bardzo źle
tzn nie mam silnych lęków, bo mam świadomość tabletki w kieszeni, ale ogólnie taki bezsens mnie dopadł, taki brak sensu, takie poczucie.. samotności, odrzucenia, że znów zrobiłam coś nie tak..
no w zasadzie wszystko po staremu, tylko silniej to odbieram dziś..
Mama nauczyła się już, że jak na jej pytanie jak się czuję, mówię, że jest " normalnie", tzn, że nie jest dobrze i że nie ma sensu zadawać pytań..
uff
--------------------------
zaczepił mnie dziś znowu jakiś facet .. byłam tak niemiła , że aż mi się potem głupio zrobiło, jak go opier...łam ..
ale co.. kolejny starszawy lowelas myślący, że co to nie on
w każdym razie wiję się w tym moim smutku, samotności, rozpaczy momentami wręcz, karmię sie tymi lękami, poczuciem beznadziejności, nieatrakcyjności, i ch*j
no chyba się potnę normalnie..
chyba, że przejdę się na basen solankowy, a potem będę tak zmęczona, że nie będzie mi się nic chciało..