Wielokrotnie przeglądałam to forum jako niezalogowana...i zastanawiałam się czy to naprawdę nerwica potrafi tak wykończyć...to moje objawy:
- kołatanie serca
- drętwienie kończyn
- zawroty głowy
- pocenie się i uczucie zimna i gorąca na przemian
- duszności
- ucisk w klatce piersiowej
- drżenie mięśni
- nudności
- bóle brzucha
- biegunka
- płaczliwość
- nerwowość
Wszystko zaczęło się kiedy dowiedziałam się ,że moja ciocia umiera w szpitalu na raka...a nawet nie wiedziała,że go ma.W tym czasie już moja mama chorowała na raka(od roku już nie żyje).Zaczęło się od nerwów i kołatania serca,które mnie obudziło...do tego zawroty głowy.Było pogotowie,ale EKG było w porządku i od razu lekarz powiedział,że to nerwy.Poszłam do rodzinnego,który mi wtedy przepisał xanax i jakiś drugi,którego nie można było razem z tym brać(tak było na ulotce),ale brałam i wtedy zaczęła się jazda...myślałam,że zejdę...potem jakoś się wszystko uspokoiło...i teraz znowu po kilku już latach wszystko wróciło...teraz mam tak,że najpierw czuję ściskanie w głowie,ból brzucha i lekki zawrót głowy i szybkie bicie serca i tak co kilka dnia...trwa to chwilę...ale się boję...na co dzień jestem sama z synkiem bo mąż w pracy i boję się co będzie jak stracę przytomność?co z maluszkiem?jak się zaczyna to na wszelki wypadek otwieram drzwi z zasuwki...