
refren
Użytkownik-
Postów
3 901 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez refren
-
Jak czytam o schizofrenii prostej, to też mi się wydaje, że ją mam. Dlatego m. in. jej nie lubię. :)
-
Monster6, ja nie stawiam żadnej diagnozy, ja po prostu nie lubię "schizofrenii prostej". Ale faktycznie chyba nieuważnie czytam, myślałam, że Reghum sam wpadł na tę "prostą".
-
W prostej są manie? :) Mi przy pierwszym pobycie stwierdzili zaburzenia histrioniczne (czyli że histeria i nic mi nie jest), lekki epizod depresji (tak "lekki" że do dziś mam traumę) oraz osobowość niedojrzałą (w wieku 19 lat! ). Poza tym miałam zdiagnozowaną nerwicę natręctw (co się zgadza), schizofrenię "niezróżnicowaną" (czyli nie wiadomo jaką), zaburzenia schizoidalne (jeśli dobrze pamiętam), zaburzenia osobowości bliżej nieokreślone (mój hit), podejrzenie borderline, lek uogólniony i w końcu CHAD. Przy pierwszym pobycie w szpitalu uparłam się, że mam schizofrenię, a lekarze uparli się, że nie mam. Miałam potem raz diagnozę schizo, którą podważyli kolejni lekarze (na szczęście też życie). Kiedy brałam jeden lek, lekarz kazał mi go odstawić, bo stwierdził, że nie ma żadnych wskazań, przez co trafiłam na pół roku do szpitala. Po latach inny lekarz przy nowej diagnozie stwierdził, że już rozumie czemu się przy nim upierałam, bo przy nowej diagnozie okazał się jednak wskazany. To tylko przykłady błędów i wypaczeń. Poza tym, że dostawałam w szpitalu neuroleptyki, które powodowały gorszy stan niż ten, w którym przyszłam.
-
Wszedłeś na border akurat.
-
Nie mówię, że nie chorujesz, tylko że choroby mają różny przebieg, którego nie da się przewidzieć, a do diagnoz się nie należy przywiązywać. Ja byłam wiele razy w szpitalu, leczyłam się wiele lat i miałam wiele różnych diagnoz, zmieniały się, kolejni lekarze podważali to, co stwierdzili poprzedni. Często zanim lekarze postawią najbardziej adekwatną diagnozę, mija wiele lat. Opisy objawów poza tym to schematy, a u każdego człowieka może wyglądać to samo zaburzenie nieco inaczej. Objawy też są opisywane raczej z perspektywy zewnętrznej, zwłaszcza w schizofrenii, bo chorzy często nie nie mają świadomości choroby, więc te zespoły objawów, opisywane przy charakterystyce zaburzeń, to jest to, co widać z zewnątrz + to co chory mówi (w mniejszym stopniu). Osoba chora szuka natomiast diagnozy opierając się o to, co sama czuje i co jest dla niej istotne. Więc między tymi dwoma spojrzeniami niekoniecznie występuje wspólny język. W ogóle w zaburzeniach psychicznych jest problem z językiem, język opisuje doświadczenia powszechne, a doświadczenie choroby psychicznej jest osobliwe. Nie jest łatwo uzgodnić terminy ze swoimi przeżyciami. Co nie znaczy, że Ty robisz to źle. Ale jest taka możliwość. Ale schizofrenii prostej? Kiedy ja byłam w szpitalu, to lekarze mówili, że po jednym epizodzie psychotycznym nie stwierdza się schizofrenii żadnej, bo schizofrenia to zespół psychoz, a nie jedna psychoza. Choć nie wiem czy miałeś psychozę i jak jest w przypadku schizofrenii "prostej". Chodziło mi o dyskinezy. A w wieku 3 lat nie ujawnia się schizofrenia.
-
Dla mnie to nie slogan, miałam okropne stany lękowe po rispolepcie, za każdym razem taka sama reakcja, podobnie ile razy zaczynam brać wenlafaksynę, to mam najpierw stan silnego lęku, choć potem działa przeciwlękowo. I zacytuję ulotkę: Wenlafaksyna: Możliwe skutki uboczne: Bardzo często: zaparcia, nudności, ból głowy, zawroty głowy, suchość błony śluzowej jamy ustnej, bezsenność, nerwowość, zaburzenia ejakulacji lub orgazmu, pocenie się (w tym poty nocne). Często: nadciśnienie, kołatanie serca, rozszerzenie naczyń, anoreksja, biegunka, niestrawność, wymioty, bóle brzucha, dreszcze, gorączka, zwiększenie stężenia cholesterolu we krwi, zwiększenie lub zmniejszenie masy ciała, bóle stawów, bóle mięśni, niezwykłe sny, pobudzenie, LĘK (...) Rispolept, na pierwszym miejscu: Możliwe skutki uboczne: Często bezsenność, pobudzenie, niepokój, ból głowy. U mnie był to po kilku dniach potworny niepokój ruchowy, którego nie zapomnę do końca życia, pisało tu na forum kilka osób, które miały podobnie. Z jedną miałam potem kontakt. PS. tym slogaNOM
-
Reghum, schizofrenik nie interesuje się na takim poziomie swoją chorobą, sam piszesz, że cechą schizofrenii jest autyzm. Problem jest w tym, że Ty dostosowujesz znaczenie różnych terminów psychiatrycznych, do tego co Ci chodzi po głowie, a niekoniecznie masz takie zaburzenia. Błagam Cię. Są takie temperamenty, że się jest spokojnym i raczej wycofanym, ale to nie oznacza choroby. Ekstrawertycy mają "dynamikę zauważalną dla otoczenia", Twoja dynamika się rozwija zapewne w życiu wewnętrznym, które teraz się zafiksowało na stawianiu sobie diagnozy a przejawem tego jest pisanie na tym forum - to też jest dynamika. Jeśli słyszysz głosy, to nie masz schizofrenii prostej, bo to są objawy wytwórcze, zdecyduj się na coś. A jak się objawia Twoja katatonia? Derealizacja, "problemy kognitywne" to są rzeczy, które są na tyle mgliste, że każdemu się może wydawać, że coś takiego ma, jak poczyta opisy. Już nie mówiąc o "zaburzeniach myślenia". To mamy wszyscy na tym forum. Co do depresji, to nie możesz stwierdzić, czy jest/była popsychotyczna czy nie. "Normalna" depresja objawia się tak samo. Poza tym zaburzenia psychotyczne występują nie tylko w schizofrenii, a ich następstwem jest faza pustki, po prostu jeśli mózg jest nadaktywny, to potem jest niedoaktywny i schizofrenia nie ma na to wyłączności. A zwykle kiedy mózg jest nadaktywny, zostaje spacyfikowany lekami, które go kontrastowo hamują, więc nic dziwnego, że się wchodzi w stan pustki, problemów z myśleniem i dynamiką. Ja przez to przechodziłam, a nie mam schizo. W CHAD również mogą być zaburzenia psychotyczne, tak samo w border line, zaburzeniach schizoafektywnych, a może być w ogóle taki epizod poza typowymi diagnozami i nie rozwinąć się wcale w schizo. A w ogóle to wszystkie kategorie są tylko szufladkami, w jakich psychiatrzy sobie ułożyli różne przypadki, starali się pogrupować podobieństwami, żeby mieć jakieś schematy, ale to statystyka i opisy objawów, a nie przyczyn, więc nie są ścisłe. Ale u Ciebie wystąpiły, kiedy brałeś neuroleptyki czy nie? Schizofrenik się nie boi i nie jest ciekawy, niespecjalnie obchodzi go jego własny los, bo żyje w świecie alternatywnym. No żeby wyjaśnić sobie objawy fizyczne schizofrenią prostą, to trzeba nie mieć szczęścia :) Nie mogłeś wyczaić jakieś mniej dołującej diagnozy? Na pewno jest masę neurologicznych i wszelkich innych możliwych przyczyn. Gdzieś napisałeś, że w CHAD nie ma zaburzeń lękowych, a ja nie znam żadnego zaburzenia psychicznego, w którym nie byłoby stanów lękowych :) A z pewnością nie jest to CHAD. Samo to, że coś się dzieje z Twoją psychiką i nie możesz normalnie funkcjonować, jest wystarczającym powodem, by mieć stany lękowe. Często też bardzo silne stany lękowe występują, gdy zaczyna się brać jakiś nowy lek - taki efekt uboczny, ja przez to m.in zaliczyłam pierwszy w życiu szpital.
-
Wygląda jak CHAD, zwłaszcza że wcześniej pisałeś o euforii, potem depresja. Schizofrenia prosta nie wiadomo czy w ogóle istnieje, nie ma jej np. w klasyfikacji DSM-IV (nie to, żebym była fanką Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, ale kategoria jest kontrowersyjna), dla mnie jest wyrazem problemów z diagnozą i ograniczonej wiedzy psychiatrii, podobnie jak "schizofrenia niezróżnicowana".
-
Monster6, dobra. Tylko sądzę, że nie przy każdym zaburzeniu należy być bardziej sobą, czasem trzeba natychmiast przestać być sobą. To znaczy jeszcze zależy, którą ze swoich osobowości ktoś uważa za prawdziwą.
-
Ja w tym widzę mechanizm nerwicowy - walczysz z myślami, których nie chcesz, bo w danym momencie Cię ograniczają, narzucają sztywną wizję rzeczywistości, w której jest tylko jedno rozwiązanie. Nie wiem jaki jest powód i ciężko to stwierdzić na forum, poza tym jest wiele koncepcji co do przyczyn nerwicy - choć może u Ciebie to tylko możliwość, a nie nerwica. Zapewne Twoja obserwacja, że negatywne myśli są poprzedzone przykrymi sytuacjami jest prawdziwa, pytanie czemu tak jest - może zranienia chwieją Twoją wiarą w siebie i w to, że możesz dokonywać dobrych wyborów? A może brakuje Ci po nich siły psychicznej, aby być sobą? Myślę, że problemem jest taki schemat postrzegania świata, że istnieją gotowe, słuszne rozwiązania poza Tobą, a Ty możesz tylko je realizować albo jesteś na złej drodze, szukanie zewnętrznych reguł. W informatyce pewnie się sprawdza szukanie prawidłowych algorytmów, ale jeśli chodzi o wybory życiowe, to są przecież subiektywne i sam nadajesz im sens.
-
Jak i gdzie znaleźć partnera/rkę będąc chorym?
refren odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Daj mi numer do tego terapeuty. Choć wódka wyszłaby pewnie taniej. -
Skoro pytasz, to już z pewnością doświadczyłaś/eś tego, że nie jest dobra dla Ciebie. (Wybacz, nie pamiętam Twojej płci).
-
Spoczynek w duchu świętym a hipnoza
refren odpowiedział(a) na jacek355 temat w Zaburzenia osobowości
jacek355, negatywnie wpłynęły na Ciebie raczej lęki z tym związane niż samo wydarzenie. Samo "zaśnięcie" jest neutralne. Ja zaliczyłam dwa razy taki spoczynek, nie zmieniło mi to osobowości ani nie miało wpływu na wolną wolę, tak samo jak sen nas nie zmienia, a to była jakby chwila snu. "Naukowo" pewnie się to da wytłumaczyć autosugestią, z tym że naukowe wyjaśnienia wykluczają Boga jako przyczynę czegokolwiek, więc jeśli Bóg istnieje, to takie wyjaśnienia błądzą. Nie chodź może więcej na msze, spotkania z takimi efektami specjalnymi. -
Samotność i brak związków w wieku 31 lat
refren odpowiedział(a) na riller temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sugerujesz że to ma związek? A skąd niby dziewczyna, z którą przez chwilę porozmawiał w klubie albo w autobusie albo napisał do niej na portalu ma wiedzieć, ile on zarabia? Absurdalny dla mnie trop. Tak, współpracują z tajnymi służbami, które prześwietlają rillera mikrofalówką. Gratuluję, niektórym się nie udaje do końca życia usamodzielnić. -
To nie ma znaczenia:) Jakbyś sobie powiesił w domu, albo nosił na sobie, to wyrażasz już jakiś pozytywny stosunek do tego i jesteś aktywny. Samo patrzenie jest neutralne. Egzorcyści też patrzą na pentagramy, nawet je zamieszczają często i inne symbole przed którymi ostrzegają. Nie to co wchodzi do człowieka czyni go nieczystym, ale to co z niego wychodzi, co ma w sercu.
-
A gdzie jest ten pentagram?
-
karolina245, moja poprzednia odpowiedź odnosi się i do tego. Poza tym, że nie możesz ulegać lękom, bo wpadniesz w kompulsywne, absurdalne zachowania. Ścięcie włosów nie pomogło Ci długofalowo, dalej męczą Cię natręctwa, a włosów nie ma. Lęk ma przez jakiś czas maksymalne natężenie, potem opada. Trzeba to przeczekać i nie działać pod jego wpływem.
-
Wystarczy Twoja ogólna wola, aby nie zawierać żadnego paktu. Liczy się tylko to, co wybieramy w sposób wolny, świadomy, z przekonaniem, zwłaszcza w takiej kwestii. Ze złej drogi zawsze też można zawrócić, nie uważam abyś w jakikolwiek sposób zawarła pakt z diabłem, ale nawet jak ktoś zawarł, zawsze może wrócić do Boga, jeśli będzie tego chciał. Diabeł działa na różne sposoby, jednych przekonuje że nie istnieje, a innych wpędza w ciągłe poczucie zagrożenia i wyolbrzymia swoją moc. Wolność człowieka jest dana od Boga, jesteśmy istotami rozumnymi, wolnymi i kochanymi przez Boga, diabeł może się gonić. Mamy za zadanie posługiwać się rozumem i dotyczy nas to co rozumne i dane od Boga. Nie ma żadnych kruczków, haczyków, którymi diabeł nas może złowić wbrew naszej woli. Diabeł nie ustala zasad. "Jak ja mogłam wogóle tak pomyśleć" Najpierw miałaś lęk przez zawarciem paktu z diabłem, więc Twój mózg zarejestrował taką możliwość, a potem Ci się skojarzyło ze studiami. Mózg rozważa różne dostępne możliwości, zwykły proces myślowy, analiza, ale to nie jest jeszcze żaden wybór. Obawiasz się czy dasz sobie radę w życiu, rodzina wywiera na Ciebie presję, możesz mieć poczucie że stoją przed Tobą zadania, które Cię przerastają. A skoro przerastają, to pozostają sposoby irracjonalne, magia, aby coś zdziałać. Mózg to bardzo logiczna maszyna :) Samo życie wywiera na nas wystarczająco dużą presję, więc chociaż się nie przejmuj oczekiwaniami rodziny, i tak nie będą żyć za Ciebie, więc rób tak, jak czujesz sama, że jest dla Ciebie dobre. Wybór studiów i dostanie się na nie to nie jest sprawa życia i śmierci. Studia można zmienić, można ich w ogóle nie kończyć, zwykle też praca niespecjalnie ma z nimi związek. Można się przekwalifikowywać, robić kursy, szukać swojej ścieżki. Na pewno masz większe szanse skończenia czegoś, co Ciebie interesuje niż czegoś co Cię nie interesuje.
-
Przyczyna nerwicy natręctw nie jest znana, to znaczy są różne teorie. Ja miewam długie okresy, że mi specjalnie nie doskwiera, ale biorę leki. Moim zdaniem najgorszy jest pierwszy rzut, bo wtedy jeszcze człowiek nie wie, jak sobie z tym radzić, walczy na różne sposoby, ale mu się nie udaje, życie mu się wywraca do góry nogami, przeżywa stres, jakiego często jeszcze nie doświadczył. Potem poznaje się chorobę, metody radzenia sobie, przechodzi terapię, ma się doświadczenie, że natręctwa mijają i łatwiej jest znosić nawroty. Niestety tak jest, że natręctwa przychodzą, kiedy jesteśmy z jakichś powodów osłabieni psychicznie, w stresujących momentach życia czy nawet pod wpływem przemęczenia albo w zetknięciu z treściami, które silnie je zasugerują.
-
No to spełniłeś standardy. Jak dawałeś źródło po akapicie, to jesteś super porządny. Teksty innych się cytuje dosłownie albo streszczając i parafrazując, to jest "legalne" że cytujesz nie słowo w słowo, tylko własnymi słowami. Pisząc prace dyplomowe robi się to, żeby nie wpaść w system antyplagiatowy, a on z kolei jest po to, żeby nie pisać prac metodą "kopiuj wklej". W czasach upowszechnienia się wykształcenia wyższego, samo to, że parafrazujesz jest jak widać osiągnięciem Definicja urojeń tu akurat nie pasuje :)
-
Każdy tak pisze :) Praca licencjacka i magisterska nie są twórcze tylko odtwórcze, masz umieć czytać i przemielać teksty naukowe. Opierasz się na obecnym stanie wiedzy, głownie podręcznikach dla swojego kierunku, które pamiętają lepsze czasy. Nie odkrywasz nic nowego. Poza tym nikt nie czyta tych prac po obronie, teraz leży sobie plik papierów w archiwum. Nie zdobywasz prestiżu korzystając z cudzych osiągnięć czy badań i publikując je pod swoim nazwiskiem. Nie bierze ta praca udziału w żadnym konkursie. Jedyne co można było zrobić, to dać przypis, że nie cytat bezpośredni, ale na podstawie czegoś tam (por. albo patrz. albo zob.), ale tego już nie zrobisz, bo praca obroniona. Zapewne to, co mieliłeś, masz w bibliografii, więc podałeś źródło.
-
Powietrzny Kowal, bo się leczę od 16 lat.
-
Mam podobnie, to znaczy miałam przerażającą akatyzję po rispolepcie, mam też zwykle przy grypie żołądkowej. Tego drugiego nie rozumiem, lekarz ma tezę, że to zachwianie elektrolitów. Poza tym mam taką większą skłonność w okresie marzec/kwiecień, kiedy zmienia się ilość światła. Niestety może być u niektórych efektem silnego niepokoju, co pozwala lekarzom zwalać na to akatyzję po rispolepcie. Poza tym każde zaburzenie psychiczne da się spsychologizować, kiedy masz niepokój po leku, dołączają się do niego treści psychiczne, podobnie kiedy masz depresję w przebiegu CHAD, nawet sezonową, to do poczucia przygnębienia dołączają jakieś myśli. Mnie katowali neuroleptykami i uważali chyba, że pobudzenie mam z choroby. To był najciemniejszy okres w moim leczeniu.
-
Potworny smutek po zakończeniu psychoterapii…
refren odpowiedział(a) na posmakszczescia temat w Psychoterapia
posmakszczescia, potrzebujesz bliskości, przyjaźni, ważnej osoby. Ale relacja z terapeutką jest specyficzna, bo jest w dużym stopniu jednostronna - Ty opowiadasz terapeutce o całym swoim życiu, myślach, uczuciach, ona tego nie robi i nie może robić, nie możecie się spotkać poza terapią, pójść razem na koncert, do kina. Relacja z terapeutką była pewnym etapem rozwojowym, teraz kolej na następny etap: prawdziwą, dwustronną przyjaźń z kimś mniej więcej w Twoim wieku. W życiu tak jest, że żeby się rozwijać, nie można stać w miejscu, trzeba ciągle się posuwać naprzód. Udało Ci się zaufać terapeutce, dzielić się swoim życiem, to znaczy, że masz taką zdolność i możesz ją wykorzystać w dalszym życiu w innych relacjach. Uzależnienie od drugiej osoby zabiera wolność, zawęża perspektywę do jednej osoby, a świat jest pełen bogactwa. To że nie możesz się rozstać, nawiasem mówiąc, nie najlepiej świadczy o terapeutce, źle Cię do tego przygotowała. Nie wszystkie problemy jak widać rozwiązała terapia, skoro masz nadal w sobie taką pustkę. Może warto na etap przejściowy zapisać się do kogoś innego. -
Monster6, Poprawiłam, to tylko dowód na to, jak bardzo jestem zamulona lekami, w dodatku przed chwilą spałam.