Skocz do zawartości
Nerwica.com

borderline26

Użytkownik
  • Postów

    150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez borderline26

  1. moyraa, witaj w "klubie" ja cały czas krwawie....ale nie che nie moge i wstydze sie przyznac komu kolwiek co zrobiłam. Nie panuję nad emocjami....wpędzam sie w coraz gorszy dół.... Nie mam na nic sił, siedze i myślę lub nie myślę ....nawet nie wiem o czym...totalna egzystencja Co zrobić by ręka przestała mi wkoncu krwawic? a nie chce iśc do chirurga szyć i "chwalić" sie ze sie pociełam
  2. moyraa, witaj w "klubie" ja cały czas krwawie....ale nie che nie moge i wstydze sie przyznac komu kolwiek co zrobiłam. Nie panuję nad emocjami....wpędzam sie w coraz gorszy dół.... Nie mam na nic sił, siedze i myślę lub nie myślę ....nawet nie wiem o czym...totalna egzystencja Co zrobić by ręka przestała mi wkoncu krwawic? a nie chce iśc do chirurga szyć i "chwalić" sie ze sie pociełam
  3. wstyd sie przyznać....wczoraj nie wytrzymałam...wziełam ostre nożyczki i pociełam sobie rękę aż do żył. Zakrwawiłam całą pościel i teraz "czaję" sie i piore i czyszcze co trzeba hhh. szkoda ze mnie nie da sie tak od razu wyczyścić. teraz tego załuję bo jak widze to mocne dwa cięcia... ale moj impuls był silniejszy niż rozum. Kryję sie teraz przed matką bo znów powie ze jestem "pojebaną idiotką"
  4. wstyd sie przyznać....wczoraj nie wytrzymałam...wziełam ostre nożyczki i pociełam sobie rękę aż do żył. Zakrwawiłam całą pościel i teraz "czaję" sie i piore i czyszcze co trzeba hhh. szkoda ze mnie nie da sie tak od razu wyczyścić. teraz tego załuję bo jak widze to mocne dwa cięcia... ale moj impuls był silniejszy niż rozum. Kryję sie teraz przed matką bo znów powie ze jestem "pojebaną idiotką"
  5. tak jest to autodestrukcja, powiedz o tym terapeucie, bo to ważne i nie ma sie czego wstydzić bo po to oni są. Trzeba sie otworzyć żeby wejść w głąb siebie a psychologowie od tego są zeby nam pomóc. ale trzeba współpracować
  6. tak jest to autodestrukcja, powiedz o tym terapeucie, bo to ważne i nie ma sie czego wstydzić bo po to oni są. Trzeba sie otworzyć żeby wejść w głąb siebie a psychologowie od tego są zeby nam pomóc. ale trzeba współpracować
  7. a to zależy bo wyciskanie TY możesz róznie traktować....twoja głowa to powinna wiedzieć czy robisz to ze złością na samą siebie, czy poprostu bo Cię boli i musisz wycisnąc do zdrowia
  8. a to zależy bo wyciskanie TY możesz róznie traktować....twoja głowa to powinna wiedzieć czy robisz to ze złością na samą siebie, czy poprostu bo Cię boli i musisz wycisnąc do zdrowia
  9. borderline26

    Samotność

    czuję i jestem samotna... ale sama do tego dąże, odpychacąc od siebie innych, ograniczając kontakty ze znajomymi. Boję się ze bedę odrzucona, że jestem chora itp to z góry wole sie nie wiązac a zdrugiej strony tego chce. Zwariować idzie!!!! "młotek i w łeb sobie dać!
  10. borderline26

    Samotność

    czuję i jestem samotna... ale sama do tego dąże, odpychacąc od siebie innych, ograniczając kontakty ze znajomymi. Boję się ze bedę odrzucona, że jestem chora itp to z góry wole sie nie wiązac a zdrugiej strony tego chce. Zwariować idzie!!!! "młotek i w łeb sobie dać!
  11. MOje blizny ciężko ukryć.....które moge kryję bo są moje i tylko moje (przypominają rózne zdażenia w życiu) Ciężko mi sie jest powstrzymywać....u mnie to jest chwila...impuls...---> w momencie sie zdenerwuję i mam niezmierną ochotę cos sobie zrobić. Łapię sie już na tym impulsie....to zastępują inną autodestrukcją :/ jak wymioty, objadanie sie itp Normalnie z "papucia na lać" -- 25 lut 2013, 10:10 -- Jak chodziłam na terapię grupową, ojjj to ciężko było. Utożsamiałam sie z problemami innych albo złościłam sie na innych w grupie i wtedy po przyjsciu do domu się ciełam. Niestey skierowano mnie na inną terapię w Krakowie szpit. Babińskiego i przerwali mi tam terapię, bo raz się tak pocięłam ze musiałam mieć szytą rękę na terapi przez chirurga...i wyszło ze problemy moje plus innych w grupie i powroty do "piekelnego" domu było dla mnie na ten czas za dużo. Teraz czekam na terapie w szpitalu Babińskim w Krakowie badz tez na Kopernika (zab. odżywiania) NIe Wiem co lepsze -- 25 lut 2013, 10:11 -- Ma ktoś jakąs wiedze badz doswiadczenie jak jest w tym szpitalu na KOPERNIKA w KRakowie??
  12. MOje blizny ciężko ukryć.....które moge kryję bo są moje i tylko moje (przypominają rózne zdażenia w życiu) Ciężko mi sie jest powstrzymywać....u mnie to jest chwila...impuls...---> w momencie sie zdenerwuję i mam niezmierną ochotę cos sobie zrobić. Łapię sie już na tym impulsie....to zastępują inną autodestrukcją :/ jak wymioty, objadanie sie itp Normalnie z "papucia na lać" -- 25 lut 2013, 10:10 -- Jak chodziłam na terapię grupową, ojjj to ciężko było. Utożsamiałam sie z problemami innych albo złościłam sie na innych w grupie i wtedy po przyjsciu do domu się ciełam. Niestey skierowano mnie na inną terapię w Krakowie szpit. Babińskiego i przerwali mi tam terapię, bo raz się tak pocięłam ze musiałam mieć szytą rękę na terapi przez chirurga...i wyszło ze problemy moje plus innych w grupie i powroty do "piekelnego" domu było dla mnie na ten czas za dużo. Teraz czekam na terapie w szpitalu Babińskim w Krakowie badz tez na Kopernika (zab. odżywiania) NIe Wiem co lepsze -- 25 lut 2013, 10:11 -- Ma ktoś jakąs wiedze badz doswiadczenie jak jest w tym szpitalu na KOPERNIKA w KRakowie??
  13. Witam, mam pytanie o terapii w szpitalu w Krakowie na Kopernika. Słyszałam na forum ze jest tam oddział leczenia zaburzeń odżywiania. Jak to tam jest z przyjęciem? jak długo się przybywa? i czy przyjmują osoby z bulimią czy tylko z anoreksją? -- 25 lut 2013, 09:58 -- mam 26 lat i jestem ubezpieczona w NFZ. Ten oddział jest bezpłatny. Macie może jakiś kontakt z tym spzitalem, oddziałem np stronka inter.?
  14. Witam, mam pytanie o terapii w szpitalu w Krakowie na Kopernika. Słyszałam na forum ze jest tam oddział leczenia zaburzeń odżywiania. Jak to tam jest z przyjęciem? jak długo się przybywa? i czy przyjmują osoby z bulimią czy tylko z anoreksją? -- 25 lut 2013, 09:58 -- mam 26 lat i jestem ubezpieczona w NFZ. Ten oddział jest bezpłatny. Macie może jakiś kontakt z tym spzitalem, oddziałem np stronka inter.?
  15. ja jestem z Tychów. Wiem, że bedzie cieżko , ale musze musze muszeeee walczyć!!!! Już nie chce żyć w takim świecie złości nienawiści i agresji.... musze oderwac te pępowinę raz na zawsze. Próbowałam kilka razy, ale zawsze z podwiniętym ogonem wracałam. Nie wiem, ale wydaje mi się ze brakowało mi tej ciągłej adrenaliny, tego strachu co się stanie złego za chwilę....wiem ze to chore (uświadomił mi to terapeuta) i chcę to zmienić ale nie na chwilę ale na zawsze! -- 24 lut 2013, 19:51 -- Jesteś wściekła na siebie i tą chorą osobowość. CZasem mam wrażenie że poprostu totalnie zwariowałam
  16. ja jestem z Tychów. Wiem, że bedzie cieżko , ale musze musze muszeeee walczyć!!!! Już nie chce żyć w takim świecie złości nienawiści i agresji.... musze oderwac te pępowinę raz na zawsze. Próbowałam kilka razy, ale zawsze z podwiniętym ogonem wracałam. Nie wiem, ale wydaje mi się ze brakowało mi tej ciągłej adrenaliny, tego strachu co się stanie złego za chwilę....wiem ze to chore (uświadomił mi to terapeuta) i chcę to zmienić ale nie na chwilę ale na zawsze! -- 24 lut 2013, 19:51 -- Jesteś wściekła na siebie i tą chorą osobowość. CZasem mam wrażenie że poprostu totalnie zwariowałam
  17. Moniko, masz rację i wiem ze powinnam zmienić nurt, też mi tak terapeuci zalecili i psychiatrzy...tzn dostałam skierowanie na Oddział Leczenia zaburzeń Osobowości i Nerwic do szpitala Babi}skiego w Krakowie., na początku stawiałam opór wszystkim , ale po kilku miesiącach meczarni psychicznej wobec siebie doszłam do wniosku ze to jest wyjscie dla mnie, bo nie tylko mi to jedna osoba mówiła ale kilku dośw specjalistów. Tam terapia trwa 6 misięcy i jest to oddzial stacjonarny i nurcie psychoanalitycznym a nie jak do tej pory miałam psychodynamicznym i behawioralnym. Tak, pracowałam w przedszkolu jako nauczyciel-wychowawca. To była praca którą kochałam i którA mnie odpręzała psychicznie, mimo ze na głowie miałam 25 3-letnich dzieci...poprostu dawałam im dużo miłości i poświęcałam moje "serce" aby im dać tego co ja nie miałam w dzieciństwie. Aktualnie nie pracuję, przez redukcję etatów w przedszkolach w moim powiecie ale to dało mi możliwość wzięcia sie w garśc psycicznie i z moimi zaburzeniami.... -- 24 lut 2013, 10:52 -- choć nie ukrywam wiadomość o redukcji etatów mnie pogłębiła w lękach i depresji....
  18. Moniko, masz rację i wiem ze powinnam zmienić nurt, też mi tak terapeuci zalecili i psychiatrzy...tzn dostałam skierowanie na Oddział Leczenia zaburzeń Osobowości i Nerwic do szpitala Babi}skiego w Krakowie., na początku stawiałam opór wszystkim , ale po kilku miesiącach meczarni psychicznej wobec siebie doszłam do wniosku ze to jest wyjscie dla mnie, bo nie tylko mi to jedna osoba mówiła ale kilku dośw specjalistów. Tam terapia trwa 6 misięcy i jest to oddzial stacjonarny i nurcie psychoanalitycznym a nie jak do tej pory miałam psychodynamicznym i behawioralnym. Tak, pracowałam w przedszkolu jako nauczyciel-wychowawca. To była praca którą kochałam i którA mnie odpręzała psychicznie, mimo ze na głowie miałam 25 3-letnich dzieci...poprostu dawałam im dużo miłości i poświęcałam moje "serce" aby im dać tego co ja nie miałam w dzieciństwie. Aktualnie nie pracuję, przez redukcję etatów w przedszkolach w moim powiecie ale to dało mi możliwość wzięcia sie w garśc psycicznie i z moimi zaburzeniami.... -- 24 lut 2013, 10:52 -- choć nie ukrywam wiadomość o redukcji etatów mnie pogłębiła w lękach i depresji....
  19. borderline26

    Samotność

    sehr gut! Racja dziewczyny
  20. borderline26

    Samotność

    sehr gut! Racja dziewczyny
  21. tak macie rację. mimo moich terapii robie dalej to samo...ale świadoma tego co robie bo kiedyś byłam tym zdziwiona, jak terapeuta powiedział co mi dolega. CHcę sie wyleczyć ale to jest silniejsze odemnie i nie potrafie tego powstrzymać...to rodzaj uzależnienia od jedzenia, wymiotowania, i nie panowania nad sobą a potem żałowania i karania siebie :( ehhhhh masakraaaa
  22. tak macie rację. mimo moich terapii robie dalej to samo...ale świadoma tego co robie bo kiedyś byłam tym zdziwiona, jak terapeuta powiedział co mi dolega. CHcę sie wyleczyć ale to jest silniejsze odemnie i nie potrafie tego powstrzymać...to rodzaj uzależnienia od jedzenia, wymiotowania, i nie panowania nad sobą a potem żałowania i karania siebie :( ehhhhh masakraaaa
  23. Pisanka: Obżeranie sie to nie jest sposób.... ja zaczęłam być bardziej aktywna fizycznie tzn. jak mnie coś wkurrr.... to wychodze i np i de na basen albo na spacer lub tez ostro słucham głośnej muzyki... bo wiesz ze zajadanie to nie wyjście a możesz skończyć tak jak ja... wstyd sie przyznać ale problemy zdrowotne przez zaburzenia odrzywiania i moje impulsywne zachowania doprowadziło do ostateczności przez najbliższych... sama zgłosiłam sie o pomoc do szpitala. Przykra prawda ale prawda... -- 22 lut 2013, 22:21 -- nienawidzę że zyje w takiej rodzinie i tu sie wychowałam, ale niestety tego juz nie zmienię.... moja chęć okaleczenia sie jest ogrmona a mam juz 26 lat....ktos by sobie pomyslal stara baba ze mnie tym bardziej "nauczycielka"...ale jednak.... kurka.....żygać i ryczeć i wszystko mi sie chce teraz wrrrrr -- 22 lut 2013, 22:24 -- Ja wiem ze jakąś tam wiedzę mam na ten temat po terapiach.... ale fajnie jest pisać i mówić.... ale ciężko mi zastosować to na sobie tą wiedzę..... to jest u nas BPD najgorsze..... Czesto zadaję sobie pytanie "Dlaczego"
  24. Pisanka: Obżeranie sie to nie jest sposób.... ja zaczęłam być bardziej aktywna fizycznie tzn. jak mnie coś wkurrr.... to wychodze i np i de na basen albo na spacer lub tez ostro słucham głośnej muzyki... bo wiesz ze zajadanie to nie wyjście a możesz skończyć tak jak ja... wstyd sie przyznać ale problemy zdrowotne przez zaburzenia odrzywiania i moje impulsywne zachowania doprowadziło do ostateczności przez najbliższych... sama zgłosiłam sie o pomoc do szpitala. Przykra prawda ale prawda... -- 22 lut 2013, 22:21 -- nienawidzę że zyje w takiej rodzinie i tu sie wychowałam, ale niestety tego juz nie zmienię.... moja chęć okaleczenia sie jest ogrmona a mam juz 26 lat....ktos by sobie pomyslal stara baba ze mnie tym bardziej "nauczycielka"...ale jednak.... kurka.....żygać i ryczeć i wszystko mi sie chce teraz wrrrrr -- 22 lut 2013, 22:24 -- Ja wiem ze jakąś tam wiedzę mam na ten temat po terapiach.... ale fajnie jest pisać i mówić.... ale ciężko mi zastosować to na sobie tą wiedzę..... to jest u nas BPD najgorsze..... Czesto zadaję sobie pytanie "Dlaczego"
  25. Pisanka: dasz rade...ale jak sie nie powiedzie to sie nie poddawaj...walcz a jak co to pisz!!!! -- 22 lut 2013, 21:57 -- Niestety: Ja z tym walczę codziennie,,,, jak nie jem i sie nie obżeram to piję zeby nie myśleć to jest najgorsze....mnie to okropnie drażni i wkurrrr... Przez ostatni rok duzo przeszłam , jesli chodzi o terapię. Teraz wiem duzzzzzoooo i nie wiem co z tym zrobić i tym bardziej sie załamuje.... Zajadam problem a jak nie zajadam to zapijam -- 22 lut 2013, 22:01 -- głupio tak, ale niestety samookaleczałam sie, od kiedy tego nie robie nie wiem co mam ze sobą robić , ze swoimi emocjami....wariuje poprostu... Płacze dziennie, nie mam sił nic robić...np nawet wstac z łóżka... myśle tylko co zrobić zeby sobie ulżyć
×