Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotrr

Użytkownik
  • Postów

    101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotrr

  1. Heja, dawno mnie tu nie było... No dobra to teraz was troszke ponudzę. Ostatni tydzien a w zasadzie ponad tydzien uplynał mi pod znakiem remontu. W sumie to sie już cieszę, bo sie skonczył (prawie). Myślę, że osiągnąłem też maly sukces. Mimo dużego sysiłku (sam robilem gipsówkę, malowanie i takie tam) czułem się bardzo dobrze. Zero jakichś lęków czy innych temu podobnych historii, podczas gdy wcześniej nawet wejscie do pokoju po schodach sprawialo , że krecilo mi się w głowie itd... Już pisalem w innym temacie ale napiszę to też tutaj. Caly czas nadal biorę efectin. Wczoraj postanowilem się przejsć dalej niż zazwyczaj chodzę i... i nietety lęki się pojawiły. Może to dlatego, że biorę go troszkę ponad misiąc i może to jeszcze za krótko. Po tym co sie naczytalem ze po efectinie lęki mijają i że jest dobrze to miałem nadzieję, że już cos sie ruszy do przodu. Jednak jeszcze nic jakoś specjalnie się nie polepszylo. Ehhh.. cóż, pozostaje mi nadal brać te dropsy, czekać i trenować wychodzenie z domu. Pozdrawiam i milego dnia !!
  2. Heja, mija kolejny dzien jak biore efectin i narazie dalej zero efectow. Mam jednak pytanie . Troche glupie na pewno ono jest ale zapytac nie zaszkodzi. Czy ktois z was podczas brania tego leku pił alkohol? Wiem, ze nie mozna pic gdy się zażywa takie leki ale może ktoś miał jakieś doświadczenia w tym zakresie? Nie chodzi mi tu o totalne nawalenie sie ale piwko góra dwa... czy jakies efekty uboczne czy może wręcz odwrotnie... Pozdrowienia
  3. Dokladnie...ja biorę już miesiąc. Na razie efektów nie ma...Początek był dziwnny..zle sie czułem, nie mogłem spać, ale z czasem już było oki (ok 5 dni). Teraz czekam nadal na efekty.
  4. Nie polecam. Niestety mam niemile wrazenia...dosc bardzo niemile...
  5. Hejka... Dzis mija 2 tydzien jak biorę efectin. Efektów brak...W poniedzialek bede sie kontaktowal z lekarzem. Moze potrzebna wieksza dawka? a moze jeszcze musze poczekac? Nie wiem. Wiem, że probowalem chodzic, poruszac sie dalej niz zazwyczaj i niestety dopadły mnie lęki. Znow ten potworny scisk w gardle, szybki oddech, kołatanie serca i uczucie ze zemdleje. Ja już chcialbym "normalnie" funkcjonowac. W sensie, żebym mogl po ty7ch lekach normalnie poruszac się po mieście na terapię itd. Pozdrawiam i miłego weekendu dla wszystkich.
  6. Nie chce Cie straszyć ale to 1 krok do alkoholizmu.
  7. Widzę pewną niekonsekwencję w tym co piszesz...
  8. Przez pierwsze 4 dni jak brałem wieczorem nie to w ogóle nie spałem... W sumie przez 4 noce moze mialem ze 2 godziny snu. Kontaktowałem się z lekarzem i kazał mi przenieść to na rano i teraz jest okej. A skąd będziesz wiedział, że efectin działa... Skoro już Ci się lęki wycofały...
  9. tak szybko? 3 tabletka to rozumiem ze 3 dzień. Ja wzialem dzis 8 tabletkę i nic... W piątek jak kontaktowałem się z moim lekarzem powiedział, że tak ok 2 tygodni trzeba czekać na efekt... Więc czekam. Może Ty miałeś efekt wcześniej bo wspomagasz to innym lekiem. Ja niby też mam do tego pernazinum jeszcze. Boję się tylko, że bedzie to tak jak w przypadku laproxu. Wziąłem cały alprox i zero efektów. Nie zadziałało.
  10. Ja też...śpiewam ale raczej sprawdzając jak to bardzo słon mi na ucho nadepnal i jak nie mam glosu i jak bardzo nie nadaje sie do spiewania hehe A tak na powaznie to sam do siebie nie gadam...raczej jezeli juz to w myslach sobie cos tam ustalam, ukladam wlasnie mowiac , tak raczej na zasadzie zakodowania sobie pewnych rzeczy...zeby nie zapomniec czy cos w tym stylu.
  11. To ćwiczenie pomaga tylko rozwinac mieśnie brzucha. Jezeli ktoś myśli, że to cwiczenie pomoże mu odchudzić brzuch to niech zrezygnuje. Bo nie pomoże. Co do mojego dzisiejszego dnia to...Jest całkiem spoko. Nic konkretnie takiego wielkiego nie zrobilem, bo posiedzialem z kumplem na lawce, ytroche sie sposmialismy, pogadalismy, ale jakis calkiem taki pozytywny i nastawienie nawet spoko. Pogoda niestety zaczyna robic figla i chyba zacznie padac co sie waze z tym, ze bede musial siedziec w domu i...i bedzie nudno...O 20 mecz Polski w siatkówke... Od 5 dni biore efectin. Efektow zadnych nie ma narazie. Bo i nie powinno byc. Tak mi powiedzial wczoraj lekarz. Musze poczekac. Szczerze mówiąc już nie moge się doczekać, aż te "dropsy" zaczną działac. Pozytywnie nastawiony jestem, tylko czemu to tak wolno trwa...:) Pozdro i milego dzionka wszystkim
  12. Prawda jest taka, zę musi wydobyc z siebie to co ma najlepszego, to co ma do zaoferowanie. Nie mowie o szpanowaniu bo zaszpanowac i wyrwac laske jest najlatwiej ale to tylko zdjae egzamin na raz. Raczej zwiazku z tego nie bedzie. Na pewno masz w sobie jakies cechy ktorymi mozesz zaimponowac. Juz tu padlo, opielkunczosc, wyrozumialosc, cieplo itd itp. Tylko musisz to w sobie odkryc. Ale trzeba sie postarac a nie siąść i powiedzieć , zę nie mam zadnych cech pozytywnych. Tak jest najłatwiej, typowa postawa przegranego. Walcz
  13. Weź sie w garsc, zacznij cos robic w czym jestes dobry..nie wiem, bieganie, silownia, recytowanie, spierwanie...Kurde rob cos czlowieku bo na starosc bedziesz zalowal i mowil, ale moje zycie bylo do dupy, tegop nie zrobilem, tamtego...Mialem tyle okazji a stchorzylem. Chcesz tego? chyba nie...wiec zacznij coś robic a nie uzalać się nad sobą. Ja mam nerwice, przez rok czasu szukalem sposobu jak sie z tego wyrwac, teraz biore od kilku dni leki i chce sie z tego wyrwac, bo mam plany na przyszlosc, chce cos zrobic, nie chce utknąć tak na dluzej choc juz uwazam ze to za dlugo, przynajmniej o rok :) Teraz patrze pozytywnie w przyszlosc. Wydaje mi sie, ze Twoj problem polega na tym, ze chcesz miec też kogos na sile. Wiadomo, ze z niewolnika nie ma pracownika wiec i w tym wypadku nic na sile nie zdzialasz. Wyluzuj sie, zacznij cos robic aby to zmienic. Ale nie na siłe. Ubierz sie, odwiedz fryzjera, idz na miasto, na dicho. A sama cie znajdzie. Jezeli trudnosc sprawiaja ci kontakty z dziewczynami w świecie realnym to zacznij od internetu. Może to pomoże. I z gory nie zakładaj ze sie nie uda. Ostatnio mi właśnie moj lekarz powiedział. Zaplanuj sobie coś ale nic na siłe, staraj się to zrobić ale nie mów sobie ze MUSISZ to zrobić, bo jak nie wyjdzie to rozczarowaniwe będzie jeszcze większe. Pomalutku, powolutku, bez pośpiechu. NIC NA SIŁĘ.
  14. Ostatnio troche mnie tu nie bylo. Jak pisalem juz w temacie o lekach zaczalem brac efectin + pernazynum (chyba tak sie to nazywa) W niedzielę pierwsza tabletka efectinu i cała noc nieprzespana. Wczorajszy dzień tak do 16 spokojnie moge zaliczyć do dupy. Słaniałem się na nogach ze zmeczenia strasznie. Pod wieczór było troszke lepiej. Troszke odżyłem. Wczoraj przed snem znow efectin i...kolejna noc z gołowy. Choć troszke może spałem, max 1,5 godzinki. Od 4 do 5:30 i potem z boku na bok aż w koncu przyszła godzina 9 rano i...po spaniu. Zjadłem sniadanko i może teraz uda mi się zasnąć troszke, bo znow nogi sie podemna uginają. Tak napisze tylko, że nie mialem w ogole problemow ze snem. Teraz 2 dzień jak biore ten lek nie moge spać. Może to przejdzie... ze mnie na kogoś
  15. Wczoraj wieczorem zgodnie z zaleceniami lekarza wzialem kolejna tabletke efectinu. Efekt ten sam...noc nieprzespana... Teraz jestem taki zmeczony masakrycznie, ze nogi sie podemna uginaja i dobrze ze siedze, bo pewnie bym upadl... Jednak spalem moze z 1,5 godziny, czyli wiecej niz wczoraj, moze jutro juz bedzie lepiej, kiedy bede totalnie zmeczonu juz. Narazie zle sie czuje po tym leku. Jednak przepisujac to lekarz powiedzial, ze to normalne. Zaraz sie klade i postaram sie zasnac. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
  16. Ja wzialem pierwsza tabletke efectinu wczoraj po kolacji wedle zalecen lekarza. Kurde ale dzis mialem fatalny dzien. Nie dosc ze nie spalem cala noc, to caly jakis rozdygotany bylem do poznego popoludnia, do tego zawroty glowy+ jakies mroczki przed oczami... Poprostu szok. Strasznie sie zle czułem...Lekarz mnie uprzedzil, ze przez kilka dni moge miec samopoczucie kiepskie. Ja jeszcze dostalem pernazynum czy cos takiego do wspomagania. 3 tabletki tego na pe...1 efectinu...Dzis po kolacji kolejna tabletke efectinu biore. Jak znow nie bede mogl spac to sie chyba zastrzele...Strasznie zmeczony jestem po minionej nocy.
  17. Ja podczas napadu leku totalnie wylanczam sie na swiat zewnetrzny. Jestem tylko ja i moj lek. I mysle zeby nie upasc, zaczynam szybko oddychac, stan omdlenia i generlanie nic na okolo nie jest mnie z tego stau wyrwac, pewnie i wybuch bomby nie zrobil by na mnie wrazenia.
  18. Faktycznie powód do dumy aby sie chwalic tym na forum. Wkurza mnie bardzo takie cos...Nie ważne w jakim aspekcie to pisałeś ale o tym że to napisałeś (picie browarów w wieku 15 lat i chwalenie sie tym ) świadczy że jesteś jeszcze mało dojrzały. Jeżeli Cie uraziłem to sory ale wydaje mi się, że to naprawdę nie powód do chwalenia sie. No dobra teraz może o mnie. Wczoraj wieczorem poklocilem sie z matka. Nie wiem nawet sam o co tak naprawde. Dziś pojechala z rańca na wakacje na tydzien. Troche dzisiaj czytalem na forum o dzialaniach efectinu. Fajnie, bo więkoszśc pisze ze to dobry lek i widze coraz blizej swiatlo w tunelu. Jednak są też efekty uboczne, ktorych sie troszke boje. Przeraza mnie to, ze niektorzy po tym leku pozbywają się strachu i lęków ale są bardzo nieobecni i nic ich nie cieszy. Totalne zobojetnienie na wszystko. Kurde siedze tak w domu, pusto, cicho nic sie nie dzieje. Nie mam ochoty nawet kolacji sobie zrobić. Do dupy ogolnie. Ja mysle, że to daltego że sobie na to pozwalałes. Już kiedyś pisałem, że mnie generalnie mało rzeczy "ruszało". Jak ktoś coś mówił na mnie to nie pozostawałem bierny. To taka forma obrony. Często sie zdarzało, że przywaliłem w morde. Niestety w taki sposób często sie zdobywa szaczunek w dzisiejszych czasach. Nie namawiam do tego bo to też jest złe itd. Ale najlepszą obroną jest atak. Jak twój "przeciwnik" wyczuje, że nie będzie mu tak łatwo sobie kpić i drwić to zmienia stosunek. Poza tym ludzie są tak stworzeni że doskonale wykorzystują słabości innych. Sam tak robiłem jak do czegoś dążyłem. Teraz choroba mnie tak zablokowała, że nie moge wyjść z domu. Ale pewnie gdyby nie to to dalej bym robił swoje. ja też przez rok siedzenia w domu przytyłem. Ale systematycznie staram sie cos w domu robic. Hantle, brzuszki (choć tego mi sie nie chce ) nawet w minionym tygodniu na rowerze bylem ze 3 x po 15 min. Oczywiscie w obrębie w jakim sie poruszam. Więcej wiary i pewności w siebie. To pomoże. Ja może tą pewność siebie mam cały czas. Jedyne co mnie dobija i załamuje i sprawia ze jest mi zle czy cos do dupy to choproba, to ze nie moge wyjść i zrobić czegoś na co mam ochote. Modelki sa brzydkie :) Kościste wieszaki i w ogole...zreszta większość ma wysokie mniemanie o sobie co mnie osobiscie wkurza. Bo w czym ona niby jest lepsza? Bo łazi jak tresowany pies po wybiegu, macha dupą i zarabia miliony? Nie kręci mnie to. No to dajesz dajesz hehehehe
  19. Sie macie. Wczoraj mialem wizyte lekarza tak jak pisalem. Przepisal mi efectin oraz pernazynum czy cos takiego. Zobaczymy jakie to bedzie mialo dzialanie. Mam nadzieje, ze mi pomoze. Lekarz powiedzial, ze po tygodniu brania tych lekow powinna byc juz jakas poprawa. Wiec trzeba sie teraz nafaszertowac i czekac na efekty. Aha, no i powiedział mi dziwną rzecz, że najpierw mnie trzeba umiejscowić mnie w rzeczywistosci, tzn w czasie rzeczywistym bo wedlug niego to troszke nienormalne ze dokładnie pamietam kiedy mi sie zaczely leki itd i ciagle mi sie wydaje ze to sie stało wczoraj. Heheh, ciakawe:D Ale spoko. :)
  20. U mnie to raczej tego nie ma...bardziej boje sie tego, ze podczas jej nieobecnosci cos mi sie stanie i nikt mi nie pomoze. Ja zawsze raczej cesciej przebywalem poza domem niz w domu. Zawsze 1000 pomysłow na minute, jak nie jakies wyjazdy do Niemiec, Belgii po auta, pobyt w Anglii ponad 1,5 roku i spoko. Zawsze bylem samodzielny od kad pamietam. Wiec jakos bardzo tej opieki takiej rodzicielskiej nie potrzebuję. :) raczej teraz w chorobie tak mi sie pomieszało we łbie :) A no i jeszcze jedno..pomozcie pozbyc sie wirusa z kompa hehe on mnie dobija dzisaj poprostu :) chyba go walne zaraz klawiaturą i wywale przez okno
  21. Czesc. Ostatnio mialem kilka dni ..(albo 2 ale mi sie wydaje ze to wiecznosc) przerwy w zyciu forum. Nie wiem czy to przez nerwice ale jak kladlem sie spac, to w uszach mialem szumy, cialo jakby drgalo, myslalem ze mnie cisnienie rozwali. Ale postanowilem zmierzyc i bylo cisnienie w normie. Bo nie moge powiedziec, ze ok. Ale generalnie w normie. Jutro mam spotkanie z lekarzem. Licze na jakies leki, ktore pozwola mi sie wyrwac z chaty i w koncu cos zdziałac. Oby tylko były skuteczne. Nie jak ten dziadowski alprox, ktory wybrałem do konca i nic. Zero efektów. Mam nadzieje, że szybko zacznie dzialac i od poniedziałku pełna parą ruszam ze zwalczaniem choroby. Wiem, że napiszecie, że powinienem dawno już był to zrobic. Ale uwierzcie. Myslalem, że po tym alproxie już sie coś zmieni i nic. Zawiesiłem się w takiej pustce. Sam nie wiedziałem co zrobić, czego sie złapać, na dodatek miałem wrażenie, że niekt nie chce pomóc. Zreszta...Okaże się po jutrzejszym spotkaniu. Czy znalazła się taka osoba czy nie. Mam nadzieję, że tak. Niby wszystko standardowo, ale jakos ostatnio mie pogoda dobija. Najgorsze jest też to, że w niedziele matka jedzie na wczasy i zostaje w chacie sam. Nie wiem jak dam rade. Gdyby nie nerwica to oczywiście był by to dla mnie raj. Ale niestety, przez chorobę obawiam się, że moge sobie nie poradzić. Nie w sęsie, że nie ugotuje czy coś bo to robię czesto i lubie gotować. Tylko że może mi sie coś stac i bede sam a wtedy to wiadomo. Ehh..Mam nadzieje, że jutro cos sie wyjasni. Nic, dość marudzenia przydługawego. Pozdrowionka. 3mcie sie
  22. Jest roznica pomiędzy terapią a przyjsciem i wypisaniem leku. Zajebiscie duża róznica. Nie istotne.
  23. Cze. Dzieki za miłe słowa. Co do tego czy sobie wmawiam, ze dzien bedzie beznadziejny to nie...Raczej sie zaczyna i potem cos mnie samo dogania. Tak jak dzis. Co raz czesciej mam tak, ze jak wstaje to bardzo wewnetrznie niespokojny jestem. Nie ze mysle o czyms czy cos. Poporostu tak w srodku cały "latam" jakbym był poddenerwowany. Ale nie jestem. Dopiero z czasem przychodzi jakies takie zdenerwowanie bez powodu. W piątek miałem isc na zabieg z akupunktury. Niestety sie nie udało. Mimo iz chciałem. Wiem, że bez leków sie nie obejdzie, tzn psychotropów, które zniwelują moj lek. Tylko naprawde nie ma osoby, która mogła by mi je przepisac. Tzn są tylko zaden lekarz nie chce przyjść do domu. To ja sie zastanawiam, jak mam iść do lekarza bez leków!! mając olbrzymie lęki po to aby mi przepisał leki które te lęki niwelują? Chyba po to są te leki, żeby ułatwić wyjscie z domu prawda? Czyli logiczne, że bez leków wyjscie z domu nie jest łatwe. Nie wiem pokręcone to wszystko. Rece opadaja. Każdy lekarz mówi nie i nie i nie...Jedni mówią ze nie chodzą (na domowe wizyty) bo im nie wolno, drudzy ze nie mają zarejestrowanych wizyt domowych a jeszcze inni ze w terapi lekarz nie może być więźniem pacjęta. Debile nie rozumieją tego, że ja nie chce terapii w domu!! Ja chce leki, które pozwolą mi dotrzeć na terapię do ośrodka!! To sa podobno wyksztalceni ludzie i tego nie rozumieją. I naprawde nie jest to, że ja nie walcze, że ja nie chce walczyć. Chce, ale najpierw potrzebuje narzędzia, którym są lekarstwa. Znajoma, pani psycholog sama mi uświadomila, że bez leków nie da rady. Ona nie może takowych wypisac. Rece opadają i własnie sami lekarze zniechecają do podjęcia walki. Żenada. Własnie w takich chwilach najbardziej watpie w powodzenie tego wszystkiego co sie nazywa "przyszłym leczeniem". Mógłbym oczywiscie sobie kupic leki z allegro czy gdzies ale nie chce sobie zrobic niepotrzebnej krzywdy. Porażka totalna i już dzien moj dzisiaj jest spierdzielony i tylko polozyc sie i spac.... Jeszcze ta alergia dokucza.. WWWRRRR Miłego dnia...
×