Skocz do zawartości
Nerwica.com

refren

Użytkownik
  • Postów

    3 901
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez refren

  1. Nicholas1981, ale temperament i to czy ktoś lubi seks po prostu widać, nie mówię o ludziach, którzy się poznali tydzień temu, nie wyobrażam sobie być z kimś i nie znać go na tyle, żeby nie widzieć, że jest aseksualny - bo raczej uprawianie seksu dwa razy w roku jest z tym jednoznaczne. A jeśli uważasz że nie widać, to w takim razie ktoś może na początku udawać i i tak się nie zorientujesz. Niedopasowanie fizjologiczne - zawracanie głowy.
  2. To nie są pokrętne tłumaczenia, tylko antropologia kultury. Jak zwolennik nieuproszczonego obrazu świata mógłbyś się zainteresować Mit jest specyficznym rodzajem tekstu, nie jest to dzieło naukowe, ale tekst ustanawiający prawdy egzystencjalne i święty porządek świata. Gdyby Księga Rodzaju nie miała w sobie bogactwa, to nie wyrosłaby na niej tradycja na 10 wieków. Idea Boga-Stwórcy to adekwatna idea do tego, co widzimy w świecie - porządek, stałe prawa, niesamowitość, złożoność istnienia, nieprawdopodobieństwo wystąpienia wszystkich czynników potrzebnych do wystąpienia życia itd. Chrześcijański obraz świata nie sprowadza się do fragmentu Księgi Rodzaju, ponieważ cała nasza wiedza, odkrycia, opisane prawa rządzące rzeczywistością się również w niego wpisują i było wielu chrześcijańskich naukowców. Chrześcijański obraz świata zakłada, że prawdę można odkryć na drodze rozumu, więc wszystko co się na tej drodze odkrywa, może go tworzyć.
  3. Kurcze, rozgadałam się, a moim zdaniem po prostu jeśli ludzie się kochają, umieją okazywać sobie bliskość i jest im w tym dobrze, kręcą siebie nawzajem, to potem też jest dobrze.
  4. Ale czemu od razu uzależnieni od tego, ktoś taki jest, taki się urodził, to go kręci?! Nie sądzę, żeby się ktoś taki urodził, wrażliwość seksualna się jakoś kształtuje przez doświadczenia, przeżycia, treści, z którymi człowiek się styka, być może już od małego dziecka, być może znaczenie mają relacje w rodzinie, ale nie wierzę, żeby była jakoś ostatecznie zdeterminowana. Uwierz, czasem widać. Nie wiem czy zawsze. Osoby o oryginalnych potrzebach raczej, jak mi się wydaje, lubią je sygnalizować. I widać pewne zachowania w fazie wstępnej. Z pewnością też więcej można zaobserwować przez dłuższy czas, jeśli ktoś idzie do łózka po dwóch, trzech tygodniach, to ma mniejszy "materiał".
  5. Ale takie rzeczy, czy facet jest delikatny i jaki kto ma temperament widać i bez pójścia do łózka, zakładając, że ludzie wcześniej się znają, okazują sobie bliskość itd. Co do "lekko perwersyjnie", takie rzeczy też można wyczuć wcześniej, dla mnie to pewne ograniczenie - uzależnienie od pewnych form, które w efekcie powoduje zamknięcie na drugą osobę - bo albo ta osoba się wpisuje w Twoje scenariusze erotyczne albo nie macie czego razem szukać. Im ludzie są mniej uzależnieni od jakichś perwersyjnych schematów, tym większa szansa, że się dopasują.
  6. to ja chyba jestem z innej bajki. Trochę żyję na tym świecie i nie z każdym partnerem byłam dopasowana (on co innego a ja co innego lubię), no ale może ludzie wierzący są zawsze dopasowani do wszystkich innych wierzących Powinnam może zaprzeczać, że nie każdy wierzący jest dopasowany z każdym innym wierzącym, tak samo może być z ateistą, a nie być z wierzącym, bla, bla, bla. Ale to oczywistości. Natomiast pomyślałam: owszem, osoby niewierzące mają dużą szansę na dopasowanie się, ponieważ raczej się nie naoglądały pornografii, więc są czułe, naturalne, otwarte na drugą osobę i nie są uzależnione od powtarzania w kółko tych samych zachowań. Z góry dziękuję za zapewnienia "mój partner ogląda, a jest czuły, otwarty, bla, bla, bla". Cieszę się czyimś szczęściem, ale jedne przypadki braku wpływu pornografii nie przekreślają innych.
  7. i_am_a_legend, no i nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
  8. Ok, może mam małą wiedzę, możesz napisać szkicowo na czym polega takie niedopasowanie? Chętnie się dowiem. -- 15 sty 2015, 19:26 -- Bo mi się wydaje, że jak ludzie lubią coś innego, to mogą uwzględnić potrzeby tego drugiego.
  9. Też kiedyś tak uważałam. Ale jak się kogoś kocha, to można. Są też inne sposoby okazywania miłości. Dobre rzeczy to niekoniecznie te, które przychodzą łatwo.
  10. Nie trzeba z kimś iść do łóżka żeby wiedzieć czy jest się seksualnie dopasowanym. No chyba że masz na myśli przetestowanie skutków ubocznych leków czyli np. jak się kocha fluoksetyna z paroksetyną. To o lekach to żart, amor vincit omnia.
  11. To nie moja wina, że nie rozumiesz tych zdań. < Mircea Eliade postrzega mit jako opowieść, która w sposób absolutny i nie podawany w wątpliwość wyjaśnia świat człowiekowi kultury tradycyjnej. Mit zawiera w tym ujęciu odpowiedzi na wszelkie pytania i problemy egzystencjalne. Wyjaśnia człowiekowi fenomen śmierci, podziału na płcie, różnorodności obecnej w świecie. Mit jest opowieścią, która nie poddaje się ocenie w dwuwartościowej logice (prawda – fałsz), gdyż stanowiąc fundament wiedzy o świecie danego społeczeństwa jest także podstawą wszelkich kategoryzacji. Poznawczym jądrem mitu jest dostrzeżenie przez człowieka hierofanii, czyli obecności w świecie sacrum. Ponadto Eliade podkreśla, iż główną funkcją mitu jest kreowanie wzorów wszystkich rytuałów i działań ludzkich, jak również wzorców osobowych, egzemplarycznych zachowań i postaw, co ustala realny stosunek mitu do rzeczywistości. Rumuński religioznawca uważa również, że mit należy do sfery sacrum i pozwala człowiekowi znieść, unicestwić sferę profaniczną; stara się ocalić ludzką duchowość, co Eliade wyprowadza na gruncie określonych sposobów znoszenia sfery profanum, podzielonych na periodyczne i nieperiodyczne. Poza tym uważa, że człowiek zawsze może odtwarzać zachowania wywodzące się z prawzorców postaw tkwiących w podświadomości kolektywnej (czyli archetypów) odwołując się tym samym do okresu, kiedy owe prawzorce powstały, zatem między innymi do mitu, do mitycznego czasu bogów (in illo tempore)>>
  12. Ale nie możesz pisać czegoś niezgodnego z prawdą (że Kościół zabrania innych pozycji) i uzasadniać to tym, że piszesz co uważasz za słuszne. To ja mogę uważać za słuszne pisanie, że Wisła wpada do Morza Czarnego? Litości.
  13. "Według kościoła to nawet seks jest grzechem w innej pozycji niż misjonarska" Argish, i po co piszesz takie bzdury?
  14. Nie muszę się zastanawiać cały czas, jakie moje postępowanie budzi w innych odruchy, a w różnych osobach te odruchy mogą być różne. Kiedy widzę możliwość nieporozumienia, to wyjaśniam. Nie traktuję innych jak dzieci we mgle, za które muszę myśleć. Oczywiście są zachowania nie fair, na przykład ukrywanie przed kimś, że ma się chłopaka/dziewczynę albo wchodzenie w bliskość typu przytulanie.
  15. Uważam, ze dorosły człowiek sam odpowiada za swoje uczucia i to co z nimi robi, zasadniczo każdy powinien sobie z nimi radzić i w razie potrzeby się chronić - na przykład nie widywać się z osobą, która nie odwzajemnia jego uczuć. Nie mam obowiązku myśleć za kogoś. Człowiek jest istotą społeczną i potrzebuje czasem się z kimś spotkać i niekoniecznie musi myśleć o związku. Ale w praktyce różnie bywa. Jeśli kobieta i mężczyzna spotykają się kilka razy pod rząd tylko we dwoje, to jedno z nich może sobie pomyśleć, że coś z tego będzie (jak dwoje, to nie ma problemu). Poza tym nie każdy jest dojrzały i trzeba uważać z zaburzonymi osobami. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy ktoś specjalnie kogoś kokietuje, uwodzi - wtedy odpowiada za czyjeś uczucia. Tu jest problem, bo często takie rzeczy się robi nie do końca świadomie, można też siebie oszukiwać, że wcale tego nie robię. Jeśli widzę oznaki zainteresowania, którego nie odwzajemniam, a ktoś nie łapie subtelnych sygnałów, to dość szybko go sprowadzam na ziemię i jestem bezpośrednia.
  16. To nie jest uproszczone, ale piękne. Mit rządzi się swoimi prawami. To że coś zawiera dużo naukowych terminów i jest raczej niezrozumiałe dla odbiorcy nie znaczy, że ma sens. Jednak ludzie są skłonni wierzyć w opisy naukowe właśnie dlatego, że ich nie rozumieją. To takie zastępcze doświadczenie metafizyczne. Ale chętnie zobaczę nieuproszczony opis powstania świata. -- 14 sty 2015, 20:24 -- Nie widzę nic uproszczonego w doświadczaniu swojego istnienia jako świętego dzieła Boskiego. Odrzucając to raczej człowiek może stać się prymitywny, bo pozbawia człowieka jego godności.
  17. Tak myślę, że czasem i alkoholik może się opamiętać, przestać pić, wrócić do rodziny i być dobrym ojcem. Nie można kogoś z góry skreślać.
  18. Właściwie to i tak jest kimś więcej, bo jest też dawcą genów i, co by nie mówić, dawcą życia. Ale jeśli go nie ma, to nie ma mowy o rozbijaniu jakiegoś związku, więc chyba nie o tym mowa. -- 14 sty 2015, 19:49 -- No tak, ale nie możemy tego uogólniać, że wszystko jedno jest czy biologiczny ojciec czy nie, byleby był dobry i porządny. Bo jednak ojciec biologiczny jest z zasady lepszy dla dziecka, a wyjątki to wyjątki.
  19. No ale to skrajny przypadek, nie mówimy o patologii.
  20. Degradujesz biologicznego ojca do dawcy spermy, a to można zrobić co najwyżej, jeśli ktoś zrobił dziecko, zwiał i nic go to nie obchodzi, albo jak jest taka umowa między ludźmi (co swoją drogą jest chore, ale robi się modne), że facet ma być właśnie tylko dawcą spermy. Natomiast jeśli ludzie żyją razem i wychowują dzieci, to ojciec jest i jednym i drugim. Rozumiem że ojcem chce być ktoś, kto poznał samotną kobietę z dzieckiem- wtedy rzeczywiście może coś wnieść w sytuację, ale jak się zabiera za małżeństwo z dzieckiem, to jest raczej szkodnikiem. -- 14 sty 2015, 19:29 -- Mój ojciec mnie nie wychowywał, przez 20 lat nie miałam z nim kontaktu, ale jak się spotkaliśmy, to szybko się wytworzyła jakaś naturalna bliskość, choćby dlatego, że byłam do niego w mnóstwie rzeczy zaskakująco podobna.
  21. Nie wiem nad czym tak długo myślicie , przecież to samo życie buduje takie sytuacje - Czy wchodzić z "buciorami w czyjeś życie" jak najbardziej ,że tak to oczywista oczywistość nawet jak w związku lub małżeństwie są dzieci - zasadnicza różnica polega na tym ,że dwie osoby muszę tego chcieć , a facet który chce wejść do związku w którym są dzieci musi być gotowy na przejęcie wszystkich obowiązków i zapewnić stabilizację , bezpieczeństwo całej rodzinie mało takich sytuacji jest w dzisiejszych czasach. ? Bardzo dużo. "Dwie osoby muszą tego chcieć - to według mnie samousprawiedliwienie, wiadomo że nikt nikogo nie zgwałci, ale facet, który ma doświadczenie z kobietami i w uwodzeniu może dość łatwo sprawić, że kobieta będzie "chcieć" - tylko że może sama z siebie wcale by tego nie szukała. Przejęcie obowiązków, w tym opieki nad dziećmi, nie wystarczy, żeby było wszystko w porządku, bo nigdy ktoś obcy nie zastąpi dzieciom ojca i nie będzie dla nich tym samym co on.
  22. Bardzo uproszczony obraz świata. Jak to u tzw. ateistów. Według nich tylko oni myślą samodzielnie, stawiają sobie pytania (trochę dziwne, że przy tym klepią w kółko te same frazesy, a ich odpowiedzi są przewidywalne do bólu)... Jeśli ktoś nie jest w stanie zrozumieć, że nie tylko on egzystuje, ale inni ludzie też, to coś z nim poszło nie tak.
  23. Jak to nie ma linii obrony?? Jeśli w książce napisałeś prawdę, to nie miałeś pieniędzy na leki, co Cię skłoniło do wiadomo czego, a potem byłeś szantażowany, grożono Twojej rodzinie. To nie jest linia obrony??! Chyba że ubarwiłeś i to nie są fakty.
  24. refren

    czego aktualnie słuchasz?

    Nie przegrałem póki walczę! [videoyoutube=Na1OUFxcLX0][/videoyoutube]
×