Skocz do zawartości
Nerwica.com

koszykova

Użytkownik
  • Postów

    1 122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez koszykova

  1. jeżeli nie ma zgłoszeń na policję to problemu niema

    sraty taty. Jak sie nie zalejesz krwią albo nie masz siniaków to policja nigdy nie pomoże!

    a jest to bardzo duży problem, znęcanie się psychiczne

    dokładnie. A jeszcze większy problem to udowodnić. Niby się da, ale jest to b.czesto lekceważone.

     

    Moja ciotka tak potrafiła zakręcić, że wysłała faceta na przymusowe leczenie, a potem eksmisja. Ale prościej chyba kogoś zakatrupić, hehe...

  2. nienawidzę tego jak on umiejętnie gra niewinnego. Nie wiem jak znaleźć wyjście z tej sytuacji, interwencja policji nic nie daje. Ewidentnie dali nam do zrozumienia ze musi się coś stać żeby można było coś spisać. I Jeszcze z nas zrobić wariatów... Brakuje mi sił na to wszystko. A jeszcze jestem ja, moje lęki, moje obowiązki.....

  3. Poza tym większość za granicą robi za murzynów po czym wracają po jakimś czasie z powrotem.

    Nie wiem skąd te dane. Gdyby tam było tak źle to by się tam nie wyjeżdzało ;) Wszyscy moi znajomi pracują w normalnych godzinach. Mało tego w niektórych krajach na zachodzie tzw. pełen etat to 35h w tygodniu.

    W tym czasie "dorobiłem się" jeszcze laptopa i kilka ciuchów. Nie wiem czy to taki "niezły zarobek".

    Weź sie nie wybijaj tak Ty burżuju Ty :D

    Moim znajomym, którzy wyjechali za granicę raczej nie brakowało podstawowych rzeczy, no chyba, że taką rzeczą jest nowe bmw czy iphone

    Ale to jest Twoje zdane. Moze oni chceli więcej, lepiej? U nas zapierd*alając na produkcji nie stać żeby odłożyc na wczasy, wakacje. Myślę, że np zapewnienie sobie wolnego RAZ w roku nie jest jakimś superluksusem...

  4. Wszyscy chodzą normalnie i dobrze ubrani w żadnych łachmanach, samochody po ulicach jeżdżą "nowoczesne", a nie jakieś połatane syrenki czy małe fiaty, ludzie nie są wychudzeni, a wręcz przeciwnie. Młodzi chodzą po kinach czy różnorakich knajpach, w których tanio nie jest. Prawie każdy ma smartfona , internet, komputer, telewizję z kablówki czy satelity, a nie darmówki z naziemnej....

    a bierzesz pod uwagę fakt, że zmienił się standard życia i świat (ba, Polska też) poszedł do przodu?

    nie wydaje mi się, żeby tutaj aż tak źle było.

    no właśnie aż tak. A może ludzie chcą czegoś więcej niż co miesiąc patrzyć jak brakuje na podstawowe rzeczy i oszczędzać jak się da?

     

    Głodny i biedny to teraz nawet żebrak na dworcu nie jest. Pfff...

  5. Progressive, o to to, mnie tak samo. Czasem mam wrażenie, że lepiej by było gdyby nikogo nie było. Człowiek chyba podświadomie liczy na pomoc, poruszenie ważnych kwestii, zainteresowanie ze strony innych. A tu NIC! :(

  6. Czuję się tak osamotniona z moimi problemami. Nie chodzi już nawet o rozumienie, ale o to zeby się poradzic chociaż, porozmawiać na ten temat, wymyślić cokolwiek co zrobic. Kurwa!

  7. Nienawidzę siebie tak bardzo, bardzo brzydze sie sobą. Każde spojrzenie w lustro, każda rozmowa z drugim człowiekiem sprawia, że czuję się jak zero, jak nikt. cokolwiek osiągnę nigdy nie bede z siebie zadowolona. Z kolei strach przed niepowodzeniem i potwierdzeniem moich obaw Sprawia ze uciekam od nowych wyzwań Których przecież pragne.

     

    Jestem zmęczona i wykończona sobą

  8. siostrawiatru, czy by była stara czy młoda - wszystko jedno. Ten typ tak ma, ona jest matką i się jej należy. Na nic tłumaczenie, że jest się już dorosłym człowiekiem, powinno się szanować prywatność i traktować nas poważniej, czy jak ludzi :x

  9. siostrawiatru, trzeba było pocisnąć ściemę, że jesteś gdzieś w innym mieście (wycieczka, hiperwyprzedaż - nie masz jak wrócić, najbliższy pociąg/bus za godzinę) :smile: mnie też wkurza taka postawa mojej matki. ONA jest i trzeba za nią biegać, pomagać jej, bo to MATKA, a moją powinnością jest robić to co WYPADA dla niej.

  10. abrakadabra xx, white Lily, dokładnie. Dobry balans musi być.

     

    kazimierz61, to dotyczy tak na prawdę chyba każdego z nas. Mało tego wg mnie nawet osoba z zaburzeniami nie jest w pełni zdolna żeby zrozumieć drugą osobę zaburzona, bo każdy z nas jest tak na prawdę inny. Dlaczego czujemy się samotni przy innych? Może właśnie na siłę szukamy zrozumienia u nich, a wystarczyłoby chyba poczucie że chcą dla nas dobrze, angażuja się, są przy nas w najcięższych momentach. Tylko miej takich ludzi obok, żeby nas los ich cokolwiek obchodził, tak na serio.

  11. Oczywiście, że lepiej być z kimś, czuć wsparcie. Jednak załóżmy, że czujemy się akceptowani tylko przez tą drugą osobę. A co w przypadku kiedy ona odejdzie? Co nam pozostanie skoro siebie mamy za nic? Właśnie...

  12. Trzeba wziąć pod uwagę, że niektóre osoby i tak w grupie będą się czuły źle/niekomfortowo.

    Jeśli się chce poznać ludzi to trzeba do nich wyjść. Dobrym pomysłem jest np. kurs językowy, tańca, itp. Jeśli nie ma na to środków finansowych warto przejrzeć fora dla nieśmiałych/samotnych - tam również ludzie szukają po prostu znajomych, kolegów.

×