Skocz do zawartości
Nerwica.com

julkaapril

Użytkownik
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez julkaapril

  1. ja mam zwiększoną dawkę Seronilu do 20 mg od dwóch tyg i znów ta cholera próbuje mnie zaskoczyć..znów pocą mi się ręce powoli nadchodzi opaska uciskowa..szlaaaaag by to..podstepna zołza..;< ale i tak również życzę bananowego dnia mimo, że taki szarobury :)
  2. Też jestem zdania, że warto iść prywatnie. Też byłam prywatnie do najlepszego doktorka w moim miescie. I faktycznie jest świetny co prawda czasem czuję się jakby on był na terapii u mnie bo jest szurniety ale pozytywnie..zawsze wychodzę od niego w lepszym stanie..i nie przerywa wizyty..z założenia trwa ona godz a ostatnio nawijałam z nim i zebrałam się sama w końcu jak mi zabrakło pytań i stwierdziłam, że siedze za długo xD Co do tego, że nie możesz pić kawy to mogą być dwie przyczyny jedna oczywista, że kawa wypłukuje magnez, który i tak przy naszym stresie zazwyczaj jest w nikłej ilości a druga to niektóre antydepresanty pobudzają i nie można ich za bardzo łączyć z dodatkowymi pobudzaczami chociaż ja i tak pije kawę..co niestety się źle ma do mojego znerwicowanego żołądka..ale mniejsza.. A i tak jeszcze pomyślalam, że środki antydepresyjne i psychotropy mogą obniżać ciśnienie..a kawa początkowo nam je podności a potem działa wręcz odwrotnie..jest chwilowym dopingiem (na mnie w ogóle nie działa - dwie kawy i ciśnienie dalej 105/66 xD) Nie wiem jak działa Xanax ale z tego co się orientuje to tak jak mój ukochany Afobam czyli trzeba uważać..bo ja sama widzę, że tak pokochałam ten lek, że dawkuję sobie go na raz w tygodniu ew. dwa kiedy już widzę, że lęk zaczyna wracać.. Cudowna tabletka działa cuda..dzisiaj też byłam zmuszona zaćpać bo miałam nawracajacy lęk (nowy tym razem duszności).. No i wracajac do tematu lekarza jeszcze raz polecam iść prywatnie..ale też postaraj się dowiedzieć o najlepszym..nie najdroższym bo to czasem się ni jak ma do czlowieka, który ma leczyć..ja trafiłam całe szczęście na faceta zabawnego, który mnie rozumie i zawsze pomoże.. :)
  3. Z psychiatry nie rezygnuj :) bo nerwica ma to do siebie, że raz śpi spokojnie potem się budzi i nas zaskakuje..ja też jak mialam poprawę rpzed pierwszą wizytą to mama stwierdziła, że może nie muszę iść.. :) w noc przed wizytą miałam najgorszy napad lękowy.. warto iść do psychiatry żeby rozgryźć problem.. Co do leków to podzielam powyższe opinie..lekarz przepisze Ci leki jakie chcesz..mam na mysli, że odpowiednie dla Ciebie.. na noc na dzień..dobierze je zgodnie z potrzebami :) Wystarczy właśnie, że powiesz na czym Ci zależy i czego chcesz uniknąć :)
  4. tzw. nerwobóle :) pewnie też miewam w stresie :)
  5. Miewam podobne objawy tyle, że bez wymiotów..ale odruchy są :) i to jest nerwica.. Dobrze, że jutro masz wizytę..trzymam kciuki żeby bylo lepiej.. mi wizyta u doktorka zawsze pomaga :)
  6. wygląda na nerwicę :) ale muszę się przyznać, że zaraz po niej pomyślałam o ciąży :)
  7. ja bym chciala tu podkreślić tylko jedno słowo z Twojej wypowiedzi (mimo iż przeczytałam całość). Mianowicie: PERFEKCJONIZM własnie to ponoć jest przyczyną mojej nerwicy..mój lekarz mi tego dowiódł..po prostu musimy nauczyć się żyć z myślą, że nasze plany mogą się zmienić..chodź ja póki co z tym walczę bo nie widzę innej opcji niz droga, którą sobie obrałam.. zbyt wiele od siebie wymagamy..:) a przyczyny tego też mogą być różne różniste. Warto przyjrzeć się swojej przeszłości..bo zazwyczaj tam pies pogrzebany :)
  8. I wzajemnie! Tak własnie myślę sobie..czy nie cudownie spojrzeć na siebie jak na wariata? Bo własnie sobie uświadomiłam, że to oznacza spokój..przychodzi wieczór a ja mam banana na buzi.. Dyystans dyyyyystans..
  9. Ja mam pozwolenie od doktorka na gadanie do tej łajzy..baaa nawet mam ją przeklinać właśnie (moj dr sam klnie na te badziewia..czasem sie zastnawiam czy ja jestem u niego na terapii czy on u mnie ^^ haha ale dobry jest mimo, że freak z niego) Tylko stopniowo zacząć działać tak żeby robić to w głowie..ale dopiero stawiam pierwsze kroki w walce z nią i natrętne złe myśli są silniejsze póki co od tych zabawnych więc muszę klnąć na głos..gorzej jak gdzieś idę i zacznę do siebie gadać ..ludzie się patrzą^^ co prawda potem jestem rozbawiona sama tą sytuacją, że teraz już wszyscy mnie mają za wariatkę ale co tam..bez wariatów świat byłby nudny właśnie zwalczam w sobie myślenie, że coś powaznego mi dolega bo już nawracają te myśli ..;/ póki co je tlumię..ciągła walka ze sobą przed wyszukiwaniem objawów -,- OK dzisiaj stłumione myśli..oby jutro obyło się bez somatyzowania bo chce pobiegać :) a nie wczołgiwać się po schodach jak staruszka -,-
  10. Ja też tego nienawidzę..ale pocieszające poniekąd jest to, że nie tylko ja tak mam (oczywiście życzę nam żeby to przeszło ) . A dziś np. miałam zamiar iść na rower w końcu po dwutygodniowej przerwie "słabości" a wstałam z tak silnym napięciem mięśniowym i drżeniem rąk, że jestem aż wku*wiona bo inaczej tego nie nazwę xD ale i tak pójdę tej su*e zrobię na złość
  11. Ja mam odwrotnie nie mam problemu z zasypianiem ..wręcz odwrotnie - ciągle śpię! A czy ma wpływ na kondycję? Ja jestem osobą aktywną..biegam jeżdżę na rowerze fitness wszystko..i jak jest czas kiedy jest ok (bo ostatnio miewam takie pare dni trwające do tygodnia złego samopoczcia) to nie ma problemu z tym..ale po tych gorszych dniach..podczas których towarzyszy mi ciągły lęk i towarzyszace mu objawy somatyczne jestem wrakiem..i kondycja jest tragiczna kazdy wysiłek który próbuję wykonać na siłe żeby nie mysleć kończy się bólami i zawrotami głowy..męczy mnie nawet wchodzenie po schodach..czyli tak jakbym za każdym razem budowała kondycję od nowa..męczarnia ale sie nie poddam! A co do samochodu to odkąd zaczęły mi się ataki przestałam prowadzić bo bałam się, że mnie zaatakują..teraz nauczyłam się żyć z nimi..tzn z samymi napadami, nie panikuję już..co potęgowało wszystkie objawy..więc wdsiadłam ostatnio w koncu za kólko niestety..mama musiała mi towarzyszyć obok ale to raczej jej osobista obawa o mnie ;p.. ja Zosia Samosia chciałam sama.. Czytałam, że niektórym się to zdarza np. podczas jazdy autostradą czy drogą szybkiego ruchu..ja np. wtedy jestem zrelaksowana..sama jazda autem mnie relaksuje..ale jak wiemy ataki przychodzą z nienacka więc nie wiadomo kiedy mogą nas zaskoczyć. Najwazniejsze żeby mieć świadomość, że to TO i nie panikować :)
  12. Też jestem zdania, że dermatolog każe Ci znamię obserwować ma też rację żebyś póki co zajęła się jakimś wysiłkiem fizycznym albo pooglądaj komedie. Nie wiem czy pocieszająco ale dodam jeszcze, że też poszkuję pracy i póki co jej nie ma ale znajdziemy ją zobaczysz w końcu musimy! A póki co warto skupić się na czymś co nas prowadzi do innego celu..dlatego ja się tak zaangażowałam w bieganie i inne ćwiczenia..widzę zmianę w ciele i od razu lepiej się czuję. Też miewam takie fatalne dni uwierz..Hipochondria jestr okropna..silniejsza od nas samych..ale powolutku róbmy małe kroczki..będzie dobrze! Jesteśmy przebadane! Nic nam nie jest! Na pocieszenie dodam, że mój doktorek mi powiedział, że zazwyczaj tacy ludzie żyją spokojnie do 80-90 lat.. Czyli boimy się niepotrzebnie Sama muszę to sobie powtarzać często.. no a teraz do roboty! pomysł na siebie..jakąś nową małą pasję i do dzieła!
  13. napewno możesz przestać panikować..znamię warto pokazać dermatologowi ale tylko po to żeby ocenił czy warto usunąć czy zostawić i obserwować :) zapewniam nie masz wiekszych powodow do obaw :) czerniaka nie masz napewno!
  14. ja jak się nauczylam radzić z napadami ..to lęk się przeobrazil w nowe bóle somatyczne całkowicie nieznane..i byłam zmuszona wziąć w końcu Afobam, ktorego balam się brać na początku..teraz jest dla mnie ratunkiem jak się zaczyna natrętne myślenie :) pozatym codziennie Seronil 20mg
  15. jeśli to rodzice to zrozumieją..:) wystarczy szczera rozmowa..ja na poczatku balam się powiedzieć swojemu tacie (mamie mogę jak najbardziej zaufać) w koncu się przełamałam..wysluchał..zrozumial jeszcze ucalował w czolo i powiedział, że się cieszy, że się zdobylam na pomoc psychiatry :) sprobuj nic nie stracisz..a najlepiej porozmawiaj, że chcesz..i wtedy napewno sami coś wymyślą, żebyś znalazł czas iść na wizytę..:)
  16. ale jest jeszcze siostra..ją też możesz poprosić o zmianę przy babci prawda? :) ja nie chcę Cię oceniać bo ty sam wiesz najlepiej czy jest taka możliwość czy nie ale mnie osobiście się wydaje, że boisz się rownież sięgnąć po pomoc..dowiedz się może są wizyty domowe..tu napewno jest potrzebna psychoterapia :) no i leki..które osobiscie biore chodź też wolalabym się obyć bez..ale pomagają napewno zagluszyc mysli :)
  17. możesz napisać jak wygląda trochę się znam na tym :) a umrzeć napewno nie umrzesz !
  18. Tu naprawdę nie poradzisz nic więcej jak zmiana toku myślenia..i nastawienia..żyjesz w ciąglej obawie..musisz(z pewną pomocą) przestać dopuszczać do siebie te mysli. Uwierz wielu z nas ma tak samo tutaj. Mnie nachodzą bardzo często obawy o moją rodzinę..zdarza się, że jak zamknę oczy widzę jak ktoś z nich ginie..ale to jest tak bolesne, że automatycznie ganię się za takie myślenie - no bo przecież tego nie chcę! Chcemy żeby nasi bliscy żyli, więc nie możemy dopuszczać do siebie tak okrutnych myśli..Cieszmy się, że są, że są wsparciem. Co do tego to rozumiem Twoją trudną sytuację..ale jestem pewna, że Twoi bliscy zrozumieją również Ciebie jeśli zechcesz wyjść. Jedna wizyta zajmie Ci godzinkę..napewno znajdzie się ktoś kto w tym czasie zostanie z babcią. Tak samo myślę, że powinieneś wyjść do ludzi - to jest świetna terapia. Też zaczęłam się odseparowywać (mam trochę inny problem niż ty, nerwica lękowa i hipochondria) i wtedy było jeszcze gorzej..bo jeśli nie zmieniasz otoczenia to nasilają się Twoje lęki..organizm reaguje tak, że natretne myśli wygrywają z codziennymi czynnosciami.. A wychodząc do ludzi automatycznie wkraczasz w nowe towarzystwo, otoczenie, miejsca.. masz nowe odczucia, inne emocje..myśli zmieniają kierunek.. spróbuj bo to jest duża pomoc w walce z lekiem..ciężko jest się przemóc ale jak już zobaczysz, że raz Ci pomogło wyjście do ludzi do potem będziesz sam chciał powtarzać te spotkania! Ale napewno musisz chcieć - i nie szukać wymówek bo jak mówilam jestem przekonana, że znajdzie się ktoś kto zostanie na tę chwilę z babcią.. Mój lekarz mi powiedział porownując oczywiscie do mojego problemu "łatwiej jest powiedzieć potem, że się bylo chorym niż przyznać się, że nie dałem rady" ;)dość brutalne słowa ale jednak mają sens..
  19. KAżdy się boi stracić bliskich..wszyscy się zastanawiamy co będzie dalej..ja również nie wiem jak będę żyć kiedy zabraknie mojej mamy..kiedy o tym pomyślę automatycznie mam łzy w oczach..ale póki co.. ONI SĄ! Powinieneś zacząć cieszyć się z dnia codziennego z chwili z najmniejszych rzeczy..kiedy zaczną cieszyć Cie najdrobniejsze rzeczy zaczniesz cieszyć się również chwilą, która trwa a tym samym zaczniesz doceniać to co jest i zobaczysz, że teraz myślenie o przyszłości nie ma sensu bo zabiera nam cenny czas z naszymi bliskimi..Trudno odpychać od siebie te okropne myśli i tutaj warto udać się do terapeuty..to nic strasznego lekarz taki sam jak każdy inny a może pomóc odzyskać normalne życie :) Trzymaj się na pewno dasz radę!
  20. Mi pomaga bardzo wysiłek fizyczny i głośna muzyka..no i oczywiście terapia polączona z lekami :)
  21. Oczywiście, że to może siedzieć w głowie. Ja również miałam robione mnóstwo badań poczynając od morfologii usg dno oka przez gastroskopie i tomografie głowy. Zwiedzilam mnóstwo lekarzy..raz w tygodniu potrafiłam być u lekarza rodzinnego bądź na pogotowiu. U psychiatry leczę się dopiero drugi miesiąc co wizytę jest lepiej..ale w gorsze dni mam chwile zwątpienia i wrażenie oszustwa..że się nikt nie zna. Na ostatniej wizycie u mojego psychiatry (świetnego zresztą) podalam mu nowe objawy. Wytłumaczył mi, że jesli nauczę się zwalczać jedne mówiąc sobie, że to lęk (nauczyłam się rozpoznawać napady i po prostu czekać aż miną) to mogą pojawiać się nowe. Mianowicie nerwica jest podstępna BARDZO! Jeśli uwierzysz w jedne wyniki badań to mogą wystąpić nowe dolegliwości..lęk przybiera inne objawy. Tak mi wytlumaczył to mój lekarz. Zaczęłam to rozważać. I faktycznie kiedy nie zwracam uwagi na poszczególne objawy..one maleją i w końcu znikają..potem znów się pojawiają..ale wiem już, że mogę je zwalczyć! Nie poddawaj się..ta choroba wymaga od nas ciężkiej walki z samym sobą ale możemy wygrać! Ja również biorę leki..i chodź wolalabym nie wiem, że jeszcze nie jestem na tyle silna żeby zwalczać chorobę bez nich! Trzymam kciuki DASZ RADE!
  22. http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,12040069,Badanie_odruchow_fizjologicznych__czyli_po_co_neurolog.html?as=1 mnie troszeczkę uspokoil ten artykuł po wizycie u neurologa (i to nie jednego..wcześniej na oddział trafilam nawet), ktory też mnie ostukał, opukał i stwierdzil, że ok (pozatym mialam też tomograf i nadal nie wierzylam ;p).. myślałam co on tam może wiedzieć..a widać jednak może :) Przeczytajcie, ten kto ma wątpliwości, może chodź troszkę was to uspokoi..
  23. Dziękuję wam za wsparcie :) Dzisiaj odwiedziłam swojego doktorka od duszy, który jest naprawde fantastycznym doktorkiem co prawda prywatnie ale wolę wydać na niego niż na kolejne bezsensowne badania :) Mam 23 lata :) Nie jestem za lekami ale wiem, że one mnie ratują w pewnych sytuacjach. Biorę seronil od dziś 20mg i doraźnie afobam. Autumn tu masz rację :) postaram sobie przypominać o tym za każdym razem kiedy będzie gorzej. Ostatnio panikowalam bo mialam nowe objawy..ale dzisiaj doktorek mi wytłumaczył, że jak już nauczyłam się opanowywać lęk..podczas ataku..i rozumieć, że właśnie nadchodzi to ten lęk próbuje mnie podejść z innej strony, której jeszcze nie znam i daje nowe objawy :) Jestem dobrej myśli. Coraz lepszej i świadoma również tego, że najwięcej daje terapia. mam niskie ciśnienie zazwyczaj ok 100/68 i puls 52 do 62 najwyżej jak się zdenerwuje to puls mam 80 xD heh taki ze mnie Zombie a mnie ta cholera złapała nagle..mieszkałam sama ale od paru miesięcy mieszkam z rodzinką znów (ale zaraz znów wybywam na studia) i po dwoch miesiącach mnie złapało..doktorek twierdzi, że to moje ambicje i perfekcjonizm mnie tak kopnął :D swoją drogą ma rację..zawsze chcę być najlepsza ale i nie potrafię być "zdrową egoistką" ..innymi.. Kurczę trzema jednak myśleć o własnej dupce ..może nie całkiem ale jak to ładnie własnie dr powiedział być "zdrowym egoistą" Dzięki wam wielkie..słowa pomagają :) życzę miłego słonecznego dzionka
  24. Ogólnie jestem wesołą osobą..dzisiejszy dzień jak wspomniałam należy do lepszych w ostatnim czasie..ale też już potrafiłam tutaj panikować ^^ A od dwóch dni podchodzę z dystansem..i np już nie mam takiej obręczy na głowie Poskaczę..porobię z siebie głupka przed siostrą wymachując tyłkiem i śpiewając i jest lepiej no poza pierniczonymi after zawrotami głowy.. :) Nie latam w ogóle. Wręcz unikam bo się panicznie boję.. ato strzykanie jest od paru dni od jakiś dwóch tygodni też szumi mi w uszach ale nie calyczas. No i niestety dzisiaj strzykanie towarzyszyło już nie tylko przysiadom a mocniejszym krokom. Ale zaczęłam się zastanawiać nad tym czy nie sprawdzić jeszcze raz kregoslupa szyjnego bo ciężko mi siedzieć prosto..ciągle podpieram glowę bo nie jestem w stanie jej utrzymać..ale to ponoć normalne przy nerwicy..dlatego sama już nie wiem..
  25. Spinka nie xD a górny odcinek kregoslupa ponoć ok bo tomograf miałam robiony głowy. Pytam bo to dość irytujace w traqkcie chodzenia nie mówiąc już o ćwiczeniach a w te dobre dni jestem aktywną osobą i dręczy mnie to "coś" i się zastanawiałam czy to może mieć coś wspolnego z kanałem słuchowym..ale lekarzem nie jestem -,- a że dzisiaj lepszy dzień to rozmyślać nie będę bo sobie znów wkręce coś poważnego ;p :) Co do psychotropów też wolalabym ich nie stosować..ale niestety ratują mi czasami cenny czas..który trace podczas "złego samopoczucia" bo zagłusza te głupie lęki..ale póki co czeka mnie egzamin..cóż może kiedyś się zdecyduję na ostrą rywalizację z własną psychiką.. póki co będę wspierać przedstawicieli koncernów farmaceutycznych
×