Skocz do zawartości
Nerwica.com

julkaapril

Użytkownik
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez julkaapril

  1. A co sądzicie na temat pstrykania w głowie? Czuje takie pstrykniecie w środku głowy na wysokosci uszu i potylicy tyle, że tak w środku centralnie glowy przy robieniu przysiadów a dokładniej przy wyproście. Co to może być?
  2. Psychiatra przepisał mi Seronil..10mg i doraźnie Afobam..na razie skutek marny..ale mam świadomość, że muszę poczekać na działanie. Nie wiem czy w moim mieście jest możliwość bezpłatnej terapii..bo prywatnie wykoncze sie finansowo..
  3. Hej. Postanowiłam tu napisać bo nie radzę sobie od tygodnia. Potrzebuję odpowiedzi, która chodź troche odpędzi te myśli ode mnie. Mianowicie mam nerwicę z hipochondrią. Wszystko zaczęło się od prawdziwych dolegliwości, które zostały wykryte i doprowadzone do porządku (brałam silne leki, które odstawiłam..). Potem zaczęła się dopiero jazda.. Przesypiałam całe dnie..przestałam jeść..w końcu też pić..towarzyszyły mi bóle karku potylicy..ogólne osklabienie. To było miesiac troche ponad temu..wtedy też trafiłam na pogotowie..gdzie zrobili mi badania krwi..tomograf..badania okulistyczne..podali Mg i przeciwbólowe i wypuscili do domu. Tomograf oczywiscie nic nie wykazał..wykluczone zostało również zapalenie opon..badania krwi też w porządku..Dwa dni było dobrze i potem nawrót..Znów lekarz i po prostu zaczęlam brać codziennie Mg..było dobrze dwa tygodnie..w tym czasie poszłam też do psychiatry..miałam tylko kilka napadów paniki..które udało mi się samej opanować mówieniem, że to znam..że to tylko atak paniki nic groźnego (objawaiło się to jak u większosci przyspieszonym tetnem..uczuciem palenia w glowie itd). Jednak od tygodnia stale towarzyszy mi znów osłabienie..uczucie rozpierania w głowie osłabiony kark..jak opuszczam głowę w tył bądź w przód to przechyla mi się na lewą stronę. Nie wiem co mam myśleć. Neurolog mówi, że wszystko jest w porzadku jednak ja coraz bardziej panikuję. Po wykluczeniu już wszystkiego zaczynam wmawiać sobie SM. Nie umiem normalnie funkcjonować jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Czeka mnie niedługo egzamin a ja nie jestem w stanie się uczyć. |Przez te dolegliwości. Chaotyczny ten post..jak każdy mój..ale to wszystko mnie już przerasta. Błagam powiedzcie jakie badania jeszcze mogę zrobić..albo co powinnam wiedzieć żeby się uspokoić..chcę chociaż mieć pewność, że to nerwica bo odchodzę od zmysłów ;( POMOCY!
  4. PRzydatny filmik W sam raz na dzisiejszy dzień..kiedy kolejny lekarz..kolejny neurolog powiedzial, że jestem zdrowa..bo przypisywałam sobie"modną" teraz chorobę..a co xD Wygram z Tobą ty wstrętna s*ko^^ paskudna choroba ..
  5. To ja też się przywitam! Witam wszystkich :) heh
  6. Jak dobrze jest przeczytać tak budujące slowa. Bo kto lepiej nas zrozumie niż osoba, która przechodzi to samo? Dobrze, że masz osobę, na którą możesz liczyć. To jest najważniejsze. Ja aktualnie jestem w dobrej sytuacji o tyle, że chwilowo mieszkam u rodziców i moja mama jest przy mnie. Trzeźwomyśląca, stanowcza (co w trakcie ataku wywołuje u mnie wściekłość) ale przy tym troskliwa i kochana.. Gdyby nie ona chociażby dzisiaj to nie wiem jakbym sobie poradzila.. Nowy napad zupełnie inny niż poprzednie..ból głowy od dwóch dni a ja oczywiscie mysle o najgorszym ale z podejsciem ze przeciez to niemozliwe wiec nie było jakotakiego ataku tylko taki długotrwały lęk i oslabienie.. Ja oczywiscie już najchetniej jechałabym na pogotowie od razu rezonans bo cholera cos sie dzieje.. Mama zawiozła mnie do domu ..kazała wziąć leki, ktorych się bałam brać..ale wytlumaczyla ze mam byc spokojna ze przepisal mi je w koncu lekarz, ze nic mi nie bedzie a napewno pomoże..i co? Oczywiscie pomogło.. Troche zła jestem na siebie bo ostatnie lęki staralam sie opanować bez..ale cóż tym razem widocznie nie byłam w stanie..uspokojona natychmiast..zajęta przez mamę pierdolami..znów zaczęłam śmiać się z siebie..że umierałam już niewiadomo który raz w tym miesiącu^^ nabawiłam się tylko jeszcze silniejszego bólu głowy niepotrzebnie co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że to jednak był jakiś nowy objaw lęku..bo tak właśnie boleśnie uchodzi ze mnie stres... A co do słuchania muzyki..owszem pomaga..ale najbardziej pomaga mi właśnie wysiłek fizyczny..żeby nie myśleć idę zazwyczaj biegać..pojeździć na rowerze..ale niestety czasem bywa i tak jak się zaczęło wczoraj, że fizycznie nie byłam wstanie..ale zaczynam myśleć o gitarze..która zajmie moją głowę a nie bedzie wymagała ode mnie walki z własnym cialem..najpierw walka z umysłem! :) Mimo to jestem pełna nadziei, ze zwalcze to cholerstwo..bo też jestem silnym charakterem i tak jak zgadłeś młodą osobą..dopiero stuknęło mi 23..a w planach jeszcze tyle rzeczy..chociażby kolejne studia i to już niedługo..Wierzę, że się uda..ale rozważam drobną pomoc w postaci psychoterapii..ale muszę znaleźć jakiegoś dobrego psychologa z nfz bo moj psychiatra chodź najlepszy w moim mieście to niestety..drogi..
  7. Witaj. Przeczytałam wszystko. Jestem tu nowa i muszę stwierdzić, że czytanie poniekąd wszystkich wiadomości w jakiś sposób mi pomaga. Stwierdzoną nerwicę lękową z hipohondrią mam od paru tygodni. Oczywiście wszystko zaczęło się jakieś dwa miesiące wcześniej od osłabienia i innych dolegliwości wywołanych przez leki. Stopniowo wszystko zaczęło się namnażać. Aż w końcu osiągnęłam podobne dolegliwości co Twoje. Najgorsza jest powracajaca co jaiś czas depersonalizacja..czuję się wtedy jakbym zwariowała..okropne czucie ale staram się nie zwracać na nie uwagi walczę wręcz ze sobą. Jestem po pierwszej wizycie u Psychiatry i zażywam Seronil. W razie napadu lęku mam jeszcze Abofam? niepamiętam ..jednak boję się stosować co ostatnio u mnie normalne..boję się wziąć jakiklwiek lek do ust. Chcę się znów czuć normalna..zanim pojawila sie nerwica byłam osobą pełną energii..codziennie trenowałam..śmialam się spotykałam z ludźmi. Teraz poza dwójką przyjacioł, ktorzy rozumieją mnie tylko dlatego, że sami mają podobne problemy mogę liczyć jedynie na mamę..ale i tak nie zrozumie tego dokladnie żadna osoba, która nie doświadczyła tej paskudnej choroby. Mialam zrobione wiele badań..zaczynając od USG przez morfologie..gastroskopie aż po Tomograf (bo przecież sztywny kark, bole i zawroty głowy, światłowstręt i bóle w oczodołach)..badania oczywiscie nic nie wykazaly chociaż oczywiście ja podejrzewałam najgorsze. Mimo iz mam wyniki badań to ciagle..przykładowo dzisiaj cały dzien bolala mnie głowa to moje myślenie szlo w kierunku napewno cos jest nie tak..może Tomograf nie wykrywa wszystkiego.. Chcę powrotu do siebie..zdaję sobie sprawę, że na działanie leku trzeba troche poczekać..ale jak nie odczuwać objawów somatycznych? I tak walczę dzielnie..bo nauczyłam się w miarę opanować napad lęku. A wlaśnie apropo muszę spytać czy ktokolwiek ma też takie objawy? Mnie przy takim ataku nie boli klatka piersiowa tylko głowa..czuję jakby płonęła jakby malutkie igielki wbijaly mi się w każdy punkt skóry na głowie..piecze pali..okropne uczucie...oczywiscie wtedy mysle ze to wylew czy coś.. Trochę chaotyczny ten post mój..ale chciałam tak wiele powiedzieć naraz, że tak wyszło.. Pozdrawiam was nerwicowcy..i życzę zdrówka (które właśnie zaczęłam doceniać najbardziej) :)
×