Skocz do zawartości
Nerwica.com

angola

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez angola

  1. angola

    witam ponownie

    Fajnie! Myślałam, że jak przerwę lekoterapię to poryczę przez jakiś czas i mi przejdzie, a tu czarny scenariusz.
  2. angola

    witam po raz drugi

    Witam, nie było mnie tu przez pół roku. Czułam się świetnie (na tabletkach) Od tygodnia nic nie łykam i ryczę co drugi dzień. Ratuję się jak mogę, ale potrzebuję wsparcia!!!!!!!!!!!!
  3. Moim zdaniem wyleczyłam się z depresji. Śpię smacznie, wybucham śmiechem bo coś mnie rozśmiesza, teraz tylko faceta mi brak i finito- cieszę się życiem. Znowu potrafię być zaciekawiona innym człowiekiem!!! I czuję się silna!!!!
  4. Moja rada jest taka: daj sobie spokój z tym małżeństwem. Skrzywdzisz siebie i chłopaka. Małżeństwo, to ciężka droga i można ją pokonać tylko w oparciu o miłość. Jeżeli jest miłość, to nie zauważa się innych. Miłość przesłania wszystko
  5. Jakoś odwrotnie u mnie było. Najpierw lęki, potem sen przerywany stanami lękowymi i sprzątanie w każdej chwili, dosłownie maszyna wiecznie sprzątająca, a jak leki zaczęły działać, to padłam. Przestałam sprzątać, leżałam, spałam, przestałam dbać o siebie i myś się również. Od kilku dni jest dobrze
  6. Napięcie przedmiesiączkowe, albo zmiany hormonalne
  7. Wiem, że mój organizm zrobił "skok w bok" z jakiegoś powodu. Z czymś sobie nie radze, więc dlaczego depresja??? A nie jakieś inne licho. Myślę, że jak dowiem się jak najwięcej, to dojdę do sedna. Poprosiłam Was o odpowiedzi, bo może ja czegoś nie dostrzegam.
  8. angola

    Lęk przed śmiercią

    Wielu rzeczy w moim życiu się bałam... Śmierci również, nawet wychowywałam dzieci PT:"Jak umrę, to muszą sobie poradzić" Nie umarłam, lęk minął. Teraz wiem, że co ma być, to będzie i nie ma siły. Jest mi lżej. Lęk nic nie zmieni. Czy się boisz, czy nie to i tak to co masz zapisane- stanie się. Więc lepiej szukać frajdy i lepszego komfortu, niż bać się tego co nieuniknione
  9. Podpowiem Ci z innej beczki: Wku....ją mnie osoby, które stawiają na piedestale swoją pracę i poniżają innych. Obowiązki matki, żony, pracownika i innych ról, które złożone są na plecy młodej mężatki są ogromne. Nie ma bata: albo masz czyściutko w domu, albo dziecko jest dopieszczone intelektualnie. Wszystkiego nie da się. I powinnaś wybrać w swoim życiu priorytety i ich się trzymać bez względu na opinię mamuś. Pomyślałam czytając twój post, że nie jesteś szczęśliwa, bo kobieta potrzebuje wsparcia, rozpieszczania, a Ty jesteś sama. A jeszcze mamusie robią złą robotę. Jakby powiedziały: jak Ty wspaniale sobie radzisz!!!, to skrzydła by Ci urosły. Porozmawiaj przede wszystkim z mamą i mężem. Powiedz to co napisałaś, powiedz, że przestałaś np. być szczęśliwa i potrzebujesz pomocy. Mężczyzna po jakimś czasie odczuje radość z wychowywania dziecka. Niech mimo pracy ma obowiązki domowe
  10. W każdym związku są takie momenty. Mówi się że miłość i nienawiść jedno ma imię. Czasami kobieta urażona w taki sposób "odreagowuje" żal. Związek, to trudna sprawa i nie należy pochopnie podejmować decyzji. Z jakiegoś powodu go wybrałaś. Rozmowa, analiza. I jeszcze raz rozmowa. I tak decyzja będzie należała do Ciebie.
  11. angola

    Moje problemy

    Wiesz co, trochę jesteśmy na podobnym etapie. Trochę, bo ja skończyłam studia i mam dobrą, ciekawą pracę, która jednocześnie jest moją pasją. Ale tak jak Ty do tej pory robiłam wszystko dla innych. Teraz, jak mam coś zacząć robić dla siebie, to jestem kompletnie zdezorientowana. Długo nie mogłam zrozumieć o co chodzi i okazało się, że nie umiem i nie lubię ze sobą przebywać. Nie lubię siebie, a jak kogoś nie lubię, to też nic dla tego kogoś nie chcę robić i... koło się zamknęło. Od roku próbuję polubić siebie. Dużą rolę w tym odegrał pewien człowiek. Jednak ludzie, to cud. Nie jest jeszcze dobrze, ale zaakceptowałam siebie i zaczęłam myśleć o przyszłości.
  12. mnie chyba najbardziej pomagają osoby, które dają mi przestrzeń, które niekoniecznie skupiają się na mnie. i traktują mnie jakoś normalnie i nie dają się wciągać w moje żale. A jednocześnie delikatnie mnie holują dając jakieś fajne propozycje np na wyjście, ale z niewysokimi poprzeczkami. Wyjście bez jakiś wielkich przygotowań, i żeby nie było jakiegoś specjalnego wysiłku fizycznego. Zawsze byłam ruchliwa, ale teraz to się zmieniło...
  13. wejdźcie na fora homoseksualistów. Poczytajcie najpierw. Czytanie pozwoli na oswojenie się z tematem. To, czy ktoś jest homo, czy nie, to i tak jest zapisane w jego psychice, genach. Czy się będziecie tego bać, czy nie, to ma tylko znaczenie w jakim komforcie będziecie żyli (czy w spokoju, czy w lęku). Rozumiem Wasz lęk. Wychowanie, brak akceptacji dla seksualności powoduje takie lękowe postawy. Dla mnie najważniejsze jest w człowieku, że potrafi kochać.
  14. chciałam wkleić sobie avatar, ale pisze, że bajtów za mało lub za dużo. Jak to zrobić??
  15. Teraz, to już na pewno wiem, że jestem wśród swoich. Ja czytam wszystko, jedyną książką do której wracam jest Lalka, a tak to nie przepadam za czytaniem znanych pozycji..
  16. To mój pierwszy raz Nigdy jeszcze nie leczyłam depresji. Nigdy nic mnie nie zwaliło z nóg. Zawsze byłam jak stal i byłam oparciem dla wszystkich, których zauważyłam, że są w potrzebie i dla tych, którzy oczekiwali ode mnie pomocy. Chorób nie dopuszczałam do siebie. No, a teraz - masz- poległam... Ale też chcę to wszystko poczuć i odczuć. Dla samej siebie i chcę pobyć ze sobą w tej chorobie. Będę znowu szczęśliwa jak zacznę istnieć
  17. Nie wiem co napisać... Twoje słowa głęboko zapadły w moje serce. To tak jakby ktoś ubrał w słowa to, co jakoś, gdzieś czułam, ale nie znałam formy. Będę miała o czym myśleć...Do tego też i na szczęście nie trzeba wychodzić z domu.
  18. angola

    Macie rodzeństwo ?

    młodsza o 2 lata siostra
  19. Od zawsze interesowałam się sztuką w każdej postaci. Teraz najbardziej interesuje mnie człowiek, a szczególnie dziecko. To jest artyzm w jedynym wydaniu. Szczery, pełen miłości (dziecko), uwikłany, zagubiony (dorosły). cud na który patrzę każdego dnia (przed chorobą). Opowieści "z życia wzięte", potrafią przebić brazylijski film. Dziecko zmartwione płacze, dorosły kombinuje na 1000 sposobów, a i tak los jakoś go prowadzi i ma wobec każdego jakąś drogę. Każdy (prawie) coś tworzy jeden tworzy, drugi zbiera, inny niszczy
  20. A co zamierzasz z tym zrobić? . Np. leczę się i poradzę sobie sama, będę szczęśliwa- dam radę
  21. hi hi hahahaha z tego robią się hemoroidy na stare lata
  22. Dostałaś to od losu w prezencie [gratis], ale co z tym zrobisz, to zależy wyłącznie od Ciebie. Wiem jedno: można z tego wycisnąć naprawdę wiele... MOŻNA, jeśli się CHCE!!! Można?, ale oprócz uciekających znajomych, to co?
  23. Jak nie ma rodziny, to nie ma publiki. Wtedy łatwiej "coś" z tym zrobić. Moim dzieciom opadły ręce, a mąż złożył o rozwód- pieprzyć to. Dam radę, tylko wytrwać. Dzieci i tak muszą same iść przez życie, a mąż... nie lubię go i tak, to nie ma straty.
  24. -nie śmieję się i nie cieszę -źle wyglądam -nie jestem szczęśliwa -tyję -wykruszają się znajomi -nie uczę się, bo ciekawość jest w zaniku -przez leki jestem w ciągłym stanie śpiączki -źle się czuję
  25. -moje dzieci odzyskały "wolność" bo ja nie mam siły ich kontrolować -nie pomagam innym, a inni skupiają się na mnie -łykam lekarstwa dzięki którym śpię twardo -analizuję swoje życie -mniej działam i uczę się, że sprzątanie codzienne to głupota- bez tego da się żyć
×