Jak dobrze jest przeczytać tak budujące slowa. Bo kto lepiej nas zrozumie niż osoba, która przechodzi to samo?
Dobrze, że masz osobę, na którą możesz liczyć. To jest najważniejsze. Ja aktualnie jestem w dobrej sytuacji o tyle, że chwilowo mieszkam u rodziców i moja mama jest przy mnie. Trzeźwomyśląca, stanowcza (co w trakcie ataku wywołuje u mnie wściekłość) ale przy tym troskliwa i kochana.. Gdyby nie ona chociażby dzisiaj to nie wiem jakbym sobie poradzila.. Nowy napad zupełnie inny niż poprzednie..ból głowy od dwóch dni a ja oczywiscie mysle o najgorszym ale z podejsciem ze przeciez to niemozliwe wiec nie było jakotakiego ataku tylko taki długotrwały lęk i oslabienie.. Ja oczywiscie już najchetniej jechałabym na pogotowie od razu rezonans bo cholera cos sie dzieje.. Mama zawiozła mnie do domu ..kazała wziąć leki, ktorych się bałam brać..ale wytlumaczyla ze mam byc spokojna ze przepisal mi je w koncu lekarz, ze nic mi nie bedzie a napewno pomoże..i co? Oczywiscie pomogło.. Troche zła jestem na siebie bo ostatnie lęki staralam sie opanować bez..ale cóż tym razem widocznie nie byłam w stanie..uspokojona natychmiast..zajęta przez mamę pierdolami..znów zaczęłam śmiać się z siebie..że umierałam już niewiadomo który raz w tym miesiącu^^ nabawiłam się tylko jeszcze silniejszego bólu głowy niepotrzebnie co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że to jednak był jakiś nowy objaw lęku..bo tak właśnie boleśnie uchodzi ze mnie stres...
A co do słuchania muzyki..owszem pomaga..ale najbardziej pomaga mi właśnie wysiłek fizyczny..żeby nie myśleć idę zazwyczaj biegać..pojeździć na rowerze..ale niestety czasem bywa i tak jak się zaczęło wczoraj, że fizycznie nie byłam wstanie..ale zaczynam myśleć o gitarze..która zajmie moją głowę a nie bedzie wymagała ode mnie walki z własnym cialem..najpierw walka z umysłem! :) Mimo to jestem pełna nadziei, ze zwalcze to cholerstwo..bo też jestem silnym charakterem i tak jak zgadłeś młodą osobą..dopiero stuknęło mi 23..a w planach jeszcze tyle rzeczy..chociażby kolejne studia i to już niedługo..Wierzę, że się uda..ale rozważam drobną pomoc w postaci psychoterapii..ale muszę znaleźć jakiegoś dobrego psychologa z nfz bo moj psychiatra chodź najlepszy w moim mieście to niestety..drogi..