Skocz do zawartości
Nerwica.com

mrs.grey

Użytkownik
  • Postów

    123
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mrs.grey

  1. blachcherry, z tym sercem mam identycznie. Psychiatra stwierdził depresję ale ja nie mówiłam mu jak to jest uciążliwe. Po lekach (biorę mirtor i citaxin) przez parę dni był spokój, potem serce wróciło ale obecnie mam z tym spokój. Reszta objawów mocno przytłumiona. Nie mogę płakać, nie odczuwam większych emocji. Ale problem z sercem przed lekami był masakryczny. "Podskakiwałam" na każdy niemal dźwięk i ogromnie się bałam. Nie wiem może czy to podobnie jak u Ciebie. Pozdrawiam i życzę powodzenia
  2. Zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Może nie myślę w tych kategoriach, że to wszystko jest "zaplanowane" z góry (choć miałam i takie dni) ale chodzi mi o coś zgoła innego. Jakie są szanse że akurat mnie się uda? Zastanawiam się mad tym i widzę (być może to wina depresji, nastroju, nie wiem) że raczej szanse są marne. Niby wiem że wszystko zależy ode mnie. No właśnie. Niby... Po prostu nie wiem czy jest sens w tym żeby się starać (chodzi mi tu nawet o zwykłe codzienne czynności). Bo po co ? Skoro i tak moje położenie jest gorsze ze względu na depresję, lęk i inne szkarady. Tak, z pewnością są osoby które mają gorzej. Przecież wszyscy (pewnie nie mnie jednej) mi to powtarzają. Ale ja nie poradziłabym sobie z żadnym najmniejszym nawet niedomaganiem fizycznym ( i tak za bardzo wsłuchuję się w swoje ciało). A przecież szanse że uniknę tego są niemalże zerowe. Dochodzi samotność poczucie winy i niezrozumienie. Miłość? Praca? Dziecko ? W tych kategoriach moje szanse są równie znikome. Nie wyobrażam sobie siebie w jakiejkolwiek pracy. Jako katoliczka powinnam wierzyć w drugie życie. Ale kwestie wiary rzuciłam jakoś na drugi plan i nie mam przekonania do księży którzy raczej straszą niż pomagają człowiekowi być bliżej Boga. Zresztą pomińmy kwestie wiary... Nijakość. Całe moje życie jest nijakie. I właśnie szanse na jego poprawę widzę marne. Terapia. Teoretycznie raz w tygodniu, z praktyką wiadomo jak jest. Życie od sesji do sesji. Cotygodniowy "plan" łatany przynajmniej kilka razy. Mam dość słów "będzie dobrze". Wolałam być chyba w silnej depresji i nie mieć ochoty na nic niż łudzić się tym że jeszcze wszystko kiedyś się ułoży. Bo szanse są marne. Nawet na to że ktoś przeczyta tego posta.
  3. Calineczka1990, też spisałam objawy na kartce tylko że mam pewne wątpliwości po tej wizycie... No bo czy psychiatra nie powinien robić no nie wiem, testów na zaburzenia osobowości ? Bo przyznam że podejrzewałabym u siebie mnóstwo rzeczy ale raczej nie depresję. Wiem, nie jestem lekarzem. Ale dlaczego nie zrobił testów?
  4. mrs.grey

    Hello

    Hej :) też długo nie wiedziałam ( i dalej nie wiem ) po co "poddpiąć" moje dolegliwości. Też jestem tu nowa Może powinieneś jednak brać te leki? A psychiatra przepisując je nie powiedział co podejrzewa?
  5. wkurza mnie: totalne niezrozumienie wśród ludzi i myśli że zaraz zwariuję.... Też mam takie poczucie że świat nie jest prawdziwy ale nie jest to silne póki co i nieczęste. Czy to się pogłebia?
  6. mrs.grey

    Samotność

    Samotność to prawdziwy koszmar. Użeram się z nią od dawna o ile siedemnastka może tak mówić w ogóle moje życie to koszmar ale sama jestem sobie winna. Ja nie mam żadnych przyjaciół ale mam kilka życzliwych mi osób. Jednak też nie opuszcza mnie wrażenie że "to nie to". Wiem że jestem młoda itd. ale młodość nie jest wieczna i w tym przypadku czas jest chyba moim wrogiem. Założyłam konto bo mam ogromną nadzieję że tu, na forum znajdę wreszcie zrozumienie i uda mi się pokonać, chociaż w części samotność. Ale też mam coś takiego jak wyżej tzn. tęsknotę za tą jedną jedyną osobą. Ale aktualnie jestem na etapie wiary w to że kiedyś ją znajdę.
  7. mrs.grey

    Depresja objawy

    Mam podobne dylematy. Też odczuwałam lęk, z tym że mój był raczej nieokreślony (ech, dużo by o tym pisać). Psychiatra zdiagnozował depresję z czym się nie zgadzam ale w życiu nie odważyłabym się tego powiedzieć. Zresztą nie będę się tu rozpisywać o sobie. Nie wiem co licealistka może poradzić( jak rozumiem studentce?) i nie chcę robić z siebie mądrali ale ja bym spróbowała jednak poczekać na te rezultaty a jeśli nie to wrócić do psychiatry, rozważyć terapię (nie wiem, może już chodzisz), porozmawiać z kimś. Naprawdę nie wiem ...
  8. mrs.grey

    Co teraz robisz?

    Myślę. O ile można uznać to za czynność. A w telewizji znowu tak reklama; "wyprzedasz,dasz,dasz?" jak mnie to wnerwia...
  9. mrs.grey

    Witam :)

    Mam 17 lat i ogromnie się cieszę że znalazłam to Forum :) Leczę się na depresję (choć szczerze mam mnóstwo watpliwości co do diagnozy ) Biorę citaxin i mirtor. Mam nadzieję że wreszcie znajdę zrozumienie którego tak mi potrzeba. Pozdrawiam wszystkich
×