Skocz do zawartości
Nerwica.com

Valdralapena

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Valdralapena

  1. Valdralapena

    Witam wszystkich

    Poniosło was. :-) Zapomniało sie wam o mnie dobrej duszy.... Pozdro chłopaki i wiecej luzu:-P Amen
  2. Valdralapena

    Witam wszystkich

    Ja tez jestem przeciwko przyjmowaniu lekøw, a bynajmniej na własnej skorze, nawet jak mnie głowa boli to zmuszam sie do łykniecia procha, a czemu? Nie wiem.Boje sie lekow, ze mnie doprowadza do jakis chorob, a ja wiem co ja mam w głowie? haha! wybaczcie... Alkohol? Dziekowac Bogu po tylu latach konsumowania na gøwniarskich popijawach mam lek przed alkoholem. Pije piwo i czuje sie pijana. Mama,tata, babcia, wujek,dziadek,sasiad to alkoholicy, chyba jakas mania:-)Ale nie wpływa na mnie zle. Wiecie jaki mam problem?Nigdy nie byłam w łozku z zadnym chłopakiem na zupełnie trzezwo. I teraz moj problem jest taki,ze kiedy zblizamy sie z moim 'compañero' tak to nazwijmy, bo zadna z nas para juz nie jest, poprostu 'nam na sobie zalezy' i jestem trzezwa tak-jakby boje sie seksu.. Nogi mi sie trzesa, nie czuje zadnego podniecenia wiekszego... chyba, znaczy chłopak mnie pociaga, ale takie dziwne uczucie. Moze to kompleksy!? Uwazam,ze mam piersi jak orangutan i ze ktos kiedys mnie wysmieje. I don't know. Byłabym wdzieczna gdyby ktos poruszył watek tego seksu?Chyba to nie jest normalne co? aaaa i wiecie,ze ten chłopak co sie z nim spotykam to tez ma lęki?Tylko u niego to ciezkie. Potrafi sie odciac od swiata na jakies 3 dni i niewiadomo co z nim, zmiana humorøw. Wielki przełom bo przestał pic. Chłopak skryty w sobie, dochodza bole zoładka,ogolnie bole wszystkiego... chciałabym mu pomoc, nie wiem jak, ale poki co jestem przy nim:-) Mimo tego,ze moje przeczucie møwi mi... 'Nie dojdziesz z nim do zadnego punktu Karola, odpusc' ale nie nie, ja chce to zycie ciekawie przezyc, z ciekawymi ludzmi:) Bede miała co wnukom opowiadac:) Julka sorka,ze Ci sie tak wtraciłam, witaj. Napiszesz mi cos wiecej o sobie, jak sie widzisz? Skad sie wziely kompleksy? Czy znasz przyczyny? Ile wazysz? Czy masz dni w ktorych czujesz sie 'normalnie i ładnie' ? Pozdrawiam!
  3. Witam wszystkich. Mam nadzieje,ze nie dostane opieprzu za to,ze załozyłam ten temat:-) ale dzis bije odemnie pozytywna energia,ktora pragne sie podzielic ze wszystkimi. Musicie mi wybaczyc braki polskich znakow, gdybym je posiadała, nie odwazylabym sie ich nie uzywac. Tak jak w tytule, chce sie z wami podzielic moimi krokami do wolnosci. Moze i przekazac wam chociaz malutkie kawałeczki nadzieji,ze wciaz tu jestemy, zyjemy... dobrzy i ambitnii ludzie,ktorzy poprzez nieszczescie losu jestesmy zdołowani w domu. Dla mnie na depresje cierpia tylko i wylacznie osoby dobre,nie wiem.. Takie moje doswiadczenie. Zaczynam jak ide przez zycie. Nie chce tutaj słodzic ah oh jakie zycie to nie jest piekne, poniewaz nie po to tu weszłam. 2 lub 3 dni temu zalogowalam sie na forum, zaczelam czytac o problemach, napisalam watek mega chaotyczny, po ktorym mozna sie domyslic jak sie miałam.. Cały praktycznie maj kontaktowałam sie z psychologami, czytałam na stronach, wymiotowałam, płakałam i czułam sie beznadziejnie, zmartwiłam sie,ze powroce do stanu w ktorym byłam w Polsce ale o tym juz poczytajcie na WITAM. Mam na imie Karolina i mam 19 lat. Od zawsze byłam marzycielka, dobrze sie uczyłam.. Pomagałam całemu swiatu. Jak wygladaja moje kroki do wolnosci? ----> Wyjechałam z Polski około prawie 2 lata temu, brakuje około 2 miesiecy. Terapia szokowa, dlatego,ze miałam wielkie nadzieje na szkołe normalny dom itp itd. (Mamusia narobila mi wielkich nadzieji...) chciałam po 1 miesiacu wracac do Polski, okazało sie,ze matka zyje w fatalnych warunkach. Jest jeszcze gorsza, niz przed 5 laty kiedy nas zostawila na pastwe losu. Mieszkalam z nia około 8 miesiecy. To był czas w ktorym sie nie obzeralam, mialam wszystko gdzies -----> Podjełam jakakolwiek prace bez znajomosci jezyka! Było ciezko,uwierzcie mi, cholernie ciezko, 16 godzin pracy. Brak zycia prywatnego, wszyscy maja Cie gdzies a matka chce pieniedzy. Brak miłosci, chłopaka... prace zostawilam po około 4 miesiacach , nie dałam rady, nie płacili mi.. Nie ukrywam,ze w jakis sposob byłam przygnebiona, ale tutaj własnie moja zasada krokøw do wolnosci, do spokoju ducha... zamiast martwic sie o pieniadze myslalam... no coz... Przynajmniej nauczylam sie pracy w barze, robic drinki i kawy.. Pizze itp Wtedy miałam wybor- w kieszeni marne grosze wracam do matki po polowie miesiaca nie bedzie pieniedzy i beda awantury płacze i uzalanie sie nad soba+ zycie z karaluchami w 4 osoby w jednym pokoju? :) Matka uznała,ze jestem wielka damulka bo jak ja moge ja zostawic w takiej sytuacji. (Nie odzywałysmy sie bardzo długo. Az do momentu kiedy czulam sie sama jak pies. zadzwonilam,ale mniejsza o to. ) Takze po pracy z naszymi rodakami na obczyznie, kolezanka przygarnela mnie do siebie na miesiac, ale wiadomo, ich była 5 w domu, ojciec pił, mama tez depresja. Wiec po miesiacu musiałam sie zwijac,praca praktycznie cały dzien, marne grosze. i co tu teraz zrobic? Musiałam wynajac jakis tani pokoj, trafiłam na ukrainca i ludzi z mołdawi, syf w domu, karaluchy.... ale trzeba było jakos zaczac zycie. Mieszkalam w tym domu około 7 miesiecy, ja sprzatałam.... zostałam nawet raz okradziona. Pozniej skonczył sie sezon i praca w restauracji ktora trwała miesiac tez sie skonczyła. Po tym dostałam prace w piekarnii byłam ekspedientka i tez piekłam rogaliki etc. Dziewczyna tez mi nie płaciła, manipulowała mna jak mogła.. Płacila mi tak ze tylko starczało mi na opłate pokoju, tam jadłam, tam wpadłam w zaburzenia, opychałam sie zeby nie czuc sie głodna wieczorem. Pracowałam 8 godzin i dziewczyna mnie spalała swoimi i moimi problemami, aczkolwiek ja byłam dosc inteligenta bo szybko ja rozpatrzyłam, jej dług wobec mnie narastał, moje długi wobec ludzi tez, czułam sie jak uwieziona tam, dzieki Bogu spotkałam wielu ludzi na swojej drodze w tej piekarnii, do dzis mam z nimi kontakt. Uwolniłam sie od toksycznej pracy, dziewczyna do tej pory wisi mi pøł tysiaca euro. Nie miałam pieniedzy na opłate pokoju, powrot do matki to była ostatecznosc (przez ten czas uczyłam sie nowych słowek, pytałam co znaczy dane słowo etc i naprawde dobrze mi szło) Nie raz nie 2 lezalam w lozku po 15 godzin, nie chciało mi sie myc i zyc.... wstawałam pøł godziny przed praca i szłam tam jak na skazanie.... pozniej przygarnal mnie do siebie Polak ktory mial wolny pokoj, tam bylam okolo miesiaca. bez pracy i bez grosza, ale w tym czasie zajelam sie lekarzami itp. Po miesiacu dostalam telefon ze jest praca, rola matki przy 3 dzieci. Sprzatanie, zabawy, gotowanie, 24 h z dziecmi, bez dnia wolnego, pieniadze uwierzcie mi sie sa duze, mam pokoj i jedzenie i dlatego tu jestem, bo wiem ze to kolejny krok do przodu. Moim najwiekszym marzeniem jest jechac do Paryza,skonczyc szkołe (jestem na etapie 3 gimnazjum) Nigdy nie wroce do domu matki. ------>Zrobiłam mape marzen ------> Miałam obsesje na punkcie ludzi (kazdy sie na mnie patrzy i mysli ze jestem gruba) i pomyslalam sobie ktoregos dnia: 'Karolina niech sie patrza, niech Cie krytykuja' tak jak w Polsce nie raz nie 2 Cie skrytykowali dzis Ci ludzie nie wiedza gdzie jestes co robisz... i tak trzeba myslec, czy osoba ktora sie na nas 'dziwnie patrzy' ma jakis wpływ na nasze zycie? Da nam pieniadze?Ciuchy? Wiedze? NIE. ---> takze w kwestii obsesji na temat ludzi ------>pisze pamietnik i obserwuje zmiany ------> ucze sie jezykow 'hał ar ju' tak sie własnie zaczyna. ------> KROK DO PRZODU, czyli pisanie na forum. Cos niesamowitego ------> Opychanie sie i wymioty... mam nadzieje,ze dalej pociagne bez rzygania. to cos okropnego. Boli głowa ehh nawet nie chce o tym myslec, jak np zjem cos 'zakazanego' to sobie mowie no zjadlas trudno, albo jak widze makaron to sobie mysle 'nie jedz go na raz ze sniadaniem i kolacja' jutro tez jest dzien, zjesz za 3 godziny.... -------> Separuje sie od złych ludzi. -------> Unikam kontaktøw z rodzina ------->Unikam kontaktow z ludzmi ktorym chcialam pomoc i stworzyc im piekny swiat z moich marzen Poznałam dziewczyne chora na bulimie i jakies zaburzenia nie wiem dokladnie jakie... Tak zaczela sie moja historia z wymiotowaniem, zadawalam jej pytania,czemu to robi etc i sama skonczylam nad kiblem kiedy mialam problem:) -------> Unikam rozmow z ludzmi na temat ciała, diet itp Moje sukcesy: Czytam ksiazki po hiszpansku:) Poznałam swiat z innej strony (i pomyslec,ze tyle jeszcze mi zostało) Rzuciłam palenie po 7 latach(zaczynałam jako 12latka) Nie pije alkoholu Zapisałam sie do szkoły. Mniej wiecej potrafie juz odroznic co jest normalne a co nie jest normalne. Praca tutaj jest ciezka, ale to dla mnie wielka lekcja pokory. Nauka o tym jak ma wygladac rodzina... jakich błedow nie popełniac,jakie obowiazki naleza do mamuski... Jak rozmawiac z dziecmi, jak prasowac, jak sie je, ile sie je etc. Dla nich ja jestem tanim pracownikiem, a dla mnie to wielka szansa na siebie!!! zostało około 148 dni. Wiem,ze wielokrotnie trafie na jeczarnie ale poki co mam dobry dzien. :-) Pozdrawiam i zachecam was do malutkich kroczkow, lub skoku na bungeee.. czyli terapia szok, zmienic miejsce:-) Dziekuje za przeczytanie, kolejny oddech złapany!!!
  4. no i przed snem miłe słowo. Dziekuje. -- 24 maja 2013, 00:27 -- Byłabym z siebie o wiele bardziej zadowolona, gdyby wszystko nie było tak chaotycznie napisane, aczkolwiek mysle,ze to ta chec 'wygadania sie' ze wszystkiego i bedzie jeszcze czas na mniej chaotyczne pisanie:) Dobrej Nocy
  5. Ksiazki ktøre mi pomogły, uwielbiam czytac. I jako,ze ja zawsze w kazdej ksiazce znajde cos optymistycznego praktycznie kazda mi pomaga.. to taka moja ucieczka od wszystkiego. 'Weronika postanawia umrzec' . dosc dobra ksiazka. 'Spalona zywcem' pierwsza ksiazka ktora przeczytałam po Hiszpañsku, swietna ksiazka, ktora pozwala nam dostrzec co tak naprawde mamy,jakie mozliwosci itp... 'Kwiat pustynii' to tyle na teraz bo tyle pamietam. To nie zadne poradniki, te ksiazki tak dobrze na mnie wpłynely. filmy : '3 minuty' Polski, ciekawy film, ale troche przytłaczajacy. 'Slumdog,milioner z ulicy' 'Zycie jest piekne' 'Pianista' strony internetowe, polecam Blog Michała Maja, zycie jest piekne!!!! Pozdrawiam
  6. Witaj, przedewszystkim z gøry przepraszam za brak polskich znakøw, posiadam klawiature hiszpañska i ona tego nie posiada. Czytajac Twoja wypowiedz, zastanowiłam sie po pierwsze nad tym obrzucaniem kamieniami... Dlaczego jestesmy tacy okrutni wobec siebie?Ale z drugiej strony przypominaja mi sie czasy gimnazjum. Gimnazjum w Polsce to najgorszy etap. Nie wiem po co je stworzyli, 8 klas jak za dawnych czasow powinno sie miec, bo gimnazjum to taka przejsciowka,ktora nam rysuje psychike, jeszcze kiedy mamy problemy w domach to juz w ogole. Mieszaja nas z patologia,z dziecmi bogatymi, z ludzmi ktorzy siedza po 5 w jednej szkole i maja zachowania psychopatyczne, brak poczucia wstydu etc, ktorzy koncza jak alkoholicy nie widzac w tym problemu, wrecz przeciwnie. Z czasem dostrzegam wszystkie błedy w systemie edukacji w Polsce. Jest ciezko i wiem,ze 'obrzucenie kamieniami' musiało zostac Ci w psychice na 100%. Pisałam juz o tym w innym miejscu,ale ja jako 11-12 latka kiedy szłam po szkole i 10 chłopakow zakrywało twarz bluza by pokazac mi,ze smierdze.. bo był miedzy nimi idota,ktory stwierdzil,ze smierdze i on miał nad nimi przewage. Ale wiesz jak jest dzisiaj? Ja z miasteczka wyjechałam a oni sa nadal w tym samym miejscu, podejrzewam ze przez te 5 lat nawet nie zmienły im sie tematy do rozmow, gdzie ja rozwijam siebie za granica, ucze sie jezyka, swiata, mam mnostwo marzen. I nie jeden z nich juz wysłał mi tz ' zaproszenie na fejsie ' i chciałby sie ze mna spotkac. A ja sie z nich smieje.... i Ty tez mozesz to zrobic, zyc na wlasny koszt, choc jest ciezko, ja mysle,ze nie odnajdujesz sie w Polsce, mysle,ze poprostu sie tam nie odnajdziesz, masz juz takie oznaczenie w mozgu, ze nie mozesz zyc normalnie tam w PL. Ja miałam to samo, wyobraz sobie jak 17 letnia dziewczyna moze myslec,ze wszystko jest za nia? Ze juz nie ma sensu zycia? Ze nic sie nie uda? Ze wszystko stracone, tak własnie myslalam i miewam ciezkie doły i wszystko sie na mnie odbija.... ale ja nie przestaje tracic nadziei, czasem nie potrafie dostrzec tych wszystkich pieknych zmian w moim zyciu. Musisz wierzyc w siebie i zostawic w spokoju swojego ojczyma. Kazdy z nas ma jedno zycie i zyje za siebie, nie za ludzi ktorzy to zycie chca nam psuc. Moze troche wieje tu przesadna radoscia i wszystko wydaje sie idealne ale wierz mi,ze ja tez miałam ciezko... i cholera teraz tez mi ciezko,ale juz lzej niz wczesniej. A jeszcze bardziej mi lzej jak tu z wami pisze:-) Czytasz jakies ksiazki?Ogladasz filmy? :-)U mnie w sumie od tego sie zaczeło, takie pozytywne zmienianie wizerunku swiata.Przedewszystkim co prawda wyeliminowanie 'idiotow' z mojego zycia. Pozdrawiam:) i mam nadzieje,ze napiszesz kiedys post w ktorym zawieje odrobina szczescia i pozytywnych słow.
  7. To jak tutaj sie tylko ludzie 'madrzy,inteligentnii i bogaci nadaja do zwiazkow' to ciekawe jak ja skoncze. W tym roku powinnam pisac mature,isc na studniowke etc. Mam nieskonczona 3 klase gimnazjum, duzo marzen,tyram po 16 godzin dziennie o to by miec lepsze jutro i stworzyc kiedys piekna i kochajaca sie rodzine:) uwazam sie za osobe ineligentna(jak nie mam doła). Przedewszystkim pomocna.-->Ja to chyba tylko na spalenie na stosie w takim razie zasługuje:-) Samotnosc to taka straszna trwoga... Miło sie czytało wasze posty chłopcy.
  8. Hej kochana, jestes tu jeszcze? Ja kiedy przestaje marzyc nie jestem soba. Jestem marzycielka od zawsze. Pomimo moich problemow i przejsc w zyciu nadal marze i mam nadzieje ze za jakies 5 lat czesc marzen spełnie i nie mysle o spełnianiu ich wszytskich na raz, bo po co? Gdzie wtedy bede miała sens zycia? A tak trzeba od czegos zaczac, kilka marzen mam juz wykreslonych. I wiem,ze Ty tez mozesz marzyc i nie tylko mozesz,ale musisz marzyc!!!! zycie jest piekne, zbuduj swoj swiat i odseparuj sie od ludzi,ktorzy nic do Twojego zycia nie wnosza. Ja w szkole podstawowej miałam wszy, smierdzialam, nawet chcieli mnie obrzucic jajkami, nie wiedzialam co to mycie zebow ani zmienianie majtek.. Musi byc dobrze. przeczytaj kiedys bloga ZYCIEJESTPIEKNE Michała Maja. mam nadzieje,ze cos wniesie do Twojego zycia:-) Ja uciekam do ksiazek, mimo tego,ze teraz mam tak mało czasu dla siebie, złapałam w pociagu ksiazke i pochłonełam ja jednym tchem. Zmieniaj siebie, jestes kolejna wrazliwa i dobra jednostka tego swiata. Jest nas duzo duzo wiecej...!!!! Moze kiedys zorganizujemy spotkanie w Polsce:-) kto to wie, moze dodam to na swoja liste marzen kiedy poznam was tu lepiej... Uciekam sprzatac i wybacz za brak polskich znakow! Posiadam Hiszpanska klawiature:) Pozdrawiam Cie i pisz czesciej!
  9. monk.2000 ja tez nadstawiałam policzki.. Byłam zaslepiona i zawsze otaczałam sie ludzmi gorszymi od siebie lub tylko takimi ktorzy potrzebowali pomocy mojej, zawsze czułam sie gorsza. Mam chwile dla siebie i na posta, przedewszystkim chce napisac, ze po napisaniu tego wszystkiego mam dzis lepszy dzien. Poprostu normalny dzien w ktorym zrobilam swoja prace. O niczym nie zapomnialam i nie zjadaly mnie mysli. Jedyne co to boli mnie głowa dzis i mam cisnienie w uszach.. Ale to chyba zmiana pogody, ja juz sama nie wiem Nie zjadam sobie głowy. Post miał byc o miłosci. Mojej do siebie, mojej do ludzi, rodziny.... Rodziny i ludzi do mnie... zaczynamy:) W domu miłosci nie pamietam. Tak jak wczesniej wspomniałam do 7 roku zycia mieszkałam z ojcem i mama.. w domu zawsze były awantury,bicie sie i ponizanie. Wtedy nie pamietam,zebysmy my były bite, a raczej ja.. Mama zostawiła ojca i wrociła do swojego rodzinnego miasteczka. Od tamtego momentu ( do 13 roku zycia) ojca widziałam 2 razy, nie czulam ze mam ojca. Kiedy ktos sie pytał o ojca, ja tak jakby nie wliczałam go do osob istniejacych 'nie mam taty i tyle' Matka to była imprezowiczka, picie, młodsze kolezanki, seks z facetami... policjantami. Chyba z kazdym kto miał miedzy nogami przeciwienstwo tego co ma ona.( Nie winikam, nie chce tego pamietac, aczkolwiek wiem ze po tym poscie złapie kolejny oddech!!! i zrzuce ciezar. ) Pamietam jak dzis jak poznała swojego faceta z ktorym była okolo 4-5 lat. Nie było jej około 2-och dni w domu.. wiedzialysmy gdzie baluje i poszlysmy jej szukac. Pamietam ze 'imprezowicze' skierowali mnie mała 7-8 letnia dziewczynke do pokoju gdzie byli oni, spali, ona pijanai ten facet obok niej nagi, widac było mu posladki. Nic, wyszłysmy. Co mogłam zrobic? Nic.. Takze po tym byli ze soba. Piekło, pijanstwo, on ja wykanczal psychicznie, ona nas nie pilnowala, nic nie bylo wazne. Zasiłek 900 zł starczał nam na 3 dni.. Byłam bita kiedy ona była pijana a tamten ja buntował. Zaczelam palic w wieku 12 lat,a moze i 11. Pic tanie wina, wodke i wszystko co nam wpadło młodym pod reke. Mama postanowila wyjechac na zbior owocow, zostawila nas same, finał był ze 12,16,10 latka miały w domu meline do ktorej schodzilo sie gowniarstwo. Syf straszny. Pozniej matka wyjechala do Hiszpanii, zostawiajac nas ze swoim facetem. (tym od posladkow) Facet sie zawinal z pierwsza kasa jaka wyslala z 'ZAGRAMANICY', facet poszedł w tango. A my zostałysmy same.... z jednej strony cieszyłysmy sie ze jestesmy same, samowolka, wielce dorosłe gøwniary.. dosc szybko zaopiekowała sie nami 'RODZINA' czyli bracia i bratowe mojej mamy, ktorzy w 2-3 tygodnie wszystkie pieniadze wyslane przez matke wydali i kazali nam sie wyprowadzic do siebie. Pytanie po tylu latach ktore zadaje sobie: Jakim musisz byc człowiekiem zostawiajac na pastwe losu małe dziewczynki? - no coz, taki typ ludzi... dlatego z nimi kontaktu nie mam od kiedy wyjechałam z Polski i wcale nie tesknie. Zawsze byłysmy gorzej traktowane.. Byłysmy najbardziej kultularne z około 10 kuzynow. Dzien Dobry, dziekuje, do widzenia, przepraszam... Ale byłysmy biedne i nasza matka była alkoholiczka, prymitywna dziewucha z wiochy ktorej nie wyszło i mysli ze poznala zycie. MIŁOSC miedzy nami siotrami była do momentu kiedy nie zabrali nas do pogotowia opiekunczego, tam wszystko sie zepsuło, rozdzielili nas i tak zostało. Chociaz jakos powoli naprawiamy kontakty. Nie pamietam zeby mama mnie przytulila sama z siebie ani dała mi buzi na dobranoc. Nigdy... Ojciec cos na poczatku probowal, ale w okresie kiedy musial nas wziac do siebie, byl zaszyty. Moze probowal, ale dla niego to tez szok, 2 dzieci ktorych nie widziales 7 lat, 3 w drodze.... nowe zycie... nie wiem tez nie chce wnikac, bo robi mi sie go zal. Moje nastawienie do zycia zmieniła moja ciocia(siostra mojego taty,ktora siedziala razem z moim ojcem 10 lat w domu dziecka i wyszla na ludzi i to JAKICH LUDZI!' jest bogata,szczesliwa.... dopiela swego mimo tego ze jak ja chodzila brudna i głodna. Pierwsza miłosc: Miałam 14 lat, zakochalam sie od pierwszego wejrzenia w chłopak,pamietam dokładnie ten dzien. Moja na tamte czasy najlepsza kolezanka zorganizowała impreze. On siedział w czapce, zawstydzony nic sie nie odzywał ja byłam z nich najmniej atrakcyjna poniewaz byłam zwyczajnie ubrana i umalowana, nie bluznilam itp Nieco pozniej zaczelismy sie poznawac, spotykac, ale oczywiscie moje paranoje co do otyłosci i otoczenie gdzie ja byłam wielkim nikim przeszly same siebie.:) postanowilam zostawic wszystko i wyjechalam do innego miasteczka, to była miłosc platoniczna, nie całowalismy sie, poznawalismy sie krok po kroku.... ale ja wyjechałam i zyłam szalenstwem... wrocilam i nie chcialam nic o nim wiedziec, nie wiem czemu.... okazało sie ze chłopak ma dziewczyne a ja nie wierzyłam ze moj Adrian ma dziewczyne. Przeciez Adrian jest moj, to przy mnie sie otworzył- myslalam... (zaczelam sie spotykac z innym chłopakiem, ale nic miedzy nami nie było. I dziekowac Bogu, bo pajac straszny.) Wymyslilam isc w odwiedziny do kolezanek zeby sprowokowac spotkanie z Adrianem. Udało sie, przyszedł ze swoja 'lejdi'. Wpatrzony we mnie co ja odczuwałam... usiadł koło mnie i pytał mnie jak sie mam itp itd. Adrian nie skonczył gimnazjum, w czasie kiedy ja go znałam był raczej skrytym chłopakiem. Kiedy zwiazal sie z ta dziewczyna cpał itp. Nie wazne, w dniu ktorym go zobaczylam stwoerdzilam ze jestem zakochana, mialam 16 lat. do 18 roku zycia byłam w nim zakochana, kilka miesiecy przed wyjazdem spotykalismy sie a on mowil ze musze dac mu czas bo musi skonczyc ze swoja dziewczyna... chyba oszukiwał nas 2, nie wiem... ale zostałam uderzona przez jego dziewczyne na sroku ulicy za to ze sie z nim spotykam, PODSUMOWUJAC : Miłosc w moim kierunku od ludzi,rodziny to raczej cos obcego dla mnie. JA- Ja jak kocham to jest to uczucie bardzo silne. Ja kocham wszystkich ludzi- juz to tłumacze. Moja miłosc to zaufanie, czyli ja od poczatku jestem bardzo miła i sympatyczna i albo ktos dostanie ta miłosc bo jest normalny albo nie.Kocham zwierzeta, kocham ksiazki:):) Siebie nie kocham, nie potrafie jeszcze pokochac siebie... chociaz czasem mam dni kiedy jestem z siebie zadowolona, majac 17 lat przyjechalam tutaj bez niczego, nie znalam jezyka nic nic nic... a teraz juz władam bardzo dobrze.... sa ludzie ktorzy mysla ze jestem tu 10 lat, mam wielkie plany i marzenia.... ale nie mam wsparcia, ktorego zawsze mi brakowało Teraz ja i moje uczucia: Poznałam chłopaka w sylwestra. Zaczelismy pisac, spotykac sie... nawet bylismy ze soba krotki czas, chłopak ma silna depresje i obydwoje jestesmy do siebie przywiazani. Teraz ja mieszkam od niego kawałek poniewaz wyjechałam do pracy. On, ma 25 lat, depresje nie wiem dlaczego. Lęki,zmiany humorow itp,duzo pracuje.jest madry, mily,kultularny, raczej spokojny Mowi,ze nie jest gotowy na zwiazek, ze nie chce mnie ranic itp. Nie wiem cos dziwnego, ale ja tez jestem dziwna... Nie wiem w tym przypadku zostawiam to w rekach Boga i czas nam pokaze co bedzie dalej. Poki co musze spełnic swoja misje i byc tutaj jeszcze około 145 dni. Pracujac z dziecmi cały dzien i robic za ich mame, wielka lekcja pokory jak dla mnie... ale martwie sie tym objadaniem sie... Moze dlatego ze takie braki u mnie były?Mieszkałam w wynajmowanym pokoju i nie raz nie miałam co jesc, czy to wszystko czas? Martwie sie ze ten DØŁ trwa juz tyle, ale moze poszukam w tym normalnosci?Jestem tutaj sama, bez zadnej kolezanki, duzo pracuje... nie wiem... Nie moge isc do psychologa ani terapeuty poko co poniewaz to tez sa koszta i ryzyko jesli moja szefowa sie o tym dowie moze to odebrac niesmacznie.. aczkolwiek wiem,ze pojde, ale wszystko w swoim czasie Postanowilam ze od dzis bede jadła jak normalna kobieta,pracujaca tyle godzin co ja. I ze bede sie kladla wczesniej spac.... ah i separacja od rodziny, raz na jakis czas zadzwonic i tyle. Ktos wspomnial o rodzinie jako o pomocy!!! hej hej, to ja jestem ta ktora pomagała matce, ojciec pobierał na mnie alimenty i nie widzialam z tego nawet pol grosza.. długo by pisac, moze jak opanuje kiedys styl pisania mniej chaotyczny wydam ksiazke 'To ty budujesz swoj swiat' bo taka prawda, bedac miedzy patologia i ja siegnelam po dopalacze, bedac miedzy pachnacymi ludzmi z ambicjami i ja zaczelam odkrywac i budowac siebie.:))) od wrzesnia zaczynam szkołe przez internet, musze skonczyc 3 klase gimnazjum. Uffff, przesadzilam dzis ze spowiedzia:) -- 23 maja 2013, 16:19 -- a teraz spadam sprzatac,zmienic posciel i sie ogarnac chociaz troszke:)
  10. Dziekuje za wasze słowa:)Czas wstac :-) Chodziło mi tu o lęki. Czas wstac.. Powiedzccie mi ktos ktokolwiek kto bedzie miał ochote? Ile powinnien spac człowiek? Ja spie po około 9 i pøł godziny i czuje sie fatalnie+budze sie w nocy, nad ranem na krotkie chwile. Zeby nie było,ze ja lubie tylko narzekac... ja jestem osoba totalnie pozytywna, czy moze ten døł to taka przejsciowka? Nie wiem, ale boje sie ze wroce kiedys do stanu w jakim byłam w Polsce... nie chce uciekac od problemow do lozka... zapominac o sobie i obwiniac sie o wszystko. W moim pokoju wisi mapa marzen na ktorej jasno i dokładnie mam swoje cele. Rodzina? Cos bardzo dziwnego aczkolwiek pracuje nad obojetnoscia. Czuje sie jakby zobowiazana dzwonic do nich i pisac raz na jakis czas, mimo tego,ze pozniej czuje sie z tym zle, bo to ja zawsze jestem ta pierwsza ktora dzwoni czy pisze do OJCA ktory siedzi nachlany na Polskim podworku, tania wodka z przemytu. i mowi 'wiesz,ze Cie kocham' ? A ja czuje sie jak idiotka, pytajac siebie 'po co do niego dzwonisz? Ten człowiek chciał napluc Ci na twarz przy Twoich znajomych' Uderzyl i ponilyl wiellokrotnie, kto mnie doprowadzil do takiej nerwicy? Do mysli samobojczych w szkole...?aczkolwiek ja zawsze miałam zasade ze nie zabije sie bo ja BEDE miała piekne zycie... Byc moze moje dłuuuuugie dołki sa spowodowane tym,ze pracuje jako 'gosposia' w normalnej rodzinie? i widze jak funkcjonuje normalny dom? nie wiem. Ale od kiedy tu jestem zaczelam wymiotowac i opychac sie jak wariatka.... przysieglam sobie, nie wymiotowac, ale przysiegał tez moj tata i babcia przed Bogiem nie pic... Babcia umarła(miała na 100% jakas chorobe osobowosci,straszna historia,nikt tego nie zdiagnozował bo do lekarza nie chodziła, wolała z flaszka sam na sam pogadac) Nie wiem, bede silna, bo od kiedy mam doła i wymiotuje widze sie okropnie w lusterku, miesiac kwieciec był wspaniały, codziennie wychodziłam z małym ktorego pilnuje, cwiczyłam 45 min dziennie, bawiłam sie na placu zabaw z dziecmi, sprzatalm w domu tak jak powinnam sprzatac, nie skupiałam sie na jednym talerzu 10 minut, albo nie wiedziałam od czego zaczac...... na piekne zakonczenie wczorajszego dnia kucharka ktora pracuje w rodzinie powiedziala do mnie ' wyrzuc ta spodnice do kosza wygladasz w niej jak w w worku po ziemniakach' '-babo zajmij sie swoim zyciem-' i miej troche klasy. ' załosne. Takze ja walcze o siebie, a tutaj weszłam wczoraj zeby sie troche wyzalic. Nie mam nikogo do zali, nie bede sie przeciez spowiadac małym dzieciom? jestem juz tutaj 2 miesiace. Schodze około 10- 10:30 i wracam 23, czasem 23:30. Cały dzien mam robote. Sprzatanie a pozniej z dzieckiem. kolejny post bedzie o mojej miłosci, ktøra nie wiem czy miłoscia była, ale dołozyla sie do mojego dziwactwa, a moze normalnosci? Bo ja chyba zaczelam rozrozniac granice miedzy normalnoscia i dziwactwem i nie moge sie ocknac,ze to co robia tam u mnie na pijackich osiedlach nie jest normalne. Tam nigdy by mnie nie zaakceptowali takiej jaka jestem ja. Ja prawdziwa, nie Karolina 12 letnie dziecko z petem w buzi, dekoldem, brudna szyja czekajaca na 'melanz'
  11. Czesc, nazywam sie Karolina i mam 19 lat. Na forum jestem pierwszy raz i dosc mi sie tu spodobało. Czytajac o lekach, zaburzeniach itp uswiadamiam sobie co mi sie dzialo kiedy byłam młodsza,mysle nad tym skad sie wziely moje objawy. Zacznijmy od poczatku. Pochodze z rodziny totalnie patologicznej, rodzice rozeszli sie kiedy mialam 7 lat, mam 2 siostry rodzone,siostre z innej matki oraz brata ktory ma 4 lata z innego ojca. (Mamie zachcialo sie przezywac nowa mlodosc:) ) ojciec i matka od kiedy tylko pamietam pili, nie pamietam zbyt wspolnych chwil, mama mnie biła, piła ( zreszta do dzis to robi). Wychowała sie w domu z 5 bracmi, kazdy z nich kryminal,alkoholik i jeden z nich tez ma leki. Agresja, przemoc, przypadkowy seks( do dzis pamietam jeki w nocy ktore obrzydzaja mi zycie,pamietam jak zaciskałam zeby i poduszke zeby tylko tego nie słyszec) Moja mama to raczej prymitywna jednostka, czasem nawet mysle,ze mnie podmienili w szpitalu, bo jak ta kobieta moze byc moja matka? Tak zupełnie inna niz ja... Kiedy miałam 12 lat moja mamusia postanowila rzucic biede w Polsce i pojechała (do dzis słysze) za chlebem, zostawila nas na pastwe losu i obwinia cały swiat za to,ze nikt jej nie pomogł,ze nikt nas do siebie nie wzial w czasie gdy ona w Hiszpanii, jako blondynka podrywana przez facetow bawila sie i nie chciala o nas slyszec. Wyszla za maz za faceta ktory chcial od niej papierow, facet mlodszy 10 lat, zrobil jej dziecko ( mojego brata ) i teraz moja matka to wrak człowieka, narzekajaca,bekajaca, pierdzaca, obzerajaca sie 43 latka z 3 letnim dzieckiem..... Z ojcem mieszkałam do 7 roku zycia i kiedy mama nas zostawila,sad musial odnalezc ojca... Ojciec... chciał i chyba nigdy mu nie wychodziło, nie wiem, mam jakas litosc w sobie do tego człowieka... mimo tego,ze kiedy mieszkalam z nim 3 lata nie nawidzilam go, bił mnie, ponizal... chcial udowadniac swoja wyzszosc, ucieklam z Polski majac 17 lat, nie skonczone gimnazjum,wstyd, leki.... obsesja na punkcie swojego ciała. od 14 roku zycia zaczelam slyszec ze moglabym zrzucic okolo 5 kg... ze nie powinnam jesc chleba bla bla bla... zaczelam diety przeczyszczajace, kapusciane, glodowki, dukan... zmiana szkoly i swrodowiska, czyli kolejny nowy etap... w szkole byłam kochana przez nauczycieli ale byłam bardzo chwiejnie nastawiona, 3 miesiace uczylam se swietnie a reszta to wagary nie chcialam chodzic do szkoly, wstydzilam sie, najbaradziej balam sie czerwienienia.... w wieku 17 lat wpadłam w 'mini depresje powiedzmy' nie wiem jak to nazwac. Bałam sie wychodzic do ludzi, płakałam, nie sprzatałam, zdarzało mi sie nie myc, płakac płakac i jeszcze raz płakac, bałam sie wszystkiego..... widziałam siebie beznadziejnie. Wyrobilam paszport i powiedzialam ze chce jechac do matki na wakacje... wszystko załatwione, matka naobiecywała mi złotych gør, skoncze szkole itp. Przyjechalam do mieszkania a raczej pokoju ktory wczesniej sie spalil, łazienka, karaluchy, małe dziecko... ja bez znajomosci jezyka, po miesiacu chcialam wracac do Polski, ale ojciec smial sie ze nie ma pieniedzy (pobierajac na mnie alimenty). Matka mnie potrzebowala do pilnowania małego..... znowu objadanie sie, wazenie depresja, no i przyszedł dzien w ktorym miałam dosc..... w miasteczku gdzie mieszka moja mama ja jestem jej bratanica, nie corka poniewaz sie wstydzi ze ma dzieci w Polsce.... tutaj nikt nie zna jej historii. Takze po 5 latach nieobecnosci mojej matki w Polsce, nie zmienilo sie wiele, ja usiwadomilam sobie jak bardzo iina jestem od nich wszystkich.... Wycjechalam do pracy, płacili mi 500euro za 16 godzin pracy, ale jakos dałam rade.... obsesje wagowe mi towarzyszyły no i to czerwienie sie, bole głowy etc... ogolnie masakra, zrezygnowalam z pracy, pozniej znalazlam prace w restauracji na 2 miesiace, szkolilam jezyk i stworzylam mape marzen.... po takim czasie moje leki, bole glowy i przygnebienie powraca, doszły wymioty 3 razy dziennie, obzeranie sie no i typowe u mnie...... ubieranie sie w zaduze ciuchy....jutro planuje isc do psychologa, trwa to juz prawie miesiac, pracuje z 3 dzieci i wyczuwam zmiany w sobie.... bole glowy, szybkie meczenie sie, skupianie sie na 1 rzeczy ktora chce zrobic perfekcyjnie i zamiast zrobic ja 'normalnie i szybko' to ja ja robie np prasuje jedna koszulke mala 5 minut i pozniej mowie tak dlugo.... eh to wszystko jest teraz takie dziwne... moze napisze cos wiecej jutro..... dzis jestem strasznie spiaca.... wiem,ze wsyztsko to przejdzie, ale jak narazie mam sie fatalnie..... jutro dopisze wiecej... - Miłosc nieodwzajemniona. -Czarna owca w domu(jako jedyna byłam karcona,kopana, ciagana za wlosy) -bieda -wszy -patologia -pierwszy seks w wieku 12 lat.. a raczej nieswiadomy seks -pijanstwo -brak wpojonych schematow wartosci -złe towarzystwo -narkotyki.... (ilosci małe, ale był tez ten okres) -wieczna pomoc innym i spadanie w doł z ta osoba -rodzice, dziadkowie alkoholicy -poczucie beznadziejnosci i nieudacznctwa -lek przed wspolzyciem -chec lezenia w lozku... (zdarzało sie ze spałam 15 godzin) troche o mnie, moze jak sie wygadam to mi przejdzie chociaz troche, nigdy nie chce wrocic do stanu jaki mialam rowne 2 lata temu.... -- 23 maja 2013, 00:09 -- moje pierwsze posty beda nieco 'chaotyczne' , gdyz chcialabym powiedziec wszystko na raz, dodam ze waze 67 kg i mierze okolo 163 centymetrow... Nigdy nie wymiotowałam tak jak teraz, az do bolu głowy. Dzis głowa mnie boli na maksa..... nikt do mnie nie dzwoni, nie pisze.... obiecałam sobie dzis,ze nie bede wymiotowac, ale za to wepchnelam w siebie 3 nalesniki(WEPCHNELAM prawie sie duszac) widze sie brzydsza, nie zadbana......... pracuje całymi dniami, nie mam dla siebie zupelnie czasu..... terpaia to pieniadze, a pieniadze powinnam oszczedzac, bo w czerwcu musze zaplacic za szkole, mam mase marzen i planow na przyszlosci, jednak pierwsze z nich to nie czuc tych beznadziejnych uczuc. nie nie, jutro dipisze, dzis juz nie moge... Dobranoc
×