Skocz do zawartości
Nerwica.com

LilaWolken

Użytkownik
  • Postów

    676
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LilaWolken

  1. Tak, byłam... Nie podjęłabym tak ważnej decyzji, gdybym chociaż częściowo nie wiedziała na co się piszę. Przy dobrym nastawieniu daje to człowiekowi dużo radości i satysfakcji, mimo wszystko. (prawie złamano mi nos ) Chociaż zastanawiam się ostatnio nad tyflopedagogiką.
  2. Hej, mam 19 lat i studiuję pedagogikę specjalną. Być może niektórzy pamiętają mnie jako 'Mirabelkę' - zagubioną we wszechświecie gimbazjalistkę. Przychodzę z konkretnym problemem, a rzadko tu bywam. Otóż na początku października wyprowadziłam się z domu i rozpoczęłam studia. Na pozór wszystko wydaje się idealnie: stabilny związek z 2,5letnim stażem, pełna pomoc od rodziny, brak problemów finansowych czy edukacyjnych (póki co), sympatyczna współlokatorka, koleżanka z licealnej ławki obok mnie na wykładach, dobrze rokujący zespół alterrockowy. Sielsko, ładnie, pięknie i przyjemnie. Kierunek wybrałam z wielu powodów. Chcę się uwrażliwić przede wszystkim na drugiego człowieka, z drugiej strony mam silną potrzebę pomocy innym ludziom. Chcę z ludźmi pracować, chcę widzieć efekty swojej pracy i czerpać z niej satysfakcję. Mam wyraźne poczucie celu i jako taki 'rys przyszłościowy'. Jednak jakiś czas temu wszystko zaczęło się... ekhem, jeb*ć. Nastały stany lękowe, poczucie bezsensu, ciągle płaczę, mam zmienne nastroje, o wszystkim zapominam, jestem poirytowana i tak by można wymieniać w nieskończoność. Mieszkam z pokoju z przyjaciółką, co bywa dla mnie męczące, przez sam fakt. Przez 19 lat miałam swój pokój i intymność tylko dla siebie. Często nie potrafię znaleźć sobie miejsca w mieszkaniu, jest mi źle po prostu i bardzo mnie to wycieńcza psychicznie i fizycznie. Od 4 lat świadomie borykam się z nerwicą lękową, która swoje apogeum miała w 3 gimnazjum. Od tego czasu wydarzyło się wiele dobrych rzeczy, nauczyłam się radzić sobie w miarę dobrze ze stresem, zdałam maturę bez komplikacji. Boję się, że w mojej podświadomości dzieją się jakieś dziwne rzeczy. Nie potrafię sama do siebie dotrzeć i to mnie najbardziej przeraża. Nie potrzeba mi leków ani terapii, potrafię o siebie zadbać. Czasem tylko potrzeba mi delikatnego ukierunkowania. Nie wiem co robić. Boję się, że z błahego powodu dostanę ataku paniki i wszystko wróci do złego nieporządku sprzed 4 lat. Szukam rozwiązań, mam wsparcie w moim chłopaku. Jednocześnie nie wycofuję się z codziennych spraw. Zgubiłam się gdzieś po drodze. Tylko nie wiem gdzie.
  3. To Twoje zdanie. Tak czy owak nie sądzę, abym zasłużyła na ocenianie z góry.
  4. Ciągnie, bo chcą za wszelką cenę zrozumieć. Chociaż czasami nawet sami nie wiedzą co. Człowiek ma wrażenie, że jeżeli nie rozumie, to nie ma kontroli nad własnym życiem. Ja bez analizowania często czuję się obok tego, co się wokół mnie dzieje, jakbym nie była częścią swojego życia, tylko nieistotnym obserwatorem. A przecież wszystko to dotyczy mnie i ma realny wpływ zarówno na mnie jak i na moje życie oraz dalsze losy. Co do reszty uczestników wątku, w szczególności Mae: niełatwo mnie wkurzyć. Nie uważam, żeby moja uboga wypowiedź w tej kwestiii wymagała argumentowania. Miała być nieco ironiczna, być może nie każdy jest w stanie ją wyczuć i nietaktownym było wchodzenie w szczegóły.
  5. A mogłabyś rozwinąć myśl? O 4 nad ranem? Z resztą co tu rozwijać. Stereotypy polegają na wyciąganiu pochopnych wniosków wykreowanych na podstawie powierzchownych obserwacji.
  6. To znaczy? Tak zwane stereotypy.
  7. Co ma wspólnego mądrość z byciem dobrym uczniem? Bo tak i już. Swoją drogą w wieku 15 lat też czułam się inna, jakby jakaś łaska z nieba na mnie spłynęła tylko okrężną drogą i przez mękę. Dobra nadal tak się czuję. Widzę w Tobie trochę taką młodszą wersję siebie. Chętnie powymieniam prywatne wiadomośći. Trafiłam tu mając 15 lat i kompletny kosmos w głowie i w życiu. Co do turlania się przez życie to ja osobiście włączyłam w sobie trochę znieczulicę. Kiedyś miałam wrażenie, że każde potknięcie odegra ogromną rolę w moim życiu, potem przestałam. I ataki paniki i wybieganie z sal lekcyjnych się skończyło. Nawet maturę napisałam i zdałam ustne bez mdlenia i uciekania z sali. Doszłam do wniosku, że nie warto jest analizować tylko właśnie turlać się. Szukać nowych znajomych, przyjaciół, miłości, uczyć się, rozwijać hobby. To takie banalne, a tak wiele zmieniło w moim życiu. I przede wszystkim uczyniło mnie szczęśliwszą.
  8. Aktualnie mam brata w wieku 6 lat i też szaleje. Dokładnie. Mając świadomość, że idę do pracy, której nienawidzę to nie wiem czy w ogóle wstałabym z łóżka.
  9. Arhol, tru. Mama zawsze mówi, że jeżeli do czegoś mnie ciągnie i będę w tym dobra, to znajdę pracę. Dla mnie ważne byłoby nabieranie praktyki, jeśli chodzi o pedagogikę. Z dzieciaczkami jest różnie i naprawdę trzeba się nagimnastykować, żeby nie mieć ochoty wystawić 4-5 latka za drzwi. A jak ktoś się zamyka w pustej teorii... No to cóż.
  10. DwaGuziki, bry :)) No ja myślę, ja wolę praktykę od teorii i chciałam najpierw do technikum, ale poziom tam zraził mnie i uciekłam po tygodniu. Do liceum, na humana, niestety.
  11. Arhol, nie wiem, wszyscy najeżdżają na "humanów", ale ja radzę sobie z matematyką, staram się jej uczyć, a do polskiego zawsze miałam wewnętrzny pociąg, wiersze, wypracowania i te inne cudności. No i cóż ja poradzę, że na kierunki ścisłe po prostu mnie nie ciągnie. Nie wiem, nie chcę zostać na lodzie i myślę, żeby w trakcie chociażby studiowania pedagogiki, zrobić IIst. szkoły muzycznej, na śpiew operowy, fortepian, cokolwiek i pójść po pedagogice na akademię.
  12. Arhol, podstawa: polski, matma, ang; rozszerzenie: polski, wos, angielski. Chodzi za mną od pierwszej klasy gimnazjum pedagogika wczesnoszkolna/przedszkolna, nauczyciel muzyki/sztuki, albo polskiego. Wszyscy strasznie odradzają. Nie wiem, jestem w czarnej d...
  13. Arhol, całkiem biednie, polski, wos i angielski. Ubolewam, ale to wszystko przez gimnazjalną głupotę.
  14. Arhol, yes sir. W sumie od tygodnia nie mogę się do niczego zebrać. Ale jakoś próbuje staram się. Dobrze, że nerwica się trochę uspokoiła, to dużo pomogło.
  15. Arhol, to fajnie. Ja oczywiście moja szkoła, a potem pohasałam do Lubego. Teraz kawka i serialik, a potem można brać się do nauki... :)
×