Skocz do zawartości
Nerwica.com

margor

Użytkownik
  • Postów

    114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez margor

  1. kasiątko, a może masz zapalenie pęcherza? Teraz jest chłodniej, a wychodzisz z domu wcześnie, może nabawiłaś się jakiegoś przeziebienia. Przykro mi, że ludzie są tacy nieżyczliwi (pani z żabki)... Trzymaj się!
  2. Powiedzmy... Nie musiałam iść z nim do łożka. Zbyt intensywny związek nie wróży niczego dobrego. Mam wyrzuty sumienia. A tak w ogóle, to wtedy bym się tak nie przywiązała, a teraz pewnie bym już rzadziej myślała. Też mam nadzieję, że pomoże...
  3. niewidoczny, dzięki... Poradziłeś, bo wysłuchałeś. A najważniejsze, że nie napisałeś, że to moja wina. W sobotę idę do psychologa. Chcę znowu móc oddychać pełną piersią.
  4. Dlaczego nie chciałeś wziąć ślubu kościelnego? Jesteś niewierzący? Mogliście się zdecydować na ślub jednostronny. Wiesz, ja to rozumiem. Jak ona jest wierząca, to było to dla niej ważne, może miałą wyrzuty sumienia?? Ja np. jako ogólnie osoba konserwatywna, miałam pełno sprzeczności w sobie, przez co wyrzuty sumienia. Co do współżycia natomiast, to wątpie, żeby to było powodem rozstania. Dlatego, że nie była do końca otwarta, skoro nie rozmawialiście jak lubicie. Swoją drogą, ja też rzadko mówiłam, jak wolę. A jednak mój partner zawsze wyczuwał...
  5. W jakim sensie inne oczekiwania? W związku ważny jest kompromis, rozmawialiście o własnych oczekiwaniach, przed zamieszkaniem? Dobrze, że zamieszkaliście przed ślubem...
  6. Oświadczyłeś się, więc podjąłeś już jakiś krok, ku założeniu rodziny. A co robiłeś, jak ona była sama w te weekendy?
  7. melaan, bardzo mi przykro... Kiedyś się spotkacie w zaświatach... Trzymaj się. :* Może to jest głupie, a nawet bardzo głupie, ale dużo o tym myślałam... i doszłam do wniosku, że łatwiej jest pogodzić się ze śmiercią fizyczną bliskiej osoby, niż odrzuceniem przez nią, taką "śmiercią emocjonalną". Monar, jeszcze nie jesteś pełnoletnia we wszystkich krajach świata. :)) Kiya, Możesz mieć jeszcze, realną, nadzieję, że do siebie wrócicie... Trzymam kciuki... niewidoczny, Niestety nie da się zmienić. To znaczy z mojej strony, jestem gotowa wybaczyć wszystko, zdradę też... a jestem osobą, która nie wypomina. Jednak, nie widzieliśmy się od 1 czerwca, w miedzyczasie wyszło na jaw, że mnie zdradził i odszedł do innej. W czwartek przyszedł do mnie z kwiatami i słowami `kocham Cię`, a w niedzielę zdradził. Wysyłam link, gdzie opisałam, w skrócie, moją historię. 3 post od góry: jak-sobie-pomoc-zostawi-mnie-ch-opak-nie-umiem-y-t31516-14.html Wiesz, ja chyba naprawdę nie jestem normalna, łudzę się, że pewnego dnia wróci... Nie umiem spojrzeć na innych, jestem tylko jego i tak już chyba zostanie.
  8. Ahhhh właśnie minęły 4 miesiące, odkąd ON odszedł. Parę dni temu, po długiej ciszy, dostałam od niego maila, że się mu przyśniłam. Znowu wróciły do mnie wszystkie wspomnienia, znowu płaczę, znowu jest źle! Nie chcę się tak czuć. Chcę już żyć! 4 miesiące to tyle czasu. Nie prawdą jest, że czas to złoty wyznacznik. ;( Kocham go........ Jestem chyba nienormalna!
  9. właśnie się na mnie obraził, bo chciał, żeby przeptała go z pierwiastków z chemii, i ja mówię do niego `srebro` a on: `srebro... yyy ... Ag` I powiedziałam, zeby mnie nie denerwowal tylko odpowiadal od razu iiiii się prawie popłakał i pewnie do jutra się nie odezwie. Ja też jestem wrażliwa, czasami można z tym walczyć. Także powodzenia. :)
  10. Przynajmniej wiesz, że jesteś lepszy od niego. :) Mój braciszek już chętnie chodzi do gimnazjum, w sensie już nie płacze. Chłopak będzie miał przerąbane w życiu z taką wrażliwością... ;/ Dzisiejszy świat nie jest dla takich ludzi przystosowany..........
  11. Chcesz brać ślub, żeby uspokoić sumienie mamy?? I chcesz rzucić studia - na ostatnim roku - po to żeby móc sypiać ze swoim chłopakiem??? Wiesz, wydaje mi się, że Twoja mama, jak najbardziej ma prawo, do tego, by nie zgadzać się na Wasze wspólne mieszkanie w jednym pokoju, gdy w grę chodzi jej dom. Ważne, że w ogóle pozwoliła zamieszkać mu u Was. Takie jest moje zdanie. Aaa i czuję, że masz wspaniałą mamę.
  12. Inzaghi96, Myślę, że jeszcze jesteś w stanie odkręcić sprawę z tym internatem. Wróć tam. Będzie Ci ciężko na początku, ale szybko wszystko się poukłada, w pokoju będziesz miał kolegów, z którymi na 100% się zaprzyjaźnisz, skoro będziecie musieli razem dzielić przestrzeń. W internacie są wychowawcy, z którymi będziesz mógł rozmawiać. Oni nie pozowlą Cię skrzywidzić. Tylko, jak leży Ci coś na sercu, to mów! Poprzez internat pewnie też zmieniłyby się Twoje relacje z rodzicami, bo nie widywalibyście się codziennie. Zrób to dla siebie.
  13. Dzisiaj rano się rozpłakał. Ale w szkole dosiadł się do jakiegoś chłopca, bo nie było już- na szczęście- pustych ławek. Ten chłopiec już bardziej przypadł mu do gustu. :) Mam nadzieję, że będzie lepiej i lepiej. A siostrą nie jestem najlepszą, niestety...
  14. człowiek nerwica, Mało opowiada... a dziwne, bo powinien być zafascynowany nową szkołą. Wczoraj siedział z jakimś chłopcem, ale godzina wychowawcza trwała krótko, także nic nie umiał powiedzieć. Dzisiaj, z kolei, miał już normalnie lekcji i usiadł z nim jakiś chłopiec- nie ten co wczoraj. Siedzieli razem dwie godziny, po czym mój braciszek przesiadł się do pustej ławki. Powiedział, że nie mógł już z nim wytrzymać, bo jest dziwny. Za przykład podał, że Pani tłumaczyła kwestie organizacyjne a on pytał nauczycielkę, ale o co chodzi, bo nie rozumiem. (Braciszek podał dokładnie o co ten kolega pytał, ale nie pamiętam już.) Powiedział mi, że woli siedzieć sam, bo będzie miał spokój. Z resztą, w klasie mają 4 albo 5 chłopców, a z dziewczynkami nie chce siedzieć. Poza tym, to prosiłam tego starszego, żeby się nim zaopiekował. Zrobił mi tą przyjemność i zapoznał młodszego ze swoimi kolegami i koleżankami z klasy. Po czym ten młodszy powiedział mi, że ten starszy zapoznał go ze swoimi znajomymi i że oni ciągle go zaczepiają na korytarzu i rozmawiają z nim. Wyraźnie był tym zbulwersowany. Tak się zastanawiam, czy to przykrywka, czy mój braciszek jest typem samotnika, który ceni sobie indywidualizm, rozumiany jako alienacja. :) Powiedziałam mu, żeby nie był alienem, a on odebrał to jako żart i powiedział mi, że jest pacyfistą, ale Aliantem to nie. (Powiedziałam mu dzisiaj rano, że jest nalepszym dzieckiem na świecie, i że nie ma drugiego tak dobrego człowieka. Strasznie się stresował przed wyjściem.)
  15. Minął trzeci miesiąc, a ja nadal cierpię. Tak go kocham........... Chcialabym, żeby do mnie wrócił, wybaczyłabym wszystko... ;-( (((((((((((((((((((((((
  16. Candy14, Rozumiem, jednak, że kuchnia salon i łazienka to nie miejsca do wspólnego użytuku...
  17. Jak dla mnie, postawa Twojej żony jest na wyrost... Jak dla mnie prezentowane zachowanie, jest poniżej klasy, ponadto trochę śmierdzi mi materializmem... (Ja zostawiam kosmetyki w łazience, moje przyjaciółki, czy chłopak, mogli zawsze korzystać z czego chcieli, bez pytania.) Wydaję mi się, że Twoja żona ma problem z `poczuciem własności`. To jest zrozumiałe, że chciałbyś aby Twoja mama czyła się u Was jak u siebie... -- 29 sie 2012, 14:20 -- Z resztą, jak przeszkadzają jej takie rzeczy, to zawsze może kosmetyki trzymać w prywatnym miejscu... Robić aferę o kosmetyki... Strach pomyśleć co będzie dalej.
  18. człowiek nerwica, ładny- chłopiec, braciszek :-) Gorzej jakbym napisała przystojny Mam nowy pomysł... Podsunę mamie pomysł o klasie integracyjnej, w takiej może uda mu się zaklimatyzować... Tylko nie wiem, czy jeszcze będą jakieś miejsca, bo jest już po rekrutacjach...
  19. CzlowiekWmasce, Czyli nie pójdzie do żadnego psychologa, masz rację, niech będzie taki wyjątkowy jaki jest... Ogólnie to jest przeuroczy dzieciak... Ja się staram mu często mówić miłe rzeczy, żeby wiedział, że go cenię. Z tym, że boję się o to, czy może on czegoś nie chce robić tylko dlatego, że boi się wyśmiania. Np. nie chętnie wychodzi grać w piłkę, a jest świetnym taktykiem i gra naprawdę dobrze. Do niczego go nie zmuszamy, ale ona ma problemy z podejmowaniem decyzji... np. z wyborem profilu klasy w gimnazjum... Co do relacji z bratem jeszcze, to ten starszy go chroni ogólnie... z tym wykorzystywaniem, to młodszy robi to z dobrego serca, nie umie mowic `nie`. Zauwazylam ze mama reaguje roznie na to wykorzystywanie przez starszego. Raz np. zwraca mu uwagę, że ma ręce i nogi i żeby nie wykorzystywał słabszego, a innym razem, jak ten starszy nudzi go zeby szli zagrac w piłę, mówi młodszemu np. `idź z nim pograć sobie chwilkę, bo Cię zanudzi w końcu` a młody idzie... Myślę, że dużym problemem może być to, że chłopaki mają słaby kontakt z ojcem... Ten nie żadko z nimi rozmawia poważnie, mało interesuje się ich sprawami... To moze byc problemem z niska samoocena mlodego. Rozmawialam juz wiele razy z ojcem, ze jak chce zeby z tych dzieciakow z fajnym potencjalem wyrosli fajni mężczyzni to powinien nauczyc się ich przytulac częsciej i rozmawiac, ale on tego nie umie............... carlosbueno, Nie, rodzice nie faworycują żadnego... To byłoby ciężkie nawet, bo oboje mają zalety, ale pod innymi względami... A jak myślisz, będzie mu bardzo ciężko w nowym środowisku w gimnazjum??
  20. carlosbueno, jak to się stało, że się ośmieliłeś? Może dasz mi jakąś poradę, jak mogłabym spróbować mu pomóc... Czytałam kiedyś książke Covey`a, o nawykach skutecznego działania, i utkiwło mi w pamięci, bodajrze z przedmowy, fragment dot. osobistych przeżyć autora. Miał właśnie nieśmiałego syna, który we wszystkim był gorszy (trochę inna sytuacja) i pomocą okazało się dostrzeganie indywidualizmu dziaciaka. Przecież nie musi być taki jak każdy. Jednak, kurcze, wydaje mi się, że to nie zadziała w tym przypadku, że on będzie jeszcze bardziej zamykał się w sobie i stronił od otoczenia. Dzisiaj np. była taka sytuacja, że jakiś kolega z byłej klasy tego młodszego brata, przyszedł do tego starszego, bo jeżdżą na desce i ja zmusiłam w sumie tego młodszego, żeby poszedł z nimi, bo też umie jeździć, a tym dwóm kazałam poczekać. Obrażony wyszedł, ale wrócił przed nimi, a jak podpytałam tego starszego jak sie im bawiło, to odpowiedział mi, że ten młodszy zjechał sobie tylko raz i odpowiadał tylko `tak`, `nie`na każde pytanie. CzlowiekWmasce, Chłopak jest wrażliwy i nie znosi niesprawiedliwości, nie lubi jakichś negatywnych zachowań wśród rówieśników, a w gimnazjum dziaciaki będą jeszcze bardziej szalone... Z bratem ma dobre relacje, jest między nimi 2 lata różnicy i ten starszy często wyciąga go do gry w piłkę lub wymyślają sobie jakieś wariactwa, ostatnio nawet grali w coś ala baseball Jednak jak ten starszy idzie zagrać z kolegami, to młodszy z nim nie idzie, nawet jak go (ten starszy) namawia, mówi ze nie chce. Inne relacje, to biją się czasami, grają w judo, ale ten starszy jak go kładzie na ziemi to uważa żeby mu krzywdy nie zrobić. Czasami jest dla niego złośliwy i uderzy go, młodszy mu nie oddaje, ale przestaje się odzywać, ale za chwilę znowu razem coś robią. Ten starszy często się nim wysługuje np. żeby mu coś podał, i młodszy często wykonuje za niego jego obowiązki np. ścielenie łóżka...;/ To tak w skrócie jego relacje z bratem. Co myślisz?
  21. bindo, Dziecko to sama radość.. kurcze, wiem, że będzie Ci ciężko, jak hormony będą szaleć... ((( Nie rozumiem, jak ktoś nagle może odejść do innej osoby, przecież uczucia to coś ogromnego... Powiem Ci tyle, że za 7 miesięcy ktoś Cię pokocha z całego serca. I nigdy nie przestanie kochać, będzie to miłość bezwarunkowa :* Ja też się gorzej czuję Pisz mi co u Ciebie, koniecznie. niebieskooka1987, wygadaj się, trochę Ci ulży, przynajmniej na chwilę...
  22. Witam, piszę, bo tym razem chciałabym się doradzić w sprawie mojego młodszego braciszka. Chłopiec ma prawie 13 lat, od września zaczyna gimnazjum. Nowa szkoła= nowe otoczenie, a mnie martwi jego zachowanie. Chłopak jest zdolny, ma bardzo dobre oceny, jest ładny, dobrze gra w piłkę, ale niezbyt chętnie... Nie wiem skąd też u niego takie kompleksy! Jest ogromnie dobry, wręcz nadwrażliwy, cokolwiek mu się powie, on już ma łzy w oczach. O cokolwiek się go poprosi bez marudzenia i zwłoki wykonuje. Jak jest podenerwowany jąka się. Gdy wszystko jest okey, mówi ładnie płynnie... Problem jest taki, że nie odzywa się do innych dzieci. Sam nie nawiązuje rozmów, a jak ktoś go o coś pyta to odopowiada bardzo cicho i nieśmiale `tak`, `nie`... Wiem, że nie jest wyśmiewany, bo ma starszego o dwa lata brata- duszę towarzystwa... Nie wiem co mam zrobić, chciałabym Mu pomóc... Rozmawiałam z rodzicami, żeby zabrali go do psychologa, jednak oni nie widzą problemu, a jak nalegałam, to mama powiedziała, że to dopiero by mu zaszkodziło, że źle by się czuł, że musi chodzić do psychologa... Jak myślicie, skąd u niego takie zachowanie? Jak temu zaradzić???
  23. A ja bym się z nim spotkała, i tak musicie wyjaśnić wszystko poprzez rozmowę, bo inaczej w żadnym wypadku, przynajmniej Ty, nie będziesz w stanie pójść do przodu. Osobiście bym mu nawet wybaczyła................
  24. A mogłabyś wrócić do rodziców na jakiś czas? Np. do czasu aż znajdziesz pracę- wtedy mogłabyś coś wynająć... Musisz odejść od niego, póki jest to jeszcze względnie łatwe, póki nie macie dzieci... Odezwij się jak będziesz, coś wymyślimy wspólnie.
×