-
Postów
119 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez calineczk
-
Fajny cykl audycji o nas. Na pasku bocznym więcej audycji jest.
-
Dzięki :)
-
Byłam w nerwach ale ile mi do nerwicy nie wiem na począteńku samiutkim jestem leczenia dda miałam wku*wa i układałam maniakalnie ostatnio A calineczka1990 to inna osoba która jak widzę mojego "stałego" nicka używa bo ja też się tak w wielu miejscach podpisuję
-
Ja ostatnio w nerwach wszystkie gry książki i leki w apteczce ułożyłam alfabetycznie. W komnpie dawno poukladane z tym ze wg innnych zasad ;/
-
calineczk, jak minął dzień. Odnalazłaś się choć trochę? Wkurwienie troche przeszło zapierdol myśli pozostał. Facetów nigdy nie zrozumiem. Szczególnie mojego chociaż nie wiem na jak długo jeszcze on mój... ;/
-
hej wszystkim
-
Zależy od przyczyny wkurwienia. Opisalam ją gdzie indziej nie będę żalić tutaj drugi raz. Dziwięki natury wkurwią bardziej. Mam "humor na zabijanie"
-
Dzięki chociaż mi by sie przydało zacząć myśleć. Najepiej spokojnie W sumie jak sobie pomyśle że ten ludzik to ja a reszta to istoty mnie wkurwiające to nawet praktyczny filmik
-
Dzięki chociaż mi by sie przydało zacząć myśleć. Najepiej spokojnie
-
Za dużo na głowie i wkurwienie maksymalne nie wiem co ze sobą zrobić dlatego grzebie na fozum i bazgrze tu i tam żeby się jakoś zająć
-
Wszystko zależy od włożonej pracy. "pozbyć" się można całkowicie jeśli ktoś się uprze ale to pewnie praca na pół życia. Zresztą nie trzeba się całości pozbywać bo całość nie jest zła. jakoś nie zauważam dobrych stron dda Nie twierdzę że umrę chciałam przyblizyć jakoś swoja sytuację nie umiem opisywać siebie ani określić co w dda jest istotne a co nie raczkuję dopiero w temacie
-
Dzięki jednak powiedzmy, że na razie wolę sama zwiedzać Sory, że dopiero odpisuję ale ostatnio mniej czasu mam na to forum staram się aktywniej spędzać czas, a do tego rzadziej jestem w poznaniu z powodu sesji (studiuję pozna poznaniem zaocznie a mieszkam to raptem z pół roku)
-
No cóż ja mam 23 lata a z opinii psychiatry wynika, że powinnam była zacząć terapię będąc na końcu podstawówki/początku gimnazjum
-
Ja w sumie nie wiem ile we mnie dda a ile reszty i właśnie tego się usilnie chcę dowiedzieć. Które moje zachowania to prawdziwa ja. Ta którą bym była bez "dodatku", a która część mnie to "prezent od tatusia".
-
Też sobie nie wyobrażałam powrotów do domu na wakacje dlatego na wakacje szukałam pracy z której kasy i tak starczało mi tylko na utrzymanie się, a rodzicom mówiłam, że chcę odłożyć na laptopa czy coś i dlatego pracuję w dużym mieście bo w naszym rodzinnym oni mają problem z pracą więc ja też bym miała. Ale ja mam łatwiej chłopak mi pomaga od ponad 2 lat i psychicznie i finansowo.....
-
Przeglądałam sobie ten wątek wczoraj bo wczoraj też psychiatra stwierdził że jestem DDA. Przeglądałam sobie i myślałam - nie mój problem chcę to jadę nie lubię tego ale znośnie.... Hmm chyba zwyczajnie zapomniałam o towarzyszącej gamie uczuć jakie się z tym wiążą u mnie. Dziś mama zaproponowała żebym przyjechała. To było jakieś 3 godziny temu wewnętrznej paniki dalej nie mogę opanować. Taki nagły stres, że znowu będzie dogadywanie, pretensje, krzyki. Chcę ich uwagi i kocham ten dom to miejsce a jednocześnie nigdy nie czuję się tam bezpiecznie. Jak tam jestem nie myślę co mam ochotę teraz robić tylko co mogę zrobić żeby ojciec nie krytykował mnie. Że nie dam rady skończyć studiów. Że nie pracuję. Że to wstyd że studiuję zaocznie nie pracuję i nie mieszkam z nim tylko nie wiadomo gdzie (nawet nie wie że mieszkam z chłopakiem 300 km od niego). Że nie umiem posprzątać. Że nie zajmuję się moim psem a go chciałam (chciałabym zabrać psa ale on waży 60 kg a my mieszkamy w kawalerce i często podróżujemy a tam ma dom z ogrodem i zawsze pełną michę). Że nie pomagam w domu a powinnam. I tak w kółko o ile w ogóle się do mnie odezwie bo lubi zrobić groźną minę usiąść z drinkiem na kanapie przed tv i tak spędzić wieczór i trzeba chodzić na paluszkach ( bo to przecież nic złego że drinka do snu wypije i to nie ważne że nie kończy się na jednym słabym tylko zazwyczaj znika pół butelki wódki i tyle samo coli bo drinki są pół na pół). Lekarz przepisał mi na wypadek tabletki uspokajające ale nie chcę ich brać bo mówił że dosyć łatwe do uzależnienia są a ja nie chcę być od czegokolwiek uzależniona. A z drugiej strony czuje, że powinnam jechać i coś każe mi jechać bo to rodzina bo trzeba ich odwiedzać. Bo potrzebują pomocy. Gubię się we własnych myślach. I głowa mnie od nich boli.
-
Pewnie temat taki już gdzieś jest jeśli tak to proszę tylko o "namiary" na niego bo szukałam i nie znalazłam. Dziś byłam u psychiatry, który zdiagnozował u mnie DDA i pokierował na dalsze leczenie u psychologa. Długo trwa takie leczenie? I jakie są szanse "pozbycia się" tego.
-
Znam kilka takich miejsc i sam je bardzo lubię... Pomagają naładować czasem "akumulatory" w głowie. A jesteś w stanie opisać gdzie one są ?
-
Taką mam nadzieję, a jak narazie powrót do rutyny do spółki z sesją systematycznie jedzie mi po nastroju. Na siłę walnęłam dziś wycieczkę pieszą nad rusałkę na poprawę humoru. Jutro wizyta u psychiatry. Wycieczki chyba muszę częściej robić przynajmniej nie boli mnie tak głowa wtedy. -- 13 cze 2013, 10:19 -- Cóż nic dziwnego, że mam problem w związku. Psychiatra określił mnie wczoraj jako DDA. Jak poczytałam sobie o tym trochę to nic dziwnego, że nie umieliśmy razem funkcjonowac.... -- 19 cze 2013, 22:06 -- W życiu nie czułam tyle złości i nienawiści. Nie mam z kim o tym pogadać a skoro wszyscy się tu wygadują ze szczegółami o sobie to i ja mogę. Może przynajmniej mnie ktoś zrozumie. Bo na te wkurwienie nie pomagają nawet leki uspokajające. Ciągle trzęsą mi się ręce i jestem WŚCIEKŁA. I nie wiem jak sobie poradzić z tymi emocjami. Jak już gdzieś skrobałam wrócilimy do siebie z chłopakiem. W dzień po mojej pierwszej wizycie u psychiatry, która była dla mnie ogromnym przeżyciem bo nie umiem mówić o patologii jaka działa się w domu a tym bardziej obcej osobie. Wieczorem tego samego dnia chcialam z nim posiedzieć pooglądać film i nie myśleć o wizycie i złych wspomnieniach a ten zawzięcie z kimś skrobał sobie na skypie i chichotał sobie. Ale mówię sobie nie miałam nie wnikać chce sam powie. Miałam się ogarnąć i opanować i tak będę robić. Jak się okazało wczoraj skrobał sobie z "przyjaciółką" o której wiedziałam, że jest jego koleżanką i że kiedyś ona baaaardzo chciała być jego dziewczyną. On ją wtedy olał. Mówił mi kiedyś że zdarzy im się pisać ale określił to jako znajomość "z życzeniami na święta i sylwestra" bardziej i że kiedyś byli blisko. I co? Jak sie okazało ona się podpytywała czy ja nie mam nic przeciw że piszą a on że krzywo się patrzą i hihiihh między sobą i jakieś teksty niby się tłumaczył że to żarty były czy ona mu striptiz zrobi (ona mieszka w innym mieście gadają tyko nna skypie) albo opisy że ja łażę do psychiatry. Co to kur*** mają być za żarty? I jeszcze się obraził że jestem zła na niego że z nią gada. Co to w ogóle ma być? I jakieś teksty że jak jej źle to ona może się wprowadzić do niego (ma męża z którym się kłóci i dziecko) co jego zdaniem również było żartem. Dla mnie nie jest!! I nigdy nie będzie zabawne! Dla mnie to zdrada emocjonalna (teskt ze striptizem z jej odpowiedzią że kiedyś mu robiła szczególnie mnie zdenerwował bo co to niby ma być obydwoje są zajęci i nie obchodzi mnie że mój chłopak miewa zboczone teksty jest ze mną sprośne żarty są dla mnie i tylko dla mnie chce głupoty gadać niech gada kolegom). Zastanawiam się nad wyprowadzeniem się bo czuję się zniżona do poziomu szmaty od podłogi ale jedyna opcja jest do ojca. A ojjciec zacznie bić. Zasrane zamknięte koło. Nie mam na nic siły i ochoty. Takie żarty to on może sobie wsadzić nie powiem gdzie .... Teraz wyjechałam na pare dni ale i tak zobaczymy się w piątek i i tak ni mogę tu zostać. Nie wiem czy go zostawić. NIe wiem czy chcę go zostawić. Nie wiem czy chcę być z kimś kto się ze mnie nabija i opowiada obcej mi osobie szczegóły z mojego życia. Nikt nie wie że się leczę poza nim i mamą. A on gada że musiał się komuś wygadać jaki jest biedny. I dlaego pisał jej o szczegółach naszego życia? Nie mogli ogadać o pogdodzie? Jego zdaniem normalna luźna rozmowa. MOIM NIE JEST. Nie chcę żeby wredny obcy dzieciaty babsztyl wiedział że mam problemy i się lczę. Najgorsze że teraz jak mnie nnie ma w mieszkaniu to myśle czy oni znowu nie pizą o mnie i się ze mnie nie nabijają. I czy znowu z nią nie bazgrze. I nie zwierza się jej z nazej kłótni o nią. I biorąc pod uwagę że z poprzednią dziewczyną jak był i ona też mu "jazdy" robiła za gadanie z nią to mam wrażenie że teraz do ego ona w myślach sie bezie cieszyla ze on teraz bedzie zly ze nie jest z nia tyo z taka wariatka jak ja. W końcu ją olał i bazgrze do niej głownie jak ja z horyzontu znikam. I jego zdaniem ja pzsadzam a z nim wszystko jest ok...
-
Chciałam znaleźć ludzi z podobnymi problemami. Świadomość, że inni mają podobnie pomaga radzić sobie ze sobą. i Jest kogo zapytać, poradzić się. Podoba mi się, że ktoś reaguje w ogóle na moje problemy. Mogę o nich opowiedzieć komuś i wiem że inni rozumieją.
-
Kenia Zapiekanka czy pizza
-
wiesz z tych okolic to ja jestem ale w weekendy zasadniczo nie bywam w poznaniu więc nie pomogę narazie jakiś czas -- 11 cze 2013, 16:45 -- To ja tak "z innej beczki" zadam pytanie ponieważ w Poznaniu mieszkam raptem kilka miesięcy i raz że nie bardzo mam kogo zapytać, a dwa słabo zna miasto czy macie jakieś miejsca godne polecenia do wyciszenia się (najlepiej zielone)? potrzebuję cichych i spokojnych miejsc do odpoczynku od szumu ulicznego i wiecznego stukotu tramwaju...
-
Narazie padła decyzja - wracamy do siebie. Mam jakieś lepsze dni na co nie wątpliwie wpływ miał mój uroczy chrześniak z którym spędzając kilka dni miałam czas tylko na radosne myśli. Staram się skupić na jasnych stronach życia. Bardzo usilnie. W przyszłym tygodniu mam wizytę u psychiatry może coś to da. Próby nie denerwowania się utrudnia mi znacznie sesja która właśnie mnie dopadła ale postaram się nie dać suce. I za skrobanie pracy licencjackiej też się wezmę. Mam nadzieję że się uda..