Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victta

Użytkownik
  • Postów

    127
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victta

  1. Myślę, że cierpisz na nerwice, ale nie jestem lekarzem. Wydaje mi się, że ta miłość do idlola to Twoja reakcja obronna, ucieczka w świat w fantazji przed zyciem, z którym boisz się zmierzyć.
  2. nerwa, Też sobie zobaczę ten film, dziękuje za polecenie :-) platek rozy Może rzeczywiście lepsze byłoby dla Ciebie inne leki? Ja jadę na Lexapro i ich tańszych odpowiednikach.
  3. Ja też źle spałam . Przeczytałam książkę "Powrót z krainy lęku" i autor twierdzi zdecydowanie, że wyparte, nieuświadomione, niechciane emocje są przyczyną objawów. Opisuje przypadki pacjentów, którzy w wyniku wychowania wyparli te emocje, które były w rodzinie nieakceptowane np. złość czy lęk. To chyba dwie takie podstawowe emocje do wypierania. Pierwszej rodzina nie akceptuje, bo niech chce mieć złego dziecka, które jest agresywne. A drugiej, bo nie chce mieć słabego dziecka, lękliwego. Czy zauważyliście paradoks tej sytuacji. Dziecko ma być silne, ale nie czuć gniewu, złości, agresji (ciekwe jak), a jak jest słabe, ma nie czuć lęku. Ma być zamrożone jak robot. -- Wt paź 29, 2013 10:55 am -- Jeszcze jedno. Mechanizmy obronne, czyli te działania, które blokują te wyparte emocje. Każdy zdrowy je ma i stosuje, tylko zdrowi je modyfikują, w zalezności od sytuacji. Nerwicowcy trawają przy wyuczonym mechaniźmi obronnym mimo, że nie rozwiązuje problemu.
  4. hania33, Brzmi super ! Lecę zakupić , jak znajdę!
  5. Jak Wam mija niedziela? U mnie spokojnie bardzo, ładna pogoda jest.
  6. wieslawpas, trening Jacobsona to takie celowe rozluźnianie mięśni? U mnie jest dziwnie, bo ja potrafię całe ciało rozluźnić, a mózg mi pracuje na najwyższych obrotach i nie potrafi się odprężyć.Okropne uczucie przed zaśnięciem, właściwie wykluczające sen. Czytam książkę "Powrót z krainy lęku". Napisał ją nieżyjący ordynator szpitala w Komorowie. Jest cieniutka do przeczytania w jeden dzień. Na razie czytam jak wyparte emocje, najbardziej lęk i gniew, powodują te wszystkie somatyczne objawy. Kupiłam sobie książkę nt. terapii schematów i uważam, że to będzie krok w leczeniu nerwic. Mi by się bardzo przydała taka terapia, łącząca "dobrego" rodzica-empatycznego z rodzicem "przewodnikiem", dającym konkretne wskazówki, narzędzia. Tylko mało jest terapeutów, bo to nowa rzecz jest. Jak sobie myśle o sobie, to ja chyba mam w sobie taki schemat-dziecka wytrzymałego. Nieważne jakie zło, niegodziwosc mnie spotyka, ja się usztywniam i biore wszytko na bary,. Trwam w tym, dopiero musi posypac mi się zdrowie, zebym się mogla wycofac.
  7. nerwa, Fajny rysunek , w końcu wszystkim się można martwić. Z tym napięciem mięśni to jest odwrotnie, najpierw jest napięcie umysłowe ona daje sygnał do mięśni, że trzeba się spiąć.
  8. nerwa, Z tą medytacją wyciszenia, żeby to zrozumieć trzeba przeczytać wszystkie posty Małgosi. Myśle,że chodzi o to, że nie odprężamy ciała, a umysł, który jest napięty zbyt dużą ilością bodźców. Dlatego bardzo ważne jest zeby się nie kłaść na łóżku tylko siedzieć na krześle, a potem, nie wywierać na sobie żadnej presji, poprostu siedzieć i nic nie robić i tak 5 min, codziennie, aż chyba sie dojdzie do 30 min. Gdy sie tak siedzi na poczatku nalezy tylko skupić sięna tym odpuszceniu czy rozluźnieniu, a potem sobie siedzieć. Myśli moga sobie płynąć swobodnie. Umysł wtedy wchodzi w stan regresji czyli odpręża się totalnie. Ćwiczy się to po to by potem stosowac w życiu, czyli reagowac na stres spokojem, a nie napieciem i lękiem, bo przecież stresu nie da sie uniknąć. -- Pt paź 25, 2013 9:30 pm -- dusznomi, Jejku wspólczuje Ci ataków paniki, nienawidzę tego, tak mnie to rozwala psychicznie zawsze, że nie daje rady funkcjonować. Teraz nie mam ataków bo jestem na lekach, ale jak nie byłam to masakra. I jeszcze to, ze kurcze nie ma hordy atakujących psow i nie ucieka się, rozładowujac ten lęk , tylko siedzi sie w domu i trzeba to przezywać i ta energia sie kumuluje w ciele. Okropienstwo
  9. A ja dziś ćwiczyłam medytacje odpoczynku psychicznego-5 min. Zobaczymy czy to coś da. dusznomi, Fajna historia z tym szpitalem. Na oddział zamknięty balabym sie iść. Chociaż raz miałam epizod, ze się prosiłam, żeby mnie zamkneli, jak na początku leczenia zamiast Afobamu, zjadłam najpierw jedną tabletkę Lexapro, a ponieważ trzepało mnie coraz gorzej, drugą Lexapro, mysląc, że to Afobam. Miałam atak paniki kilku godzinny, trzęsło mnie jak galareta, myslałam, że coś sobie zrobie. Dopiero rano się zorientowalam, że to nie byl Afobam, a ja jeszcze nie zażywałam wtedy w ogóle żadnego SSRI. Masakra. Balam się, że się zatrułam czy coś. Pojechalam do szpitala, żeby mnie zamkneli, ale jak się dowiedzieli ze to nerwica i atak paniki to odesłali z kwitkiem. Na szczęście.
  10. Jest tak jak pisze nerwa. Ja wspominam ten czas bardzo miło, ponieważ po pierwsze, ktoś potwierdził moją dolegliwość, a ponieważ u mnie w domu rodzinnym, nikt za bardzo się mna nie przejmował, to poczułam się taka objęta opieką, po drugie znalazłam się wśród podobnych mi ludzi, więc poczułam coś w rodzaju wspólnoty, a ponieważ zawsze czułam się sama, więc to było dla mnie cenne uczucie. Poczułam się też zrozumiana, nikt nie kwestionował tego co czułam, nikt mnie nie poniżał, nikt nie ośmieszał mnie i moich lęków. Sama się dziwie, że musiałam sie tak mocno pochorować, żeby nareszcie poczuć się dobrze, niestety w takim, a nie innym miejscu. Z tą głuszą macie racje, żeby nie myśleć o objawach trzeba by było mieć zajęcie.
  11. Ja zaliczyłam szpital, odział dzienny leczenie nerwic i to był jeden najszczęśliwszych okresów w moim zyciu
  12. Myślę, że nerwica składa się z dwóch części. Pierwsza część to taka, że mnóstwo energii psychicznej, zuzywa się na radzenie sobie z wewnętzrnym bagienkiem typu nieuświadomione konflikty, emocje i potrzeby i to się właśnie wałkuje u psychoterapeuty. Jak się 80% siły psychicznej powięca na wnętrze to trudno sobie potem radzić z trudnościami w świecie zewnętrznym i jakieś większe problemy, z którymi normalny człowiek jakoś sobie radzi, nas rozwalają na łopatki. A druga częśc to sama nerwica, czyli podrażnienie nerwów i to wymaga czasu, żeby doszło do równowagi. Njalepiej byłoby się zaszyć w głuszy, najdalej od cywilizacji i czekać. Problem jest w tym, że ta pierwsze część wpływa na tą drugą i dlatego cały czas to cholerstwo wraca i te nerwy nie mogą się uspokoić. I jedyne co człowiek może zrobić to nie podsycać objawów. Na czas nie mamy wpływu, na wewnętrzne konflikty też nie (choc oczywiście nalezy nad tym pracować), ale jedyna nasza broń to nie podysycac objawów. Nerwica karmi się naszą uwagą. Należy albo zabić ją śmiechem jak robi to dusznomi, albo ignorancją. To jest jedyny sposób.
  13. Tak myślę, że skupiając uwagę na objawach, wzmaga się napięcie, które wzmaga lęki, które wzmagają objawy. I tak w kółko. Pewne jest, że gdybyście puścili/ły objawy, coś na zasadzie powiedzenia sobie: "Ok, źle się czuję, ale mam nerwice, więc złe samopoczucie jest zrozumiałe" po tygodniu wszystko by przeszło, albo zmalało. Poprostu nie byłoby koła zamknietego. Ja to przynajmniej będę wypróbowywać.
  14. wieslawpas, Terapia pomogła mi dotrzeć do emocji, zrozumieć pewne schematy, ale nie pomogła mi zmienić schematu stres-napiecie-lęk.
  15. wieslawpas, Nawet na Stilnoxie nie zasnełeś? A Hydroxyzyna Ci pomaga, bo na mnie super działa.
  16. nerwa, Jest dokładnie jak piszesz tzn opcja nr 2. Ja myslę, że analiza jest bardzo, bardzo pomocna, ale można wpaść w pułapkę przeanalizowania. Często czytam, że ludzie analizują wiele lat i do pewnego czasu to pomaga, a potem zaczynają tkwić w martwym punkcie, albo zaczyna im to szkodzić. Ja myślę, że wielkim krokiem w leczeniu nerwic jest nowa metoda w psychoterapii, czyli Analiza Schematów. To jest generalnie metoda behawioralna, ale opierająca się chyba na teorii, że leczy właściwa relacja. Myślę, że to taka rekonstrukcja przez terapeutę "Dobrego Rodzica", który daje wsparcie emocjonale, ale jednocześnie wyposaża w narzędzia do radzenia sobie ze stresem, lękiem itd. Słyszeliście o tym? -- Cz paź 24, 2013 12:02 pm -- platek rozy, Spokojnie. Nie będziesz wyprana z emocji. Dasz radę i no i super z tym wyjazdem.
  17. nerwa, Tylko widzisz, ja do tej pory myślałam, że jak porozwiązuje te wszystkie konflikty, odkryje potrzeby i uwrazliwie się na własne emocje (chodziłam na terapie), nerwica - objawy miną. A tak się nie stało i nie dzieje. Dlaczego? Ponieważ, na życie (stresy,wewnętrzne impulsy), reaguje napięciem umysłowym, które powoduje lęki, które powodują napięcie, które powoduje lęki itd. A to znowu wywołuje objawy.To jest u mnie schemat, program, automatyzm. I to działa niezaleznie od wszystkiego co nieuświadomione.
  18. Przeczytajcie sobie to: http://nerwicalekowa.com/2012/10/12/wprowadzenie-do-medytacji-wyciszenia-metody-odpoczynku-psychicznego-dr-mearesa/
  19. Po ostanich przemyśleniach doszłam do wniosku, że my nerwicowcy od ludzi zdrowych różnimy się nie świadomością przeżywanych emocji, konfliktami wewnętrznymi czy stresami, które każdego dopadaja (chociaż to wszystko ma oczywiście wpływ). Różnimy się głównie sposobem reakcji, którym jest NAPIĘCIE i to ono powoduje problemy. Nie lęk, który szybko mija, nie inne emocje, ale napięcie. Człowiek zdrowy w sytuacji stresowej czuje lęki i napięcie pewnie też, ale to się nie nakręca i on szybko wraca do równowagi. Natomiast nerwicowcy, jak coś się wydarzy reagują lękiem i ogromnym napięciem psychiki i ciała. Lęk wkrótce mija, bo fizjologicznie nie może się utrzymywać długo, ale napięcie pozostaje. Po jakimś czasie lęk wraca, bo skoro jest napięcie, to dla organizmu sygnał, że coś się dzieje więc nalezy się bać, to oczywiści podtrzymuje napięcie i koło się zamyka. I tu jest pies pogrzebany. Potem to przedłużające się napiecie i wracający lęk atakuje bólem w różne organy i mamy objawy ( duszności, kłucia, mrowienia). Więc podsumowując należy nauczyć się radzić sobie z napięciem.
  20. wieslawpas, A długo bierzesz Stilnox? Ja mam Stilnox przy łóżku, ale biore w ostatecznosci 1/2 tabletki. Wkurza mnie to strasznie, chcialabym wyspac sie bez leków. Zauwazylam, ze ja na stres, reaguje tez napieciem i tłumieniem emocji. Duzo rzeczy mnie stresuje i nie potrafie sobie z tym radzic. Potem nie potrafie zasnac,bo mam taka sieczke w glowie.
  21. Bree Mogłabyś napisac do kogo chodzisz na terapie?
  22. Wieslawpas A jaki nasenny bierzesz? A generalnie możesz spać, czy tylko dzisiejszej nocy taki kryzys? Hałas jest bardzo męczący, szcególnie jak chce się pracować. Milly 93 Jak tez chodzę jak mam atak.Wtedy do krwi wydziela się dużo adrealiny, ciało przygotowuje się do walki i zbiera mnóstwo energii, której nie można rozładować, ponieważ nie ma wroga. To chodzenie to potrzeba organizmu, żeby rozładować energie. Ja jak miała pierwsze w życiu ataki to po nieprzespanych nocach biegałam po parku, bo miałam tyle adrealiny.
  23. Jasne, że męczy. Hałas, ostre światło, zapachy, kolory właściwie wszystko. Podrażniony układ nerwowy reaguje na wszystkie nadmierne bodźce. Przydałby się śpiew ptaków i szum strumyka, tylko jak do cholery, dostać takie coś w mieście.
  24. Platek rozy Wytrzymasz, spokojnie. michałb Ja mam co chwile jakieś dziwne bóle, ale olewam to.
×