depas, u mnie choroba dała 90% somatycznych objawów. Tak więc myślę, że pierwsze oznaki lekkiej poprawy fizycznej były jednocześnie oznakami wcześniejszego dużego postępu w umyśle.
I pierwsze, to było dosłownie cienie. Np. krótka przerwa w delirce, które wcześniej potrafiła trwać nieprzerwanie kilka godzin.
Albo moment zwyczajnego głodu po kilku miesiącach wymiotów i totalnego obrzydzenia nawet do zapachów pokarmów.
Lub też brak negatywnej reakcji na muzykę czy obraz w TV...
A potem obudziłam się któregoś dnia, wsłuchałam się w swoje ciało i ze strachem pomyślałam: o Boże, czyżby się zaczęło?
I potem poszło, jak burza!