Skocz do zawartości
Nerwica.com

koszykova

Użytkownik
  • Postów

    1 122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez koszykova

  1. Najbardziej w tym wszystkim nienawidzę siebie. Nie potrafię opisać słowami jak bardzo siebie nienawidzę i jednocześnie kocham. Dziś jest ten gorszy dzień. Potrzebuje tak bardzo uczucia, miłości, zainteresowania, zaangażowania drugiej osoby. Nie chce o to prosić, chce żeby mi to ktoś okazywał ot tak, a nie czekać na to jak na nagrodę. Nie znoszę siebie tak bardzo.

  2. Follow_, lepiej chyba w mniejszym gronie, nie czuje się człowiek odtrącony na bok, sam może dodać chociażby te swoje 3 grosze. Jest to wysiłek, ale na pewno nie taki jak rozmowa przed pełną publiką (wg mnie).

    mark123, oo, znam temat. Ja po 3 latach jestem w stanie wśród nich egzystować, kilka godzin. :P

  3. Problemem nie są spotkania, tylko to, że bardzo trudno zgrać się na takie spotkanie,

    tzn. by każdy danego dnia czuł się względnie ok, na tyle by móc bez lęku lub silnego smutku

    się spotkać. Niestety bardzo trudno o to, a dodatkowo każdy chce wypaść dobrze,

    bo każdy boi się drugiej nieznanej osoby, która może go nieświadomie zranić.

     

    Trudno się zgrać. W większym gronie jeszcze większy problem. Spotkania są raz na jakiś czas, nie wiem jak Wy, ale ja w takim trybie nie jestem w stanie się "oswoić" z ludźmi nawet po kilku miesiącach takich spotkań. Może w mniejszej grupie, malutkiej... W sumie wzrasta szansa częstszych spotkań, gdy mniej osób ustala termin.

  4. i_am_a_legend, trzeba być, trwac i tworzyc takie relacje, aby być szczesliwym. Dla kazdego są to inne warunki :smile:

     

    Ja po prostu sie starsznie denerwuje jak slysze w jakimkolwiek temacie ''a bo mój znajomy to..., a nikomu sie nie udalo...'' itd :) przewrażliwienie, co zrobić :mrgreen:

     

    Argish, no tak. W końcu i tak kiedyś ludzie będą bliżej siebie, to czy sie im uda zależy od nich.

     

    W ogóle uważam, że zwiazki ''na miejscu'' są jakieś takie - udało się w miarę kogos znaleźć i jest ok. Tzn. nie wierze w takiego farta, że wybranek mojego zycia mieszka 3 domy dalej, w tym samym mieście, itd. Rachunek prawdopodobienstwa :D

  5. i_am_a_legend, a mnie to grzeje czy znam kogoś kto da rade czy nie. Moge brać ewentualnie opinie ludzi, ktorzy są w temacie, maja takie doswiadczenia. :smile:

    warto próbować, aby być szczęśliwym

  6. Dokładnie. Odległość to nic. Czasem ludzie się spotykają, a są w innych państwach. Jednak każda odległość musi zostać pokonana przez dwie osoby - jak tylko jednej osobie zależy to to nie ma sensu.

     

    Riddick, to jak tylko dwa kryteria to nie dużo, fakt. Jednak jeśli szukasz kobiety na dłużej to się nie dziw, że patrzy np na finanse. Normalne. Zastanów się czy sam jesteś atrakcyjnym kandydatem. Co sobą reprezentujesz.

  7. LadyMarmolade, ja mam tak chociażby jak ktoś mi nie odpisze :bezradny: tzn. załóżmy, że ktoś rozmawia ze mną cały czas, jest blisko, wszystko jest ok, a nagle nie ma dla mnie czasu na przykład. Racjonalnie wiem, że przeciez kazdy ma swoje życie, nikogo nie ograniczam, nic z tych rzeczy. Skad więc to uczucie :evil:

  8. kur*a! dlaczego tak jest, że jednego dnia czuję osamotnienie, a za jakiś czas chciałabym się pozbyć wszystkich wkoło i być sama. Wyjść, wyjechać, tak żeby mnie nikt nie szukał.

×