada... ale kiedys przestanie :) powiedz psychiatrze, że ci te tablety nic nie dają, zobaczysz, co powie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:17 pm ] Jaśkowa, mam ten sam problem. Czyli sukces, że wogóle coś kupiłaś :) A włosami się nie przejmuj. Moje tez żyją swoim zyciem i już mi to zaczyna zwisać dosłownie i w przenośni, bo mam proste druty z kolei
  19. wiesz, tu też aura jest winna. Ja do południa miałam uczucie, że mam na mózgu ciasną gumę :) Teraz już mi lepiej. Mam hustawkę nastrojów. Rano złość i rozpacz, potem lęk i deprecha, a teraz jakby puściło i czuję się jak po dwóch piwach
  20. Bethi, nic straconego. Było sympatycznie, będziemy chcieli jeszcze :)
  21. masz rację, tylko ja się dziś nie umiem zmusić do pozytywnego myslenia o czymkolwiek. Ale do wieczora jeszcze daleko, może się coś zmieni (o! pozytywna myśl) W kazdym razie na pewno pomaga rozmowa z ludźmi, którzy mają podobne problemy :)
  22. chyba każde zwiększenie dawki trzeba odpokutować... wiem, że Ci ciężko, ale spróbuj się czymś zająć. Może jakaś fajna książka? Mnie niekiedy pomaga.
  23. Ewik, a parę dni temu śmiałyśmy się z tego... :) Ja siedzę w pracy i nie umiem zebrać myśli. Dopadło mnie właściwie wczoraj, bo daweczkę większą mam już od tygodnia.
  24. cześć wszystkim, cześc Bethi, też miałam takie odczucie co do mojego psychiatry. Pójdę jeszcze do niego, ale jak się utwierdzę w przekonaniu, to zmienię. Polina, witaj w klubie. Ja też myslałam o własnej działalności, ale boję się nie wiadomo czego :| Teraz to wogóle... Jestem na lekach, podwyższyli mi dawkę. Beznadzieja mnnie dopada znów...
  25. no to do jutra do 16.00 miło będzie Was poznać
×