Skocz do zawartości
Nerwica.com

towdy

Użytkownik
  • Postów

    103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez towdy

  1. towdy

    Dzienks

    Nie wiem czy to odpowiednie miejsce na pisanie podziękowań . pewnie lepiej byłoby napisać w off-topic ale to subforum czyta jednak trochę więcej osób więc piszę tutaj . Najwyżej upomnienie dostanę . muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie byłem w miejscu, gdzie można "spotkać" tylu mądrych i wrażliwych ludzi... jestem tu zaledwie tydzień a już polepszyło mi się z moją fobijką społeczną... na ulicy nie patrzę już na ludzi jak na potencjalne zagrożenie dla mojego dobrego samopoczucia i poczucia własnej wartości. do tej pory czułem jakby moje myśli przechodziły przez filtr, który sprawia że postrzegam ludzi jak bezduszne istoty, potrafiące tylko wyśmiewać, krytykować, sprawiać przykrość. tak na nich reagowałem mimo że tak o nich nie myślę. próbowałem se wmówić że ludzie są dobrzy i wrażliwi w nadziei, że pozwoli mi to zdrowo reagować na otoczenie. to co jest zakodowane w podświadomości jest jednak silniejsze niż rozum i racjonalne myślenie... wiem, że do wyzbycia się lęków jeszcze daleka droga, ale... JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ. PRZYWRACACIE MI "WIARĘ" W LUDZI...
  2. u psychologa już byłem... strasznie się męczyłem, byłem może na 5 wizytach po 45 minut... była bardzo miła, ale zadawała mi wiele pytań na które nie potrafiłem odpowiedzieć lub nie miałem odwagi ... to jeszcze bardziej mnie dobijało... frustracja, mieszała sie z rozpaczą, wstydem (wszystkie nagatywne uczucia jakie można sobie wyobrazić ). nie mogę przeskoczyć tego muru za którym jest droga do lepszego życia
  3. dzięki, hy... kurcze dużo trzeba mieć do mnie cierpliwości... naprawdę wyrozumiali ludzie są tutaj :) [ Dodano: Pią Mar 17, 2006 8:46 pm ] kurcze szukałem na forum o tej hydroksyzynie i nic nie znalazłem... może jednak ktoś coś mi napisze... mam taką nadzieje
  4. ja też się strasznie wstydzę ... hmmm, często na lekcji nie mogę się powstrzymać, obracam się i obgryzam, żeby nikt nie widział, ale wiem, że to i tak widać... [ Dodano: Sob Mar 18, 2006 9:41 pm ] doraźnie żeby zapobiec obgryzaniu można łupać słonecznik albo żuć gumę... oczywiście w sytuacjach w których jest to możliwe... ja to jak tak dalej pójdzie to nie będę miał co obgryzać... bo zjem paznokcie w całości... tylko co będzie później? może przeżucę się na paznokcie u nóg :) . obrzydliwe . aż strach pomyśleć
  5. towdy

    Komisja lekarska

    to absolutnie nie jest żart... wygląda na to że wszystko jest na dobrej drodze i dostanę ten zasiłek :) ... ja oprócz nerwicy mam też nietolerancję laktozy (jestem na ścisłej diecie)- czyli nie mogę pić mleka i jeść niczego co go zawiera (do tego odpowiednie leki), oprócz tego leczyłem polipa w żołądku...
  6. towdy

    Witojcie

    a ja się nie przywitałem jeszcze... kurna ale zapłon... no ja to nadrobić teraz chcieć... fajnie być wśród "swoich" :)
  7. ja wolę tak jak było, ale co tam tak też może być
  8. Jeżeli było na ten temat to będę wdzięczny za odnośnik... Normalnie mam lenia giganta... Nie mam siły poszperać. matko, nawet siedzenie mnie męczy niemiłosiernie . Chciałbym się dowiedzieć jak na was podziałał, na jakie zaburzenia dobrze wpływa. ja mam fobię społeczną i nerwicę natręctw... czy komuś z tymi zaburzeniami pomógł???
  9. towdy

    Komisja lekarska

    Wyrok dopiero za dwa tygodnie, niestety...
  10. towdy

    Komisja lekarska

    Ja staram się o zasiłek pielęgnacyjny na swoje leczenie. Dzisiaj mam komisję lekarską. Mam nadzieję że dadzą się przekonać i jakąś dotację dostanę ... Czy ktoś ma może taki zasiłek? Ile mogę się spodziewać w razie pozytywnego rozpatrzenia sprawy???
  11. jeśli chodzi o paznokcie to kobiety chyba mają zdeczka bardziej komfortową sytuację. wiem, że istneje coś takiego jak tipsy, co mogłoby ochronić paznokcie przed obgryzieniem. no ale nie każda kobieta chyba lubi to nosić i nie wiem czy nosi się to na codzień. zreszta nie odłuczy to chyba nawyku a nie można nosić tipsów w nieskończoność...
  12. Ja mam ten problem. Kiedyś kochałem się uczyć (całą podstawówkę i gimnazjum śr. pow. 4,75). Odkąd poszedłem do liceum mam z tym okropne problemy... Szybko się męczę, nie mogę skupić uwagi, łatwo zapominam tego co się już "nauczyłem" a ruszenie głową wydaję się być ponad moję siły. Tak mnie to zniechęciło, że myśl o tym że mam się czegoś nauczyć wywołuje u mnie lęk ...
  13. ja niestety chorowałem na anoreksję przez około 1,5 roku... leczyłem się w szpitalu psychiatrycznym przez rok bez rezultatu... postanowiłem podjąć dość odważną decyzję i przeprowadzić się do ojca (moi rodzice są po rozwodzie) na drugi koniec Polski. Po pół roku anoreksja zniknęła, pojawiła się jednak nerwica natręctw... sam nie wiem co jest dla mnie gorsze.
  14. Wiele osób martwi się skutkami ubocznymi leków przeciwdepresyjnych. Mnie z kolei dręczy coś zupełnie odwrotnego . gdy są skutki uboczne możemy mieć przynajmnej jakąś względna pewnośc że lek działa (co wcale nie oznacza że pomaga). Ja zażywałem już ok.7 różnych specyfików i po żdnym z nich nie czułem nic. Nawet efektów ubocznych. Jedynym lekiem, którego obecnośż mogłem zauważyć był doxepin. Co to może znaczyć?
  15. Tematy się dublują bo nie każdy musi znać na pamięć całe forum... nikt nie zmusza nikogo do czytania po raz drugi... nie wiem jaki problem
  16. oj chciałbym, chciałbym ... nieraz już próbowałem. gdy próbowałem jednak nie robić czegoś idealnie czułem straszny dyskomfort psychiczny i wyrzuty sumienia... a gdy zrobię "tak jak należy " przez jakiś czas czuję się lepiej... ale to błędne koło, bo z czasem żeby poczuć sie dobrze coraz wnikliwiej analizuje to co zrobiłem, co sprawia, że musze więcej wysiłku włożyć w zrobienie tej samej rzeczy by poczuć się lepiej... codzienne błache czynnosci stają się niemiłosierną "charówą" ;(
  17. czy miał ktoś może z was problem z obgryzaniem paznokci i udało mu się tego jakoś pozbyć? Ja niestety obgryzam namiętnie ... Próbowałem siłą woli przestać, ale się nie udało... często nawet nie zauważałem że zaczynam obgryzać paznokcie orintując się o tym dopiero po jakimś czasie. Smarowałem też paznokcie bezbarwnym, gorzkim lakierem z apteki, ale on w połączeniu ze śliną tracił działanie... Moje palce wygladają okropnie. Poradźcie coś proszę :kiss:
  18. tak tylko ja panicznie boję się też nawet jej reakcji... wiem że mnie nie wyśmieje bo to w końcu psychiatra... ale żebym się nie bał ona musiałaby to przeczytać wtedy kiedy mnie nie ma w pobliżu, a tak się nie da...
  19. nie sądzę didado żeby było tak jak mówisz... tak jak napisałem, wcześniej tego nie miałem... więc nie może to być cecha osobowści... czy normalne jest np. powtarzanie po cichu setki razy w ciągu dnia tych samych formułek wymyślonych przez siebie...
  20. ja problemy mam już od 6 lat, ale pół roku temu pojawił się kolejny, mianowicie perfekcjonizm...bo nie wiem jak inaczej nazwać to cholerstwo... i to właśnie on jest dla mnie teraz największą udręką... przejawia się w tak wielu dziedzinach mojego życia że nie sposób wszystkich wymienić. Np. bardzo precyzyjne składanie wszystkich ubrań, dokładne mycie całego ciała, natrętne myślenie o swojej chorobie (analizuję wszystkie jej objawy, wpływ leków na mnie, długość zażywania itp., itp.), nawet piszę zawsze zgodnie z zasadami pisowni (również gdy nie jest to konieczne, np. rozmawiając z kolegą przez GG ). Dokładnie sprawdzam czy nie zgubiłem jakiejś litery, przecinka, czy ogonka w e lub a… Normalnie paranoja . Czuję się tym cholernie zmęczony ale odczuwam przymus robienia tego. Wiem, że istnieje coś takiego jak nerwica natręctw, trochę czytałem na jej temat. Lekarz przypisywał mi już jednak killka leków z grupy SSRI które są podobno skuteczne w leczeniu tego typu dolegliwościach a mnie nie ruszają ani trochę. Co moze być tego przyczyną? Błagam napiszcie coś. To forum to moja ostatnia deska ratunku...
  21. Mój główny problem to strach przed ludźmi. Boję się wyjść do płci przeciwnej. Obawiam się wyśmiania, kompromitacji…Czuję się strasznie samotny. Mam silną potrzebę miłości i bliskości, ale równocześnie panicznie boję się ludzi a w ich obecności czuję się skrępowany i ogólnie bardzo się męczę. Siedzą we mnie 2 paradoksy. Mam 18 lat i mam tylko jednego dobrego kumpla.Wszystko pojawiło się nagle 6 lat temu. Był rozwód rodziców, wcześniej atmoesfera w domu momentami nie do wytrzymania ( kłótnie, bocie matki przez ojca) a wkońcu zmiana miejsca zamieszkania. Wyjechałem z mamą i bratem do miejscowości oddalonej o 300 km, bo ona nie mogła znaleść pracy i nie mieliśmy z czego żyć... Znalazłem się z dala od ojca, kolegów... Nowe środowisko, wszystko nowe... Chodzę do psychiatry ale mu o tym nie powiedziałem. Nie potrafię o tym mówić. Czuję się strasznie napiętnowany i po prostu strasznie się tego wstydzę. Forma pisemna to jedyne co wchodzi w rachubę.Wiem, że bez tego nie będzie mógł mnie skutecznie leczyć... Czy moje objawy można zaklasyfikować do jakiejś choroby. I czy można to skutecznie leczyć jakimś lekarstwem. Brałem już takie leki jak: anafranil, bioxetin, fevarin, cital, lerivon, sulpiryd... Zero odzewu, nawet skutków ubocznych, tak jakbym nic nie brał... Może ktoś miał podobny problem i zażywał lek który choć trochę pomógł w przezwyciężenu lęku...
×