-
Postów
12 577 -
Dołączył
Odpowiedzi opublikowane przez acherontia styx
-
-
2 godziny temu, Fobic napisał(a):
Ale rozmawiali wszyscy o propofolu i zaraz przyszedł pielęgniarz dał mi dwa zastrzyki w brzuch. I poszedł
Propofolu nie podaje się podskórnie. Także propofol dostałeś pewnie do intubacji, ale na pewno nie na atak paniki/bólu.
Chociażby dawkowanie tego leku nie pozwala na podaż podskórną, bo dla osoby dorosłej często idzie prawie cała 20ml ampułka. Dwa, że podawanie zbyt szybkie propofolu boli. Trzy, propofol +/- 20 sekund po podaniu często powoduje pobudzenie, które trwa kilka sekund (tak, delikwenci się zaczynają szarpać, ale nie pamiętają tego), dopiero później powoduje odcięcie.
Inna sprawa, że on nie ma absolutnie działania p/bólowego czy p/lękowego. To jest typowy, krótko działający "śpioch"
-
1 godzinę temu, Malina1985 napisał(a):
Niestety, po 2 miesiacach mimo zwiekszenia dawki 100 mg i tak dalej tendencja spadkowa. Asertin dzialal mi wczesniej na 70% i bylo super, potem nagle na 75mg spadki nastroju, zwiekszenie dawki do 100mg i mimo to teraz moze pomaga w 20%. Wizyta u lekarza za 2 tyg. Tylko zastanawiam sie czy jest sens zwiekszac- pomoglo komus zwiekszenie do 150mg? Kiedys mialam identycznie z fluoksetyna i escilatopramem. Kilka miesiecy fajnego zycia i spokoju a potem powrot.
Sam lek bez żadnych innych działań w kierunku poprawy samopoczucia i pracy nad sobą nigdy za długo "efektu wow" nie utrzyma. Ja jestem od lat na sertralinie i dawki były modyfikowane w każdą stronę i pomimo kryzysów w międzyczasie, czasem trwających i po 2 miesiące, nie zmieniałam leku ani dawkowania specjalnie i nadal można podtrzymać opinię też mojego lekarza z przed dobrych 5 lat, że to jest lek jakby stworzony dla mnie. Na żaden inny lek nie reaguje tak dobrze, a przerobiłam w międzyczasie wiele ale finalnie i tak wróciłam do sertraliny. No ale mój lekarz od początku wymagał ode mnie też działań psychoterapeutycznych, nawet bardziej kładł na to nacisk momentami, niż na farmakoterapię.
-
4 godziny temu, Fobic napisał(a):
Dostałem w skrajnej sytuacji 2x propofol i zupełnie nic mi to nie dało. Może w nieodpowiednim celu go zastosowano.
A jesteś pewien, że to był propofol? Biały jak mleko? Kwestia też tego ile Tobie go podali, bo mnie jak uspiali do bronchoskopii to też musieli dokładać, bo nie odpłynęłam po standardowej dawce
-
12 godzin temu, Hooded Spirit napisał(a):
Mi lekarz mówił, że po cyklu na antydepresancie robi się jedno zejście z leku jeżeli depresja z lękami ustąpiła. Jeżeli depresja nawróci - to generalnie wraca się na dane leki już do końca życia. Jakikolwiek antydepresant to by był.
Ogólnie to jest zapewne mocno indywidualne, ale nie do końca się zgodzę.
Dla mnie pogorszenia pojawiające się 2-4 tyg. po odstawieniu leku są normalne i ja je nie tyle ignoruje, co na pewno nie rozważam od razu powrotu do leku. Jeśli receptory przez ileś często i lat funkcjonowały na "wspomaganiu", to po wypłukaniu się leku całkowicie z organizmu oczywiste, że się upomną o swoje w postaci takich lub innych objawów, bo zmienia się sytuacja w szczelinie synaptycznej.
Takie konkretne pogorszenie odczułam ponad pół roku temu po odstawce jednego z leków i trwało ono dobre 4-6 tyg., jak nie dłużej. Czy rozważałam powrót do leku? Momentami tak, ale tu moja lekarka wykazała się większym optymizmem i twardo mówiła, że do leku zawsze można wrócić, ale na razie czekamy i do niczego nie wracamy. Gdzie to przeważnie ja hamuję lekarza z dokładaniem leków i stwierdzam, że czekamy. Minęło bez interwencji farmakologicznej.
Wiadomo, dużo zależy od indywidualnego przypadku, bo czasami to pogorszenie może być rzeczywiście nawrotem "choroby podstawowej" i jednak powrót do leku może być wymagany.
-
5 minut temu, AnnoDomino34 napisał(a):
ale niestety kosztem lEków. Fluwo fajnie je niweluje..
Fluwo kiedyś mi chciała dać lekarka, ale później się wycofała z tego pomysłu i trafił na listę leków, których nigdy od niej nie dostanę
co prawda ona nie ma nic do niej jako leku, ale uznała, że dla mnie ten lek poza ewentualnym działaniem przyniesie skutki uboczne i i tak trzeba będzie odstawić
i że to gra nie warta świeczki (a że już zna mnie i moje reakcje na leki na tyle, że jest w stanie przewidzieć z czym nie ma sensu nawet zaczynać)
-
Czemu Wy odpowiadacie na temat z przed 4 lat?
autor nawet nie był na forum od 2020 roku
-
2 godziny temu, Fobic napisał(a):
Co może ożyć w 25 minucie reanimacji, jeśli nie pomidor, lub ziemniak?
No tu akurat duży błąd w myśleniu. Są reanimacje, które trwają ponad godzinę i kończą się sukcesem
a widziałam też taką trwającą i 6 godzin, ale ta akurat to była porażka na całej linii, bo było wiadomo po dłuższej chwili, że z tego nic nie będzie.
-
Nie wiem skąd w ludziach przekonanie, że suplementy są remedium na wszystko. Znaczy się wiem - reklama dźwignią handlu.
A prawda jest taka, że ja teraz mogę wziąć mąkę, opakować ją w kapsułki, zrobić dobrą reklamę i wcisnąć Wam kit, że to super suplement i zawiera wszystko co potrzebne. Witamy w świecie wprowadzania suplementów do obrotu - tak to mniej więcej wygląda. Każdy może sobie wypuścić swój suplement. A co tam jest w środku w rzeczywistości? Nie wiadomo. Wierzycie producentowi na słowo bo nikt tego nie sprawdza. Suplementy nie przechodzą badań klinicznych, biorąc je, nie wiecie co tak na prawdę bierzecie
a raczej przechodzą, ale tylko wyrywkowo i po średnio 3 latach od wprowadzenia na rynek. A przez ten czas producent zarabia, bo nasze społeczeństwo zjada najwięcej suplementów w całej Europie.
-
9 minut temu, forget-me-not napisał(a):
Wg. Gabora Mate
Lubię tego gościa
czytałam jego jedną książkę, kolejną mam w kolejce do przeczytania i oglądałam jego wykład Mądrość traumy. Moja terapeutka jest jego fanką.
12 minut temu, forget-me-not napisał(a):Lamotrygina jest lekiem przeciwpadaczkowym, ale w małych dawkach działa stabilizująco na nastrój.
Dokładnie. Epilepsja, to nie jedyne wskazanie rejestracyjne do stosowania lamotryginy. Jest również stabilizatorem, i we wskazaniach rejestracyjnych ma profilaktykę epizodów depresji w chorobie afektywnej dwubiegunowej. Poza tym jest bardzo często stosowana w zab. osobowości, zwłaszcza borderline (tu nie ma refundacji). Poza tym jeszcze w neuralgii i neuropatii w obrębie twarzy.
18 minut temu, forget-me-not napisał(a):Co do suplementów, bo na lekach się nie znam - zdecydowanie na koncentrację pomaga suplementowanie magnezu, nawet w dużych dawkach dziennych.
Tu muszę się niestety nie zgodzić. Przy braku niedoborów nie suplementuje się danego pierwiastka! A jeśli ktoś nie uprawia sportu przez 30h tygodniowo, to spokojnie jest w stanie pokryć zapotrzebowanie z pokarmu.
-
1. adaptacyjne - w odpowiedzi na jakieś stresujące wydarzenie/nagłą, niespodziewaną zmianę sytuacji życiowej. Przejściowe, często niewymagające interwencji farmakologicznej.
2. lękowo-depresyjne - no tu to chyba wiadomo.
3. nerwicowe - tu nic nie wiadomo, co lekarz miał na myśli, bo zab. nerwicowe to potoczna nazwa zaburzeń lękowych. nie ma osobnej diagnozy o nazwie zaburzenia nerwicowe.
-
8 minut temu, zaleknionyy napisał(a):
Czekać jeszcze, że to minie?
Tak, u mnie minęło po 3 tyg.
-
dzisiaj kiepsko, ale fizycznie
-
@Dryagan, to moim zdaniem lepiej nazwać dział po prostu zab. ze spektrum, bez rozróżniania czego, czy autyzmu czy ADHD czy czegoś tam. Tym bardziej, że nowe klasyfikacje też idą w tym kierunku.
-
@administracja trochę strzelacie sobie w stopę nazywając dział zaburzenia neurorozwojowe bo ani zespół Touretta nie jest kwalifikowane do zab. neurorozwojowych
można to inaczej nazwać żeby tak nie raziło w oczy.
No chyba że sugerujecie się DSM-5, ale w Polsce ta klasyfikacja nie obowiązuje.
-
Godzinę temu, maribellcherry napisał(a):
Pomylilas mnie z kims innym. Ja jestem nauczycielka jezyka a nie ratownikiem medycznym
A to przepraszam
mea culpa
-
1 minutę temu, Melodiaa napisał(a):
To raczej nie na forum informacja
Nie planuje zmiany lekarza, także nawet nie chce
-
Teraz, maribellcherry napisał(a):
Nie tylko leuko i limfo ale mam tez inne wskazniki lekko zanizone/podwyzszone oraz takie na totalnej granicy….
To nadal nie leżało koło białaczki nawet
wiesz kiedy lekarza zaczynają podejrzewać białaczkę? Jak masz leukocytów 50 tys, a nie 12 np
aż dziwne, że jako ratownik medyczny z zawodu wysnuwasz takie wnioski o białaczce.....
-
13 godzin temu, MiśMały napisał(a):
Ja mojej psychiatrze sam zwykle dyktuję jakie leki chcę brać, bo leki nie działają na mnie tak jak piszą książki czy jak reagują pacjenci dlatego mam wolną rękę i moja psychiatrzyca to toleruje.
To "gratuluję" lekarza. Aż poprosiłabym o nazwisko, żeby wiedzieć kogo unikać
-
3 godziny temu, maribellcherry napisał(a):
zaczelam grzebac w necie i stwierdzilam ze rozwija mi sie bialaczka szpikowa.
A ta białaczka bo masz białe krwinki ponad normę?
ile? 10-15 tys.? To koło białaczki jeszcze nie leżało nawet.
-
@Pawel.770 w ogóle nie znam tego człowieka, nawet ze słyszenia, także tu nie pomogę.
-
Godzinę temu, patrycja03 napisał(a):
widoczna jest jakaś concha bullosa(?) obustronnie ale dalej nie wiem co to jest.
To jest inaczej małżowina puszkowa. Nic groźnego jeśli nie powoduje problemów, a z tego co piszesz nie powoduje. Jakby powodowała to usuwa się wtedy ją operacyjnie. Całkiem wiele osób to ma.
-
Nie byłam, a brałam ją 7 lat. Jeśli takie objawy występowały, to na pewno nie miały związku z lamotryginą.
-
Yyyyy, sorry, ale po co zdrowej osobie wipocetyna lub lek na Alzhaimera?
Tu problemy nie wynikają z patologii krążeniowej/procesu patologicznego w mózgu, co z problemów z regulacją napięcia.
Na wszystko byście leki dawali
W dniu 14.08.2024 o 21:27, Wrwsw napisał(a):. Nie potrafię usiedzieć w miejscu zbytnio w czasie nauki.
To chodź, chociażby po mieszkaniu
ja często czy to w LO czy jeszcze na studiach jak miałam do nauki typową pamięciówkę, chodziłam po mieszkaniu i się uczyłam. Przy okazji kroki się nabijały
inna sprawa to też rozplanowanie nauki - jak siadasz na ostatnią chwilę, a masz do przerobienia dużo materiału to no w sumie nic dziwnego, że niewiele z tego wychodzi przy problemach z koncentracją. Lepiej krótsze "sesje" nauki, np. po 25 minut, ale z rozłożeniem ich na kilka w ciągu dnia. Z czasem możesz wydłużać czas nauki. Tylko też, żeby te przerwy nie polegały na siedzeniu na SoMe, czy z nosem w telefonie.
Na studiach ja byłam fanką uczenia się dzień/noc przed egzaminem, ale jak w tym roku zdawałam egzamin specjalizacyjny to ta metoda już by nie zadziałała (zbyt dużo materiału do ogarnięcia), także sama zastosowałam metodę pomodoro. Czasem w pracy udawało mi się wygospodarować te 20-30 min. na naukę, to korzystałam (no dobra, ja w sumie głównie w pracy się uczyłam
), później np. w domu jeszcze kolejne z 2 sesje po 20-30 minut i tak się zbierało w ciągu dnia 1,5-2h nauki bez ślęczenia nad książkami pół dnia. Z tym, że ja właśnie zabrałam się za naukę dobre 2 miesiące wcześniej. W ten sposób ani nie spędziłam nie wiadomo jak wiele czasu nad książkami, ani jakoś specjalnie nie byłam zmęczona tą nauką, a egzamin zdałam na 94% z tego co pamiętam.
Mindfullness czy joga są dobre, ale one nie dadzą efektów po tygodniu czy dwóch praktykowania. W tym przypadku na efekty trzeba poczekać dłużej. Możesz też poszukać jakiejś innej metody na rozładowanie napięcia - u mnie sprawdza się np. bieganie, czy ogólnie wysiłek fizyczny, ale no każdy musi znaleźć coś co na niego działa
-
19 minut temu, Wrwsw napisał(a):
O_o Freud byłby dumny XDXD
A niech se będzie
ja wiem, że mówienie takich rzeczy terapeucie na początku terapii wydaje się nieprawdopodobne, bo się obrazi czy coś, ale jest to level, do którego warto dążyć z czasem.
Teraz już co prawda rzadko mnie wkurza, bo znamy się tak długo, że jak już czymś mnie miała wkurzyć to wkurzyła, ale no ja jestem już przy końcu terapii i moje sesje już często są bardzo luźne.
Lęk uogólniony + inne zaburzenia
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Pewnie coś by pomogło, ale na chwilę. Każda kolejna stresująca sytuacja powodowałaby prędzej czy później powrót do punktu wyjścia.
Tu raczej trzeba całościowo podejść i fizjoterapia ok, ale praca nad swoimi lękami na psychoterapii i ćwiczenia + relaksacja.