
margor
Użytkownik-
Postów
114 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez margor
-
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
mordka36, wiesz doszłam do wniosku, że to nie czas, a podejście i zrozumienie jest wyznacznikiem tego, kiedy robi się lepiej. U mnie było tak, że w pierwszych dniach czułam się spoko, bo myślałam, że wróci. Po kilku dniach byłam w takim stanie, że płakałam non stop i nie wychodziłam z łóżka. A jeśli już mnie ktoś wyciągnął, to albo uciekałam szybko, albo jeśli chociaż wypiłam piwo, to zaczynałam płakać. Najgorsze było to, że nie usunęłam go z fb, widziałam jego wpisy, co się dzieje etc. Ostatnio mieliśmy ostatnią rozmowę, poprosiłam, żeby mnie usunął, bo mnie za bardzo to boli. I znowu płakałam kilka dni. Ale zaczełam analizować i zastanawiać się, czy ten człowiek, na prawdę jest taki idealny, jak mi się wydaje??? Owszem ma wady, ale ja je kocham.... Ale stwierdziłam, że stabilność kocham jeszcze bardziej, zostawił mnie z dnia na dzień. Jak wszystko przeanalizowałam, kawałek po kawałku, to wiem, że zasługuję na kogoś innego.... NIE BÓJ SIĘ KOCHANA :) -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
bindo, jestem, co się dzieje?? Mnie już drochę lepiej. Tzn. jest mi tak zwyczajnie, po ludzku, przykro, ale dużo lepiej się czuję. Może mogę Ci jakoś pomóc?? -- 10 sie 2012, 00:10 -- mordka36, i jak ma się sytuacja u Ciebie?? -
Chora sytuacja z mamą.
margor odpowiedział(a) na promienksiezyca temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Możesz pójść bezpłatnie, koszty pokryje NFZ. Nie powinno być problemu, bo masz ukończone 16 lat. Jednak jak się boisz, możesz także porozmawiać z pedagogiem szkolnym. A jeśli chodzi o tiki, to zacznij brać magnez z b6, przynajmniej objawowo Ci powinno pomóc, na razie. Trzymaj się dzielnie. -
Chora sytuacja z mamą.
margor odpowiedział(a) na promienksiezyca temat w Problemy w związkach i w rodzinie
wrozka? `Myślę`- czyli moja subiektywna ocena. Dziewczynka jest jeszcze młodziutka, podrośnie trochę, to pewnie matka będzie traktowała ją poważniej, bardziej partnersko. -
Chora sytuacja z mamą.
margor odpowiedział(a) na promienksiezyca temat w Problemy w związkach i w rodzinie
promienksiezyca, jak się czujesz? Nie wiem, czy uda mi się Ci cokolwiek doradzić, ale spróbuję. Uważam, że jesteś jeszcze młodą dziewczynką, która jeszcze zdoła odkryć swoją wartość. Ja, na przykład, cenię sobie w ludziach indywidualizm. To, że nie jesteś w każdym aspekcie taka jak ogół, wyróżnia Cię, tylko jeszcze jesteś za młodziutka, żeby to dostrzec. Nie miej żalu do rodziców, o to, że Ci nie pomogli, gdy ich potrzebowałaś najbardziej. Bądź z siebie dumna, że pomogłaś sobie sama. Bulimia to ciężka choroba. Nie uciekaj się do takich form kontroli swojej wagi. Z tego, co napisałaś, jesteś wysoka. To dobrze, ciężko będzie Ci przytyć. :) A ważyć będziesz więcej, bo kości też ważą. Jeśli natomiast chcesz wyrobić sobie figurę, to polecam fitness, nabierzesz ładnych, kobiecych kształtów. Nie musisz iść do żadnego clubu, w internecie znajdziesz mnóstwo tego, możesz ćwiczyć z panią z ekranu. :-) I nie musisz codziennie, ale minimym 3 razy w tygodniu po 20 minut. Co do relacji z Twoją mamą, myślę, że one ulegną zmianie za max 3 lata. Zobaczysz zwrot o 180*. Tymczasem, mogę doradzić Ci tylę, żebyś wykonywała obowiązki w domu sama, nie gdy ona Cię o to poprosi. W głębi, na pewno, to doceni, chociaż tego nie powie- bo nie umie tego zrobić. Nie kłóć się z nią, bo nic Ci to nie da. Myślę, że jesteś lepsza niż większość Twoich rówieśniczek i w przyszłości Twoje dzieci będą szczęśliwe. Dla pocieszenia powiem Ci, że chciałabym, żeby ktokolwiek ode mnie czegokolwiek i kiedykolwiek wymagał. Myślę, że jesteś szlachetniejsza ode mnie. Trzymaj się. ;-) -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
bindo, Musisz wziąć się w garść, bo skrzywdzisz swoje dziecko, jeszcze bardziej, niż skrzywdził Cię ten pan. Masz dla kogo żyć. Dziecko to skarb, za który jesteś odpowiedzialna. Taki stan mamy, może bardzo źle odbić się na psychicę synka. Trzymaj się dla niego. Rób wszystko dla niego. Są wakacje, piękna pogoda, wykorzystaj to. Proszę! A póki co Dziewczyny, jeśli chcecie, podajcie mi swoje adresy mailowe, to prześlę Wam, w pdf, tę książkę, którą poleciła Cudak. -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No, najważniejsze żeby się czym zająć. Z resztą brak pracy, pewnie jeszcze dodatkowo Cię dobijał... -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Na prawdę myślicie, że tylko raz?? Ja w głębi wierzę, że jeszcze kogoś pokocham jeszcze bardziej... Jestem mądrzejsza o pewne doświadczenia... I zastanawiam się, czy ta `miłość` do naszych ex... jest de facto miłością, czy tylko pożądaniem? Pożądaniem kogoś, kogo mieć nie możemy?? Kobiety są wrażliwe, my się wszystkie teraz obwiniamy, że w jakimś stopniu to nasza wina... Co myślicie? -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jak mam walczyć, o kogoś, kto mnie nie kocha? Nic nie zrobię... Wiem, że go straciłam na zawsze, od rozstania minęły już dwa miesiące. Czuję się fatalnie, ale przecież nie będę psuła mu jego nowego związku. Kocham go jednak, jak nikogo... Nie chcę nikogo innego, nie chcę nic... -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja się kontaktowałam, wie, że mnie zranił, powiedział, że zwyczajnie przeraził się tego, jak jestem w nim zakochana. Niestety to gówno prawda. Zostawił mnie dla innej................................... -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
cudak, Sama nie wiem... gdy mi mówił, dlaczego zostawił swoją byłą, twierdził, że nie dawała mu stabilności, że nie chciała założyć rodziny, a on jest już na tyle ustabilizowany, że chciałby się ustatkować... Jednak jak już ze mną skończył, powiedział mi, że zerwał z tamtą, po tym jak ją zdradził... Sama nie wiem co mam myśleć... wiem że mam cholerne wyrzuty sumienia, jest mi źle, nadal go kocham i tęsknie niebywale... ;( Powiedz mi, jak Ty sobie z tym poradziłaś? Jak długo cierpiałaś? bindo, Nie zamartwiaj się na zapas, minęło dopiero parę dni, najprawdopodobniej się do siebie wrócicie. Myślę, że powinniście się lepiej dotrzeć. Jesteście strasznie impulsywni, oboje. Nie martw się, wszystko będzie jak dawniej... Jak tylko ochłoniecie. A nawet gdyby się tak nie stało. To masz synka, masz dla kogos żyć. Poświęć maleństwu jeszcze więcej czasu, to będzie prawdziwe ukojenie! Powodzenia! Daj znać jak się wszystko rozwiązało... Zapewniam Cię, że jesteś w stokroć lepszej sytuacji niż ja- pociesz się tym. :) -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
cudak, może to ten sam człowiek?? Tylko, tak poważnie, to on był w kilkuletnim związku, bodajże 7 letnim... Hmm..., ale z drugiej strony, to tak bardzo chciał usłyszeć, że go kocham... Chciałabym już poczuć się lepiej. Dziękuję za odpowiedź- chociaż przez moment pomyślałam, że to nie moja wina... Myślisz, że moja? /Za lekturę dziękuję- zdobędę na pewno!/ -
Jak sobie pomóc?Zostawił mnie chłopak, nie umiem żyć :(
margor odpowiedział(a) na migusia23 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie chcę zakładać nowego tematu, dlatego podepnę się pod ten. Proszę o rady, bo nie umiem sobie pomóc... Moja sytuacja wygląda tak, że około dwa miesiące temu, odszedł ode mnie mój chłopak. Z dnia na dzień i z błachym tłumaczeniem, o czym napiszę za chwilę. Poznaliśmy się kilka miesiecy temu, po tygodniu znajomości zapytał mnie, czy chcę się z nim spotykać. Jednak dzieliła nas duża odległość, nie wiedziałam co zrobić, ale zgodziłam się spróbować... Podobał mi się bardzo: imponował mi swoją inteligencją i pociągał mnie fizycznie. Widywaliśmy się w weekendy, przyjeżdżał do mnie 1 000km. W tygodniu pisaliśmy masę smsów, skype i rozmowy telefoniczne. Powoli zaczynałam wariować na jego punkcie... Po kilku tygodniach znajomości, poszłam z nim do łożka, do niczego mnie nie namawiał, zrobiłam to świadomie. Było to pierwsze moje zbliżenie. Zawsze chciałam mieć jednego faceta w swoim życiu. Boli cholernie, mam ogromne wyrzuty sumienia. Wracając do historii, nasz związek rozwijał się emocjonalnie- jak mi się wydawało. Tęskniliśmy za sobą- to znaczy w tym momencie mam pewność tylko co do tego, że ja tęskniłam. Ufałam mu, jest ode mnie starszy o 6 lat. Mówił, że mnie kocha, początkowo wiedziałam, że jest to zauroczenie, ale później zaczynałam w to wierzyć i uwierzyłam....... Końcem kwietnia spóźniała mi się miesiączka. Byłam przekonana, że jestem w ciąży. Racjonalnie, były nikłe szanse, jednak wkręciałam siebie i on także uwierzył. Na początku byłam przerażona, a później się cieszyłam... Ten chłopak, na początku tylko mnie pocieszał, że wszystko się ułoży, snuł plany jak ułożyć nasze życie. Na dziecko bardzo się cieszył, rozpowiedział nawet swoim znajomym... Okazało się, że ja spanikowałam i żadnej ciąży nie było. Po tej sytuacji, między nami, było jeszcze lepiej. Powiedziałam mu nawet pierwszy raz, że go kocham... Ogromnie się cieszył. Po dwóch tygodniach jakoś, zostawił mnie z dnia na dzień. Pamiętam, że spotkał się ze mną i był strasznie podenerwowany... pierwszy raz widziałam go zdenerowanego. Patrzył na mnie takim zimnym spojrzeniem, bez uczuć. Jednak porozmawialiśmy i wszystko, czyli nic, wyjaśniliśmy, pożegnaliśmy się tak jak zawsze, jednak wszystko było bezsensu. Wymusiłam na nim, żeby powiedział mi co się stało. Jak się spotkaliśmy, powiedział mi, że jestem za dobra dla niego, że nie może ze mną być, bo wie, że mnie z rani. Mówił też, że jestem dobrą niezepsutą dziewczynką i że nie chce mnie zmieniać i że nie możemy być razem. Wiedziałam, że to ściemy. Jakbym była taka dobra, to po co by mnie zostawiał. Pozwoliłam mu odejść. Powiedział mi, że nie zdradził mnie, ale że raz był bardzo pijany i poszedł do striptis clubu, ale nic nie zrobił i, co bardziej mnie zabolało, że całował się z jakąś dziewczyną. Ze mną było jeszcze gorzej, płakałam non stop, nie mogłam już wtedy nic jeść, schudłam 6kg. Były lepsze i gorsze dni. Znajomi próbowali mnie gdzieś wyciągać. Jednak, nawet po wypiciu jednego piwa, zaczynałam płakać. Przestałam więc wychodzić. Z resztą nigdy bardzo rozrywkową osobą nie byłam. Całe dnie spędzałam w łóżku, na uczelnie wychodziłam jak już koniecznie musiałam. Miałam sesję i obronę, w miarę dało się wytrzymać. Po obronie jest już tylko gorzej i gorzej. Teraz wiem, że zostawił mnie dla innej. W przeciągu trzech dni. Jednego dnia powiedział, że mnie kocha i że muszę mu zaufać, kolejnego spotkał się z tamtą, a za 2 dni zerwał ze mną. Wczoraj wymieniłam z nim wiadomości, cała drżałam, jak zobaczyłam, że napisał. Nie czuję do niego złości. Kocham go. Nie radzę sobie, to tego mam ogromne wyrzuty sumienia. Sorry za chaotyczną wiadomość. Proszę o rady, albo chociaż opinie... Nie wiem co mam myśleć nawet!!!