Skocz do zawartości
Nerwica.com

pink_hope

Użytkownik
  • Postów

    449
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pink_hope

  1. to nie jest tak ze lek sie kończy i finisz..i nagle przypominasz sobie że go nie ma i ratunku! leki trzeba brać codziennie i nie jest to powiedziane, ze odpali za tydzień, dwa czasami trzeba na to miesięcy.To nie katar, ze leczony trwa 7 dni, a nieleczony tydzień.Ja do tej pory nie moge znaleźć leku dla siebie i pomimo walki ze sobą stoje w miejscu Info o terapii DDA poszukaj w temacie DDA, ponizej.Pozdrówka.
  2. to nie jest tak ze lek sie kończy i finisz..i nagle przypominasz sobie że go nie ma i ratunku! leki trzeba brać codziennie i nie jest to powiedziane, ze odpali za tydzień, dwa czasami trzeba na to miesięcy.To nie katar, ze leczony trwa 7 dni, a nieleczony tydzień.Ja do tej pory nie moge znaleźć leku dla siebie i pomimo walki ze sobą stoje w miejscu Info o terapii DDA poszukaj w temacie DDA, ponizej.Pozdrówka.
  3. nie chcę wspominać ile ja juz siedzę w domu moje wyjście to tylko sklep...dalej stop! paraliż,nie jesteś w tym osamotniona.Leki jeszcze pobierz, miesiąc to mało, ja już jestem na 8 antydepie (6 tydz.) i dalej zero poprawy.Objawy które masz sa standardowe przy nerwicy...Powiem Ci tak szpital na tę chwilę daruj sobie i ciesz się że masz rozrabiakę w domu..bo ja prawie cały dzień jestem sama.Oprócz silnej agory mam jeszcze deprechę, której sie nabawiłam przez w/w zaburzenie..jednymi słowy masakra.
  4. nie chcę wspominać ile ja juz siedzę w domu moje wyjście to tylko sklep...dalej stop! paraliż,nie jesteś w tym osamotniona.Leki jeszcze pobierz, miesiąc to mało, ja już jestem na 8 antydepie (6 tydz.) i dalej zero poprawy.Objawy które masz sa standardowe przy nerwicy...Powiem Ci tak szpital na tę chwilę daruj sobie i ciesz się że masz rozrabiakę w domu..bo ja prawie cały dzień jestem sama.Oprócz silnej agory mam jeszcze deprechę, której sie nabawiłam przez w/w zaburzenie..jednymi słowy masakra.
  5. agnieszka 33i jak po wizycie u lekarza? masz zmienione leki?mnie mija dzisiaj 8 tydzień i nic.....tak jak było tak jest...zastanawiam się nad nowymi lekami bo już tracę nadzieję że zadziałają po ponad 2 miesiącach...jazdy,lęki,myśli katastrofa... tylko nie wiem co mogę już wymyślić z lekarzem,z SSRI nie jadłam tylko citalopramu, a tak to już skonsumowałam wszystko...jestem już załamana:( tyle miesięcy i nie mogę trafić na lek który by trochę mnie wyciszył..najgorzej dokuczaja mi lęki...co z mojego racjonalnego myślenia jak psyche robi swoją cholerną robotę....smutam
  6. JużTuByłem rzeczywiście poszłeś na maxa, ja zaczynałam od 75 i prawie miesiąc miałam jazdę, teraz coś zaczyna się dziać,ale to jeszcze daleko do dobrego,deprecha trochę się zmniejszyła,ale lęki jeszcze cholera są,agorafobia też trzyma.Weszłam na 150 od dzisiaj pobiorę z tydzień będzie podobnie podskocze na wyższą dawkę.Boshe jak długo jeszcze....
  7. optymistyc na co chorujesz? z jakiej dawki wskakujesz na 150? ja tez czekam na rozkręcenie już tyle czasu:( może nie należę do tych szczęśliwców którym pomógł...
  8. to tylko pozazdrościć, ja już tłukę 7 tydzień, jutro wchodzę na 150...dzień dobrze, 2 dni do niczego:( lęki jeszcze siedzą w cholerę...ach szkoda słów...wegetacja..
  9. ja z miasta św.wieży z czę100chowy.Dokładnie ja z utęsknieniem czekam na wieczór...a rano jak otworzę oko znów wraca wszystko,kochane mysli egzystencjonalne,kochane lęki i ta szarość,bezsilność jak przetrwać kolejny dzień..tylko u mnie problemem jest jeszcze wychodzenie z domu..na żywca 100-200 metrów i panika i pływam i myśli i w cholerę jest słodko-piekło za życia.2 remisje równo co 2 lata, a to uderzenie 10 m-cy i nic nie działa,mam już dokładnie wywalone na wszystko.Ups...ciężko Agniecha...byle do jutra, może będzie lepiej i obudzimy się w skowronkach....Bujałam się na tym forum w 2007 roku i myślałam że tu już nigdy nie zajrzę...więc sprawdza się tekścik...nigdy nie mów nigdy..
  10. mój lekarz, nawet nie wspominał o poprawie i czy takowa nastąpi ponieważ przeleciałam wszystkie SSRI, SNRI oprócz citalopramu, zwatpiony przepisał Anafranil...dawkę sama sobie podniosłam bo startowałam od 75, a to jak dla byka kartofel...i po 3 tygodniach dołożyłam sobie jeszcze pół 75....poczekam jeszcze z tydzień.Anafranil biorę pierwszy raz.W 2007 brałam seroxat i pięknie mnie wyprowadził, ale wtedy nie miałam depry,ani myśli tylko nerwicę lękowa z agorafobią, tym razem po prawie 3 miechach brania nie zadziałał więc szatkuję mózg czym sie da,aby stanąc na 4 łapy.
  11. dokładnie ten lęk..mogę sobie nie wiem jak tłumaczyć ze to tylko moje myśli i emocje,ale gdzie tam mózg interpretuje sobie po swojemu i zmiata mnie z powierzchni,istny niebyt i cierpienie,odloty i przyloty,realność i nierealność....ile jeszcze można takie stany wytrzymać?ja równiez jak Ty zaufałam lekarzowi i "lekowi" i ciągnę dalej może w końcu odpali....Ty masz chociaz tego plusa że czasami widzisz poprawę, ja nie-jestem zawieszona w próżni:(.....jakie inne wyjscie cierpimy i czekamy.....
  12. agnieszka 33 u mnie to samo nic lepiej dalej deprecha, lęki nasilone i ataki paniki.Na żywca wychodzę z domu i idę do pracy, posiedzę ile mogę 3,4,5 godzin ale w takim stanie że szok,przed chwilą oszołomiona wróciłam do domu...zero pozytywnych myśli,tylko lęk i wkręcanie sobie czarnych scenariuszy i dalej cienko to widzę...już mi łapy opadaja do samej ziemi, a somatyka szaleje.Dziś taka piękna pogoda, a ja wyję z bezsilności że nie mogę nigdzie pojechać....Może rzeczywiście po zwiększeniu dawki jazda od nowa...nie wiem..przyłamka
  13. będzie dobrze przyłamała mnie, poprawa po 3 miesiącach,jak to przetrzymać
  14. czyli na 2 babka wróżyła,być może od wskoczenia na wyższą dawkę lęki sie nasiliły...ja przy Tobie to maleństwo przy moim 112,5..choć przez okres brania tj.4,5 tyg. nie miałam prześwitu że coś idzie ku dobremu...masz tylko lęki czy jeszcze inne wynalazki? pisałaś że po 3 miechach wyszłaś kiedyś na prostą...czyli puściło Cię na dobre i miałaś remisję i teraz znów Cię dojechało....
  15. jak to po 3 miesiącach? na co chorujesz?uboki też miałaś takie koszmarne?suchoty,poty to mały pikuś do tego co mam, wszystko z ulotki wypisz, wymaluj...po jakiej dawce się rozkręciła u Ciebie?
  16. SSRI przeleciałam w różnych dawkach...kicha nic nie zaskoczyło,więc decyzja TLPD.Boję się uderzyć w neuroleptyki,ale ponoć też pomocne w tych schorzeniach.Samopoczucie masakra,lęk bez przerwy,myśli,panika etc...o somatyce już nie wspomnę.Posiłkuję się Sedamem,ale cienizna.10 miesiąc i nie można dopasować leku - horror,jestem już u kresu.To już 3 nawrót...psychoterapia rok i 4 m-ce i też cienizna...nie ten nurt.Bardzo liczyłam na franka...a tu rozczarowanie..
  17. Witam wszystkich anafranilowców...łykam ten specyfik 4 i pół tygodnia w dawce 112,5 i zero poprawy, stan jeszcze gorszy niż przed leczeniem.Dolega mi agorafobia, depresja,cholerne lęki przed wyjściem(wegetuję w domu),napady paniki i w gratisie koszmarne myśli.Przeleciałam wszystkie SSRI i SNRI nie działają (wcześniej pięknie wyprowadził mnie Seroxat- teraz nie działa), z lekarzem postanowiliśmy wkomponować sie w Anafranil...ale już mam dość,nie widzę poprawy...nic..zero,dawkę zwiększaliśmy stopniowo, na obecnej jestem 7 dzień....uboki masakryczne w postaci lęków,myśli,nasilenia depry.Jak myslicie lek sie jeszcze może rozkręcić? na dzień dzisiejszy jestem zmasakrowana:(...
×