Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmorek

Użytkownik
  • Postów

    141
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zmorek

  1. Zmorek

    Nerwica a praca

    Szacun Wygląda, jakbyś była zupełnie zdrowa, podejmujesz wyzwania, podejmujesz kategoryczne decyzje, jesteś pewna siebie, wiesz, czego chcesz, a przynajmniej jesteś na jakiejś do tego drodze. Wiesz, że sobie poradzisz. Zazdroszczę i życzę powodzenia:)
  2. Zmorek

    Nerwica a praca

    jennifer1, gabriel, mam dokładnie ten sam problem, co Wy. Zaliczyłem już tyle różnych stanowisk pracy, że gdybym się do nich przyłożył wkrótce byłbym omnibusem. Ochroniarz, magazynier, kierowca, sprzedawca, obsługa na stacji paliw, pracownik produkcyjny, fizyczny, akwizytor, pracownik budowlany, poligrafia, zagranica. Wszystko be, wszystko z góry na nie, zawsze szef nie był dobry, byłem lub czułem się oszukiwany, roztrzęsiony, zestresowany. Przerażały mnie najprostsze czynności, nawet wkładanie kartek do segregatora, który zresztą w rozedrganiu autentycznie udało mi się zepsuć, a potem kombinowałem jak go naprawić, żeby nikt nie zobaczył, że taka ze mnie niezdara. Nie potrafiłem nawiązać kontaktu z współpracownikami, jedynie z nielicznymi o łagodnym usposobieniu, a i tych podejrzewałem o pewną litość w stosunku do mnie. W każdym razie, nie mam dobrych wiadomości. Teraz jestem bez pracy. Szukam, podobnie jak Ty, jennifer1, tak żeby nie znaleźć. Uważam, że trzeba próbować mimo wszystko. A właściwie - inaczej się nie da. Co do zapełniania luk w CV, to takich nie posiadam, mimo, że powinno ich być łącznie ze 3 lata. Wpisuję wyjazdy zagraniczne, potem na rozmowie opowiadam, jak to wyjeżdżałem dzielnie pracować na czarno i pracodawcy to łykają. Wiedzą, że bardzo wielu ludzi tak robi. Pytają tylko, czym się za granicą zajmowałem, a to już zależy od inwencji Powodzenia!!
  3. Wracając do tematu, o ile kogoś to jeszcze interesuje, polecam pracę kierowcy, dostawca, kurier itp. Za kółeczkiem, przy radyjku, a z ludźmi tylko na chwilę, krótko, wcisnąć towar, uśmiechnąć się i wiać. Do samochodu, do schronu! Nie jest to oczywiście wielkie osiągnięcie, ale da się z tego wyżyć, jeśli się dobrze trafi, to nawet wcale nieźle. Ewentualnie jakieś fizyczne prace typu wykończenia wnętrz, bo trzeba się skupić na konkretach i nie potrzeba wiele z nikim gadać, a nawet specjalnie przebywać.
  4. Znam to... Miałem tak dzień, czy dwa, ale wtedy pomyślałem, że to już przesada i się wściekłem na choróbsko, wypowiedziałem wojnę. Trudno mi coś radzić, bo jak widać, miewam dni lepsze i gorsze. Jednak podstawa to odstawić zupełnie kawę i alkohol, pracować nad sposobem myślenia i pracować w czasie rzeczywistym, w momencie odczuwania lęków przede wszystkim. Dobrze jest też przekonywać siebie, że jest się zdrowym, bo jest tak w istocie - to tylko myśli, a myśli można zmienić. Polecam książkę "Powiedz stop apatii, depresji, chandrze..." Mirosława Słowikowskiego. Powodzenia
  5. Ja gadam niestety, jest to dla mnie czynność tak podświadoma prawie, że muszę gadać z pasażerem, żeby się czuć normalnie Chciałbym umieć rozmawiać o "dupie marynie". ewaryst7, wiem, że sobie to wszystko wmawiam, ale dzięki za troskę Dzisiaj wiem, że to urojenia, nie wiem jednak, czy jutro też będę to wiedział. Muszę, musimy otworzyć się na ludzi... Wiecie, co mnie martwi? To, że ostatnio w sytuacjach z ludźmi, powtarzam sobie pod nosem cytat z "Pulp fiction": "I will execute every motherfucking last one of you..." Czy jestem wariatem?
  6. Zmorek

    [Lublin]

    addicted, jak tam terapia na Gościnnej?
  7. Nie, zdecydowanie się nie czuję lubiany i akceptowany. Rzadko się zdarza i tylko przez kilka osób, ale i tak nie jestem tego pewien. No, chyba, że ktoś mi powie, że mnie lubi, to wtedy przez 2 minuty wierzę, a potem sobie myślę, że to wazelina, że może ukryty cel, że ktoś chce być miły i tyle. Tylko, poradźcie, jak tu się odnaleźć w grupie, jeśli nawet przyjaźnie nastawieni ludzie wywołują panikę u mnie. Np. taka sytuacja: wracając z pracy podwożę kogoś po drodze, czasami nawet kierownika, który jest dość sympatyczny i przyjaźnie nastawiony. A u mnie od razu myśli, że o czym będę z nim rozmawiał, co jeśli zapadnie niezręczna cisza, której nie zniosę... Czasami ktoś do mnie mówi, a ja nie wiem, o czym, bo tak jestem zajęty sobą i byciem chorym, wystraszonym, sparaliżowanym. Odpycham ludzi i gromię wzrokiem... Im bliższa mi osoba i bardziej mi na niej zależy, tym większe przerażenie. Pracuję w obsłudze klienta i ci mnie lubią, bo ich widuję rzadko, zwisa mi co o mnie myślą, więc jestem swobodny. I przez klientów się czuję akceptowany. W życiu prywatnym nie. Tracę nadzieję. 5 lat już się męczę. Niech to ktoś ode mnie zabierze.
  8. Zmorek

    Filmoterapia

    Pomysł ciekawy i bardzo szlachetny, ale... Hmm, ciekawe, jak wielu nerwicowców pokusi się na stanięcie przed jakąkolwiek kamerą. Ja bym tam chyba wybuchł.
  9. Hehe... A co powiecie na sytuację, w której mój ówczesny szef rzucił mi: "Weź się, k**wa, człowieku wyluzuj, bo jesteś taki spięty, że ja to czuję i się czuję jak popierdo**ny. Jesteś taki wydygany rolo!". Fajne, co?:/ A teraz mam inną pracę, ciągle z ludźmi i nieustannie przerażony chadzam. Oooo, spooky!
  10. No. Masz szczęście I tak ma być
  11. Amy Lee, trudno o gorszego durnia, ignoranta i idiotę niż Wierzejski. No, może jeszcze z Cejrowskim by się mógł mierzyć. Szukają przyczyn, wciąż próbują dociec, czy mają rację twierdząc, że gejem jest się od urodzenia. Czasem wnikają, żeby zdiagnozować brak jakichś uczuć, który faktycznie może rzutować na orientację, ale generalnie mogę powiedzieć, że gejem się urodziłem. Bo ojca miałem, relacje z nim całkiem przyzwoite, a w tym samym czasie "leciałem" na jego kumpli. Mam też wielu znajomych, którzy ojca w ogóle nie widzieli na oczy, a gejami nie są. Buuuuuuuuuuuuuuuuuuaaahahahahahahahahahahahahahahahhhh!!!!! Dlaczego nie zgodne z naturą? To co mnie takim stworzyło? Bóg? Na swój obraz i podobieństwo? Spróbuj sobie wyrobić pogląd, a nie powtarzaj takich bzdur. W każdym gatunku obserwuje się zachowania homoseksualne, a akty płciowe niekoniecznie służą zawsze prokreacji, no, chyba, że Twoje. Uprawiasz seks, żeby się rozmnażać? I to by było zgodne z naturą? No, akurat na tym forum to o szczęśliwych raczej trudno. A Ty jesteś? Obecny! A jednak napiszę, że dlatego, że Polska. Nie całuję się na ulicy, bo nie chcę dostać kamieniem. W cywilizowanych krajach mi to nie grozi. No, sorry, takiego podejścia to Ci nie zazdroszczę. Owszem, jest bardzo wielu ludzi, którzy WIEDZĄ, że homoseksualizm to normalka. Oni nie pielęgnują w sobie uprzedzeń, zdają sobie sprawę ze złożoności świata, rzeczywistości, z różnorodności i z niej wynikającego bogactwa życia. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Nie twórz przepaści. Dzięki zdolności empatii rozumiem hetero, zresztą, kwestia orientacji nie jest dla mnie kluczową w postrzeganiu człowieka. Do oceniania, w przeciwieństwie do Ciebie, w ogóle nie uzurpuję sobie prawa. Nie reprezentują, robią sobie jaja, przykuwają uwagę, bo walczą o swoje prawa, o zwyczajne paragrafy, przyzwolenie na legalizację związków, żeby móc się w spokoju wspólnie "dorabiać". To takie przywoływanie atencji, na tej samej zasadzie, co np. protest nago w Macedonii przeciwko noszeniu futer. A Love Parade w Berlinie to już dobra jest? O niej się wcale nie mówi, a tamten poziom nie jest wcale lepszy. Mając jedno życie można sobie nosić w d*pie różowe piórka. Bo ma się do tego prawo. Osobiście, nie jestem zwolennikiem parad, nie bywam i nie uważam za skuteczny oręż w walce prawnej. No. Dobre pytanie Wyluzuj i nie osądzaj, to na pewno słuszne pierwsze kroki.
  12. aardvark, bardzo mądrze napisane. Zgadzam się. Choć nie wykluczam możliwości, że można "bać się" bycia homoseksualistą, na tej samej zasadzie, na której niektórzy ludzie mają natręctwa związane z pedofilią. Tutaj jednak pies pogrzebany, bo właśnie w polskim społeczeństwie panuje przekonanie, że gej to pedofil, i odwrotnie.
  13. Bardzo, ale to BARDZO mało prawdopodobne.
  14. Więc przestań nad tym rozmyślać, tylko się zajmij jakąś fajną kobietką:) No to już mamy trop Uwierz mi, gdybyś była les, już byś to wiedziała. Może to też być przełom typu, że świetnie było z facetem i wtedy upewnisz się absolutnie, a i pozbawisz niepotrzebnych rozmyślań. Możliwe. Kiedy brałem leki nie miałem ochoty ani na seks, ani na uczucia, w ogóle, żadne bliższe relacje. Praktycznie brak popędu, do tego stopnia, że jeśli wynikło jakieś zbliżenie, to pewne niedyspozycje miały miejsce. Do tego połowa przyjemności gdzieś się rozwiewała. Będzie prawie rok, jak odstawiłem leki i nie żałuję, wcale nie jest gorzej, ba, nawet lepiej trochę, przynajmniej nie jestem zamulony.
  15. Mafju88, to wrażenie jest silniejsze od Ciebie, jak wszystko w nerwicy, choć tak naprawdę to tylko złudzenie. To Ty kontrolujesz swoje ciało, emocje, pragnienia - nie odwrotnie. Zwalcz to tak jak inne lęki, fobię społeczną, nie wiem, jakie masz nerwicowe dolegliwości. Zmiana nastawienia itp. Zacznij robić to, czego naprawdę pragniesz, wyobraź sobie, że jesteś zupełnie zdrowy i sprawdź, co chciałbyś realizować. Ja np. zaangażowałem się teraz w związek, choć mam trochę blokadę emocjonalną, ale zaczyna popuszczać, moje uczucia wracają do normy, jestem nieco dalej od choroby. Może zaangażuj się z kobietą? Zrealizuj siebie. Należy się też absolutnie upewnić, że pociąg do facetów jest tylko urojony. Jeżeli masz predyspozycje, a będziesz sobie wmawiał, że tak nie jest, bo jesteś w 100% hetero, to problem może wrócić odciskając piętno w samoakceptacji, może wrócić nawet za kilkanaście lat domagając się faceta. Chodzi tylko o to, żeby fakt ochoty na mężczyznę w sobie zaakceptować, nie robić problemu. Skoro i tak górują dla Ciebie kobiety, to nie byłoby problemu, wielu facetów tak ma. Biseksualizm raz jeszcze wspominam. Twierdzić, że istnieją wśród ludzi dwie tylko orientacje, to jak mówić, że świat jest czarno - biały. Raz jeszcze polecam film "KINSEY", obejrzenie nie wymaga wysiłku, a może złagodzic trochę radykalne poglądy na temat seksualności i pomóc w samoakceptacji.
  16. Mafju88, myślę, że sam sobie zahamowałeś ten pociąg do kobiet, a skłonności do facetów minimalne, wypielęgnowałeś, żeby siebie przerazić. To wszystko choroba, nie bój się seksualności, żyj w zgodzie ze sobą. Orientacja seksualna jest niezmienna i wrodzona, nie można nagle stracić ochoty na kobiety, czy facetów, jeśli się takową miało. To choroba. Zboczeńcem? To tylko inna orientacja seksualna, żadne zboczenie. I tak jesteś w komfortowej sytuacji. Są ludzie, którzy przy nerwicy mają urojony pociąg seksualny do dzieci (!!!), czy zwierząt, to dopiero musi być męka. I nie mają oni żadnych predyspozycji faktycznych, po prostu myślowe tortury, poniżenie w ten sposób siebie, odczłowieczenie i triumf choroby o pseudonimie "sam zobacz jaki jesteś popierdo**ny".
  17. Lift, wiele jest kobiet, które mi się podobają, ale żadna nie podnieca. Doceniam osobowości, gusta, piękno czysto estetyczne, jednak nie ma to nic wspólnego z seksem, czy chęcią nawiązania relacji innej niż przyjaźń. Jeśli pytasz o ciało, to kobieta może być dla mnie jak piękny kwiat np. Chciałbyś się przespać z fiołkami?
  18. Nie demonizujmy seksu, nawet gdybyście faktycznie mieli ochotę przespać się z facetem, to co w tym złego? Czy komuś stanie się krzywda? Zresztą, nie sądzę, żeby faktycznie takie pragnienia były Waszym udziałem. To tylko nerwicowe urojenia, natręctwa, takie same jak reszta, jak te lęki bez powodów, fobie społeczne i inne gówno z nerwicą związane. Masz odpowiedź. Jak miałby się gej zakochać w kobiecie? A że "chętki" nieco inne pojawiły się wraz z chorobą, to chyba wystarczający dowód, że są urojone. To nie kwestia orientacji, a wpływu choróbska na funkcjonowanie. Mam bardzo podobne problemy z zaangażowaniem emocjonalnym, mimo, że chciałbym. Blokada i tyle, nawet nie chce mi się mówić o uczuciach. Nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek przekierowaniem orientacji. Gejem się jest od dziecka, rodzisz się takim. Nie można ot tak nagle stać się gejem. Chyba, żeby Cię ktoś uwiódł sprytnie, to może chciałbyś to powtórzyć, znam takie przypadki. (Ale i to nikogo nie czyni gejem). To może pomyśl, że to tylko nerwica, a nie odzwierciedlenie Twojej osobowości.
  19. Zmorek

    Magnez ...

    Mięso odpada, bo ma omega 6 dużo za dużo Ale dziękuję za informacje
  20. Idź, chociażby po to, żeby Cię uspokoił, że nie jesteś gejem:) Nie ma się czego wstydzić. Co Ty, dziecko jesteś? Takie nerwicowe seksualne natręctwa to też pewna norma. A nawet gdyby Ci powiedział, że jesteś gejem, to od nie powiedzenia tego przestałbyś nim być? Trzeba stanąć "twarzą w twarz" z sobą samym.
  21. Spokojna głowa, żaden gej nie fantazjuje o kobietach w żadnym sensie Może kochać kobietę jako przyjaciółkę, tylko i wyłącznie. No i jako człowieka, rzecz jasna. I nie oczekuj, że absolutnie wszystkie kobiety będą Ci się podobać. To by dopiero było zboczenie! Po prostu znajdź sobie dziewczynę, która Ci odpowiada i się nią zajmij. Zapomnisz o facetach. A skłonność do nich albo minie z nerwicą, bo jest urojona, albo zostanie i się zminimalizuje. Nadal najważniejsza będzie kobieta, czyli gejem nie będziesz, wyluzuj No właśnie, bycie gejem może boleć, ale tylko we wrogim społeczeństwie. Dlatego też moja nerwica się objawiła. Hipochondria to termin określający skłonność do wymyślania i wywoływania u siebie chorób, przeróżnych. Co ciekawe, można sobie rzeczywiście chorobę zaaplikować i wywołać jej objawy. Chodzisz do jakiegoś psychologa? Jeśli masz takie problemy, to stanowczo powinieneś.
  22. Zmorek

    Magnez ...

    Widoczna poprawa mojego stanu to pewnie efekt kilku elementów, suplementacja + całkiem niezła terapia, ale bez prochów. Cynk można kupić czysty, czy multiwitamina? W czym jest naturalny? Za jedno już mogę Ci oficjalnie podziękować. Przez "głupi" sok pomidorowy, 1l./dzień, przestały mi strzelać kolana Niezły filmik, niezły... Tylko skąd wiadomo, że to też nie jest biznes z kolei, żeby kupić książkę i dużo droższą zdrową żywność? I dlaczego ta zdrowa jest tak droga? Przecież to często jakieś śmieci, otręby, korzenie i inne cuda na kiju.
  23. Na moje oko, z Twoją seksualnością jest wszystko w porządku. Skoro jesteś przekonany, że pragniesz kobiety, to oki, nie widzę problemu ani dylematu. Spora część mężczyzn ma większy lub mniejszy pociąg do tej samej płci, czasami nieuświadomiony, czasami nie, czasem przyćmiony pociągiem do kobiet. Biseksualizm. To nie choroba, na to się nie umiera, nie cierpi, to normalne Ci zatwardziali heterycy, wzory mężczyzny, 100% hetero, czasami do mnie startują, jeśli wiedzą, że można Żonaci, dzieciaci faceci. Nie próbuję, rozumie się, powiedzieć, że wszyscy są od razu gejami, nie, duża część nie praktykuje. Ale że chcieliby, przynajmniej niektórzy, to zupełnie inna sprawa. A Ty nie jesteś gejem. Jest się nim, kiedy nie jest się w stanie odbyć stosunku, a nawet pocałować kobiety. To jest 100% gej. Ale tych też jest mało, tak jak 100%owych heteryków. Większość ludzkości jest bi, popatrz co się dzieje na Zachodzie, tam ludzie się nie wstydzą, nie nakładzono im do głów katolickich farmazonów. Nie ukrywają również sami przed sobą, że może od czasu do czasu mieliby ochotę na faceta, mimo, że mają kobietę. Oczywiście, istnieje również prawdopodobieństwo, że sobie te skłonności wmawiasz, jak tę, hehe, wściekliznę. Seks z kumplem w dzieciństwie to częste zjawisko, o niczym nie świadczy, jednak żywienie uczuć do faceta, to już inna beczka. Nie przejmuj się, jesteś "normalny". Tak mi się przynajmniej wydaje. Spróbuj pogadać z psychologiem. Inna rzecz, że nad uczuciami musisz zapanować, bo zakochiwanie się w kasjerce bankowej, której przecież nie znasz (więc jak możesz się zakochać?) to lekkie przegięcie. Znajdź kobietę, w której ulokujesz swoje uczucia, a będzie Ci za to wdzięczna. Chętka na faceta minie z nerwicą. A jeśli nie, znaczy, że jesteś bi. Taka moja rada. O hipochondrii nie mam zielonego pojęcia, ale rozumiem zjawisko. Życzę Ci ujarzmienia go. Ciesz się życiem, zamiast wymyślać choroby.
  24. Lift, Twój tekst zawiera odpowiedź jak na dłoni. Przeczytaj go powoli, skup się, przemyśl, wyciągnij wnioski. I postaraj się, proszę, pisać zdaniami, a nie słowotokiem, będzie wtedy łatwiej czytać i odpowiadać, co przełoży się na jasną odpowiedź dla Ciebie. Obaj macie podobne problemy, które są pewnie związane z katolickim wychowaniem oraz pojawieniem się nerwicy w trakcie wykształcania się orientacji. Poczytajcie o biseksualizmie. I nie bójcie się swojej seksualności. Strach przed nią może wynikać właśnie z nieakceptacji homoseksualizmu jako zjawiska w ogóle. To uprzedzenia wykreowane przez media i Kościół. Polecam do wglądu Raport Kinseya. W polskiej wersji jest tylko ogólny zarys, ale są to badania przeprowadzone na ogromnej grupie losowych obywateli, które udowadniają, że jednostki stricte hetero stanowią znikomy procent społeczeństwa. Nie jesteście sami:) Bez paniki, Lift, przeanalizuj na zimno swoje pragnienia związane z życiowym partnerem, nie tylko pod kątem seksu. Sens raportu Kinseya jest dostępny również w wersji relaksacyjnej:) Jako film pt. "Kinsey" z 2004. W przypadku trudności ze zdobyciem, zawsze do ściągnięcia w sieci.
×